Wielki szacun. Bardzo fajna relacja. 🙂. Życzę wiele udanych kilometrów. Ja dzięki poznanym znajomym, na mojej wsce w końcu zacząłem jeździć dalej niż wokół komina 😉.
też tak jeździłem sam albo z kumplami.... byłem piękny i młody i miałem Komara 2320 sztywniaka...Największe problemy to był słabej jakości łańcuch... przednia zębatka i kondensatory... i fatalny olej co nagarem zapychał kolanko rury wydechowej (LUX 10).
W latach 69-70 wybraliśmy sie w dwa Komary i jeden Ryś z Sopotu do Zakopanego - zakończenie wyprawy Toruniu - koszty naprawy pochłonęły zaplanowane finanse- minęło ponad 50 lat a ja pamiętam i chyba nadal jadę - pozdrawiam😅😅😅
Czesc! witam serdecznie. Podziwaiam za wytrzymalosc w desczu i zimnie. Zauwazylem, ze licznik padl. Na poczatku pokazywal. Bardzo fajny reportarz 👍👍👍👍👍👍😎. Zycze duzo ciekawych podrozy zdrowia. Franek. Jestem sam motocyklistom od 1968 roku. Mam 73,5 lat.
3:52 miło że wywiało Cię na Bogdankę, moje strony. Widzę że jechałeś od strony Zatomia więc pewnie nieźle Cię wytrząsło na tym bruku w lesie, a i droga za bogdanką nie zachęca :). Szkoda że nie zatrzymałeś się w tych lasach na dłużej, tam jest pełno ciekawych obiektów historycznych.
