Seiko otwarło fabrykę mechanizmów NH-35 i zgodnie z prawem chińskim po 2 latach patent wygasnął. W związku z tym chiny zaczęły produkować ten sam mechanizm. Do tego produkują zegarki pod własnymi markami. Skoro mechanizm już mamy za sobą, to zostaje koperta, szkiełko, cyferblat i wskazówki. Zaplanowanie koperty nie jest jakimś szczytem technologi, czy wzornictwa. Więcej trzeba włożyć w cyferblat i wskazówki. Ale jak w Chinach Casio, Seiko i inne firmy pootwierały fabryki, to po 2 latach pojawiły sie te wszystkie elementy cyferblatów różnych w bardzo tanich cenach. Poza tym Chńczycy nie szczypią się ze szkiełkiem szafirowym i wpychają je gdzie tylko się da. W efekcie mają coś, co działa, jest odporne na wodę, wygląda przyzwoicie. Czyli Japonia i Szwajcaria straciły na własne życzenie przewagi technologiczne. Pozostaje im już tylko liczyć na snobizm nabywców zegarków. Z czasem Chiny wykupią szwajcarskie marki lub przeniosą składanie swoich zegarków do Szwajcarii. Jest całe grono klientów, których marka zupełnie nie obchodzi, tylko poszczególne funkcjonalności. Zegarek ma pokazywać czas, być wodoodpornym, dany mechanizm napędu zegarka,, odporność na wodę i na uszkodzenia. Ci mogą kupić zegarki nawet z tymi chińskimi literkami. Nie staną się dzięki temu nikim innym, tylko będą wiedzieć która jest godzina. A ci od prestiżu i pozycji kupią podróbki.
@@czyjawiem5289 to jest Twoja opinia i podejście do tematu do której masz prawo. Ja się z tym nie zgadzam, a szczególnie ze stwierdzeniem że zegarek jest od tego żeby pokazywać czas.
Chyba szkoda na takich ludzi marnować czas, choć faktem można takich spotkać dość często. Ja z drugiej strony nie pojmuję chęci do kupna podróbek itp. w sumie to jest oszukiwanie samego siebie i nie jestem w stanie pojąć jaki to ma sens. Zwłaszcza że przy odrobinie cierpliwości można trafić używane zegarki w atrakcyjnych cenach, ot wystarczy trochę cierpliwości i samozaparcia by odłożyć "parę groszy".
Obecnie jest taki problem, że Rolexy z Chin są lepiej wykonane od Rolexów w Szwajcarii i to przeraża zegarmistrzów bo nie są w stanie odróżnić z czym mają doczynienia. W panikę wpadła nawet sama marka Rolex i wprowadziła certyfikaty autentyczności na rynku wtórnym. Chińczycy pokazali jaka jest prawdziwa wartość Rolexa produkując je i sprzedająć w handlu detalicznym za 1000 dolarów. Puenta jest taka, że wartość większości tych mega drogich zegarów to wydmuszka, za którą kryje się pazerność Szwajcarów, a dla bogatych snobów mega drogie zegarki są fetyszami.
@@tomaszkorpys9192 jeśli jakiś dealer sprzedaje Patki bez autoryzacji to jest to czarny rynek. Jeśli osoba prywatna sprzedaje drugiej osobie prywatnej to wtedy jest rynek wtórny. Jest bardzo wielu dealerów, którzy sprzedają oryginalne zegarki bez autoryzacji.
@@DzejWiJV Za wikipedią: "Czarny rynek - potoczne określenie oznaczające zarówno obrót nielegalnymi towarami i usługami (w takim znaczeniu nie należy mylić go z szarą strefą, która obejmuje nielegalny obrót legalnymi towarami i usługami[1]), jak każdy obrót dokonywany niezgodnie z obowiązującym w danym kraju prawem" Czy sprzedaż spoza sieciś dilerską jest od razu "czarnym rynkiem"? Nie wydaje mi się.
