To ja ci zakończe I tym sklepowym jak stare baby przy kasie akcentem kończymy ten odcinek Wiem wiem słabe ale przynajmniej nie obrzydliwe itp Mogłem lepsze ale ktoś mógł by się doczepić ;-)
To przesuwanie do przodu nie jest spowodowane tym, żeby wam "wcisnąć"' coś nieświeżego - bo z miłą chęcią sprzedawaliby tylko najświeższe produkty, bo to jeden z najlepszych chwytów reklamowych. Stare idą do przodu dlatego, żeby mieć pewność, ze nie zalega z tyłu coś z przekroczonym terminem ważności. Zapewne sami jak macie w domu kilka takich samych rzeczy to pierwszą zużywacie tą z najkrótszym terminem. Jednym słowem ta praktyka przesuwania starszych rzeczy do przodu jest niczym innym, jak unikaniem marnowania produktów - jednym słowem - bierzecie te z przodu, bo jak nikt ich nie kupi, to sklep je wyrzuci, a marnowanie ejdzenia nie jest niczym pozytywnym.
Dziękuję, że to napisałeś bo mnie prawie szlag trafił przy tym punkcie. Tak bierzmy wszyscy tylko to co ma najdłuższą datę przydatności a reszta niech zalega na półkach aż zgnije i będzie do wyrzucenia. A potem wielkie zdziwienie, że 30% światowej żywności się marnuje.
@@TheOokami55 akurat z tej żywności co się marnuje markety wyrzucają najmniej. Pierwsze 3 miejsca zajmują odpowiednio gospodarstwa domowe, lokale gastronomiczne i producenci żywności.
2:50 bądźmy rozsądni- Jeżeli chcesz mleko i wiesz że je zużyjesz danego dnia to nie bierz specjalnie takiego z długim terminem przydatności, właśnie w taki sposób marynuje się jedzenie.
4:11 To porównanie ile trzeba wydać aby mieć za darmo pluszaka to jak porównać wydanie tych pieniędzy na nic aby mieć słodziaka, a samym kupieniem jego. Niezaponaj że w tych 2200 zł masz pełno różnych nawet przydanych produktów, a jak chodzisz często do sklepu to po czasie możesz mieć faktycznie pluszaka za darmo.
Ale nie zawsze daje się dłuższą datę z tyłu, nieraz, żeby szybko rozłożyć towar przesuwasz tylko karton w tył, dokładają drugi i lecisz dalej 🤣 a poza lodówką to już wgl hulaj dusza
Ela Leśniak mylisz się moja mama pracuje w super markecie i trzeba mięso, ryby, chleb itp układać tak żeby dłuższy termin przydatności był na samym dole😁
2:26 zasada FIFO ,, first in, first out,, tak się robi np. W biedrach;) fajnie że o tym mówisz bo czasem produkty te bliżej ręki, mogą być już po dacie.
Ta zasada obowiązuje we wszystkich sklepach z produktami spożywczymi. Z drugim zdaniem też się zgodzę. Wystarczy, że ucieknie ci powiedzmy kostka masła z kartonu zbiorczego, znajdzie się po jakimś czasie i jest rzucana na sam wierzch, dlatego nie ważne w jakim sklepie jestem (chyba, że wiem, że pracownicy pilnują terminów) zawsze patrzę na datę ważności. Każdemu polecam robić to samo bo nigdy nie wiesz kiedy trafisz na poterminowy produkt ;p
Państwowym odpowiednikiem programów lojalnościowych jest 500+, ludzie cieszą się, że rząd "dał" im pieniądze, kompletnie zapominając, że wcześniej zabrał im tych pieniędzy wielokrotnie więcej.
Niby tak, ale otrzymać otrzymać maskotkę wartą 20zł po wydaniu 11 tysięcy to dosyć niewiele - 4:26 Lepiej już iść do sklepu gdzie wszystkie produkty są 1% tańsze i z 10000zł zaoszczędzić 100zł
@@____X____ z czegoś trzeba żyć i skoro robię zakupy już od 5 lat w biedronce na moim osiedlu lub czasami w Auchan, to jakbym dostał faktycznie za darmo, bo kupowałem produkty, które zawsze kupuje, a punkty się zbierały.
@@nwm7085 W takim przypadku jak twój się zgodzę, ale tego typu promocję zwykle mają na celu zachęcenie do kupowania jak najwięcej i do kupowania tylko w tym sklepie, bo inaczej promocja się skończy i zabraknie punktów do nagrody, a jak ktoś już się zaangażował w zbieranie tych punktów to potem mu szkoda żeby się zmarnowały.
