Dziadu jeszcze nigdy z widłami za ludźmi nie goniłem , a polana jest ogrodzona pastuchem elektrycznym by dziki nie ryły i wilki i niedźwiedzie pod owczarnie nie podchodziły 😂
W Ciechocinku jeszcze większy problem! Dojechać tam można tylko autobusem, w mieście dwie linie busikowe tylko nikt nie wie czy one właściwie jeżdżą. Korzystają na tym taksówkarze, którzy nie włączają taksometrów.
Sądzę, że świetną opcją jest rozpoczynanie trasy w którejś z miejscowości przy drodze Zabrzeż-Mszana. Tam busy z Nowego Sącza kursują regularnie. Tylko jest jeden problem. Nowy Sącz jest naprawdę daleko od wszelkich dróg krajowych, dojazd tam to dodatkowe dwie godziny i nie wyobrażam sobie ruszać w Beskid Wyspowy czy wschodnie Gorce, bez rezerwowanego noclegu w Nowym Sączu, Podegrodziu, Skawie czy Kamienicy. No i fakt, że mowa tu raczej o Beskidzie Wyspowym.
Nie ma problemu. wystarczy płacić za przejazdy tyle ile one rzeczywiście kosztują. w dużych miastach jest prościej, bo stać je na wywalanie w błoto setek milionów rocznie. małe miasta maja ważniejsze zadania.
Gorzej jest w Bieszczadach - dojechać tam to jeszcze pół biedy, ale poruszać się po Bieszczadach bez auta...Prywatni busiarze którzy nie dosć że wołają dychę za przejechanie 2-3 km, to ruszają dopiero jak mają pełnego busika, więc czasem trzeba samemu pytać ludzi na przystanku czy nie zabierają się do X :D
to prawda że można tanio kupić. Mimo to nie wszyscy chcą kupować. Wycieczki w góra z dojazdem autem mają swoje ograniczenia- do auta trzeba zawsze wrócić, trzeba się martwić gdzie je zostawić (nie wszędzie są parkingi, nie wszędzie miejscowi przychylnie patrzą na obce samochody) Jeżeli ktoś tak chce to może tak robić, czyli dojeżdżać swoim autem. Ale film jest raczej dla tych co chcą się od auta uniezależnić.
@nnnnnn3647 bilet kolejowy na trasie Rabka-Nowy Targ kosztuje 5.20 , autobusowy chyba 9 zł. Bilet z NT do Ochotnicy około 15 zł (o ile dobrze pamiętam). Bilet na MZK w NT - 5 zł. To są ceny w zasięgu każdego, a nie niezwykle kosztowne. Równowartość 1-2 chlebów. Jeżeli policzyć koszty paliwa, eksploatacji auta(przeglądy, ubezpieczenia, wymiany oleju itp.) + koszt parkingu, to wychodzi drożej niż kom. publiczna. Ta jest dofinansowana z podatków, ale dla przeciętnego użytkownika nie ma to znaczenia. Liczy się to ile zapłaci za bilet. A że ludzie nie chcą za nic płacić to inna sprawa. Nic nowego. Odkąd wynaleziono pieniądze, to nie chcieli płacić.
@@podczerwonakropka1992 ale ja właśnie o tym piszę. to są śmieszne ceny, które nie pokrywają kosztów. mi nie chodziło, ze ludzie nie chcą płacić za dotowane przejazdy. ludzie nie chcą pokrywać rzeczywistych kosztów, w związku z tym miasta ograniczają połączenia.
Czekam Panie Jakubie na tę serię z niecierpliwością (w końcu wiem kto stoi za czerwoną kropką :D ) Zrobiłem 2 wejściowe i 1 zejściowy od południa (jeśli chodzi o sam Turbacz) i dlatego nie mogę się doczekać wariantów północnych - chętnie poznam, a może i sprawdzę. Gorce, jak i Beskid Makowski, Wyspowy, Żywiecki (oraz pozostałe) to świetna sprawa, zwłaszcza, jak się tu blisko nich mieszka, nie potrzeba pchać się za stadem w Tatry :D :D :D
będą. Mam sporo materiału nagranego, ale brak czasu na zmontowanie. Będzie seria o tym jak różnymi szlakami dotrzeć na Turbacz, będzie coś o tym jak się poruszać komunikacją publiczną, tak żeby nie wracać do samochodu, będzie o nocowaniu... i jeszcze kilka pomysłów :) Mam nadzieję że jakoś powoli uda się to opublikować.
