Ponadczasowy wygląd i najwygodniejszy tramwaj w oryginale. Poznańskie modernizacje wyszły nieco wiejsko i bez polotu, nie wspominając już o spartolonym - bo np. nie równym co do linii okien - malowaniu. Wyobraźcie sobie, że z zewnątrz pozostałaby taka sama (lub w kolorze metalic) ale lampy zewnętrzne wymienione na ledowe z charakterystycznym orlim okiem niczym z volkswagenów. Wewnątrz też oświetlenie na ledowe, lepsze tablice SIP, wygodne, miekkie fotele jak w oryginale i była by piękna. Te okrągłe tarcze z numerami linii (w Poznaniu), które ktoś na siłę wymyślił, pod pretekstem tradycji (zapewne by zarobić, gdyż przez x lat nie było takich "upiększeń"; miały je stare tramwaje turystyczne) paskudzą wszystkie jeżdżące po Poznaniu pojazdy.