masz racje nie stac mnie na divera za 10 tys ale do 3 tys juz tak i jak mowisz do 1 tys zlotych mozna kupis divery stal szafir na mechanizmie seiko mh-35 ale ja kupilem citizena divera na olx za 1700zl ktory kosztuje ok 3 tys ma szafir tytan i mechanizm ktory citizen wklada do tych zegarkow i seri 8 to myota 9051 i to jest ok wiem dlaczego go kupilem bo mnie sie podobal i jest orginalny i tyle pozdrawiam
Komentarz nie dotyczy filmu...Zegarki dzielą się na kwarcowe oraz automatyczne. Smartwatche nie należą do żadnej z tych grup. Niefortunnie nosi się je w tym samym miejscu na ciele 😋 PzdR 🫡
Trochę mała kwota 🤪Ale niejako że submarinera akurat mam Omegi w sumie też, ale obecnie zbieram na Omege Speedmaster Moonwatch z białą tarczą (310.30.42.50.04.001) w PL w okolicach 41tyś zł ciut tańsza wersja na pasku...
@@DzejWiJV Dość stary model w sumie od niego się rozpoczęła moja zabawa z zegarkami. Pod koniec lat 90-tych Niemcy szukali informatyków i dawali wizy to pojechałem, a że dobrze płacili i człowiek nie miał wtedy większych obowiązków to sobie kupiłem Rolexa. Konkretnie jest to model Submariner Date 16610LV (mechanizm caliber 3135) z 2004 roku. He he w sumie trochę to śmieszne bo wtedy wiedziałem o zegarkach tyle że Rolex to dobry zegarek i dlatego taki wybór 🤣
Lepsze są chyba teraz chińskie, tak na pierwszy rzut oka, mechaniczne automatyczne, na przykład Olevs, na Alli. Nie ma kłopotu z wymianą baterii i z brakiem pewności działania z powodu spadku napięcia baterii, braku funkcji EOL.
Casio są wujowe, pierwszy który kupiłem, MTP 1381, taki srebrny ze złotymi elementami, u góry nazwa dnia tygodnia, u dołu numer dnia miesiąca, chodził z 4 miesiące, po czym zaczął chodzić do tyłu (serio, cofał się o 2 sekundy, po czym znowu chodził do przodu, i tak co jakiś czas). Drugi, srebrny, chodził z pół roku, po czym zaczął się opóźniać 5-6 minut na dobę. Wymieniłem baterię, po pół roku to samo. Zegarki wskazówkowe są wujowe, chyba, że na rynek polski przychodzą same buble. Nie mają EOL, są zawodne, przynajmniej ja mam takie doświadczenia.
@@marekbystrzewski385 casio kupuje tam gdzie mają kartę gwarancyjną Zibi i ich hologram oraz polską instrukcję w czerwcu kupiłem GW-3000M-4AER, wszystkie funkcje działają i widać też po jakości wykonania
Moim zdaniem Certina powinna zrobić w końcu tego tego divera w rozmiarze ok. 40-41mm. 43mm nawet jeśli pasuje, to jest to ogromny zegarek (nosi się raczej jak 45) i nieco przez to niepraktyczny (zwłaszcza dla "biurkowych nurków"). Wersja 38 mm jest z kolei minimalnie za mała (jak dla mnie). Wielka szkoda. U Ciebie wygląda to dobrze, ale u wielu osób uszy wystają poza krawędzie nadgarstka i wygląda to źle. Zrobili co prawda wersje GMT 41 mm, ale za to z kolorowym bezelem (not my cup of tea)
Ja natomiast skusiłem się jednak na nowego GMT (czarno zielony) i powiem że nie żałuje... jedyna wada to wysokość więc odpada noszenie trochę na pasku NATO (robi się całość już zbyt wysoka)... Jakaś tam kolejna zaleta to bransoleta 20mm do tego dali z Quick Release... więc łatwiej coś dobrać bo niestety jeśli chodzi o paski 21mm (np. starsza wersja GMT z 2019) to tutaj niestety wybór pasków nie jest zbyt duży. Ot jakaś odmiana, diver-ów z czarnym bezelem jest sporo od różnych firm... Choć ostatnio kusi mnie diver z całkowicie stalowym bezelem (TAG Heuer Aquaracer 200)...
