My Company Polska - to jeden z najszybciej rosnących miesięczników biznesowych w Polsce. Czytają nas przedsiębiorcy, właściciele firm i kadra menedżerska. Naszym zadaniem jest pomagać im w prowadzeniu biznesu, informować o rzeczach dla nich najważniejszych, a także inspirować do rozwoju. W otwierającej pismo sekcji Ludzie i Strategie przedstawiane są historie liderów firm i skuteczne strategie, w części Raport redakcja przybliża reguły funkcjonowania wybranej branży lub gałęzi gospodarki, zaś w sekcji Moja Firma publikowane są poradniki, pomagające prowadzić biznes w Polsce - z dziedziny finansów, inwestycji, ubezpieczeń, zarządzania, prawa i księgowości. W magazynie znajduje się też dział Life Style prezentujący trendy, pasje, styl życia.
Miesięcznik dostępny jest w wersji drukowanej, a także cyfrowej: na tablety, smartfony i poprzez stronę MyCompanyPolska.pl. Treści na wszystkich nośnikach są dostępne w ramach jednej subskrypcji.
najgorsza firma pożyczkowa, ukryte opłaty, fatalna komunikacja, archaiczne strona internetowa, wszystko aktualizuje się z opóźnieniem. DRAMAT, zdecydowanie lepsza jest wonga i vivus jeżeli już ktoś musi skorzystać z pożyczek
Na szczęście nikt nie ogląda tego ścieku, być może ludzie mają już dosyć kreowanej przez was wizji sprawiedliwego świata, gdzie wystarczy być dzieckiem nomenklatury Kulczyka, a pierwszy milion kupić lub dostać, tylko rzeczywistość nie wytrzymuję porównania z odklejonymi wizjami, ludzie zaharowuja się jak woły na śmierć, a w zamian jest poczucie niesprawiedliwości, zmarnowanych lat i zdrowia, oto land nad Wisłą, jaki zgotowaliscie milionom po 1989, bez pytania nikogo o zgodę
Myślę, że gdy startujeny i nie idziemy w innowacje lub jakiś przełomowy projekt, warto skupić się na szukaniu przestrzeni biznesowej tam, gdzie da się zbudować bezpieczną konkurencje, gdzie jest wolna przestrzeń. Użyłbym dziennika statystycznego, szukał przestrzeni biznesowej w sektorze, gdzie konkurencji w zakresie wartości obrotu sektora biznesu jest najmniej. To gwarantowałoby najwieksze szanse powodzenia. Wziąłbym pod uwagę też rokowania globalnego rynku ( bo wszystko współgra) potem rokowania sektora biznesowego (bo trzeba znać ryzyko wynikające z zagrożen). Biorąc wszystkie czynniki warunków przestrzeni biznesu określałbym rodzaj inwestycji. Kierował bym się przede wszystkim stabilnością i bezpieczeństwem bardziej jak wysokością prawdopodobnych zysków, bo one zawsze wiążą się z ryzykiem. Z takim biznesem łączyłbym hybrydowość działania. Łączyłbym usługi i produkcję.
2:00 "producent chce oczywiście w relacji ceny kosztów dać jak najlepsze opony" - proszę interpretować to tak: na pierwsze opony producenci często mają specjalne opony które są tańsze i gorsze od tych ze sklepu ale nazywają się tak samo. Niestety ta podła praktyka ma zbyt często miejsce.
Pytamy: "Czy Jan Kulczyk (izraelski android) z rodziną po to sfingowali jego śmierć, aby nadal bezkarnie wspomagać izraelskie lobby w robieniu ich wizji przyszłości - Człowiek cyborgiem - zaś obecnie faworyt Chin - android E. Musk hipnotyzuje Ludzi wszczepianiem czipów w mózg Człowieka, by stali się podobni do maszynek, dzięki czemu rządzące na świecie izraelskie maszynki mogą mieć totalną władzę nad cyborgami - w czym gustuje rząd Tuska ?"
najbezpieczniejsze jest jeździć na całorocznych w dobrym stanie... podkreślam jeździć bo jak ktoś chce szaleć to niech jedzie na tor i dobiera bardzo dokładnie opony do warunków pogodowych. Jak ktoś chce szaleć na drodze to prędzej czy później w coś przyp... i opony to może być najmniejszy problem.
