spoko sie sluchało brakowalo mi jednak szpili czy tez pazura, ze wspoldzielczosc to nie jedyna alternatywa nam dostepna, (jesli w ogole oferuje to alternatywe np. dla wyniszczenia srodowiska) bo takie wrazenie po sobie zostawił Pan Jan, ale ogolnie rozmowa na plus, i jak zwykle kontent topeczka
Drobnomieszczańskie przejawy aktywizmu ostatniego pokolenia? No grubo. Czym rożnia się protesty na uw w sparwie gazy czy w akademikach że te nie są drobnomieszczańskie? Ktos był w za drogiej kurtce i stać go na mandat? Po co zanieczyszczać przekaz ostaniego pokolebia czymś wiecej niż prostymi postulatami - kasa z autostrad na kolej oraz bilet miesieczny za 50pln? Po co drążyć skoro te dwa proste postulaty sa kompletnie odrzucane przez spoleczenstwo i media? Dodatkowe deklaracje jeszcze bardziej rozmyly by temat i ulatwily odrzucenie postulatów. Ale się strigerowalem na Ciebie. Szansa na to że ostatnie pokolenie to libki lubiace pociągi jest naprawdę minimalna. Gdyby stonewell bylo klubem w ktorym bywaliby bogaci geje ktorych stac było na lapowke dla policji to wtedy ich protest byłby drobnomieszczański?
@@wojti8877 Ciekawy pomysł, tylko ciężej z wykonaniem 😅 Poza tym wydaje mi się, że są jeszcze inne istotne strony w dyskusji o niekapitalistycznej organizacji społeczeństwa
@@pppracy przyznam, że argumenty oleszczuka dlaczego w dzisiejszych warunkach open source to kiepski pomysł pokruszyły moje bardzo malutkie anarchistyczne serduszko.
Fajnie, że jak pojawia się internet i kapitalizm, to Zygmuntowski jest już jedynym możliwym ekspertem. Mówi o AdWordsie jako platformie dla wydawców, myląc ją z AdSensem. AdWords jest platformą dla reklamodawców. Myli skrypty śledzące (trackingowe) z plikami cookies. Pliki cookies często zapewniają podstawową funkcjonalność strony, taką jak np. zapamiętanie logowania, żeby za 3 minuty nie trzeba było logować się znowu, po powrocie na stronę. To skrypty inwigilują, choć tutaj też bym się wstrzymał - inwigilacja dotyczy jednostki, śledzenie jest mocno zagregowane, to po prostu okazuje się, że zachowujemy się bardzo podobnie, do czego dochodzą modele uczenia maszynowego. I stąd nas tak łatwo przewidywać. A to dopiero 7 minuta. Dalej nie słucham, bo to jest pan all-in-one, który - zdaje się - już rozgryzł świat. Niewiedza w zakresie niuansów technicznych staje się wielkim ciężarem w momencie uogólnień przyczynowych. Jako osoba pracująca (niechętnie, ale po prekariacku) w branży, muszę stwierdzić, że narzędzia państwowe niezbyt się przydają. UE już dawno wzięła się za big techy, wprowadzając GDPR (RODO). Obostrzenia wobec zakresu i sposobu zbierania danych osobowych sprawiły, że zaczęła sypać się technologiczna układanka, na której bazują całe silniki i platformy reklamowe Mety czy Google'a. Więc te musiały zareagować. Jak zareagowały? A no wymyślając lekko inną technologiczną układankę, tym razem zgodną z GDPR. Ten zostanie pewnie zaktualizowany. Big techy więc znowu zrobią lekkie modyfikacje. A najlepsze jest to, że uciekając od regulacji prawnych, przy okazji big techy wpadają na nowe pomysły. Rezultat? W każdym takim cyklu regulacji-ucieczki, mechanizmy śledzenia i serwowania reklam, wraz z zamykaniem całego ekosystemu treści u siebie, ulepszają się. Dzięki wstawionym skryptom w prawie każdą stronę w Internecie Meta i Google widzą praktycznie 