Około ośmiu lat temu o mały włos nie kupiłem takiego w tej samej budzie. Lakier biała perła, w środku czerwone/wiśniowe skóry, wszystko w elektryce. Pamiętam przyciski do regulacji foteli były już na drzwiach jak to teraz w Mercach. Pod maską był jak się nie mylę pięcio cylindrowy turbo diesel. Starsza pani miała go od nowości, garażowany, przebiegu nie pamiętam. Chciała za niego $5000 USD. Ale zawachałem się co do tego diesla. Mieszkam w Stanach a tu ciężko o dobrego mechanika, zwłaszcza do silników wysokoprężnych. Chciałem przyjechać za dwa dni z kolegą mechanikiem ale babcia już sprzedała koleżance która a propo do tej pory nim śmiga. A sprzedająca która była z pochodzenia Polką urodzoną w US, po mężu nazwisko Capone sprzedawała tylko dlatego że myślała że już długo nie pojeździ. Kupiła nówkę Lexusa którym za dwa tygodnie wpadła w skrzyżowanie z gazem w podłodze zabijając siebie i starszego pana z innego samochodu. Później wszyscy jej znajomi mówili że nie mogła się połapać w nowym samochodzie i jakby nie sprzedała to by nie doszło do tej tragedii. Do tej pory są reportaże z tamtego dnia, wystarczy wpisać na Google Barbara Capone Staten Island NY
@@TermlessHGW Ale przydzwoniła 😢 szkoda kobiety i tego mężczyzny. Ale chyba żona tego kierowcy przeżyła. Niezła tam musiala być prędkość jak przód zmasakrowany doszczętnie.
10 aut ucierpiało w tym wypadku, niezła masakra. Pisali, że jej auto wyleciało w powietrze. Szkoda tego pana co zginął i jej też. Auto tego pana co zginął nieźle zmasakrowane. Niby ludzie myślą, że suvy bezpieczniejsze, a z tego jego suva niewiele zostało. Przykra historia, chociaż z reportażu wynika, że bardziej mogła odpaść za kierownicą niż to, że się nie połapała.
Tak, żona kierowcy tego Hyundai-a przeżyła chociaż też była w ciężkim stanie. Szczerze mówiąc to wiem tylko tyle co ludzie mówili. Ale narzekała podobno bardzo na ten nowy samochód. Nie mogła się do niego przyzwyczaić. Nawet pozaklejała taśmą przyciski na desce i kierownicy które nie były jej "potrzebne". Wiem też że sekcja zwłok nie wykazała nic co by mogło spowodować taki wypadek. Wogóle babka była okaz zdrowia jak na swoje lata. Znałem ją dość dobrze, pracowałem dla niej, sąsiadów i jej znajomych wiele razy. Więc wersja była taka że po przetarciu jakiegoś samochodu wcześniej po prostu spanikowała i nie wiem... gaz z hamulcem jej się pomieszał. A wiecie jak to jest w automacie. Przyciśniesz i rura. Jak doszło do zderzenia to jej Lexus jechał 80mph czyli ponad 120kph. Więc dlatego każdy potem mówił że to przez ten nowy samochód. Szkoda
@@basteck4318i gumy Turbo z obrazkami na których były te fury. 88 rok to tez premiera Top Gun. Film i muzyka z filmu kultowa na kolejne pokolenia. A dzisiaj nowy Top Gun 2, o którym już prawie nikt nie pamięta. O muzyce nawet nie wspomnę. Jedyne co cieszy to obecność Toma Cruise w doskonalej formie, lepszej niż niejednego 20-latka. Tego samego nie da się powiedzieć o kolegach Toma z pierwszej części. I tak będzie z obecną motoryzacją, może z małymi wyjątkami.
88 rocznik, cztery lata młodszy odemnie. W tamtym czasie moi rodzice jeszcze byli bez samochodu. Kiedy my mieliśmy Fiata 125p, tata koleżanki jeździł Fordem Sierra. Kiedyś podwiózł nas do szkoly. Boże jaka to była przepaść w oczach 7 latka. Kilka lat później my mieliśmy Poloneza Caro. Kuzyn taty przyjechał Fordem Scorpio. Auto wypasione elektroniką (tak mnie się wówczas wydawało), że sporym silnikiem, rwało do przodu jak F-16 na dopalce. To takie moto wspomnienia z dzieciństwa kiedy widzę auta z końca lat 80ych, i 90ych. A jeden lekarz w bloku miał Audi 100, kiedy wszyscy do okola jeździli Fiatami, Polonezami. A my na rowerkach pod blokiem podziwialiśmy ten cud niemieckiej techniki, żuli gumę Turbo, a w każdej gumie były małe obrazki z autami z tamtych lat. Co za czasy.
@@BartoszRybacki0 no widziałem ostatnio ładny egzemplarz, ale to już szkoda na "daily". Dzisiaj to już youngtimer. I napewno lepiej zrobiony niż nowe Kaldi, czy inne współczesne jednorazówki.
