1500 km pieszo na Camino - br. Dawid Furgał o Bogu, który działa w drodze | JESTEM 

E! To wszystko przyszło na nas z Góry + Jezus jest Panem, Shalom ❤❤❤

Jestem w szoku po wypowiedzi Brata na temat ,,Nawrocenia Putina i kochanego prezydenta Zalenskiego ,, nie wiem w czym pan Zalenski jest tak kochany wysylajac na pewna smierc swoich ludzi tysiacami !!! . Powiem szczerze ze zmrozilo mnie to zdanie . Ja nie widze tutaj roznicy miedzy oba panami , poniewaz i jeden i drugi ma krew ludzi na rekach co jest przerazajace ! Nie wiem jak mozna powiedziec o zbrodniarzu ze jest kochany !? To jest cos nieprawdopodobnego !🤔😲😥

@@stefanbolec3846 🤔nawet nie będę próbował zrozumieć o co tutaj chodzi.

@@fraterD. Mysle ze teks jest az nadto zrozumialy

Amen. +

Zachęcam pana, by pan napisał tutaj komentarz, ale po powrocie z Camino. A do tego czasu, będę pana polecał Jedynemu Panu - Chrystusowi Jezusowi +

Sonia zmieniamy się! I chwała Bogu +

Chętnie posłuchałabym świadectwa brata Dawida i historii o tym, jak poznał Boga i zaczął z Nim budować relację. Wszystkiego dobrego dla Was. Tworzycie piękne treści ❤️, a szczególnie doceniam Was za tak profesjonalny obraz, dźwięk i grafikę. Niech Bóg Wam błogosławi +

Dobrze, modlitwa zapewniona +

:)

Mowi Pani o zbrodniach , wiec powiem Pani ze one sa po obu stronach , malo tego bardzo czesto ludzie ulegaja przekazowi ktory plynie z mediow glownego nurtu i widza jedynie jedna strone , natomiast nie pokazuje sie kompletnie nic poza tym . Jest to falsz i zaklamanie na ktore wielu ludzi sie nabiera . Ja nie chce tu stawac po zadnej stronie poniewaz dla nas Polakow dobro naszej ojczyzny powinno byc priorytetem , jednak jednostronny przekaz jest obluda . Pozdrawiam

👎👎

Amen+

+

Czcigodna Pani Lidio, już wróciłem. Bardzo dziękuję za propozycję wspólnej drogi, ale z pielgrzymowaniem jest tak jak z kajakowaniem, druga osoba w kajaku musi wiedzieć o co chodzi w wiosłowaniu. Różnica pomiędzy kajakiem i pielgrzymowaniem dot. natomiast celu, czyli w kajaku osiąga się jeden, wspólny cel. Natomiast w pielgrzymowaniu pomimo, że idzie się czasami ramię w ramię, dochodzi się czasami do odmiennych celów, czy też wniosków (by nie brzmieć zbyt fatalistycznie). Zapraszam do zapoznania się z relacjami nagranymi przeze mnie podczas drogi ku Compostelli. Są one dostępne tu---> instagram.com/franciszkaniepl/

@@fraterD. Oo, dziękuję za odpowiedź.To oczywiste, że intencje są zróżnicowane.Tyle zła jest na świecie, przyszło mi do głowy:aby pragnienie dobra scaliło wszystkie te intencje, które są niesione.Niech pana Bóg prowadzi.Być może to nie droga wybrana dla mnie.

"Gematria - (przypuszczalnie od greckiego grámma „litera”, „pismo”), w judaizmie jedna z hermeneutycznych zasad stosowana do objaśniania tekstu Biblii hebrajskiej. Gematria wykorzystuje fakt, że literom alfabetu hebrajskiego są przyporządkowane wartości liczbowe." Źródło Internety. Z mojej strony to była literówka, nie gAmetria ale gEmatria. Bless +

