Dziękuję bardzo! Tylko "pasja do języka" mnie podtrzymywała przy tej wytrwałości. Dlatego w tej branży często mówi się, że "bez pasji" człowiek niewiele osiągnie. To prawda. Bez tego każdy zdrowy psychicznie człowiek by odpuścił (po co być w tak toksycznym środowisku?). :)
Każde hobby kosztuje 😊 chyba najtrudniej jest zaakcepzować że nauka to proces i efekty widoczne beda dopiero po pewnym czasie a pieniadze wydajemy odrazu
Tak, ale im lepszy nauczyciel, tym ten proces krótszy. W przypadku języka niemieckiego wystarczą 2-3 lata ze świetnym nauczycielem, aby skoczyć na poziom native speakera, więc myślę, że rezultaty można całkiem szybko zobaczyć.
Z całym szacunkiem więcej wyciągnąłem z konwersacji, oglądania seriali z napisami, czytania książek po niemiecku. Do tłumaczeń straciłbym cierpliwość, choć często mi się zdarza tłumaczyć ustnie...
@@niemieckiwpraktyce-drannaj9716 wiem tyle tylko, że mnie te podręczniki w empiku pisane ta metodą wkurzają. Z drugiej beczki nie na ani jednego porządnego podręcznika do fonetyki pisanego nie znaczkami IPA tylko po ludzku. Po wyjeździe do Niemiec do pracy prawie wszystko co mnie uczył nauczyciel metoda gramatyczną nadawało się do kosza i poprawki.. wymowę niemiecka też odkręciłem ba miejscu, dużo konto zajęło...w liceum nic nie było mi długich, krótkich samogłoskach, wymowie to i często wymawiano końcówkę -er, czy -ern niemal tak hak po polsku
Tak, mnie też denerwują, ale wie Pan dlaczego one są pisane i sprzedawane? Bo ludzie tylko takie książki kupują... :( Innych nie kupują (np. tych, które są oparte na metodzie zanurzenia się w języku). Ludzie się boją innych metod i dlatego właśnie nagrałam ten filmik, aby pokazać, że są inne metody niż tylko gramatyczno-tłumaczeniowa.
Co do podręcznika do fonetyki, to taki podręcznik miałby bardzo małą sprzedaż, więc myślę, że dlatego nikt się tego nie podjął. Taki podręcznik byłby również bardzo cieńki, bo fonetyka języka niemieckiego dla Polaka nie jest jakoś "bardzo odkrywcza" (a publikacje książek często następują po tym, jak książka ma przynajmniej 70 stron). Wszystkie najważniejsze kwestie da się opisać w 1. lekcji wideo, w której od razu słychać również dźwięki. Mam taką lekcję w tym pakiecie: www.niemieckiwpraktyce.pl/e-book-made-in-germany/ . Więcej do codziennej komunikacji w języku niemieckim nie potrzeba. :) Polecam :) Można kupić same lekcje wideo.
@@niemieckiwpraktyce-drannaj9716 Zgadzam się z Panią, ale powiem coś ciekawszego: nie znam zbyt wiele osób, które by się nauczyły języka w szkołach językowych czy w szkołach powszechnych. Ci, którzy chcieli nauczyli się przeważnie sami w domach, na własną rękę znajdując partnerów do konwersacji, czytając w oryginale und so weit...Niestety, nikt nikomu nie powiedział: oglądaj seriale, czytaj na głos, a za rok zrobisz kosmiczne postępy...
Mnie od dziecka ciągnęło do wszystkiego, co niemieckie, nie wiem dlaczego. Nauka języka przychodziła mi bardzo prosto, czysta przyjemność. Język jest uporządkowany, logiczny, piękny, też do muzyki bardzo się nadaje. Kultura, architektura, rzemiosło, przemysł - tyle piękna wyszło z tego kręgu językowego. Dziś jednak kocham bardziej Austrię, Austriaków i ich język. Pozdrawiam wszystkich miłośników tego języka.
To był pierwszy kraj i miasto Wiedeń, który zobaczyłem po upadku komunizmu. Od razu zakochałem się w pięknie, czystości , architekturze i melodii, dźwięku języka, który dla mnie jest ładniejszy od Hochdeutsch. Wtedy zapragnąłem, żeby któregoś dnia go poznać. Też oglądam na RU-vid wiele osób i tematów, które mnie interesują. Panią psycholog, którą Pani wymieniła, też już wcześniej znałem, miło się słucha jej nowy i mądrości.