NICE... byłem wożony za dzieciaka 300E, zaraz po "Magdalence". Padre w 10 lat zajechał 3 motory i 3 skrzynie. Półosie ukręcał. Butowanko było takie, że na trasie matka wysiadała i szła na PKS. Na trasie do solycy to 3 łapówki trzeba było dać za każdym razem (co 100km). Padre miał zasadę i jej się trzymał: "kto hamuje ten ginie". Pedał gazu był używany ON/OFF. W mieście dresiki kilka razy go obili za "styl" jazdy. Lusterka mu obrywali. Auto mu skopali. Taki Padre to skarb. W211 też dojechał x2. W164 ależ również. Teraz jest wożony bo prawko stracił, piękne czasy nastali, jest bezpieczniej. Jeden wariat za kierownicą mniej.
Fajnie, że na emeryturze Mercedes miał okazję te 208 pojechać, bo wątpię, żeby przez oastatnie 40 lat ktoś go aż tak pocisnął, nie taki profil ludzi zwykle nimi jeździ. A tak, po 40 latach od wyjechania z fabryki mógł się w pełni rozbujać.
Miałem taki 21 lat temu. Ten sam silnik i kolor, środek czarne welury, kiera i gałka skóra. Felgi od okulara avangarde zapodałem 17’ i kierownicę drewnianą victor. To był najlepszy samochód ever
Miałem dokładnie w tym kolorze Rauchsilber też 260E z 1988, a wcześniej 300CE z 1989 i uważam 260 za bardziej harmonijny, 300 miała trochę silniejszy kickdown, ale 260 lepiej ciągnął z dołu. Kolega miał natomiast 230E i hałas przy kickdownie przeraźliwy w porównaniu do szumu R6.
12:46 Na początku lat 90 mieliśmy taką 124, zapamiętałem głównie komfort pod względem wyciszenia i widzę, że dobrze sobie zakodowałem. Inne samochody które występowały na naszym rynku, fordy , vw, jakieś ople i japończyki wydawały się wyrobami samochodopodobnymi przy nim.
Jak porównujesz 124 do innych małych miejskich samochodów to co tu się dziwić, to jak dzisiaj e klasę byś porównał do jakiejś fiesty, czy astry. Każda marka miała swoje wyższe modele a 1989 ls400 ostro namieszał.
Nie pierdziel, latałem mazdą 626 z 1986r i japoński benzynowy silnik chodził jak szwajcarski zegareczek, mercedes przy nim jak sieczkarnia pracował :) Ford scorpio, opel omega tez niczym bardzo nie ustepowaly mercedesowi. Także nie wiem czemu wszyscy tak sie jarają tym mercem, był tak samo poprawnym autem jak i wiele innych w tamtym czasie :)
Też miałem Mazdę 626 oraz 323. Tak, te silniki pracują jak zegarki w porównaniu do takiego Mercedesa czy innych niemieckich wynalazków, ale tylko na zewnątrz. Gdy wsiądziemy do środka i ruszymy, taki Mercedes bije każdego japończyka na łeb pod względem wyciszenia. Szum opony, wiatru etc. deklasuje prawie każdego azjatę z tamtych lat względem niemieckich marek premium. I nie, taki Mercedes nie był poprawnym autem w tamtych czasach, a był samochodem, który w kwestii komfortu, prowadzenia i wyciszenia, przewyższał większość innych marek. Faktycznie Omaga czy Scorpio pod kątem komfort niewiele mu ustępowały, natomiast samo wykonanie było kiepskie w stosunku do Mercedesa. Zaś co do Mazdy, to jedyny plus i chyba największy to bezawaryjność. @@-Monterek-
kurna ...mój ojciec miał 124 po pierwszym lifcie ...2,3 benzynę z 4 skrzynią i budzik (220km/h) zamykałem , jeszcze na gierkówce (2002r.)bo autostrad nie było ...hehehehe...i łezka mi leci , bo go później w lesie rozbiłem....dodam że auto do kasacji poszło , a mnie się nic nie stało ...po za rozbiciem szyby głową , bo pasów nie zapiąłem ,takie do były auta...Pozdrawiam
To było pierwsze auto , które prowadziłem w życiu! Stary miał 260E polifta z manualną skrzynią. Wspaniały dźwięk silnika i komfort. Dzięki za ów materiał - poprawiłeś mi humor!
Miałem kiedyś identycznego. Taki sam kolor i silnik. Super to miała dźwięk. Fotele miałem z Toyoty camry szare skóry elektryczne:) auto miało grubo ponad 1 000 000 przebiegu
oczywiście że hejtowali że tylko w123 to prawdziwy merc, tak samo jak hejtowali że e34 to ostatnia prawdziwa piątka a okazało się ze e39 daje radę ba e60 daje f10 daje i każde kolejne wcielenie 3 i 5 i C i E i S będzie dawać zmieniają się tylko priorytety
Dokładnie tak jak mówisz. Jak ojciec w 1990r kupował W123 240d to eksperci mówili, że nowsze W124 to już nie to samo, że już tyle nie przejadą bez remontu, nawet operowali konkretnymi cyferkami ile przejedzie W123 a W124. Opowiadali, że W123 Diesel zrobi milion km bez remontu a W124 Diesel około 700 000km w porywach bo to już bardziej wysilone jednostki są :P Coraz lepsze filmy robisz, można się pośmiać.
