W 1999 roku wróciłem do Polski na wakacje i obiecałem sobie że wezmę coś z sobą do stanów, kupiłem ją w Nowej Dębie chyba je tam produkowali, i rozkręciłem na drobne części i obwinołem ciuchami w torbie. Lol. W Rzeszowie na lotnisku mnie zapytali co tak dużo metalu tam w tym bagarzu Pan ma? Powiedziałem że wioze silnik do komara, zaśmiali sie i poleciała do JFK. W stanach niebyło problemu. Teraz by to niepszeszło. Myśle kupic większy silnik od wsk w polsce do niej, ale zobaczymy, dzieki