Lety shops działa na podobnej zasadzie do programów lojalnościowych. Kusi cie, żeby coś kupić, bo dostaniesz jakistam procent zwortu, ale wypłacić to możesz dopiero, gdy uzbierasz 80zł. Zakładając, że cashback będzie wynosił 5% to żeby odebrać pieniądze trzeba wydać 1600zł
Dla mnie te akcje typu gang słodziaków sa na takiej zasadzie: Zanim byly maskotki robilem zakupy w biedronce i nic to nie zmienia. A to ze dostaje jakies niepotrzebne mi kwadraciki nie zmienia ze bede chodzil tylko do biedronki :D
2:00 bzdura totalna Nie w każdym sklepie markecie czy innym supermarkecie leci wolna muzyka Daj ci swój przykład, idę sobie do Lidla a tam muzyka z Highway to hell, I nie byłem jeszcze świadkiem żadnej powolnej muzyki w sklepach
W galeriach jest często tak że na korytarzach leci gorsza muzyka (czytaj niej popularna) niż w sklepach tej galerii żeby ludzie chętniej siedzieli w sklepach.
Nr 8 naraża sklep na straty. Pułki powinny być zawsze zapełnione, logiczne jest to, że produkty z dłuższą data ważności kładzie się z tyłu. Jeśli produkt ma np. 3 miesiące ważności, a planujemy go skonsumować w ciągu najbliższego tygodnia, to dlaczego mamy brać produkt z tyłu, z 6 miesiącami ważności? Jeśli tak będziemy robić, dużo produktów się po prostu przeterminuje i sklep będzie musiał je wyrzucić. Nie marnujmy żywności :) pozdrawiam, pracownik sklepu.
4:19 Chyba ktoś tu nie rozumie całej idei... Oświecę Cię Jacek, te 3-4 tys I TAK WYDAJESZ, I TAK JE WYDASZ. Bo jeść musisz. Tylko masz wybór gdzie je wydasz, czy w Biedrze, czy gdzie indziej... Więc maskotka JEST za darmo, o ile jesteś regularnym klientem tego samego sklepu. Sama kupuję zawsze te same produkty w tych samych sklepach i jakoś nie odczułam tysiąca znikającego z portfela na słodziaka... Po prostu za którymś razem dostałam go, córa wybrała. Idiotyzmem jest kupowanie na siłę gdy się nie ma co kupić, ale przeciętna rodzina zostawia ok.600-800 zł miesięcznie w supermarkecie czy jest akcja z maskotkami czy jej nie ma... Świeżaków zebraliśmy chyba z 6 właściwie przez przypadek - bo cała rodzina dawała nam naklejki. Nikt nie kupował na siłę, jakoś tak wyszło...
Ciekawe czemu nie nagrywasz filmu pt. "Dziesięć rzeczy których sklepy internetowe wolałyby żebyście nie wiedzieli"? Sztuczki marketingowe są stosowane wszędzie i to chyba dość logiczne, że sprzedawca chce sprzedawać.
Nawet w najmniejszym sklepiku osiedlowym najpierw podadzą Ci produkt z najkrotszym terminem ważności. Przecież, to oczywiste, że nikt normalny nie robi odwrotnie, bo by wyrzucali sterte produktów na śmieci. Naprawdę mega odkrycie, że sklep chce sprzedać produkt zanim sie przeterminuje i poleci na smietnik przynoszac straty.
Jeśli chodzi o produkty z nowych dostaw to są one dawane to tylu tylko dlatego ze te z poprzedniej dostawy maja krótszy termin. Jeśli termin minie a produktu zostanie dużo sklep jest stratny o kwotę zamówionego towaru. Tzw FIFO- First in first out- pierwszy towar musi wyjść szybciej Jednak jeśli chodzi o to zostawianie towaru którego klient nie chce to nawet zastawione polki kasowe nic nie dają. Pracowałam w biedronce i taki klient zostawi se loda przy kasie i se pójdzie albo masło i ono się roztopi to już dupa. Trzeba je dać do in-out’u bo nie nadaje się do sprzedaży. Krew mnie czasem zalewała jak brali masło a i tak go nie kupowali a zostawiali w batonach przy kasie.
Zgodzę się tylko z tym że produkty są dokładane do tyłu bo kto by chciał znaleźć przeterminowany np: jogurt z na półce ale reszt to na siłę i bardzo na siłę naciągana teoria. Zawsze wybieram sklep gdzie jest pusto a nie muszę się przepychać po paru wejściach wie się kiedy przyjść aby nie musieć walczyć o produkty., muzyka w sklepach wręcz odstrasza bo jest drażliwa i głośna a na końcu pólek jest bardzie i zawsze to omijam.
