9:42 i to jest moment gdzie ludzie kłócą się na miare o kierunkowskaz na drodze z pierwszeństwem. Każdy, że szkoły wynosi co innego a potem na ulicy wychodza kwiatki..skręcasz = sygnalizuj. A nie ludziska jak macie droge z pierwszeństwem w prawo i jedziedzie PROSTO to włączacie lewy kierunkowskaz mimo, że nie ma drogi w lewo. Ludzie kto was tak uczył, potem wypadki..
Nie znam się, ale chyba jechać normalnie. Chyba, że dostanie polecenie do zatrzymania się w najbliższym dozwolonym miejscu. I nie wiem, czy też nie jest tak, że kierowcy nie powinni uważać na taki "zestaw". Przepisu nie widziałem, ale ja tam jak zauważę to staram się nie przeszkadzać :)
@@JustBlackWolf Kierowcy mają zachować szczególną ostrożność, ale nie muszą ustępować pierwszeństwa, jeśli to oni je mają. Z tego co słyszałem, to najczęściej kandydat zwalnia lub dostaje polecenie zatrzymania się w bezpiecznym miejscu. Albo kierowca auta, którym jedzie egzaminator po prostu łamie przepisy (znajomy mi mówił, że podczas jego egzaminu pojazd z egzaminatorem przejechał za nim na czerwonym). Oczywiście to ostatnie jest sprzeczne z PoRD, ale takie rzeczy też się dzieją.
Proszę mi wyjasnić na co motocyklista musiał czekać i sztuczny korek robił. Czemu egzaminator stoi i taranuje ruch na skrzyżowaniu. Włącza się do ruchu po liniach ciągłych. Oni nie muszą stosować się do przepisów? Nie znam się ale zmiana zajmowanego toru jazdy trochę za nerwowa. Można to płynniej robić. Po co takie takie duże zawijasy?
2:52 tu trochę się nie zgodze, bo raz nie widać jak pas ruchu prowadzi, po drugie zanim jest skręt na prawo na market i jazda na wprost, na znaku poziomym jest oznaczenie zakrętu, wiec kierunkowzkaz nie jest chyba błędem.
Wiem, że egzaminatorzy word mogą podać polecenie skręt w prawo a powiedzmy tam jest zakaz jazdy taka próba czy zdający czyta znaki lub patrzy na znaki i co wtedy? Jak zachować ma się zdający
Obecnie nie może wydać takiej komendy albowiem: "polecenia te nie mogą być sprzeczne z obowiązującymi na drodze zasadami ruchu drogowego lub stwarzać możliwości zagrożenia jego bezpieczeństwa.". Faktem jest, że kiedyś tak to wyglądało - sam pamiętam jak robiłem B i normą było np. polecenie wjazdu pod prąd.
Przedwczoraj zdawałem egzamin we Wrocku, zdałem, ale bez błędów się nie obyło. Miałem za małą prędkość na slalomie szybkim i omijaniu przeszkody. Na szczęście udało się przy drugiej próbie. Trochę się dziwiłem bo na kursie nie miałem problemów z prędkością. Może dlatego, że punkt pomiaru prędkości nie był na wysokości "bramki" wjazdowej z pachołków, ale tak z 2 metry dalej. Więc zwracajcie na to uwagę :P Na mieście raz zapomniałem wyłączyć migacz po skręcie i policzył mi za to błąd. Słusznie zresztą. Generalnie egzaminator przed wyjechaniem na miasto zadawał pytania jak będziemy się zachowywać na drodze. Chodziło o to, żeby powiedzieć o jeździe przy prawej krawędzi jezdni, a przy skrętach w lewo zjeżdżać do osi lub do lewej strony na jednokierunkowych. Mój egzaminator od razu zaznaczył, że mam być dokładny przy tych skrętach. Więc na to też mocno zwracajcie uwagę :D. No i jechałem w ulewie. Nie uwalił mnie za omijanie niektórych kałuż, więc nie pchajcie się do wody jak nie musicie. Nie przejmujcie się, że egzaminator czasami pojedzie tak jak nie powinien na drodze. I jemu i wam zależy na tym, żeby cały czas był za wami. Miałem taką sytuacje, że na stopie przy dużym natężeniu ruchu, gość chciał mnie wpuścić, więc pokazałem mu, żeby wpuścił też egzaminatora za mną i nie uwalił mnie za to. 3:50 - Przy takim natężeniu ruchu raczej was za takie coś nie obleją. Instruktor po egzaminie powiedział mi, że gorzej z egzaminatorem nie mogłem trafić. Cóż, nie odniosłem takiego wrażenia. Odpowiadał na moje pytania o plac, opowiedział o wszystkich przeszkodach, co i jak. Liczył mi ósemki nawet. Kierował na kolejne przeszkody, mówił gdzie się ustawiać itp. Bądźcie dla niego mili to i on będzie miły. Może nawet przymknie na coś oko. Tak jak na ten mój stop. Co tu dużo mówić. Gra stresu. Trochę pewności siebie i dacie radę :D
@@szymonkuzminski3249 A tu z punktu widzenia przepisów jest ciekawa sytuacja: jeśli ktoś Cię wpuszcza ZATRZYMUJĄC SIĘ i nie wynika to z przepisów ruchu drogowego (czyli np. jazda na zakładkę w korku wynika, ale grzecznościowe wpuszczenie już nie), to FORMALNIE po zatrzymaniu włącza się do ruchu. A włączając się do ruchu MUSI ustąpić pierwszeństwa pojazdom, które w ruchu się znajdują!