100% ruchu w internecie. Tu mniej chodzi o to, że wiedzą co robimy na Facebooku - wiedzą co robimy przed wejściem na Facebooka i po nim. A to jest wiedza do serwowania reklam tak nieporównywalnie bogata, że nie da się uciec od korzystania z ich jako reklamodawca. No więc jak reklamodawcy nie mają motywacji nie korzystać, to wydawcy muszą się posłuchać i udostępniać przestrzeń reklamową właśnie Mecie czy Google'owi. Podsumowując, sytuacja big techów raczej stabilnie się umacnia. GDPR został praktycznie rozbrojony, Apple z kolei szykuje odpalenie ogromnego rynku reklamowego w swoim - natywnie - zamkniętym ekosystemie. Co śmieszne, narracja pchana przez firmę zawsze brzmiała "privacy-first". Nie, nie - chodziło tutaj o to, żeby nie wpuścić do swojego poletka z danymi innych firm (bardzo dobrymi jakościowo, Apple wie o swoich użytkownikach wszystko, przez to, że ich produkty znane są z tego, jak dobrze są ze sobą zsynchronizowane). Temat jest więc złożony i ja bym sobie życzył, żeby ktoś inny go podejmował. A co dopiero doradzać komórkom rządowym, bo spodziewam się, że dużo lepiej tam nie jest. PS. Nie chcę, żeby odczytywać to jako poparcie postawy mediów. Z powyższego wynika, że wydawcy bardzo chętnie dali omamić się obiecaną kasą (za sprawą super silników licytacyjnych itd.) przez Google'a i innych. Świadomie poświęcili jakość wydawanej treści, serwując śmieciowy seo-content. Zmienili tym samym całkowicie zachowania ludzi w internecie, ich sposób konsumpcji i rozumienia kultury. Zresztą decyzja nie była aż tak jednomyślna - to właśnie wtedy pojawiły się paywalle u wydawców, którzy widzieli, że na dłuższą metę nie wyjdzie im to na dobre. Widocznie kto paywalla nie wprowadził, nie miał od początku czego ratować.
Jeśli potrzebujesz na papierze to opcje są następujące: 1) Lewicowe książki: a) antykwariaty / giełdy / targi staroci b) w Internecie: - prosto od wydawnictw (np. Krytyka Polityczna, Trojka, PWN, Czarna Owca, Universitas...) - z Allegro / Bonito / dużych księgarni (zależy gdzie taniej) c) w małych stacjonarnych księgarniach czasami się coś trafia (np. Liber w Katowicach albo Galeria Arsenał w Poznaniu) d) używane bezpośrednio od ludzi (Allegro, OLX, grupki na FB, vinted itd.) 2) Anarchistyczne książki - wszystko co powyżej + następujące opcje: a) prosto z distro (Nieczytelne, nieporządek, Trojka, Grecja w Ogniu, Inny Świat, 161 Crew...) b) na targach/bookfairach książek anarchistycznych i innych wydarzeniach okołoanarchistycznych Jak potrzebujesz info o konkretnym mieście, to może będę mógł jakoś pomóc - pisz na priv 🙂
Hey, mam pytanie, jestem nowym widzem a lupa (opcja szukaj) nie dała odpowiedzi na pytanie.... czy a jeśli tak to gdzie odnosisz się do tematu filozofii/nurtu/estetyki solarpunka? jeśli jestem kiepski w szukanie przepraszam, a jeśli nie było to chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej, na razie mam za sobą eseje MyślGłębiej i MistyPopa. pozdrawiam serdecznie
Super ciekawa rozmowa, bardzo przydatna też. Szybki komentarz do Bataille'a postaci żeńskich z opowiadań, które to miałyby odsuwać zarzuty o stricte męską dominację w jego perspektywie - to, że są tak zdeterminowane, nawet bardziej od mężczyzn, ja bym jednak mocno podejrzewał, że jest projekcją fantazji, symulakrą powiedzmy, na tej samej zasadzie co wspominany "egzotyczne wczasy."
