Napisy Końcowe to kanał dyskusyjny tworzony przez Oskara Rogowskiego i Radosława Pisulę. Znajdziecie tutaj komentarze i dyskusje na temat doniesień ze świata filmu oraz popkultury.
Mam pytanko w jednym z waszych omówień Pierścieni Władzy Krzysztof powiedział że upiory pierścienia w książkach były wymienione z imienia i nazwiska. Ja się pytam w którym miejscu?
Czy sądzicie ze Wanda wróci w tym serialu? Od dawna są plotki o solowym filmie, i chyba dalej ma kontrakt z mcu, więc wychodzi na to że to kwestia czasu.
Wiadomość od zatroskanego fana Napisów Końcowych, Oskar idź na Substancje i nie marudź, to nie jest horror, tam są elementu body horroru, ale nic poza tym. To jest film, którego każdy powinien doświadczyć. Nie jestem aż takim fanem jak niektórzy, ale i tak polecam. Pozdrawiam
kurohyou 1 i 2 są już w pełni przetłumaczone na angielski przez fanów, aktualnie jedynymi grami których pełnego tłumaczenia się nie doczekaliśmy a przynajmniej nie takiego zaimplementowanego w modzie jest Ryu Ga Gotoku Kenzan! (exclusive na ps3 tylko w japonii) i Ryu ga Gotoku ONLINE (exclusive na urządzenia mobilne)
jeżeli chodzi o zero od którego zaczynałem a dzisiaj mam przegrane 16 gier z serii, to zero po takiej głębszej analizie wydaje się jak taki gaiden a niekoniecznie mainline gra, kiryu pracuje tutaj w real estate a majima jest menadżerem Cabaret Grand i nie zachowuje się w taki sposób w jaki nas seria do niego przyzwyczaiła. co prawda fabuła jest bezpośrednim prequelem, to poza wątkiem kilku postaci takich jak nishiki, kazama czy np. shimano czy sohei dojima, czy nawiązaniami do postaci z piątki czwórki czy jedynki, wprowadza coś totalnie innego niczym w spin-offie typu judgment i lekko inne postacie niż te z mainline gier. rzeczą która sprawiła że ta gra jest dobrym entry pointem jest inny charakter fabuły troche bardziej podobający się większości zachodnich odbiorców (paradoksalnie side content często obowiązkowy poszedł w dosyć przerysowaną typową dla japońskich mediów stronę) no i istnienie kiwami które jest remakiem jedynki robionym typowo pod gracza zero. kiwami jednocześnie często odbiega od jedynki np. wprowadzając system majima everywhere powodujący że encountery majimy w głównej fabule są mniej interesujące, ale wprowadza dużo elementów które nawiązują do zero np. flashbacki nishikiego, czy inne o których dowiaduje się kiryu
moim ulubionym polskim serialem jest wataha, co prawda jest tam pare dziur fabularnych (nie przeszkadza mi to) bo klimatem, postaciami i historią, ten serial nadrabia. ogólnie lubię polskie seriale, jakie ostatnio powstały, kruk bardzo mi się podobał, klangor był fajny, czy rojst. super że na streamingach powstaje teraz dużo polskich, oryginalnych produkcji, a nie że tylko telewizyjne produkcje.
Chciałbym powiedzieć, że dużo lepiej się słucha waszych materiałów kiedy nie prowadzicie wojenki wokekulturowej z innymi kanałami. Dzięki za polecajki!
Jak tylko grifterzy przestaną griftować, a ich widownia przestanie się łapać na ich grift (i co gorsza przychodzić do nas) to świat będzie piękniejszy.
