w latach '94-98 kupiliśmy tam MF 235 po miesiacu do remontu , Zuka 2,4 D tutaj akurat udalo sie ;)) , Lublina I Izoterme okazalo sie wlasnosc banku pol roku prostowania sprawy. Wjazd na parking 1.5h wyjazd 3h . To były UJ-owe czasy 😁
Mój brat w 93 roku zaczął prowadzić działalność gospodarczą (kupił "szczękę" na bazarku 😁) a od 1994 zaczął jeździć na giełdę do Słomczyna. Ja zacząłem z nim jeździć i pomagać mu jakoś w 96-97. Pamiętam ten klimat i te ogłoszenia czytane przez radiowęzeł. Łezka się w oku kręci jak człowiek to teraz widzi. 👍
Czasy biedne złodziejskie szarobure i ponure ale człowiek przynajmniej miał więcej swobody. Bo nie było tego całego eko pierdolca narzuconego siłą przez darmozjadów z brukseli .
Czasy kiedy rodziła się polska przedsiębiorczość i handel. Ludzie zaczynali handlować drobnymi krokami a dziś wielu jest właścicielami dużych firm i daje zatrudnienie. Niestety dzisiaj podatki, urzędy, zakazy, nakazy i inne obwarowania skutecznie zniechęcają ludzi do rozpoczęcia przygody z handlem z obawy przed mandatami i zawiłym prawem które już tym najmniejszym nakazuje zakładanie działalności gospodarczej. Tak zabija się przedsiębiorczość. W zamian rozdaje się socjale. Przypadek?
Najlepsze byly wiosny. Jeepy omijaly korek jadac po polu, a po poludniu jezdzil traktor i wyciagal ich z pola. 2 razy widzialem tez zlodziei w akcji. Ale ten, ktory obstawial kazal mi wyp* . W drugim przypadku rzucili sie na goscia. Nie bylo wiadomo o co chodzi, kto atakowal, kto sie bronil. Na glownej alejce wsrod setek ludzi. Kase trzeba bylo miec schowana. Raz sprzedawczyni kiosu mnie ostrzegla. Powiedziala, ze mnie chca okrasc.
To było jak co tygodniowa pielgrzymka. Sobota lub niedziela rano na giełdę. Spotykało się znajomych, kielba z grilla, stoiska ze wszystkim i niczym. Rzeczy które nie były dostępne w sklepie,.były dostępne na.gieldzie. Było zajebiście.
Przejechałem tamtędy ostatnio z sentymentu i jakby się czas zatrzymał. Te domy co wynajmowali na parkingi to nic się nie zmieniły, wręcz bym powiedział, że biednie.
Na slomczynie praktycznie dalej jest ten klimat że człowiek dla człowieka jest człowiekiem a nie chujem takiej atmosfery jak tam nie ma.nigdzie indziej zaśmiejesz się donobcej osoby coś ci odpowie posmiejesz się a nie ludzie z kijem w dupie którzy wzrok odwrócą i pójdą dalej. Jedynie co już tą giełda trochę usiadła ale i tak jest fajnie i lubię tam jeździć staram być co jakiś miesiąc dwa
A ja kiedyś często w Niedziele tam z tata jeździłem w latach 99-2003 , później sporadycznie byłem jeszcze pare razy po coś żeby kupić , rak poczytałem komentarze i faktycznie ludzie maja racje , wszystko dziś jest pod ręka właściwie , szczególnie w miastach a ludzie ze wsi tez jak coś chcą kupić czy auto czy części jakieś to internet zaraz coś się znajdzie. W 2007 roku 28 października tuż przed Wszystkimi Świętymi pojechałem tam ze szwagrem auta dla siebie poszukać , znalazłem , chłopak z Radomia sprzedawał piękne czarne e39 touring 523i , wziąłem namiar i tego samego dnia jeszcze wieczorem przyjechałem do Radomia i kupiłem to auto, było super i po tylu latach bardzo dobrze wspominam to auto i te transakcje , morał jest taki ,ze ta giełda naprawdę spełniała swoją role w 100% bo każdy coś dla siebie znalazł lub sprzedał jak chciał coś sprzedać , nigdy nie zapomnę tego głosu z megafonu, smaku kiełbasy z bułka kiedy się z ojcem już z 10 km połaziło i głód zajrzał , ach fajnie było... Pozdrawiam
Ja tam stałem kilka lat z simsonkami przed 2000rokiem,Andrzej z pod Mińska mazowieckiego przywoził części z Włoszech to były czasy tylko te bandziory grasujące ,których nikt nie zlikwidował
Dzisiaj giełda ze sprzedażą aut niewiele ma wspólnego, to po prostu wielki bazar z mnóstwem ciuchów i smieci z Niemiec, samochodów do sprzedania przyjeżdża tam średnio kilkanaście co tydzień.Nie mniej jednak wciąz ma ten swój urok, te bary z karkówą, te ogłoszenia z megafonu i słynny czerwony rękaw.Swoja drogą właściciele parkingów musieli dorobić się olbrzymich pieniędzy przez tyle lat...