Szalenie ciekawa rozmowa. Jestem przed lekturą G. B. ale czuję się zachęcony. Wspomniany nadmiar w 2:59:00 w ekonomii G. B. był punktem wyjścia dla Andrzeja Ledera w „Ekonomia to stan umysłu” . Myślę, że Twoja ewentualna rozmowa z Lederem byłaby mega ciekawa.
Próbowałem z nim rozmawiać na spotkaniach w Krakowie i Katowicach, ale wchodząc na pole ekonomii politycznej jest on jednocześnie ślepy na realia walki klasowej. To jest ten semiotyczny bakcyl, który krytykowałem u Baudrillarda w istatnim Q&A. Szkoda życia na to.
13:25 Oczywiście, że Hegel to materialista który nie chce się do tego przyznać. Od czego Hegel zaczyna swoje kluczowe dzieło "Naukę Logiki"? Od czego stawia cały system? Od BYTU! Trudno sobie wyobrazić bardzo materialistyczne pojęcie niż BYT.
W IIIRP stopa wyzysku siły roboczej (W=m/v) wynosi 1100% albo 11 razy. Oznacza to, że przy 12 godzinnym dniu pracy kapitalista płaci pracownikowi pensję za 1 godzinę pracy a przez pozostałe 11 godzin pracownik wypracowuje zysk dla dla kapitalisty. Innymi słowy: żeby otrzymać miesięczną pensję 2000zł pracownik musi wypracować dla kapitalisty 22 000zł Powyższe to wartość średnia. Dla przykładu: W PKN Orlen stopa wyzysku wynosi 24 razy. Oznacza to, że przy 12 godzinnym dniu pracy kapitalista płaci pracownikowi za pół godziny pracy a pozostałe 11,5 godziny pracownik wypracowuje zysk dla kapitalisty
A propos teorii spiskowych, czy kojarzysz postać Fabio Vighi? Gość jest marksistą, profesorem teorii krytycznej w UK, czerpie z Zizka i krytykuje go z perspektywy spiskowego realizmu. Uważa, że covid był dyskursem, który musiał wygenerować kapitalizm aby podtrzymać warunki swojej reprodukcji. Publikuje na tym samym blogu philosophical salon co właśnie Zizek.
Dziękuję za q&a i ten kanał, uruchamia przyjemne bulgotanie czasem zastyglego wulkanu (xd), powoduje tęsknotę za dymieniem mózgu i szukaniem pożywki, thank you. Rozśmieszyło mnie ostatnie zdanie w opisie, zawsze możesz dodać w komentarzu pozycje, które się nie zmiesciły czy cokolwiek innego! Jeszcze nie dotarłam do części o Baudrillardzie w tym filmie, ale czytam jego "O uwodzeniu" i bardzo mnie rozczarowuje na jakich stereotypowych opozycjach się osadza, i te peany na cześć kobiet, które są tylko pozorne, bo za tym kryje się seksizm, meh. Czy Ty czytałeś i co sądzisz?