Ja miałam szczęście do nauczycieli i fajnych zawsze miałam, oprócz... pewnego wf-isty... w gimnazjum w każdej klasie miałam celujący z angielskiego ale... oblałam test próbny akurat właśnie z angielskiego choć wszystko inne dobrze. Zawsze kochałam angielski jednak... ten wf-ista był też dyrektorem i moim wychowawcą. Kazał obniżyć mi ocenę na 2 anglistce z celującego (już mam łzy w oczach), i ten wf-ista ponizyl mnie na całą szkołę, powiedział że Nie mam pojęcia o angielskim i że powinnam była wybrać niemiecki, bardzo wtedy krzyczał na mnie i obwiniał. Opowiedział to całej szkole, wyśmiewał mnie i wyzywał. Ja chciałam iść na kierunek lingwistyczny z angielskim i po prostu chciałam się sprawdzić dla siebie. Wybrałam kierunek ekonomia w liceum i zrezygnowałam, musiałam zacząć od nowa, i zaryzykowalam kierunek lingwistyczny (angielski i niemiecki), i tak bardzo chciało mi się płakać na każdej lekcji, bo kochałam ten język, ale już nie chciałam być w centrum uwagi, więc celowo uczyłam się go średnio aby później nikt mi nie wytknął że miałam być taka mądra a jestem jednak głupia. Dlatego byłam średnia, maturę napisałam na 60% a rozszerzoną na niecałe 50%. Niestety przez to nie dałam rady na studiach, bo tam trzeba mieć wysoki poziom. Uczę się sama, dużo rozmawiam z obcokrajowcami, i może kiedyś pójdę na lingwistykę angielsko-arabską bo mi się marzy. Ale coś nie mam w to wiary i nie śpieszę się. Więc można mieć dobrego nauczyciela od języka, a i tak może ktoś inny zniechęcić nas do nauki. Wtedy w gimnazjum Nie obniżyła mi nauczycielka oceny wtedy, choć zauważyła moją małą aktywność nagle. Wsparła mnie ale cóż.. Spełniam się, nie rezygnuje, choć brakuje mi tej pełni szczęścia co wtedy z pasji do języków. A ten wf-ista miał więcej za uszami, bo bił innych, a mnie dodatkowo nagrywał na wf-ie i śmiał się ze mnie do innych nauczycieli i moich rodziców. Mój ojciec podobny do niego, więc w domu miałam zaje** Chciałabym aby szkoła była wsparciem (choć była, pomimo to), ale powinno się wyrzucać takich pseudo-pracowników. Dla bezpieczeństwa.
Ojej, bardzo przykra historia. Ale pamiętaj: Co nas nie zabije, to powinno wzmocnić. Możesz sobie to wytłumaczyć tak: ktoś, kto chce Cię bardzo zniechęcić do czegoś, widzi tak duży Twój potencjał, że postanawia Cię zniechęcić. Uwierz mi - jeśli nie widziałby u Ciebie potencjału, w ogóle nie odzywałby się. Dlaczego? Bo wiedziałby, że sama zauważysz po jakimś czasie, że się nie nadajesz. Osoby, które nas zniechęcają do czegokolwiek, są mega toksyczne i tak naprawdę... widzą w nas ZA duży potencjał. Wiem, że przewrotne. Ale prawdziwe.
@@niemieckiwpraktyce-drannaj9716 Oo dziękuję bardzo za te słowa, bardzo wspierające. Jeśli tak jest to faktycznie nie ma co się przejmować, choć pomimo to, przykre jest bo wiele osób rezygnuje i poddaje się przez to. Wszystkiego Dobrego życzę i pozdrawiam 😊
Tak, wiele osób rezygnuje, a ja staram się ich wesprzeć i zmotywować, aby wrócili. Również życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam serdecznie! Proszę nie rezygnować z siebie.@@med.dietetyk5504
Można. Ale wtedy rzadko można zbudować głębsze relacje z osobami, które mówią językiem niemieckim od urodzenia. Każdy język to inne spojrzenie na świat. Inna rzeczywistość. Im więcej mamy podobieństw z drugą osobą, tym lepszą relację możemy z tą osobą zbudować :)
najlepsza nauką jest wyjazd i praca w Niemczech.Język potoczny w mowie z Niemcami,wiem po sobie,w ten sposób szybciej zapamiętuje słowa.Ludzie po kursach w Polsce nic nie umieją,a maturzyści tylko dukająąąąąąąąą
Tak, zgadzam się. Przy czym nie każdy ma możliwość wyjazdu do Niemiec (to spore koszty, a pracą w Niemczech nie każdy jest zainteresowany). Dlatego jest tak ważne to, aby w czasie lekcji mówić po niemiecku. Właśnie w taki sposób można się zanurzyć w języku obcym w Polsce. Większość nauczycieli w Polsce jednak tego nie rozumie. Używają języka polskiego w czasie lekcji języka niemieckiego. Moim zdaniem to błąd. Ja tylko i wyłącznie mówię po niemiecku w czasie lekcji. I nawet na poziomie podstawowym A1 uczniowie rozumieją, o co mi chodzi! Jak? Bo mówiąc - gestykuluję i pokazuję, co mam na myśli :) Prawie nigdy nie używam języka polskiego. To, co robię na YT , w internecie to jedynie dodatki, jak ktoś chce sobie "przetłumaczyć" niektóre kwestie na język polski lub angielski.
Niemiecki znam na poziomie podstawowym, ale poszerzenie wiedzy choćby do B2 idzie mi niezwykle mozolnie. Jako wzrokowiec, korzystam z Twoich podpowiedzi. Może coś z tego będzie :)
Uczyłam się niemieckiego od podstawówki, zdawałam nawet próbną maturę, ale od tamtej pory nie miałam już z tym językiem do czynienia, poza tym, że chciałam sprawdzić, ile z niego pamiętam. Nie było tak źle :) Podoba mi się dostosowanie metod do różnych typów osobowości, wydaje mi się, że bardzo dobrze się to sprawdza.
Dziękuję bardzo! :) Tak, nasze zdolności, jak również nasza osobowość jest ważna przy wyborze nauczyciela. Nie każdy nauczyciel pasuje do każdego ucznia, i na odwrót też :) A potem dopiero jest ważna metoda nauczania: jaką metodę stosuje nauczyciel?
Dziękuję! Również ciekawy filmik stworzyłeś. I przyznaję Ci rację - język, który poznałam na emigracji w Bawarii, różnił się znacząco od języka poznanego w szkołach w Polsce.