No tak tylko do przodu się daje rzeczy z krótsza data nie dlatego by wkurzyć tylko dlatego by ludzie kupywali. Moja mama pracowała w sklepie i rzeczy które były 2 dni przed terminem się już wyrzucało i to często były np. 2 kartony danio, innych serków itp. Nawet nie mogli tego dać komuś. Łatwa zasada albo kupione albo wyrzucone, nie ma oddane.
nr 8 ekspedienci robią tak ponieważ niesprzedany chleb czy jogurt ktory stracil date waznosci (nawet jeden dzien) musi zostac wyrzucony. Widzałem ile jedzenia marnuje się w ten sposób i aż serce boli jak się patrzy dlatego bardziej zachęcaj do marnowania żywności oby tak dalej nr7 kasy samoobsługowe bardzo mocno wyręczają kasjerów bo na 10 kas samoobsługowych przypada jeden kasjer a nie 10 nr 5 sam jestem ochroniarze m wiem jak wygląda praca w marketach. Zwykle chadzam po sklepie by rozruszać zasiedziały tyłek :D
Prawda że starsze produkty przesuwane są do przodu, ale nie licząc pieczywa, które wymieniłeś, są takie zasady jak "lifo" i "fifo" te pierwsze dotyczy wiekszosci produktow z krotkim terminem a fifo bardziej pieczywa ktore jest wlasnie ukladane od najstarszego do najświeższego
2:50 to jest przecież logiczne i stosowane nie tylko w marketach. Dla sprzedawcy (sklepu) bardziej korzystne jest pozbycie się produktu, którego data ważności kończy się w przyszłym tygodniu niż takiego, który polezy na półce 3 tygodnie. 4:20 jeżeli ktoś faktycznie dużo kupuje w danym sklepie, to takie coś jest korzystne. Zwłaszcza gdy zbiera się punkty na stacjach paliw a jeździ się służbowym samochodem za które płaci firma :D W przypadku ostatniego punktu: zawsze można zostawić produkt w kasie, co kilka razy mi się zdarzyło, gdy produkt miał być przeceniony, a ja zgodnie z prawem miałem "odliczoną gotówkę" :D
Co do tych akcji, z np. Gangie słodziaków, to też zależy jak klient podejdzie do sprawy. Bo jeśli wcześniej robił tma zakupy a teraz jest ta cała akcja i dalej będzie normalnie robił zakupy tylko że dodatkowo będzie zbierał naklejki to spoko, ale są też ludzie którzy jak najszybciej chcą uzbierać te naklejki, więc kupują więcej
Słodziaki mają sens jeśli ktoś chodzi Praktycznie codziennie na zakupy do Biedronki więc to jest praktycznie wtedy za darmo bo nie musisz specjalnie wydawać pieniądze tylko przy okazji mają już pluszaka dla swojego dziecka
Pracuję w markecie. 10. W marketach rzadko kiedy zdarza się że pracownik marketu zagaduje do klienta i pyta w czym pomóc. Zazwyczaj robi to tylko wtedy jeśli klient wyglada na zagubionego i sprawia wrażenie że potrzebuje pomocy. Np. nie może czegoś sięgnąc z górnej półki. Pracownicy są zbyt zajęci, żeby zagadywać do każdego klienta, w marketach jest dużo pracy. Zagadywanie do klientów jak już to odbywa się w sklepach odzieżowych. 8. Wkładanie towarów z dłuższa datą do tyłu nie jest wcale robieniem na złość klientowi żeby kupił coś z krótką datą. Chodzi o to żeby towary się nie terminowały bo market miałby przez to straty a przez straty byłby nierentowny i by się nie utrzymał. Sięganie do tyłu nie zawsze też ma sens bo pracownicy marketu wiedzą że ludzie tak robią i kilka produktów z krótszą data celowo zostawią z tyłu ;) 4. programy lojalnościowe mają na celu głównie przywiązanie klienta do danego sklepu, a nie zmuszenie klienta by wydał więcej pieniędzy. Zakupy i tak przecież robi, jak nie w tym to w innym markecie. A jeśli dodatkowo moze zbierać jakieś punkty to te same zakupy będzie robić w jednym markecie a nie w 5 innych. 3. To co jets na końcu regałów jest w większości w promocji. A jeśli nie jest w promocji to promocja albo się za pare dni zacznie i zostało przygotowane wcześniej albo promocja się skończyła i nie zostało zdjęte albo po prostu nie ma tam czego dać a półka nie może być pusta. 1. Odstawianie produktów w pobliżu kasy nie stanowi problemu że klient tego nie kupi. Problem jest inny. Klienci często zostawiają towary które szybko się psują np. lody, czy inne mrożonki. Jets to problematyczne bo nie dość że zepsuje się dana rzecz, to jeszcze może zniszczyć rzeczy w pobliżu których się rozpuści... Samo niekupienie przez klienta to akurat najmniejszy problem. Dlatego przy kasach często są postawione lodówki z lodami, bo jak klient zrezygnuje z mrożonych ryb czy innych pierogów to może je zostawić w zamrażarce przy kasie a nie rzucić na stojak z batonikami, dzięki temu jest mniej strat.