1:35:42 tak pół żartem, pół serio, ale Oskar - faktycznie czasami jesteś strasznie zaborczy w tych rozmowach i się wcinasz Radkowi. Daj że się chłopu wypowiedzieć, o ile nie robi swoich dziwnych dygresji :p
Co do Adama mówiącego o otokonoko to nie robiłem zbyt głęboki research ale generalnie w Japonii faceci stylizujący się na kobiety no to wprost wywodzi się z teatru kabuki który jest no ich takim dobrem kulturowym czy też narodowym więc big deal. Funkcjonuje tam rola onnagata i są aktorzy którzy zajmują się tylko tym więc no jak już wspomniane, Japonia jest jednocześnie progresywna i turbo tradycjonalistyczna ale na pewno faceci stylizujący się na kobiety w sposób estetyczny to nie jest u nich żadne zło, subkultura jakich wiele jak choćby Gyaru
Akurat co do Naruto się nie zgodzę, znaczy do końca. Anime pod koniec szoruje o dno że hej ale niektóre fillery były naprawdę przyzwoite. Chociażby sen Tenten z nieskończonego Tsukuyomi gdzie to ona jest główną postacią i charaktery wszystkich postaci są odwrócone (Sasuke lovelas, Hinata tak wyzywająca jak się da) ale tak to zgadzam się że jakieś 80% możnaby spokojnie wywalić i sam musiałem skipować fillery które po opisie wiedziałem że mi nie przypasują bo do dzisiaj bym męczył te wojnę shinobi która raz że nie ma sensu a dwa że nie ma znaczenia bo na koniec i tak przychodzi Zetsu który jednym strzałem zabija Madare po wszystkich power upach świata żeby dopchać kolanem Kaguye i wątek ufoludków. Podsumowując dzięki Adam za skuteczne zniechęcanie od Bleacha xd
3 lata temu, dla przypomnienia, ograłem wszystkie części Legacy of Kaine i nie mogę się zgodzić z Oskarem. Pierwszy Soul Reaver bije gameplay'em większość współczesnych gier akcji. Ewentualny remake prawdopodobnie poświęciłby najmocniejszy element gry - monologi bohaterów , w imię modnej współcześnie "filmowości". No i o ile Simon Templeman i Michael Bell żyją (choć młodzieńcami już nie są i głosy już nie te), to Tony Jay już niestety nie, a to właśnie ta trójka dawała większość klimatu.
Można powiedzieć, że Klangor to kolejny polski kryminał, których powstaje w ostatnim czasie tak dużo, że można zmęczyć się ilością tego typu produkcji. Ale warto zapoznać się z tym serialem, który bardziej jest dramatem z elementami kryminału o ojcu, który zrobi wszystko, żeby poznać prawdę co stało się z jego córką. Więcej miejsca poświęcono rodzinie Wejmanów, a nie śledztwu prowadzonemu przez policjantów. Serial napisany został przez debiutującego Kacpra Wysockiego i odwalił kawał dobrej roboty. Serial trzyma w napięciu, nawet mimo takich zagrań za jakimi nie przepadam w serialach, czyli na 2 odcinki przed finałem poznałem całą historię, co dokładnie się stało, ale tak dobrze rozpisał scenarzysta całą historię, że nie ma słabszego odcinka. Dwa ostatnie odcinki też trzymają dobry poziom i są dość mocne, podobnie jak szósty, mimo tego, że poznalem już fakty. Może nie zaskakuje serial rozwojem wydarzeń, niektórych rozwiązań się spodziewałem, ale są takie momenty, które mnie zaskoczyły poziomem np brutalności i brudu. Choć niektóre wątki rozwiązano, jak na ten serial, dość optymistycznie. Byłem pewien, że w finale dostaniemy poziom dołowania jak z filmów Smarzowskiego, zwłaszcza że wcześniej nie raz się czułem jakbym oglądał film Smarzowskiego. I to nie przypadek, bo reżyserem wszystkich odcinków jest współscenarzysta świetnego “Domu Złego” Wojciecha Smarzowskiego. Ale też te optymistyczne momenty w serialu nie są na siłę, pasują i idealnie równoważą ponury klimat produkcji. Kacper Wysocki wspominał w wywiadach promujących serial, że jego ulubionym serialem jest Breaking Bad i to trochę widać na przykładzie głównego bohatera, któremu się kibicuje, ale czym bliżej końca to więcej w Rafale jest z antybohatera. Oczywiście o tym, że Arkadiusz Jakubik pokazuje kolejny raz klasę aktorską to nie trzeba nikogo przekonywać. Za to zaskoczył mnie