Kuchenka z ociekacza jest genialna. Warto pokombinować z wycięciami na załadunek drewna. Dobrze też jest zbudować na górze coś w stylu rusztu/krzyżaka, na którym stawia się garnek. Zapewni to wylot spalin i znacznie ograniczy dymienie. W IKEA jest jeszcze mnóstwo innych gadżetów dla preppersa. Warto zainwestować w firanki LILL, bo za dwie dychy otrzymujemy dwie duże moskitiery (300x280 cm). Durszlak IDEALISK z nierdzewki to świetne palenisko, które dzięki długiemu uchwytowi można swobodnie przenosić. Do litrowego rondla serii 365+ wystarczy wsadzić kilka podgrzewaczy, przykryć to wspomnianym ociekaczem dnem do góry (wchodzi idealnie w garnek) i mamy nastrojowy grzejnik do namiotu lub auta. Jako grzejnik długodystansowy sprawdza się lampion BORRBY. Mieści cztery 72 - godzinne wkłady do zniczy. Cztery świeczki to wcale nie tak mało w małym pomieszczeniu, zwłaszcza w nocy, kiedy nie trzeba dokładać do paleniska np. podgrzewaczy. Z sekcji torebek warto nabyć torbę termiczną FRAKTA, bo robi robotę zwłaszcza na tle konkurencji i RENSARE 2,5 l rolowana, wodoszczelna. Ta ostatnia kosztuje grosze, a na ewentualne mokre wypady typu kajak idealna. A jak ktoś szuka zasłon zaciemniających np. do kampervana, polecam BENGTA.
1. Pojemniki na różne rzeczy, sprzęt, żywność itd. 2. Słoiki 3. Małe lampki LEDowe, na baterie (głównie są takie typowo lampki dla dzieci ale podczas braku prądu mogą się przydać) 4. baterie, ładowarki, kable USB 5. talerzyki i sztućce plastikowe 6. Koce, ręczniki, szmatki 7. Żywność widziałem że sprzedawali tam jakieś orzechy, mieszanki, czekolady, cukierki ale nie przyglądałem się za bardzo dacie przydatności do spożycia 8. Możliwość wprowadzenia wrogich sił, szabrowników, bandytów w błąd i zamknięcie ich (wystarczy poprzestawiać strzałki w sklepie) 9. *DREWNIANE OŁÓWKI*
Szkoda że zabrakło butelki metalowej, która jest w ofercie Ikea. Z tego co pamiętam to jest na niej informacja, że maksymalna temperatura płynów to 40 stopni i zastanawiałem się czy jest ona czymś w środku powlekana i gotowanie w niej wody może skończyć się piciem plastiku czy też chodzi tylko o plastikową zakrętkę.
Taka ładowarka na usb jest np z green cella. Swoją drogą ja na wyjazdy zabieram ładowarkę do telefonu na baterie AA tzn. Nagle rozładowuje Ci się telefon - w dowolnym sklepie kupujesz 4AA i nimi ładujesz telefon.
Jeśli chodzi o ładowarki do akumulatorów to najlepsze są te uniwersalne. Tu kłania się znany chiński serwis, gdzie są Litokala (kiedyś sam je polecałeś z uwagi na wyjście usb do rozładowania/f. powerbank). Można do nich włożyć dowolne akumulatorki, same rozpoznają typ i podają odpowiednie parametry do ładowania.
Widzialem test tych akumulatorkow na lampie błyskowej i dawały wiecej błyśnięć niz eneloooy. Znajomy fotograf i operator tez widzial ten test i eymienil eneloopy na te ikeowe i tez stwierdzil ze lepiej trzymaja (choc eneloopy juz były uzywane a imeowe nowe - ale lata mijaja i uzywa tylko tych ikeowych teraz, a on tego uzywa na codzien sporo.