Droga Pani @owu92, Po pierwsze dziękuję za Pani interpretacje moich słów, która momentami bywa krzywdząco upraszczająca, ale wierzę, że jest to wywołane jakimiś "trigerami" słownymi, nie mam o to pretensji, każdego "coś" innego odpala, Panią akurat odpaliły niektóre moje słowa. Chciałbym zadać tylko jedno pytanie: w jakim celu oglądała Pani ten wywiad? I czy w ogóle był on Pani do czegoś potrzebny? Coś dla siebie Pani odkryła, przyjęła? A może w końcu pomiędzy Pani, przyznajmy to, trudnymi doznaniami związanymi z tym wywiadem, jakieś dobro w Pani się ukazało? Coś dobrego Pani zauważyła? Doceniam także, że chciało się Pani komentować ten wywiad (to miłe, że ktoś po ponad roku wciąż go ogląda). Przecież, chcę w to wierzyć, wzięła Pani pod uwagę pewne warianty (np. to że Mamy w domu nie było:). Jeśli Pani chce się podzielić swoim "doświadczeniem" z klasztoru proszę napisać do mnie maila [jest on w opisie wywiadu], obiecuję, że ja, "mężczyzna nieczuły na wszelkie kobiece uczucia/emocje/doznania [ba! nieszanujący kobiecych uczuć]" włożę tyle empatii w czytanie wiadomości od Pani ile tylko Bóg, Kościół i Rodzice we mnie przelali [a wierzę, że bardzo dużo - pomimo Pani opinii na mój temat]. Last but not least Pani owu92 po prostu nie życzę sobie ocen i łatek przyklejanych przez Panią na moją osobę po wysłuchaniu jednej rozmowy. Chodzi mi dokładnie o: "kościelno-oazowa narracja", "uparty zakonnik"; "własny, niezrealizowany plan" - uważam takie zwroty nie tylko za niesprawiedliwe, ale także za bardzo niegrzeczne, zwłaszcza w dobie powszechnego upadku obyczajów (także u kobiet Pani owu92. także u kobiet...). Bardzo Panią proszę o wypowiedzi/komentarze będące bardziej dowodem na Pani wysoką kulturę [w co chcę wierzyć], niźli wysoką emocjonalność. Kończąc już i podsumowując, dziękuję i polecam się Pani opiece modlitewnej a jeśli obecnie jest Pani w kryzysie wiary lub tożsamości, to po prostu o wypowiedzenie w sercu błogosławieństwa vel dobrożyczenia:) Niech zostanie Pani w pokoju i dobru, oby dobrze się Pani wiodło +

@@fraterD. 1. Dlaczego weszłam: Algorytmy youtube podpowiedziały mi ten film, a że lubię słuchać opowieści podróżniczych, jak i tych z camino to weszłam. Czy przed wejściem zastanowiłam się czy mi to będzie do czegoś potrzebne? Czy we wszystkim musi być głęboki cel? Tytuł filmu oscylował wokół podróżniczych treściach, które są dla mnie ciekawe. Różne ludzie mają zainteresowania. Nic nie odkryłam, nic nie przyjęłam, bo duchowość nie jest tematem moich zainteresowań, odkrywań itd. Czy zauważyłam coś dobrego w sobie, wokół? Nie. Raczej tylko zażenowanie w niektórych momentach, aczkolwiek i trochę podziwu za wędrówkę z Polski. 2. W sumie opcji nieobecności w domu nie wzięłam pod uwagę. Ze słów, które padły wynikało, że była, stąd moje dalsze wnioski. Może błędne. Nie wiem. Ale jeśli szedł Brat bez telefonu (to ta pielgrzymka?) to w sumie 100% pewności Brat nie miał czy była czy nie. 3. Klasztor to zamknięta i przerobiona sprawa. Nie chcę do niej wracać, nie czuję potrzeby rozprawiania o tym, bo i tak pewnie będziemy mieć 2 różne zdania w tym temacie. Nie żałuję mojego pobytu w tym miejscu (chociaż było to trudne miejsce i doświadczenie, po którym wyszłam rozwalona emocjonalnie), jest to jedna z cegiełek budująca mnie jako człowieka. Czyli jak pisałam - moja przeszłość ma wpływ na moją teraźniejszość. Mogłabym ją porównać tak jak Brat swoją przeszłość do gnoju, ale ja uważam, że wtedy było mi to potrzebne, żeby teraz być szczęśliwym człowiekiem. Jest to na pewno jedna z przygód i ciekawych historii, którą dziś szokuje facetów na tinderowych spotkaniach. Lubię patrzeć na ten szok na twarzy - O kurczę, była (prawie) zakonnica! :D Mam kilka koleżanek, które odeszły z różnych zgromadzeń, w większości z bardzo destrukcyjnych i patologicznych miejsc, nawet ze znanych zgromadzeń uważanych powszechnie za cudowne zgromadzenia. Także z tą kościelną czułością w stosunku do kobiet to bym nie szalała tak bardzo, bo można jej nie znaleźć za wiele. :) 4. Nie wiem co zwroty oazowej narracji mają do upadku obyczajów. Ale jeśli o obyczajach mowa to one są niezmienne od wieków. Zawsze były zdrady, stosunki poza/przed/między małżeńskie, zawsze istniała patologia i inne zjawiska. Tylko wcześniej się o tym nie mówiło tak głośno. Pewnie za chwilę padną słowa o długoletnich małżeństwach naszych dziadków i babć. To żaden argument. Kobieta, która w czasach młodości naszych dziadków odeszłaby od męża skazana byłaby na ostracyzm i w sumie to chyba śmierć głodową. Zwłaszcza te na wsiach. To się nazywa uzależnienie od drugiego człowieka. To, że długoletnie nie oznacza, że szczęśliwe. Oczywiście były i szczęśliwe. Co do obyczajów. Wśród Słowian w dawnych wiekach normalnym była rozwiązłość seksualna. Dziewice w starszym wieku były uważane za coś nienaturalnego i ogólnie miały marne szanse na jakiekolwiek związki. Dopiero Kościół wraz z swoją nauką zmienił podejście patrzenia na te sprawy. Swoją drogą ta "rozwiązłość" kobiet idzie w parze z rozwiązłością mężczyzn tych duchownych też. :) Z kimś te rozwiązłe baby muszą "grzeszyć". 5. Nie modlę się i nie praktykuję i nie czuję potrzeby powrotu na łono Kościoła Katolickiego. Szczególnie tego polskiego. Zatem wszystkiego dobrego na wszystkich drogach Brata życia, miłego dzionka i smacznej kawusi.