@@Analystoteles No właśnie ostatnio u mnie zagościło kilka Certin i jestem pod wrażeniem. Zwłaszcza Powermatic-a, 80h rezerwy daje pewien luksus. Tak samo dokładność wypada bardzo ładnie (kilka sekund na dobę - w zasadzie nie przekracza 5s przy codziennym używaniu).. Timegrapher też to potwierdza (wiadomo zależnie od położenia zegarka). Jedynie co mnie boli to niestety stosunkowo kiepska luma. Choć patrząc na cenę zegarków to stosunek jakość/cena IMHO bardzo dobry. Wiadomo że to marka grupy Swatch więc pewne sprawy się raczej nie poprawią, ot pozycjonują w danym segmencie co by nie konkurowały z innymi markami grupy...
@@thinktankpolskathinktankpo9883 już powiedziałem w filmiku, że każdy praktycznie model zegarka ma lepszą wersję przeznaczoną na rynek japoński. Czego nie ogarniasz?
Nie tylko Japończycy tak robią. Pojedź sobie na dowolne targi dowolnych produktów w Chinach. Wprost powiedzą, że to czy tamto nie jest dla Ciebie 😄 Czasami nie opłaca się sprzedać za granicę niektórych produktów 🤷
Dokładnie tak robią Japończycy i nie dotyczy to tylko zegarków. To dotyczyło też samochodów itd. (nie wiem jak obecnie) - sam lata temu mając Nissana 200sx śliniłem się na wersję japońską która już na początku lat 90-tych miała takie bajery jak HUD (wyświetlanie informacji na przedniej szybie) itd. Oczywiście w wersji na EU można było o tym zapomnieć... nie wspominając już o Nissanach Skyline GTR które były tylko na rynek japoński. Generalnie tam jest bardzo mocny patriotyzm lokalny i dbanie po pierwsze o własne interesy... to po części było widać podczas COVID gdzie Japoński przemysł samochodowy mniej cierpiał gdyż korzystają głównie z własnych półprzewodników (układów scalonych). Tak można by jeszcze długo wymieniać... Z naszej perspektywy owszem jest to złe, ale trudno im zarzucić to że dbają o własne tyłki i mają na innych wywalone (możliwe że my kupując gorszy zegarek dopłacamy do tego aby Japończyk miał lepszy). My tego nie potrafimy (chcemy zbawić świat często kosztem nas samych) i widzimy efekty - jest nam coraz "lepiej"... Dlatego nie nazwę tego rasizmem bo dbanie w pierwszej kolejności o siebie i w drugiej o innych to nie rasizm (to raczej normalność którą my zatraciliśmy)...Ot to jest całkiem inna kultura której jako europejczycy nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć... btw warto tam wyskoczyć na wycieczkę aby zobaczyć jak wielka przepaść nas dzieli...
Japończycy rzeczywiście są rasistami. Ale to chyba kalkulacja biznesowa, połączona z niechęcią do ryzyka. Prawdopodobnie, według kierownictwa japońskiego, sprzedaż tych modeli skończyła by się stratą, lub bardzo małym zyskiem. Wszystkie firmy tak postępują, Na przykład Google z telefonami pixel przez 8 lat nie wchodziło na polski rynek, żeby kupić taki telefon do niedawna trzeba było pojechać do Niemiec.
@@WojciechB. Chcesz powiedzieć, że lepsze modele nie sprzedałby się w Europie lub USA? Prawie każdy model Casio, nawet ten z dolnej pułki ma lepszą wersję przeznaczoną tylko na rynek japoński.
@@DzejWiJV To są wielkie firmy z akcjonariuszami. Zysk jest ich Bogiem. Wyższy zysk to premie dla CEO i reszty. Czasami czegoś po prostu się nie opłaca sprzedawać. (albo się tak wydaje). Japończycy są specyficzni, ale raczej nie szukałbym tu spisku.