Wojciech Mecwaldowski w roli jakże innej od tych do jakich nas przyzwyczaił. Nie widziałem go nie w komediowych rolach i może stąd takie zaskoczenie. Duże brawa należą się też Konradowi Elerykowi w roli psychicznie chorego więźnia i Piotrowi Witkowskiemu w roli Krzyska (przez większość serialu współczułem i kibicowałem mu, że uda mu się ułożyć życie z byłą żoną i dzieckiem). Dobrze wypadła też Katarzyna Gałązka w roli siostry Gabi, czyli Hani i to jest jedyna postać kobieca, o której można coś powiedzieć. No jeszcze jest spoko Matylda Giegżno w roli Gabi. Ale reszta kobiet nie istnieje, nie mają tak rozbudowanych ról, jak panowie, co najlepiej widać na przykładzie żony Rafała, którą gra Maja Ostaszewska, ale równie dobrze mogłaby zagrać ją każda inna aktorka, choć to niby główna rola. Magda to postać słabo naszkicowana, o której za wiele nie dowiadujemy się przez osiem odcinków. A o drugoplanowych kobiecych postaciach to nawet nie ma co wspominać. Więc jakbym miał się czegoś przyczepić, to właśnie tego, jak nieciekawie są przedstawione panie w serialu, poza Hanią, o której już napisałem. Co do strony technicznej to zacznę od wyróżnienia genialnej muzyki Mikołaja Trzaski, która świetnie buduje klimat. Nie tylko główny motyw, ale cała jest kapitalna. Dużo dla klimatu Klangoru robią też zdjęcia Witolda Płóciennika ale to on robił zdjęcia do 2 i 3 serii Kruka, więc żadne zaskoczenie. To jaką serial ma zimno niebieską kolorystykę, zdjęcia, jak pokazywane jest morze i Świnoujście od razu budzi skojarzenia ze skandynawskimi kryminałami. Jest to produkcja porządnie rozpisana od pierwszego do ostatniego odcinka, świetnie zagrana i zrealizowana, ale też nie rozpływam się nad Klangorem jak znajomi oraz dziennikarze, krytycy. Nie uważam, żeby to był najlepszy polski serial ostatnich lat. Nie postawię Klangoru obok “Kruka” Macieja Pieprzycy i “Ślepnąc od Świateł”, a to są polskie produkcje, które najwyżej stawiam z ostatnich lat. Jeśli już miałbym Klangor gdzieś postawić to obok “Watahy”, która dla wielu jest jednym z najlepszych polskich seriali, ale nie dla mnie. Serial HBO, to dobra produkcja, zwłaszcza 2 i 3 sezon, ale bez przesady. No i dla mnie Klangor to ten sam poziom, co produkcja HBO, czyli dobra produkcja, ale nie aż tak rewelacyjna jak sporo widzów mówi.
Wielu widzów porównuje Króla z Peaky Blinders i słusznie, ale ja miałem skojarzenia ze świetnym serialem Toma Tykwera (jest na Maxie) Babilon Berlin. W Królu, tak jak w serialu Toma Tykwera, dostajemy połączenie kryminału i kina gangsterskiego z wątkami politycznymi i historycznymi. Akcja też się dzieje przed II wojną światową. Wątki polityczne są równie ważne co w Babilon Berlin, jest pokazywany wpływ polityki na zwykłych obywateli. W Królu są też sceny wizji, gdy Szapiro widzi różne rzeczy na niebie, podobnie jest w Babilon Berlin, w którym główny bohater, weteran I wojny światowej, też ma różne dziwne wizje. Tak jak w Babilonie Berlin fikcja jest wymieszana z historią Niemiec. Wszyscy grają dobrze, ale przyznam, że ja miałem problem z Borysem Szycem w roli Radziwiłka, który gra tak charakterystyczną postać, to jak się porusza i jak specyficznie mówi, że odbierałem jego rolę za bardzo przerysowaną i przeszarżowaną, jakbym oglądał bohatera komedii “Allo Allo!”, ale podobno prawdziwa postać, którą inspirowano się tworząc bohatera Szyca, właśnie tak się zachowywał i tak mówił. Zwłaszcza w pierwszym odcinku wybijał mnie Szyc, ale potem go kupiłem. Choć też inni aktorzy grają mocno przerysowane postacie np. Krzysztof Pieczyński w roli pułkownika Adama Koca, czy Mikołaj Kubacki jako adiutant Radziwiłka, Edward Tiutczew. Michał Żurawski jest dobry, ale to Borys Szyc i Arkadiusz Jakubik kradną serial dla siebie. Realizacyjnie nie ma wstydu, widać budżet, czuć klimat przedwojennej Warszawy, gdzie mieszają się różne kultury, np. polska i żydowska, mówią w kilku językach, nie