Najprościej będzie wywieźć z pasieki, moje stoją na pasiece, ale jeden był atakowany, wystarczyło uszczelnić odkładówkę i dać zajęcie pszczołom nieco dalej, przekonywały skrzynkę odsklepin przez trzy dni i wszystko się uspokoiło.
A ja nigdy nie miałem i nie mam uli odkladowych. Nie widzę takiej potrzeby. Od razu wkładam je do normalnego ula I ograniczam zaworem. Wlotek na jedną pszczołę i wszystko. Nawet wywożę je w takich ulach. Nie mam potem roboty z przekładaniem A i pszczoły się od razu uczą żyć w takim a nie innym ulu :)