Dolina potoku Łopuszanki to dla mnie zupełnie nowe odkrycie. Nr 1 na mojej liście szlakowych gorczańskich wędrówek. Dziękuję za materiał. Jestem ciekawy jak wygląda sprawa rozbicia namiotu (nocleg 1-2dni) na jednej z polan : Centyrz/Korkoszowa ?? Z kim należałoby uregulować kwestie ??
W bacówkach w weekendy często bywają właściciele, wtedy można pytać. Bo znaleźć ich we wsiach jest trudno. Miejscowi leśniczy zazwyczaj wiedzą który las jest czyj i mogą z grubsza powiedzieć. Z grubsza i nie zawsze. To nie jest proste, bo polany mają wielu współwłaścicieli. Często we wsi zostali dziadkowie którzy przekazali ziemię młodym, a młodzi siedzą za granicą i nie interesują się polanami i lasami. Dobrze jeżeli wyznaczą jakiegoś opiekuna majątku czy pełnomocnika. No i tych młodych potencjalnych współwłaścicieli jest dużo i na bieząco to nikt się nie orientuje kto ma prawo się wypowiadać.. Więc jak się spotka kogoś na polanie, to raczej starsze pokolenie jeszcze zainteresowane szałasem czy lasem. I na ogół to zyczliwi ludzie. Nie mogę się za nich wypowiadać. Czasem są podejrzliwi, często po chwili rozmowy problemy znikają. Podejrzliwości nie ma się co dziwić. bo tu wszyscy wiedzą, że mnóstwo szałasów spalili i zniszczyli turyści. Kiedyś wszystkie szałasy stały otwarte cały rok i każdy mógł korzystać. Ale rozmaite "bydło" tego nadużywało i dzisiaj każdy właściciel obawia się takich turystów. Więc w rozmowie trzeba przekonać, że szanuje się cudzą własność i nie narobi się problemów ze śmieciami, paleniem ognia, wycinaniem drzew, niszczeniem szałasu, zadeptywaniem polany. Najczęściej wtedy nie robią problemów, pokażą gdzie dobre źródło, drewno na ognisko, palenisko itp. I opowiedzą o tym jak się kiedyś gospodarowało i żyło. Ja sam często nocuję na polanach i w lasach i nigdy nie miałem problemu. Czasem ktoś podejdzie i sobie pogadamy. Ale to bardzo rzadko i raczej w pełni dnia. Zazwyczaj rozbijam się na jedną noc, wieczorem i znikam rano nie zostawiając żadnego śladu. Wieczorem i o świcie nikt nie łazi po górach żeby sprawdzać co się dzieje na polanie, więc nie ma ryzyka. Zresztą dzisiaj właściciele lasów patrzą nie na turystów, ale na złodziei drewna. Turysta z namiotem czy hamakiem jest niegroźny. A gostek w terenówce z pilarką to zagrożenie ekspresowego wycięcia jakiegoś dorodnego buka. Natomiast co innego gdy ktoś chce kilka dni spędzić w jednym miejscu - wtedy trzeba wcześniej się dogadać. Jeżeli chodzi o jakieś finanse - to nikt nigdy nawet nie wspomniał o pieniądzach. Więc w skrócie - na jedną noc nie ma problemu, można sie rozbić, byle nie robić chlewu. Na kilka dni - wypytywać miejscowych ludzi i dogadywać się.
Panie Jakubie, statystykami RU-vid'a niech się Pan nie przejmuje! Nakręcił Pan świetny film, z ciekawością go obejrzałem. Kocham Gorce, pewnie co najmniej tak jak Pan, ale ostatnio wdało mi się zwyrodnienie stawu biodrowego i z chodzenia "nici". Pozostają wspomnienia i Pana filmy...chociaż tyle. Pozdrawiam najserdeczniej i proszę o jeszcze.
4 месяца назад
Świetną pracę Pan wykonał tworząc taką serię szukania miejsca na terenach oddanych pod turystykę. Mało takich materiałów jest na polskim youtube. Super robota! Dziękuję za możlowiść obejrzenia tego materiału :) Pozdrawiam serdecznie
Mogę tak wędrować po Gorcach i słuchać Pańskich opowiadań o Gorcach bez końca... Co do schroniska na Turbaczu i tłumów tamże, to pamiętam nocleg w 1983 roku. Było to w tygodniu i przy brzydkiej pogodzie. Byliśmy na noclegu w schronisku jedynymi turystami, w dwójkę, z moją przyszłą żoną. Rok wcześniej, spaliśmy w chatce u studentów na Hali Długiej, nazwanej później Metysówką. Gorce na zawsze pozostaną mi w pamięci i sercu ❤ Pozdrowienia dla naszego wspaniałego przewodnika!!!