Czy mogę prosić o rozmowę nt. kultury trypolskiej? Cucyteni-Trypole jest fascynującym zjawiskiem, kultura bardzo stara, starsza od Sumeru, z początkami protopisma i rozwinięta ceramiką, tak blisko nas, a tak mało o niej wiemy, mało mówimy, na YT również mało materiałów. Poproszę!
Za bardzo ciekawe informacje, dziękuję. Znajduję u siebie pęk pytań, na które jednocześnie staram się odpowiedzieć. Do takich należy o ciąg komunikacyjny zwany drabiną. Przy wspomnianych przez Państwa niedoborach dietetycznych wiek "dośmiertny" ludzi był niskim, a jednak zanotowano pochówki ludzi 50+... Czy byliby oni w stanie drapać się po drabinie kilka razy dziennie? Jednocześnie Państwa założenie jest, że dzieci były chowane w koszach. Więc znano technikę wyplatania wikliną. Czy wikliniarze mogli do konstrukcji drabiny wypleść namiastkę schodów? Myślę, że tak (jak dzisiejsze kosze plażowe), jednak nie zachowały się ślady takowej do dziś. Być może nieudolność ruchowa ludzi starszych była wyznacznikiem granicy ich życia i rytualnie duszono ich oraz chowano w domostwie (tak, jak to robili późniejsi Spartanie). A Skąd owa wiklina i dębczyna (na słupy podtrzymujące stropy) mogła pochodzić? Z terenu Gór Pontyjskich, terenu bardziej mokrego od innych anatolijskich. OK, więc musiała istnieć znajomość wyrębu (pytanie: czym?) i transportu (jak?) lub handel wymienny (pytanie: na co?). W pierwszym przypadku - słupy podstropowe były na tyle cennymi, że usuwano je przed zasypaniem domostwa w celu dalszego użycia. Z czego żyli ci ludzie sprzed ok. 10 tys. lat przeżywając 1,5 w jednym miejscu? Uważam, że było to miasto drwali (dębów). Rąbali drzewa na potrzeby okolicznych plemion, za to sprowadzali jedzenie, ozdoby i część drewnianego urobku. Taka osada wyglądała jak wieś rybacka w trakcie wyprawy mężczyzn na morze po ryby... Kobiety wiodły prawie samotne życie. Stąd bardzo ograniczona ich dieta codzienna (efekty zbieractwa i rybołóstwa pozostałych w osadzie "emerytów"). Pochówek w kucki... Zajmuje mało miejsca, ale najważniejszym - pozycja zwłok nawiązuje do kształtu embriona (o czym ówcześni mogli przekonać się po pochówku ciężarnej kobiety) czyli wyrażenie nadzieji na odrodzenie inaczej reinkarnację. Czemuż służyło odcięcie głowy zwłokom i przeniesienie jej w inne miejsce? Ten rytuał mógł mieć znaczenie przy podkreśleniu hierarchii rodu. Nowe miejsce było udokumentowaniem, że to domostwo było uprzywilejowanym w schedzie po zmarłym. Wracając do transportu drzewa - odbywał się siłami ludzkimi przy użyciu drewnianych kołków-poślizgów (patrz: późniejszy sposób Egipcjan). Przepraszam, że nie opisałem tego w bardziej szczegółowy sposób, ale "zabrakłoby miejsca". Pozdrawiam Wszystkich!
PS. Acha, zapomniałem o płaskich dachach..., idealnych do zbierania wody opadowej jak i topniejacego śniegu. Dachy najprawdopodobniej były konstruowanymi pod kątem 4rech stopni spadu w kierunku z jednej ze ścian (tak, jak to i dziś w kanalizacji), u podstawy której u mieszczone było długie korytko z cennej dębiny... Pamiętajmy - Cathalhujuk zostało odkopanym tylko w 8miu procentach...
Ciekawi mnie z czego oni żyli. Nikt nie wspomina o jakichś dużych ilościach ułomków krzemienia czy o garncarstwie (chyba go jeszcze nie było?). Domy i domy, żadnych świątyń jak w Gobekli Tepe, więc z czego się utrzymywali? Z rolnictwa?
2 года назад
No tak, kolejny raz zabrakło nam czasu na opowiedzenie o tym życiu umieszczonym w tytule spotkania :D Trzeba na przyszłość uczulić gości by opowiadali trochę mniej o historii badań, stratygrafiach, urbanistyce i architekturze, a pokazali jakieś przedmioty. Çatalhöyük jest jednym z największych znanych nam ośrodków neolitycznych nie bez przyczyny, Cała ich gospodarka stała na niesamowicie wysokim poziomie jak na tamte czasy. Ceramika jak najbardziej była w użyciu, już od najstarszych faz istnienia miasta, a tak duża liczba mieszkańców mogła się utrzymywać przede wszystkim dzięki rolnictwu, które umożliwiała żyzna okolica. Polowano co najwyżej dodatkowo. Liczymy, że w niedalekiej przyszłości uda się spotkać ponownie w podobnym gronie i będzie już można spokojnie poświęcić cały wykład właśnie ówczesnej gospodarce i sztuce. Religia zaś to pewnie temat na całkiem odrębne - trzecie ;)
@ "Religia zaś to pewnie temat na całkiem odrębne - trzecie ;)" To też ciekawe. Że niby te maluchy pod nowe domy grzebali. Dość mroczno to zabrzmiało. Koniecznie trzeba coś na ten temat dodać. A w ogóle to całej rodzinie wspomniałem, jakich mamy teraz archeologów.
@@bakters takie pochówki znane są też z naszych terenów z okresu wczesnego średniowiecza (Gdańsk, Poznań, Santok) do tej pory chyba nie ma zgody czy to ofiary zakładzinowe czy 'zwyczajny' pochówek.
Z tyłu za panem redaktorem widzę jakieś figurki kultowe, w tym jedną polichromowaną. Konik i królik - zapewne należały do jakiejś kultury stepowej już po udomowieniu konia polującej na króliki.