18:38 xD. Nie tylko czas "do setki" sie liczy, bo czesto auto jest sYbkie ale zestopniowanie skrzyni powoduje utrate czasu. Tak naprawdę wiele wolnossacych aut ma wiecej pary w zakresie 100-200 niz auto z turbo o tej samej mocy (a nawet większej!) Pozdro Petrolhead!
@@michagola9229 pewnie, masz np Accorda 2.0 VIII (test 0-225 zamieszczony na innym kanale) wychodziło coś koło 26,5s, Lexus is 250 - czas 100-200 25s, a na przykład Volvo S60 z turbo 190 km (nawet u petrolheada, poszukaj sobie) czas 100-200 28s, mondeo 2.5 T (też u petrolheada) czas 100-200: 27.5 s. Więcej mi się nie chce xD wiadomo że zależy to też od nachylenia, warunków na drodze itp. ale jak mówiłem, nie ma dużych różnic. Sam testowałem swoje wolnossące 150 KM na autostradzie z kolegą w octavce TSI o tej samej mocy. Im większa prędkość, tym bardziej dostawał zadyszki i został w tyle
@@tomaszagowski3256 Nie przekonałeś mnie. U petrola jest acord vii, 2.4 i czas 100-200 koło 27 sec. Co do mondeo które opisałeś, wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że zajechany egzemplarz. W tym użytkownicy takich mondeo. Porównaj sobie czas 200 konnej astry1.6 t i civic tape r. Nie twierdzę, że tak jest zawsze ale wyjątek nie potwierdza reguły. Porównywałem już kilka wyników u petrola i zazwyczaj uturbione silniki robią lepsze czasy. A tak z ciekawości napisz, jakie masz auto?
Automat ewidentnie zamula osiągi. Był kiedyś ( wczesne lata 90 ) w rodzinie 190e 2,6 - ten sam silnik tylko z pięciobiegowym manualem. Licznikowo wyciągał ponad 230. Bezawaryjne auto - nie licząc zawieszenia wybitego na polskich drogach.
@@Bokciuw tamtych czasach te 160 koni to było całkiem sporo. Na przykład takie Porsche 944 z tego rocznika i z wolnossącym silnikiem osiągało podobne moce. Po prostu różnice osiągów między manualem i automatem były bardzo wyraźne. Jedno z moich pierwszych aut - Sierra 2,0 z manualem bez problemu objeżdżała o 30 koni mocniejsze Audi 80 z automatem. Stare hydrokinetyki takie już były, kupowali je ludzie którym zależało na komforcie a nie na osiągach. Ten Mercedes z filmu zbiera się całkiem nieźle jak na swoje łata, chodziło mi o to że przy normalnej skrzyni osiągi byłyby wyraźnie lepsze.
Informuje, że przełacznik E-S przy skrzyni biegów to nie był ECONIMIC-SPORT tylko przełacznik do zmiany chyba kata zapłonu bo w tamtych latach dostepne były 2 rodzaje benzyny (rózna liczba octanowa-dziś nie pamiętam szczegółów) i S oznaczało "szajsebenzin" czyli te gorszą. przy tankowaniu tej "gorszej" zalecana była jazda właśnie na S- tak miałem w instrukcji W201 2,3 -177KM -z 88r - nawet w 2001 na polskich drogach to była BESTIA
Przy skrzyni E to tryb ekonomiczny, S to standard. Mam w201 i w124 i tak jest opisane w instrukcji Bertribsanleitung. Przełącznik do odpowiedniej liczby oktanowej benzyny o której piszesz znajduje się pod maską na lewym nadkolu. N normal 91 oktanów i S - super czyli 95 oktanów. To pokrętło w formie grzybka o średnicy 2 złotówki.
It really Sounds Like the 260E Engine is even more Silent and Smoother then the 300E. Am I right? I know the 260E very well but never Sat in a 300E. But what I hear from the Video.. I am getting this impression.
Siema Petrolhead. Pisałem w komentarzach pod jednym z twoich filmików odnośnie c43 po lifcie 390 koni a BMW M340i 374 konie i odpowiedzi się uzyskałem. Wiem że zawalony robotą jesteś,ale jak masz chwilę daj znać.
Mam do sprzedania 260E niby ten sam model ale w ogóle inny samochód bo Sportline z 91' (inne zawieszenie, inna przekładnia kierownicza, inne fotele, niższa masa ręczna skrzynia biegów, wyższa prędkość maksymalna, więcej biegów bo 5).
Szlag człowieka trafia jak na filmie widzi w starszym aucie 64 dB przy 130 a wsiada do nowego g. mercedesa i ma przy 130 prawie 68dB szumu. Nawet przy 100 jest 65dB. Niby premium , niby hybryda, niby sryby a g. warty. Oczywiście współczesne też będą miały problem z kultowością bo nie dociągną tyle lat nawet stojąc w garażu pod kołderką, bo dużo elementów plastikowych się odkształci i a to gdzieś pocieknie albo pęknie albo falownik się zesra że o akumulatorze nie wspomną. A kit z taka motoryzacja.