Piąty dzień nieśpiesznej wędrówki Małym Szlakiem Beskidzkim rozpoczynam o świcie przy wiacie stojącej obok kapliczki św. Huberta.
Miejsce jest tak zagubione w lesie, że trudno podać sensowną lokalizację. Do najbliższej wsi, czyli Trzebuni, jakieś 2 kilometry, do najbliższego szczyciku czyli Słonecznej - kilometr (ale cóż to za szczycik, ledwo widoczna kupka ziemi w środku lasu) - jednym słowem żadnego sensownego punktu odniesienia w okolicy.
I z tego środka lasu długą i nudną drogą, pozbawioną jakichkolwiek widoków zejście do Myślenic. Przez miasto przejść trzeba, bo tam jest most na drugą stronę Raby. A później mozolne podejście na Ukleinę. Na której tez nic ciekawego nie ma. A dalej znów szutrowe i asfaltowe drogi aż do schroniska na Kudłaczach. To taki odcinek którego mogłoby nie być. No może za wyjątkiem kilku miejsc.
_________
muzyka w tle: Vyacheslav Travin / sounds-deals.com
13 окт 2024