tylko po polsku. Ale mam drobny problem z Królem, pomimo wszystko oglądało mi się trochę jak teatr telewizji, tylko bardzo drogi, a nie serial czy film. Jak oglądam Peaky Blinders czy Babilon Berlin nie mam takiego odczucia. Realizacyjnie jest dobrze, kostiumy i scenografia robią wrażenia, ale przez to jak miejscami jest czysto, to jest efekt teatralności, przydałoby się więcej brudu i syfu na ulicach. Reżysersko też jest dobrze. Soundtrack jest bardzo ciekawy. Jest to połączenie muzyki współczesnej oraz żydowskiej i charakterystycznych brzmień dla polskiej muzyki lat 30 XX wieku. Król to wciągająca historia, ale niepozbawiona wad. Pod koniec serialu niektóre wątki zostały zbyt pośpiesznie i łatwo zakończone w porównaniu z tym, jak wiele czasu im poświęcano we wcześniejszych odcinkach. Mam na myśli przede wszystkim wątek spisku w kręgach władzy. No i tak jak przedstawiono polityków polskich, oprócz premiera, bo w zbyt przerysowany sposób. Ale całościowo to dobry serial.
Ale żeby nie wspomnieć o roli Koleśnik gdy omawialiście Kruka. Choć z tego co mówiliście o Kruku, też na koniec materiału odniosłem wrażenie że obejrzeliście tylko 1 sezon produkcji Macieja Pieprzycy. Całościowo jest to świetny serial oniryczno kryminalny, choć widać że twórcy za bardzo się zapatrzyli w 1 i 2 serii na jeden z filmów Shyamalana, ale nie przeszkadza to. Ma ta produkcja kapitalny klimat i widać rękę Macieja Pieprzycy znanego z Chce się żyć z Ogrodnikiem, Jestem Mordercą i Ikar legenda Mietka Kosza. Bardzo dobra rzecz od początku do końca ze świetną muzyką i zdjęciami, za które odpowiada 1 serii Jan Holoubek (dziś lepiej znany jako reżyser Rojsta, Wielkiej Wody, Doppelgangera). 1 sezon od pierwszego do finałowego odcinka trzyma poziom. Chociaż jak się tak zastanowić to rozwiązanie jest bardzo proste i można było zgadnąć kto jest porywaczem, ale w sumie to zaleta, że nie przekombinowali tylko wybrali proste rozwiązanie dzięki czemu ładnie zakończyli większość wątków. A ostatnia scena z Adamem, Sławkiem i żoną Adama pozamiatała mną. W serialu są też wątki paranormalne, ale tak subtelnie zaznaczone, że można łatwo je przegapić. Drugi sezon to dobra kontynuacja za którą odpowiada ta sama ekipa co za pierwszy sezon, jedynie Holoubek jako zdjęciowiec nie wraca, ale wizualnie serial wygląda równie dobrze co w 1 serii. A nawet bym powiedział że drugi sezon jest jeszcze bardziej wizualnie mroczny niż 1 sezon. A w drugiej serii gwiazdą nie jest Żurawski, tylko powtorzę Magdalena Koleśnik, która przyćmiła kolegę z plany. To dzięki roli w Kruku i w filmie Sweat polskie kino ją odkryło, dla mnie jest ona polskim odpowiednikiem Aubrey Plaza tylko ładniejsza, ale ma tak charakterystyczną urodę i charyzmę, że od razu przyciąga widza do ekranu. Jestem fanem Koleśnik odkąd zobaczyłem ją w tych produkcjach, chętnie zobaczę ją w innych dziełach, bo to dziewczyna z dużym talentem aktorskim. Świetną rolę ma Tomasz Włosok, którego postać ciekawie się rozwija, zwłaszcza w 3 serii. Jest to produkcja trochę jak Wataha czyli miejsce akcji jest jednym z bohaterów produkcji, pokazywane są różne obrzędy, które budują klimat przez duże K. Uważam że 3 sezony Kruka to jest lepsza całościowo produkcja od Watahy w której najlepszy był drugi (zimowy) sezon. Jest to też serial, który z każdą kolejną serią jest coraz bardziej ponury i mroczniejszy. Podobnie jak w poprzednich sezonach są też wątki zahaczające o horror, które w połączeniu z obrzędami z Podlasia, budują niesamowity klimat. Realizacyjnie w 3 serii to taka sama produkcja jak w poprzednich sezonach. Zwłaszcza muzyka i zdjęcia mnie zachwyciły. 3 sezon tak mi się spodobał, że po czwartym odcinku zrobiłem sobie przerwę, bo nie chciałem się rozstawać z serialem, wiedząc że więcej odcinków nie będzie. Podoba mi się nie tylko finałowy odcinek, jako całość, ale też zakończenie, dosłownie ostatnie sceny serialu.