Cale szczęście Polska nie jest w stanie wojny więc nie musi być "bronna" protektoratem USA tylko własnymi siłami zbrojnymi, a dopóki istnieje "dej"kraina nasze wojsko będzie wyposażone w kamienie i patyki. Jak obalą komika to będzie wreszcie spokój. P.S. Ukraina z Rosją razem nas nie atakowały, bo Ukraina istnieje niewiele ponad 30 lat. Ruscy zabijali Polaków na własną rękę, a Ukraińcy (nie mylić z Ukrainą) mordowali pod protektoratem niemieckich nazistów.
@@herrrotkappchen7816 a to już chyba nie pierwszy raz pokazujesz, że słuchanie ze zrozumieniem to nie jest Twoja mocna strona. Tylko po co się tym chwalić? 🤔
@@DzejWiJV Szanowny Panie, gdyby panowie ci byli patriotami zegarkowymi, to pewnie Trump sięgnął by coś z oferty firmy Bulova lub idąc po linii nowoczesnej np. Apple Watcha czy Garmina, a Putin np. po Wostoka lub Szturmanskie. Jak widać wolą superdrogie i ekstrawaganckie czasomierze szwajcarskie i niemieckie. Zełenski nie ma w sumie po co sięgać, bo Ukraina nie ma żadnych tradycji zegarkowych. Jest też w sumie najmniej rozpasany, bo dwaj pozostali są milionerami, dla których zakup drogiego zegarka to jest pestka, choć Putin oficjalnie nie ma wielkiego majątku, co jest oczywiście bujdą na resorach. I tyle jeszcze w kwestii komentarza. Podaruję sobie pańskie wycieczki personalne.
Heh... Chyba bardzo dużo osób zaczynała od Casio. Osobiście też żałuję że ich nie zbierałem - jednak w tamtych czasach (lata 90-te) nie myślałem jakoś o zbieraniu zegarków. Ot część padła (np. klawiatury w kalkulatorach czy w jednym modelu dotykowy ekran i poleciały na śmietnik). Kilka rozdałem znajomym jak kupiłem coś innego. Później pod koniec lat 90-tych wyjechałem do Niemiec (szukali wtedy informatyków i dawali bez problemu wizy oraz płacili niebotyczne pensje), a niejako że człowiek był wtedy kawalerem i marzeniem było kupienie dobrego zegarka to taki sobie kupiłem... No i przepadłem głównie w mechanicznych zegarkach, później to trochę się zmieniło w stronę kwarcowych (jako wygodniejszych i mniej problematycznych). Natomiast do Casio wróciłem stosunkowo niedawno, choć pierwszym był ProTrek PRW-61Y-3ER (mniejsza alternatywa dla g-shock - w zasadzie ta sama funkcjonalność co w G-Shock GWG-1000 itd.). Choć zapewne jeszcze jakiegoś g-shock'a sobie kupię (myślę nad GW-9500 -1ER).
@@DzejWiJV Na jaką firmę się nie spojrzy to jest spory wybór :) Ja zawsze mam dylemat który z jakiejś tam listy w głowie sobie kolejny kupić :) No ale nie ma co ukrywać firmy na tym bazują i wypuszczają kolejne wersje... :) Ot tak jak w innym poście pisałem o Seiko, wczoraj poszedłem do sklepu bo chciałem zobaczyć Certine C032.429.38.051.00... Certiny nie było na stanie więc zamówiłem (trochę na pałę boję się że będzie za duży), ale przy okazji wpadł w oko wspomniany Seiko 5 Sport i z nim wyszedłem ze sklepu (bo jak to tak wyjść ze sklepu bez nowego zegarka)🤣
@@DzejWiJV no to mam podobnie he he - najczęściej w soboty robię wycieczkę po sklepach 🤣 Choć niestety te pilnowanie się niezbyt mi czasem wychodzi, ot widać to trochę jak z jakimś nałogiem 🤣Ale też mimo wszystko staram się pilnować co by nie przegiąć...
mission to moon snoopy bym kupił nawet za tą cenę 1600zł, niestety niedostępny... choć fakt "Januszom Biznesu" którzy kupili i teraz sprzedają za chore kwoty nie dam zarobić. Tak samo mimo że lubię zegarki nie byłem na tyle zdesperowany aby walczyć o niego pod sklepem ;) Mam też świadomość że 1600zł to wygórowana cena za plastik fantastic :) ale ma ten zegarek swój urok... Ceny prędzej czy później się unormują więc tak samo prędzej czy później kupię...