@@PiotrPilinko miałem dosłownie taką sytuację - gość przed światłami i przed skrzyżowaniem dojazdowym z prawej strony, elką pomimo zielonego nie ruszył, co więcej był to mój instruktor a ja podczas ustępowania pierwszeństwa zatrzymałem się widziałem sytuację i ruszyłem. Egzaminator policzył mi to jako wymuszenie pierwszeństwa i nie zdałem. Więc chyba jednak nie działa to tak albo egzaminator nie do uczony
@@szymonkuzminski3249 Mi na kursie mówiono, że jeżeli ktoś ustępuje mi pierwszeństwa muszę o tym powiadomić egzaminatora, on potwierdza i jedziemy dalej. Miałem taką sytuację na egzaminie i nie zostało to potraktowane jaką błąd, wręcz przeciwnie po egzaminie egzaminatorka pochwalił mnie za prawidłową reakcję w tak nie oczywistej sytuacji.
Wszystko fajnie tylko dlaczego kursant jadąc prawym pasem jedzie po prawej stronie tego pasa a nie środkiem tego pasa. Przecież ma do dyspozycji cały prawy pas
Bo tak nakazuje PoRD art. 16 p. 4 "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni." Oczywiście "możliwie blisko" to całkiem pojemne pojęcie - bo jazda ma być bezpieczna, a zapadnięte studzienki kanalizacyjne przy krawędzi jezdni czy uszkodzona nawierzchnia stwarzają zagrożenie.
@@adammarianiuk pytałem o to mojego instruktora jak jeszcze zdawałem, on mi powiedział że w takich miejscach (tzn. w strefie prędkości) zawsze powinno się przepuszczać pieszych przy skrzyżowaniach. Chociaż nie mogłem znaleźć żadnego przepisu który by mi to potwierdził. Może chodzi o te przejścia sugerowane.
zgodnie z przepisami ruchu drogowego w Polsce, kierowca ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszym przechodzącym przez jezdnię, nawet jeśli nie ma tam wyznaczonych pasów dla pieszych.
To jest w przepisach przejście sugerowane. Jest obniżony krawężnik, który wskazuje, że można tutaj przejść przez jezdnię. Często stosowane przy strafach zamieszkania i ograniczonego ruchu. W odróżnieniu od standardowych przejść, sugerowane nie dają pierwszeństwa pieszym. Zatrzymanie się motocyklisty było uprzejmością, albo zachowaniem bepieczeństwa. Pani wyglądała, jakby i tak miała zamiar wejść pod koła.
To bardzo proste. PoRD nakłada na niego taki obowiązek w art. 26. "2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża." Punkt ten nic nie wspomina, że musi być tam przejście dla pieszych, a zjazd z tego "ronda" to właśnie skręt w drogę poprzeczną. Zatem BEZWZGLĘDNIE należy ustąpić pieszemu pierwszeństwa w takim miejscu.
Dokładnie, chore te przepisy... Ja dziś zaczynam kurs, jak zdam prawko, nie będę tak jeździł, jak mówią przepisy. Będę jechał środkiem, tak, aby nie wciskali się na siłę na cm kierowcy osobówek...
Przepisy mówią o jeździe MOŻLIWIE BLISKO prawej krawędzi - jeśli warunki na to nie pozwalają (często zapadnięte studzienki kanalizacyjne czy stan nawierzchni), to należy jeździć tak, by było bezpiecznie.
Osoba prowadząca samochód popełniła 4 wykroczenia - 1. wjazd na skrzyżowanie bez możliwości możliwości opuszczenia go, 2. Jazda po powierzchni wyłączonej z ruchu, 3. Nie zatrzymanie się na stopie(po przejechaniu motocykla kierujący powinien zatrzymać się przy linii ponownie), 4. Wyprzedzanie rowerzysty na zakręcie gdzie była podwójna ciągła kierujący przekroczył linię. I tu nasuwa się pytanie czy taka osoba powinna uczyć inne-w mojej ocenie nie. Nawet jeżeli nie prowadził tego samochodu tylko siedział obok to powinien upomnieć kierującego i nie ma tu znaczenia że ma on spokojny głos. Dopuścił się albo jako ekspert "rzekomy"pozwalam na łamanie przepisów.