Prosta sprawa to super rozrywka z dobrym Damięckim, świetnymi scenami mordobić, zabawnymi dialogami. No i doskonałym Adamczykiem w roli gangusa chodzącego w klapkach i skarpetkach, zakochanym w prostytutce rosyjskiej jak pamiętam, wydaje się że nie do końca kuma wiele rzeczy, ale pozory mylą, no i mimo przerysowania jego bohatera są sceny, gdy budzi ta postać niepokój.
Zgadzam się w 100% z Wami w kwestii tego, że więcej platform powinno pójść w ślady Canal+ i udostępniać pierwsze odcinki swoich seriali za darmo. Ja tak odkryłem na C+ serial Emigracja XD, moim zdaniem najlepszy polski serial komediowy. Zachęcam Was do obejrzenia :) I jeszcze odnośnie Sortowni, to muszę się pochwalić, ze razem z jedną z głównych aktorek z tej produkcji Jaśminą Polak miałem okazję pracować i razem zrobiliśmy niezależna pełnometrażowa komedię "Brzuszek". Jaśmina mega pozytywna osoba, mogłoby jej być więcej w polskim kinie :)
Och, Klangor jest wybitnym serialem z wybitną rolą Jakubika i Mecwaldowskiego, a Kruk to jeden z najsolidniej zrobionych kryminałów ostatnich lat. Poza Canal+ są Wataha i Odwilż od HBO/MAX i Krucjata od TVP (serial przeszedł całkowicie poza radarem ze względu na to, że wówczas TVP była pod zarządem PiS).
IMO Król świetny serial gansterski z mieszanką kina histotyczno-politycznego , filmu sportowego z świetnym odwzorowanie czasów sanacji , Belfer i Klangor dobre kryminały ale przewidywalny i za bardzo przehypowanane , Kruk spoko serial i tylko tyle , Furioza i Prosta sprawa fajne akcyjniak , Żmijowisko nuda a Sortowni się nie wypowiem bo nie znam
2:58:28 To jest zmiana jaka powstała w tym anime z lat 90 czy jakoś tak, bo w mandzę to były dziewczyny, i autorka nie za bardzo lubiła tą zmianę na jaką zdecydowali się twórcy anime.
Pamiętam jak ludzie chcieli Transformers bez ludzi na Cybertronie, dostaliśmy Bumblebee i One. Ledwo co zarabiają. Po Bayu, itp, coraz bardziej myśle, że jednak przyciągal ludzi niz odstraszał
@@napisykoncowe8806 wiek zagłady i ostatni rycerz Michela Baya były badziewiem tak jak było z zeszłorocznym przebudzenie bestii mimo ze on tego nie reżyserował
Jedno pytanie: przesadna krytyka czy przesadne chwalenie jest dla popkultury gorsze? Za chwilę koncerny będą nam sprzedawać za 500 zł niedokończone gry, prowadzić "własne" kanały na RU-vid gdzie będą te gry oceniać 9/10, a tych którzy będą to piętnować oskarży się o hejt. Krytyka polegająca na opisaniu punkt po punkcie błędów czy też problemu produktu nie każe być uznana za hejt. Nikt na początku nie walczył z mikropłatnościami czy wczesnym dostępem i mamy to co zasialiśmy milcząc czy wręcz pochwalają praktyki wielkich korporacji.