Nooo, to jest głębszy problem z Baudrillardem, który wynika chyba z jego fiksacji na antropologii strukturalistycznej. "O uwodzeniu" nie czytałem, ale w "Przejrzystości zła" jest również wątek kobiecy (i transpłciowy), który trochę mnie żenuje. Być może przydałaby się jakaś feministyczna i queerowa analiza jego twórczości
fetysze klasy sredniej: - swiezo pomalowane lawki i elewacje budynkow oraz wielbiciele gentryfikacji - leasing na w miare nowy rocznikowo samochod - zwlaszcza SUV-y - wynajmowanie mieszkania po rodzicach - kredyt na pietrowy dom na przedmiesciach z ogrodkiem - pisokomuna/kaczystan czy jak to tam nazywaja - tvn24 cala dobe - wydawanie na zakupach spozywczych kilkaset zlotych dwa razy w tygodniu - anty-lumpiarstwo i skrajne przywiazywanie uwagi do wyboru cudzych ludzi - savoir vivre przy stole - fajnokonserwatyzm - wy mlodzi stanowicie przyszlosc narodu... minute pozniej sraja na mlode pokolenie - rynek pracownika sie skonczyl - przez rozdawnictwo ludzie nie pracuja
Bardzo fajny wykład! Fajnie dowiedzieć się więcej o dobru wspólnym jako takim. Istnienie tego dobra wspólnego jest chyba kluczowe w konflikcie społeczeństwa z państwem i kapitalizmem. Chętnie bym kiedyś przeczytał Twój doktorat, a przynajmniej część w której definiujesz te dobra wspólne i ich role. Niby taka oczywista rzecz, a myślę, że dokładniejsze przyjrzenie się temu pojęciu może nas wiele nauczyć. To rozumienie klasy średniej jakie przedstawiasz jest przekonujące. Masz jakiś tekst na ten temat? Ja też miewam problemy w rozumieniu czym ta klasa średnia właściwie jest. Może dobrym pomysłem byłoby napisanie takiego, chociażby popularnonaukowego artykułu o klasie średniej jako pewnej ideologii właśnie. Trochę bardziej rozbudowane to co powiedziałeś, że klasa robotnicza (czy może lepiej mówić pracownicza, żeby unikać bezpośredniego skojarzenia z tym marksowskim proletariatem z zadymionych fabryk?) cały czas jest pojęciem aktualnym, że więcej ludzi się do niej łapie niż się niektórym wydaję itd. Nie za punkty :p ale na jakieś media, anarchobiblioteke np. Może na zina by się coś takiego nadawało? Ten marksizm autonomiczny wydaje się być całkiem ciekawym narzędziem, czy zbiorem narzędzi. Mi też bardzo się to wszystko kojarzy z anarchizmem. Trochę tak, jakby marksiści odkryli, że to spojrzenie od dołu, jako ta klasa robotnicza właśnie i postulowane przez anarchistów pójście od dołu do góry i scalenie celu z drogą, jest o wiele bardziej umocowane w interesie tejże klasy (i mniej podatne na wypaczenia) niż klasyczny marksizm i jednocześnie anarchistyczne właśnie, więc nazwali to marksizmem autonomicznym :P A tak na poważnie to namówiłeś na tego Cleavera, będę chciał go przeczytać, a jak Trojka w końcu dodrukuje to i kupić.
1. Jeśli chodzi o teksty związane z moim doktoratem, to póki co jest artykuł "How to Produce a Radical Subject?", który można pobrać z ResearchGate. 2. Piszę od jakiegoś czasu scenariusz materiału na kanał o problemie klasy średniej, ale mam całą szufladę takich scenariuszy, więc chwilę zejdzie, zanim go zrealizuję 😅
Kreowanie pracowników też szkoła się zajmuje, po to tyle różnych przedmiotów by przyszły niewolni...pracownik miał elastyczne umiejętności dopasowania się do różnych stanowisk
Tak! Zapomniałem dodać, że pojawiło się jeszcze zjawisko prekarności i kapitał na przełomie XX i XXI wieku połączył stary mechanizm presji bezrobocia ("rezerwowa armia pracy" Marksa) z elastycznością nowych bezrobotnych z wykształceniem
To nie prawda że klasa średnia nie istnieje, w Polsce 10% najbogatszych posiada 61% majątku, większość z nich to są pracownicy, a jedynie parę promili z 1% to kapitaliści i posiada 20% majątku. Dobrze zdefiniował klasę średnią Erik Wright. Klasa średnią definiuje się przez dwie główne zasady: relację do władzy w procesie produkcji oraz posiadanie kwalifikacji i umiejętności eksperckich. W tym kontekście, klasa średnia to grupa osób, które mogą mieć zarówno pewne przywileje w procesie wyzysku, wynikające z ich pozycji w hierarchii władzy i umiejętności eksperckich, jak i cechy wspólne z klasą robotniczą, zwłaszcza jeśli chodzi o podleganie kontroli ze strony kapitalistów.