@@owu92 Pani owu92, trudno jest rozmawiać, odpowiadać i wchodzic w dialog z kimś kto z góry ma swoje założenia, "przeczucia" i oceny wynikające z własnych przemyśleń (bez zadawania pytań, bez krytycznego podejścia do własnych myśli a zarazem z niemal niezbitą pewnością, że moja mojszość jest mojsza od twojej twojskości). Nie chcę wchodzić w rozmowę z kimś kto reprezentuje wyżej wymienione postawy. Dziękuję za komentarze i podzielenie się swoimi obiekcjami. Błogosławię Panią i całą Pani rodzinę. Z Panem Bogiem +

@@fraterD. Oboje mamy swoje założenia, przeczucia i oceny. Ja swoje wynikające z obejrzenia filmu, Brat swoje wynikające z przeczytania tego co napisałam. I wychodzimy na 0. Wg moich trzydziestoletnich obserwacji, w Kościele nie lubicie rozmawiać z ludźmi, którzy nie są "od Was", bo nie są to dla Was wygodne rozmowy. :) Lubicie rozmawiać tylko z tymi, którzy mają podobny punkt widzenia, a najlepiej, z tymi, którzy wierzą w ślepo w Wasze słowa. W życiu nasłuchałam się tylu kazań, tyle rozmów przeprowadziłam z księżmi, zakonnicami, że mam wrażenie, że słowa o twojskościach można podać jako przykład Waszego zachowania w Kościele. Zero dialogu, zesro dyskusji, masz przyjąć moje słowa za jedyne słuszne, bo Kościół tak mówi, tak jest i tak ma być. Innych argumentów się boicie. Tak niestety było, jest i będzie, bo w Kościelnej formacji jest to praktyka stosowana od chyba zawsze. Mało przekonywujący będzie ksiądz, którego styl mówienia będzie niepewny dlatego kształtują Was na super kaznodziei, którzy nawet gdy mówią głupoty z ambon są oni uznawani za Przywódców Duchowych. Przykład: śp. Pawlukiewicz, Szustak. W Waszych manipulacjach stosujecie zawszę tę samą taktykę: Nie będę z Tobą rozmawiał, bo jesteś... (tu proszę wpisać sobie cokolwiek co Was przeraża u drugiego człowieka od agresji po bycie mądrzejszym), dlatego uciekam, zamykam rozmowę i uciekam.

@@owu92 Pani owu92, wrzuciła Pani tak wiele tematów do jednego worka, że stąd czuję, że się Pani zaraz przegnie (albo trza będzie do szpitala z przepukliną jechać). Ale spokojnie, gdy zabrnie Pani wystarczająco głęboko w ciemności myśli, wtedy, daj dobry Boże, zajaśnieje Pani jasność. I powtórzę, gdy pisze Pani do mnie lub o mnie proszę używać drugiej osoby liczby pojedynczej a nie 3 os. liczby mnogiej, dobrze? Dziękuję.