Badania można więc podsumowac (na moje): mikroprzedsiebiorca nie ma czasu/możliwości angażowania się w skomplikowane/długie umowy kredytowe a żaden Doradca bankowy(nie jest dostępny jak leasingowy) nie jest tak ważny jak leasingowy i jeśli tylko ten dba o klienta (czyli wesprze w wypełnianiu wniosków, przypomni o terminach, dodatkach...) Przeszedłem to i wiem ze już zawsze będę u niego kupowal gdy kolejne kontrakty wymuszą rozwój firmy lub gdy trzeba odświeżyć aktywa trwałe- to tak działa, mało stresu a sprzęt pracuje dla mnie, na mnie
Na początku swojej przygody z motoryzacją kupiłem opony używane może źle trafiłem, ale bardzo szybko nauczyłem się, że używanych opon się nie kupuje, chyba że od Wujka,dziadka, brata z garażu po prostu takie z którymi wiadomo co się działo i nie mają 15 lat. Później również dwukrotnie odmówiłem sobie wielu innych wydatków aby kupić Michelin. Wniosek… Pierwsze dwa sezony było poprawnie, nie mam czego się przyczepić. Szkoda że w trzecim sezonie diagnosta zauważył pękającą (bardzo delikatnie ale jednak!) gumę wokół bieżnika!!! Po roku było coraz gorzej! Nigdy więcej nie kupiłem Michelin i również nigdy więcej nie miałem problemu z popękaną gumą bieżnika. Może teraz się coś zmieniło, ale nikt mnie już nie namówi na Michelin! Później kilkukrotnie jeżdżąc oglądając różne auta których zakupem byłem zainteresowany (samochody używane) wszystkie auta które miały opony Michelin nie pamiętam tylko roczników miały popękaną gumę tak więc niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie czy warto jest wydawać tyle pieniędzy na opony kiedy w dużo niższej cenie moim zdaniem można kupić równie przyzwoity gumy. Być może rajdowe opony są lepsze… Nie wiem, niestety osobiście nie mogę pochwalić marki, ale nie jestem kierowcą rajdowym😜 Pozdrowienia dla Krzysztofa który jest wspaniałą legendą jak i ikoną rajdów 🙂👍
To co mówisz jest prawdą, ale zastanawiam się, że Michelin celowo robi opony które po 4-5 latach są popękane, żeby na nich nie jeździć dłużej bo nie zachowują właściwości. Jeździłem na 19 letnich Yokohama'ch, które były mniej spękane niż 4-5 letnie Michelin'y ale nie trzymały ani na mokrym ani na suchym. Jaki jest sens jeździć na oponach długo jeśli nie trzymają parametrów i mimo, że bieżnika jest sporo to z roku na rok trzeba jeździć coraz wolniej i ostrożniej? Z doświadczenia swojego i znajomych polecam Michelin Pilot Sport 4 - nie kleją bez rozgrzania co powoduje, że na zimno bardzo wolno się zużywają. A po 5 latach nadal nie są spękane.
Muszę się zgodzić. Też kupichem Michelin zimowe bo na bezpieczeństwie nie oszczędzam i kosztowały one 20-20% wartości mojego grata. I faktycznie w zimę ani razu się nie zakopałe w śniegu. Nie było też problemu z podjazdami pod ośnieżone wzniesienia gdzie dużo droższe samochody miały problem, ale tak jak piszesz 3 sezon już były całkiem spore spękania gumy. Wniosek taki że micheliny są dla kogoś kto dużo jeździ jak ktoś nie zużyje tych opon w 2-3 sezony to powinen szukać czegoś innego.
Jak mnie takie gadanie irytuje.... Miasto, korki, średnia prędkość przelotow 10 na godzinę. Po chuj super opony?? Mało tego każdy "znafca" powie, że po 3 latach to już nowe potrzeba!! Weźcie wy palnijcie się w łeb i pomyślcie o zanieczyszczenia planety starymi oponami.
Z mojego doświadczenia na zimę najlepszy goodyear lub dębica, która jest o połowę tańsza. Na lato preferuję pirelli - jest cichutko. Michelin nigdy więcej nie kupię ani na lato, ani na zimę
@@MartinXCV Kiedyś kupiłem nową zimówkę Michelin, ślizgałem się na niej jak na łyżwach. Żeby być uczciwym - opona była 4 letnia, leżała na magazynie. Teraz mam oponę letnią Michelin Pilot Sport, założona nowa z magazynu już 3 letnia. Twarda, głośna - szczególnie w wysokich temperaturach. Przy upałach na autostradzie głowa pęka. Być może Primacy jest cichsza, ale wolę wziąć Dębicę za pół ceny.
Seba zna sie na przepalaniu pieniedzy..Jak malo kto.Pokażcie mi co sam stworzył i osiagnal sukces od jego pierwszego biznesu sprzed ponad 20 laty czyli kafejki internetowej
Inspirująca historia. Zaufać intuicji, trzymać się danych naukowych i stworzyć nową technologię. A teraz najtrudniejsze - pozyskać środki i nie dać się zatopić na rynku mimo konkurencji i całej tej agresji sektora RnD. Wiele metod i technologii odpadło (tak jak np. wytwarzanie papieru z konopi a nie drzew) bo było to nie w smak wpływowym ludziom (see: William Randolph Hearst). Mam wrażenie, że osoby toksycznie tu komentujące myślą, że duże firmy powstają z dnia na dzień. To proces, szczególnie trudny w PL, gdzie mamy dotacje ale wciąż słabą świadomość/kulturę biznesu. Przejście z pomysłem z akademii do sektora prywatnego to bardzo twardy orzech. Doktor Malinkiewicz przełamuje lody, już na skalę światową i chwała jej za to.
Jeszcze jedno, w USA są firmy co nie płacą dużo za niektóre prace ale mają bardzo dobre ( benefity medyczne), czyli bardzo dobre ubezpieczenie zdrowotne ( taką firmą jest UPS, która płaci małe pieniądze za sortowanie paczek i z reguły to jest part time praca 35 godzin tygodniowo albo mniejsze reguły 20 godzin. I mają ludzi co mają dwie prace ( są tacy co mają jedną pracę lepiej opłacaną ale może niezbyt dobre ubezpieczenie zdrowotne i za part time drugą w UPS którą wykonują aby mieć ubezpieczenie zdrowotne.