2:35 co? To nie sztuczka tylko jedno z założeń systemu HACCP, ma to zapobiegać psuciu się żywności i w gruncie marnowania. Zawsze z żywnością się tak robi przy dostawie i wykładaniu towaru, nawet na magazynie są tak produkty przechowywane. Jest na zasadzie FIFO - Pierwsze przychodzi, pierwsze wychodzi - rozsądne zarządzanie magazynem sklepu to nie sztuczka, a markety tego nie ukrywają. Jest jeszcze zasada LIFO i FEFO.
Z tymi naklejkami to nie do końca się zgodzę, bo jak ktoś ma dużą rodzinę to i tak musi kupić więcej jedzenia niż inni. W tym przypadku punkty są zbierane przy okazji jak ma się małe dzieci.
Nic tak nie wkurza, jak produkt odłożony nie na swoje miejsce przez klienta. Ludzie pracujący w marketach naprawdę mają co robić w swoim czasie pracy. Nie trzeba im jej znajdować, bo "mi się nie chce, bo to daleko". 2 minuty nie zbawią, a jak klienci zrobią chlew, to odechciewa się przychodzić do pracy/ na zakupy.
Z tymi świeżaki bym się częściowo nie zgodził. Jeśli ktoś to robi tylko po pluszaka to jest głupi. Ale jak ktoś po prostu zawsze robi zakupy w sklepie, i przy okazji dostaje maskotkę to nie jest januszem
Pamiętaj, że punkty można zbierać "przy okazji" nie każdy kupuje całą torbę zakupów po głupiego świeżaka... ja zbieram te punkty, bo czemu nie, skoro i tak dostanę je kupując rzeczy nie zbędne do życia :D
Przesuwanie produktów na przód nazywa się 'fejsingiem', dla tych którzy nigdy nie robili w markecie. Prawda, najpewniej na tyle będą dłuższe daty, bo jednak marnowanie produktów które są po terminie nie jest niczym przyjemnym. Za to bardziej zwrocilabym uwagę na przeceny, bo właśnie przecenione rzeczy mogą mieć datę ważności mniej więcej w ciągu tygodnia.
Słodziaki są za darmo! Wy to źle rozumiecie, ty równie dobrze możesz wydać 2400 zł i nie dostać słodziaka. A możesz też wziąć słodziaka i wcale nie zapłacisz więcej. To jest wojna między sklepami , o klientów, żebyś zostawił te 2400 w tym sklepie a nie w innym, ale tak czy siak zostawiasz 2400 zł.
Ad. 6. Owszem ale robi się to po to, by produkty w sklepie się nie przeterminowywały. Więc tak, świeższe są z tyłu, ale to nie jakiś trik przeciwko kupującym.
Z tymi maskotkami to bez przesady. Moje dzieciaki mają zbierane naklejki przez całą rodzinę, bo większość robi większe zakupy w Biedronce. Nikt specjalnie nie bierze ogórka żeby zdobyć naklejkę. Każdy wydaje tyle ile musi, a i tak moje dzieciaki mają całą kolekcję z 2019.
Odkąd pierwszy raz zobaczyłam kasy samoobsługowe to się w nich zakochałam i z wielką ochotą bym pracowała na tym stanowisku pomagając ludzią będąc w 5 miejscach naraz sztos totalny 😍
4:24 ale chodzi najbardziej o to, by zachęcić klienta do kupna zakupów właśnie w ich sklepie, a nie np. konkurencyjnym. Bo na logikę lepiej pójść do biedronki, wydać pieniądze i dostać świerzaka niż pójść do innego sklepu, wydać pieniądze i nic nie dostać.
Mam uwagę do punktu numer 8. G** prawda. Przekładanie do przodu produktów "starszych" to zasada FIFO (first in first out). Ma to na celu jedno - najpierw schodzi towar z krótszą datą przydatności żeby nie sprzedawać przeterminowanych produktów i nie powodować strat. To nie mityczne "sprzedaję stare bo tak, bo mam klientów gdzieś".
4:10 Od kiedy zakupy polegają na tym aby pieniądze się zwróciły, lepiej dostać maskotkę niż nic? Jakieś Janusze może postrzegają to za jakieś bóstwo ale to nie znaczy że jak się wydaje na zakupy 2000 zł to od razu muszą wprowadzić coś tak drogiego żeby to zwrócić.