Ja mimo wszystko obserwuję Chińczyków. Powiem tak z trochę innej dziedziny osobiście zajmuje się projektowaniem elektroniki. Kiedyś jeśli chodzi o sprzęt pomiarowy głównie kopiowali, obecnie jest oferta bardzo fajnego autorskiego sprzętu z projektami własnych układów scalonych w bardzo sympatycznych cenach (obecnie amator może sobie pozwolić na sprzęt nieosiągalny nie tak dawno dla elektronika amatora). Ciekawi mnie czy pójdą w tym kierunku bo warunki mają, a już jest kilka chińskich modeli zegarków z interesującym designem. Co do Seiko też lubię, nawet wczoraj przez przypadek oglądając sobie zegarki kupiłem sobie kolejny do kolekcji (ot poza elektroniką jeszcze strzelam i lubię broń) więc spodobała mi się tarcza "moro" (SEIKO 5 SPORTS AUTOMATIC CAMOUFLAGE NATO SRPJ37K1) choć to tylko wygląd diver-a - ale cieszy oko i serducho (dzisiaj jakiś taki lepszy humor człowiek ma z tym zegarkiem na ręku) :) Natomiast co można powiedzieć o człowieku... nie wiem czy da się to określić lubię nosić od sportwatchy (Garmin/Corros Vertix 2 ostatnio mój ulubiony i jest często na ręce) poprzez kostkę G-Shock GW-M5610 po jakieś tam Omegi... Choć nie rozumiem osób noszące applewatch ;) kupiłem kiedyś córce która lubi Apple i leży w szufladzie, stwierdziła że zegarek który codziennie potrzeba ładować jest bez sensu ;)
Co do podróbek to nie jest aż tak jednoznaczne (moim zdaniem) - no bo co jeśli komuś kto pracuje za najniższą krajową bardzo podoba się Rolex? Idealnie by było coś podobnego taniej sprawdzonej marki ale nie zawsze się uda znaleźć.
tak se poogladalem , to tak z ciekoawosci co zegarki mowia o mnie? , w pracy pagani design pilot ( budowa) PD-1703, w czasie wolnym traser P59 Black M, w niedziele i swieta panstwowe certina ds-8 kwarcowa , jeszcze czasem casio 105 illuminator - trawnik z nim kosze , na weselach younger bresson - taki 20 letni model panda jedyny moj na skorzanym pasku - wniosek : kim jestem ? - kims kto ma za duzo zegarow chyba :)
@alexgrzes2562 zegarki mają cieszyć i to jest najważniejsze. Jak ma się z nich satysfakcję to resztę można mieć w pupie, wszak jak ktoś lubi zegarki to kupuje je dla siebie. Zresztą cykl jest typowo humorystyczny więc możemy sobie trochę pożartować, co najwyżej obrażą się smutni ludzie ;) Ot ja dodam jeszcze znowu coś o Apple Watch (choć to zasłyszane), podobno kupują je osoby których nie stać na dobry zegarek 🤪Przepraszam ale mimo że sam od ponad dwudziestu lat używam komputerów Apple to lubię z tej firmy się pośmiać 😉 btw zegarki to niestety niebiezpieczne zwłaszcza dla portfela hobby, a sam się czasem zastanawiam czy nie powinienem iść się z tego powodu leczyć 😜