@@pppracy ja tam mówiłem o tym że w PRL klasy średniej właściwie nie było tylko robole i od razu elity uwzględniając oczywiście wyłącznie aspekt ekonomiczny. Z resztą komuniścimają w swojej ideolo bajdelej
Aż jeszcze raz obejrzałem( teraz rozumiem te marudzenie że weź mi streść bo mi się nie chce) chodziło o to że w PRL klasa średnia straciła rację bytu uwzględniając aspekt ekonomiczny potem jest o tym że klasa robotnicza dopiero się kształtuje po PRL jako odrębna mentalność i kultura
Szkoda że nie Kraków ^^. Mam pytanie czy robiłeś materiał w jaki sposób (pasywnie lub aktywnie) walczyć o prawa studenckie lub inne kwestie? Powiem w prostu jestem ignorantem w takiej społecznej aktywność niestety nie samotny. A w kwestii aktywności prof Dudek też nawiązywał że w II RP było dużo różnych podejść które aktywnie walczyły o swoje racje.
Publikacja, czy na anarchobibliotece czy też fizycznie tekstów w ramach "distro" to bardzo fajna sprawa, trzymam kciuki. Co papier to papier. Na wszelkie bazarki czy bookfairy lubią przychodzić osoby z poza bańki, warto żeby przy tym dać im możliwość zaopatrzenia się w fizyczne, łatwo dostępne teksty
Nadal nie potrafię zrozumieć fenomenu papierowych wydań: niby wersja elektroniczna jest prostsza do zdobycia i ogólnie bardziej przystępna, ale wiele osób nadal silniej angażuje się w lekturę papierowej wersji. Muszę poszukać badań na ten temat 🤔
@@pppracy No właśnie. Z jednej strony po co, bo pdf można pobrać za darmo jakiego się chce i czytać gdzie tylko się chce, można go sobie wydrukować, załadować do czytnika - pełna dowolność. Jednak mnie osobiście o wiele przyjemniej się czyta z kartki niż ekranu, nie męczy to tak oczu a żadnego czytnika nigdy nie miałem. Moja podstawa dobrego dnia w weekend to chwycenie po jakąkolwiek książkę zaraz po przebudzeniu i przeczytanie paru stron. Też na studia dużo czytam z ekranu czy materiałów na zajęcia w postaci zdjęć fragmentów, artykułów z researchgate/academi, pdf'y książek zagramanicznych zdobytych wątpliwą legalnością i no to wszystko męczy, ale muszę to robić - albo nie studiować. Poza tym taki telefon jest strasznie rozpraszający, o wiele łatwiej przerwać czytanie i sprawdzić wiadomości na socialach np. niż w czasie czytania książki. Do tego zauważyłem też, że w tej wielkiej dowolności jaką mam, nie potrafię się zdecydować na czytanie czegoś konkretnego. Do niedawna z literatury politycznej miałem przeczytane, że tak powiem, tylko Zdobycie Chleba i to częściowo. Po jakimś czasie znalazłem Pomoc Wzajemną na zakurzonym distrze mojej grupy, kupiłem i się tak zaczęło, jak już miałem egzemplarz w dłoniach to już nie było wymówki. Dalej poszło szybko - zamówienie z trojki, Bakunin, Goldman, Rocker i zapatyści WB, tu biografie dostałem jakąś, tu zbiór artykułów o spółdzielczości, tu coś od nieczytelnych zawsze kupie i przeczytam jak się z nimi spotkam. Jednak ten ogrom wyboru i możliwość jego dokonania w każdej chwili nie motywuje mnie do czytania. A może po prostu jestem sknerą i jak już za coś zapłacę to nie może się zmarnować i muszę przeczytać? Nie wiem xD Ciekaw jestem w sumie jakichś badań w tej kwestii