Coś w tym stylu też mi przyszło do głowy...

Pani/panie kryjący się za eufemicznie brzmiącym nickiem "prawdę kocham" - nadal żyje na koszt innych, tylko w zakonie! W Kościele. Bardzo polecam. Jest ciepłe jedzenie, wygodne łóżko, nie kapie na głowę i można się schować przed "prawdziwie kochającymi". A teraz poważnie. Proszę przeczytać sobie Ewangelię o robotnikach 11 godziny (Mt 20, 1-16), spojrzeć na Oblicze Pana i jeszcze raz zadać sobie wewnątrz pytanie - czy naprawdę chce porównywać siebie do innych? I wymagać od brata zakonnego bycia "niewykwalifikowanym"? Proszę Panią/Pana nie zakopywać swojego talentu, na pewno jest Pani/Pan pięknym i "prawdziwie kochającym człowiekiem". Pokój i dobro, br. D.

Ale nawet 62 dni w fabryce dla robotnika niewykwalifikowanego nieobarczonego rodzina, zobowiązaniami, kredytami, chorobami, z poczuciem że NIE jest się na to skazanym bo ma się wykształcenie, te języki o których Pan zakonnik mówi i zawsze można rzucić to wszystko i pojechać do Kisłowodzka, jak fantazjował Berlioz zanim wpadł pod tramwaj na Patriarszych Prudach (Mustrz i Malgorzata).

@@joannaszymanowska8886 piękną literaturę Pani przytoczyła, ale znam piękniejszą, pewien Żyd, Celnik napisał kilka słów o swoim prawdziwym Mistrzu (bez Małgorzaty): Ewangelia Mateusza rodział 6 wersety: 37-38. Życzę błogosławionych, pełnych pokoju i dobra świat Pani Joanno +

@@fraterD. a dlaczego nie? Polecam te praktykę- bycia "niewykwalifikowanym". Bardzo dobrze robi na pokorę. Wiem (poniekad) co mówię.

Proszę Ojcze o modlitwę za moje zdrowie Bóg Zaplac😇🙏🏽

Brat na "czasie "🙂🙂🙂

"zawsze, nigdy, na pewno":) Pani nelo8277 dziękuję za komentarz. Czy pani też tak ma, że ludzie są wobec pani mili? Bardzo polecam, ludzie są pięknie i dobrzy:) Naprawdę!

@@fraterD. ludzie daja kase klerykom bo mysla ze ci sa uczciwi i mysla ze to dobry uczynek i ze veda miec za to zaslugi w niebie .glupita

O! To dużą ma pani​ wiedzę nt. darczyńców "kleryków"@@nela8277 czy dla pani głupotą jest dawanie? Czy niebo? Czy obdarowywanie? Czy sami "klerycy" są dla pani głupotą. Czy mogłaby pani coś więcej nt. tej "głupoty", bo przyznam szczerze, że za głupi jestem i nie rozumiem. Poproszę o naukę o głupocie. Dziękuję.

Czyli przez "kocią kuwetę" zrozumiała Pani "kupę gówna". Cóż, odpowiem równie zabawnie - pszczoły nie tracą czasu na tłumaczenie muchom dlaczego miód jest lepszy od "gówna" - po prostu pracują. Zatem wracam do swojej pracy i Panią również zachęcam do pracy i życzę lat Miodowych, bardziej niż g*.

@@fraterD. tak właśnie zrozumiałam. Z całym szacunkiem, porównanie z muchami i pszczolami jest demagogiczne. A życie czasem jest kupa gówna i nie ma co się brzydzić.

@@joannaszymanowska8886 Pani Joanno, bardzo mi przykro, że Pani życie jest czasami "kupą gówna". Jeśli mogę o coś prosić to jedynie o zmianę słownictwa wobec tego czym się dzielę w tym bardzo osobistym wywiadzie. Nie wspieram wulgaryzmów ani postaw nienawistnych wobec bliźniego (bez względu na ilość kolorów w tęczy). Franciszkanie, to bracia a pierwszym był św. Franciszek, więc jego (zaczerpniętych z Księgi Liczb) słów tu użyje: "Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech Pan zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem." +

@@fraterD. oh...nie musi być bratu przykro. Ale dziękuję za współczucie. Wszyscy go potrzebujemy. Prawda?

Rowniez troche mnie zdziwilo takie porownanie , jednak coz , kazdy ma swoj punkt widzenia 🤔