@@sb5100MoD no wlasnie , tak samo jak ciezko oceniac kogos po kolorze samochodu - ja mam dwa czarne a nigdy czarnych nie chcialem , po prostu pewnie ponad 90 procent rynku to samochody uzywane i raczej koloru sie nie wybiera - ostatnio to wogole, nie ocenia sie po brodzie bo moze ktos kryje zmiany potradzikowe, i po skarpetkach w lato bo nie wiesz jakie zylaki pod nimi siedza, mam kolege ma z 10 g-schockow - ma tylko takie i 100 (sto) kg nadwagi, na szczescie ja gustuje w zegarkach 500- 3000, nie kolekcjonuje - nosze, czy drogie hobby ( nie wiem czy zegarki to moje chobby - lubie miec, to potem moge pogadac na temat) nie mnie oceniac, hobby mam drozsze - motocykle, tak jak motocykle i zegarki to kupuje te co mi sie podobaja, obecnie na celowniku jakis gschock 5610 albo/i 5000 bo nigdy G nie mialem, oraz timex explorer TW4B14100 - i wiem ze kupowanie timexa to jak kupowanie casio za cene razy dwa - wiem ze przeplace za mosiezna koperte i mineralne szklo, bedzie glosno tyklal a indyglo sie popsuje itd... wiem, malo pije, nie cpam , nie pale, hazard rzadko i nie po to zeby wygrac, kredytow nie mam, sobie lekko ponad 5 k pln w zegarki puszcze to co sie moze stac ps. jak kupuje to mam w zegarkach 1 model na marke i w zasadzie typy sa roznorodne, jak gschocka kupie to casio bede mial wtedy dwa i wtedy zasady zlamie :)
@@alexgrzes2562 Ja powiem tak :) jak hobby nie krzywdzi nikogo w tym np. rodziny to nie ma w tym nic złego. Ważne aby dawało przyjemność, co do kasy to raz jest raz jej nie ma. Ot ułatwia życie i tyle, do grobu jej nie zabiorę więc czasem sprawię sobie przyjemność. Co do Casio to miewałem takie w latach 90-tych, ale nie zbierałem. Później wpadłem w taką manie jak kupiłem pierwszy przyzwoity zegarek (ot udało się pod koniec lat 90-tych i człowiek zarabiał spore pieniądze), później był kolejny, kolejny i reszty można się domyśleć (przepadłem 🤣). Do Casio też wróciłem niedawno i kupiłem właśnie GW-M5610U-1ER (polecam dobry wybór - minimalizm totalny ale cieszy) oraz ProTrek PRW-61Y-3ER. ProTrek pod kątem wycieczek, choć na dłuższe szlaki (kilku dniowe) wolę mimo wszystko coros vertix 2 - ot GPS z mapami działający bez problemu 4 dni się przydaje (nie ma smartfona który tyle wytrzyma bez ładowania)... Natomiast jeszcze jednego G-Shock'a na 100% sobie kupię :) Co do oceniania ludzi to życie nauczyło mnie że nie ma sensu oceniać ludzi po ubiorze, zegarku, samochodzie itd. - można się nieźle przejechać... Tak samo jak z kategoryzowaniem że my jako Polacy to jacyś gorsi z kompleksami, a jakby nie jeden znał Historię to by wiedział że my dawno wyprzedzaliśmy pod niektórymi kwestiami te światłe zachodnie narody ;) Zwłaszcza że trochę po świecie jeździłem i wiem że patologia jest wszędzie - a pakowanie wszystkich do jednego worka to nie ten teges... Natomiast ja osobiście poza zegarkami lubię broń i projektować elektronikę - wszystkie te hobby nie są tanie ale jakoś człowiek to wszystko stara się pogodzić... Choć czasem mam dylemat czy kupić jakąś broń czy zegarek ;)
czyli jestesmy ludzmi starej daty, zegarki , bron, motocykle ,elektronika, elektryka -automatyka ( moja praca), pilka kopana a nie fifa, skutery wodne,rowery - tu nie charakter a wiek z duzym prawdopodobienstwem mozna juz rozpoznac :D bo skrolowanie neta na telefonie to chyba nie hobby :D