Z tym jest parę problemów. Po pierwsze ceny gier nie od dziś rosną i na premierę są absurdalne. Kupowanie gier na premierę nieważne czy to od Rockstara czy Ubisoftu czy kogoś innego nie ma zwyczajnie sensu. Jedyna sytuacja gdzie może to mieć sens to kiedy ktoś chce wesprzeć mniejszych twórców i zagłosować portfelem na to co oni tworzą zamiast na wielką korporację AAA. Z problemem wzrostu gier też nikt nie walczył bardzo długo i mamy to co mamy. Po drugie: Ile indywidualnie ludzie są w stanie zapłacić za grę? Dla wielu osób cena 300 zł do gry x będzie akceptowalna, dla wielu nie będzie i gotowi będą za nią dać max 200. Ja wybitnie rzadko wydaję więcej niż 100 na jedną grę. Po trzecie: Cena gry i sama gra to 2 osobne tematy. "No ale stosunek ceny do jakości".....powiesz. Tylko że gra niezależnie od ceny pozostaje taka sama a stosunek ceny do jakości to coś w czym panuje olbrzymi rozstrzał w społeczeństwie. Za to za co jedni będą gotowi dać 800 zł inni nie będą gotowi dać więcej niż 200. Tu w ogóle nawarstwia nam się subkietywność ponieważ mamy subiektywne postrzeganie ile ktoś jest gotów wydać i subiektywne postrzeganie jakości danego dzieła kultury, To co w tej grze jest a czego nie ma zaś, jest takie samo niezależnie czy gra kosztuje 300 czy 500 zł. Żebyś to lepiej mógł rozdzielić. Cena gry to bardziej problem kapitalizmu, systemu w którym wszyscy funkcjonujemy niż samego dzieła kultury. I oczywiście nie ma problemu jeżeli ktoś w ramach bojkotu tego korpo minusuje wszystko co oni tworzą ale robienie tego a mówienie że gra x jest słaba bo kosztuje tyle i tyle a za taką a taką cenę byłaby dobra to 2 osobne kwestie. Gra jest dziełem kultury którego zawartość pozostaje niezmienna, niezależnie od ceny podobnie jak nie zmienia się subiektywnie postrzegana przez każde z nas indywidualnie jakość takiej gry. I tu dochodzimy do czwartego, ostatniego punktu. Jeżeli ktoś chce piętnować zjawisko wzrostu cen gier to niech właśnie to robi, ponieważ ceny gier będą rosnąć i za parę lat dojdziemy do takiego ekstremum że GTA VIII czy RDR3 wyjdą i będą kosztować 1000 zł na premierę co z tempem w jakim Rockstar tworzy gry jest możliwe. I co wtedy? To dobra gra? To zła gra? A może to jest kwestia niezależna od ceny i należałoby się skupić na samym zjawisku wzrostu cen takich gier które zaznaczam jest jednoznacznie negatywne. Bo gwarantuje ci że przykładając stosunek ceny do jakości trzeba będzie w końcu powiedzieć że te najlepsze gry są do bani ponieważ nie są warte swojej ceny premierowej, bo(i tutaj moje prywatne zdanie) nie są już teraz. To będzie tylko postępować więc co dopiero za kilka/kilkanaście lat?
Obejrzałem 2 odcinki i.... Jestem pogubiony. Wygląd i klimat jest dla mnie. Problem, że w 1 odcinku zastanawiałem się o co tu chodzi. Oglądam ze względu na obraz i klimat. 😁 Podczas śpiewu Wiedźm czekałem na wejście wiedźmina i rozpierduche 😂 Mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej.
5 gęstość obserwowac jak Oskar w zróżnicowany sposób wypowiadał sie o RoP że ten aspekt spoko, ten ujdzie, ten nudne, a w komentarzach na BezSchematu "Fanboy!!1!"