Moim zdaniem, "co zegarek, może powiedzieć o swoim właścicielu?", ano może. Po pierwsze, czy ma on jakąś wiedzę i rozeznanie czym tak naprawdę jest zegarek w XXI wieku, bo...umówmy się nie jest już niezbędnym narzędziem do pomiaru czasu, dwa to fakt czy i jak ma zasobny portfel, czy ma tzw. gust i wiedzę jaki zegarek należy nosić i przy jakiej okazji, czy np. nosi podrobionego Rolexa Submarinera , klapki i spodenki z bazaru, czyli lubi tani i tandetny blask, lub lubi pozować na kogoś kim tak naprawdę nie jest, itd, itd. Myślę, że to jaki ktoś nosi zegarek, wbrew pozorom mówi o nim bardzo dużo, oczywiście zegarek to jeden z elementów całego anturażu, dzięki któremu można by jakoś tam sklasyfikować czy rozpoznać człowieka i w przybliżeniu przypisać mu pewien zestaw wartości lub cech jakie kierują jego życiem, czy zachowaniami konsumenckimi. Wydaje mi się, że w Polsce jednak jeszcze pokutuje, taki syndrom człowieka z sowieckiej biedy. Czyli po co przepłacać skoro można mieć coś (albo zazwyczaj ułudę czegoś wartościowego) wartościowego, dużo taniej? Krótko ujmując. Po co kupować Rolexa oyster day date, jeśli można kupić PD albo jakiegoś tam Cadisena, który jest "identyczny" jak oryginał :) z 1/1000 jego ceny. I jest wówczas chyba w ludziach poczucie takiej satysfakcji, że zrobiłem dobry "deal", nie dałem się nabić w butelkę itd :) Taka ja to nazywam choroba post sowiecka, albo syndrom Ukraińca :) Zapożyczę się na 10 lat ale będę miał najnowszego "ajfona", lub coś tam luksusowego :) Także, m.in.zegarek jaki ktoś nosi na nadgarstku mówi o nim moim zdaniem bardzo dużo:), ale oczywiście nie wszystko :)
Hmm chodzę w spodniach i butach np. z Decathlon-u (btw buty trwalsze i wygodniejsze od wielu firmowych)... ot ubieram się luźno i trochę w militarnym stylu (strzelam i prowadzę firmę projektującą elektronikę w sektorze zbrojeniowym - więc taką mam chyba osobowość, garniturów nienawidzę - ot w garniturze to będę może dobrze w trumnie wyglądał)... Więc co można powiedzieć o mnie jak czasem założę sobie Omegę czy Submarinera Green Date (w dodatku na pasku NATO)... Z życia mając Rolex-a już paru osobą powiedziałem że kupiłem na targowisku (Wolumenie) bo się głupio pytali - zegarek oczywiście oryginalny...
@@motyw71 Ja mam właśnie dylemat bo prowadząc biznes miałem "nieprzyjemność" poznać kilka osób dobrze ubranych z drogimi zegarkami (też nie biednych), którzy okazali się okropnymi s... i złodziejami którzy patrzą tylko jak wykręcić drugiego nawet na niewielkie kwoty... Znam też osobę mającą spore dochody która kupuje ciuchy na bazarze (spokojnie stać ją na Rolexa czy Omege). W dodatku jest to bardzo sympatyczna i życzliwa osoba często pomagająca innym osobą w biedzie... Pomijam to że obecnie podróbki często trudno odróżnić z odległości od oryginału (przynajmniej patrząc na zdjęcia z internetu). Pomijam już to że kwestia podróbek to akurat nie nasza przywara i raczej częściej kupują je ludzie z tzw. "światłego zachodu" ;) Tutaj w zasadzie bardziej można współczuć bo osobiście nie rozumiem ludzi którzy to kupują, ot w zasadzie sami siebie oszukują.
GShock z multibandem i solarem to inny świat 😆 Baterii nie ładujesz, czasu i daty nie regulujesz, gdziekolwiek idziesz wiesz, że zegarek da radę i nieważne, czy wstawiasz rosół, czy jesteś nurkiem czy strażakiem. Wracasz do domu, a on nadal działa.