Co do ładowarek akumulatorów to polecam everActive NC 1000M (4 aku AA/AAA). Ma wejście USB C więc jest bardzo uniwersalna jeżeli chodzi o źrodło prądu.
szanowny preper jak słyszę jest zgodny z duchem obecnie obowiązującej agendy - politycznej , czyli jest przeciwnikiem samochodów , a zwolennikiem komunikacji zbiorowej i rowerka , domyślam się że ewakuować się - też będzie tymi ,, środkami lokomocji ''- zgodnie z polityczną poprawnością etapu
Od lat powtarzam, że idealny cel ewakuacji moim zdaniem to miejsce, w odległości kilkudziesięciu albo może 120 km od domu, do którego dotrzesz rowerem a w ostateczności nawet piechotą, po kilku dniach. Właśnie po to, żebyś nie musiał uzależniać swojego przetrwania od możliwości skorzystania z samochodu. Po to między innymi robiłem szereg eksperymentów, aby słuszność takiego podejścia zweryfikować: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-gnty7HF6wjg.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-Qrvsy34xXCY.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-CleFCmbaFNs.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-e_bGi4xYDJo.html I tak, jeśli to miejsce jest jeszcze w pobliżu komunikacji publicznej, to tym lepiej, bo masz dodatkową możliwość ewakuowania się. Jeśli choć połowę tej trasy pokonasz pociągiem, a dopiero resztę piechotą czy rowerem, opuścisz dom znacznie szybciej, do celu dotrzesz znacznie wcześniej i mniej zmęczony. Same zalety. Tak, samochody są fajne. Przydatne. Są ludzie, którzy nie mają wyboru i muszą jeździć samochodem (niektórzy dlatego, że w takie miejsce się przeprowadzili). Ale jest masa ludzi, którzy jeżdżą samochodem, choć nie muszą. W interesie nas wszystkich, także tych, co MUSZĄ samochodem, byłoby, żeby kierowców i aut na drogach było jak najmniej. Żeby wszyscy, co mają wybór, korzystali ze zbiorkomu czy rowerów. Dziwię się, że to budzi taki Twój opór. [Krzysiek]
Ewakuacja samochodem jest mało realistyczna jeśli się ewakuujesz z dużego miasta. Dlatego że 99% ludzi będzie chciało zrobić podobnie i skończy się na jednym wielkim korku. Wystarczy 1-2 wypadki i brak służb drogowych do zakorkowania, a jak ludzie zaczną z jakiegoś powodu panikować i porzucać samochody to przejazd drogą będzie można skreślić. W małych miastach może być lepiej z uwagi na mniejsze zagęszczenie ruchu. Jak pokazuje przykład chin i indii w przypadku nieprzejezdnych drug radę dają jednoślady.
Po to te worki strunowe, żeby nie było kałuży. Wkłady do lodówki turystycznej trzymają chłód dobrze, ale proces topienia lodu wymaga ogromnych ilości ciepła, więc pod tym względem kostki lodu są lepsze. [Krzysiek]
@@berakfilip można jeździć też zimą. Pewnym utrudnieniem są zaśnieżone drogi rowerowe, ale tego śniegu jest już coraz mniej. Wiadomo, że nie wszystko da się załatwić rowerem czy zbiorkomem. Czasem nie ma wyboru. Ale jak jest wybór, to uważam, że warto promować korzystanie z roweru i zbiorkomu. [Krzysiek]
@@berakfilip Jako całoroczny rowerzysta odpowiem: jak najbardziej tak. Tzn zima nie jest problemem, kwestia ubrania i roweru i jeździ się naprawdę fajnie tylko wolniej niż latem. Sam po paru latach jeżdżenia na zwykłym rowerze pod zimę kupiłem fat bike który latem jest używany jako rower cargo i zabawa jest super. Tym bardziej jak się taki rower przerobi na elektryka. Deszcz jest bardziej upierdliwy, ale znowu jak się ma dobre ciuchy ( spodnie wodoodporne na rower z decatlonu są super, te z dodatkową osłoną butów) to jeździ się ok.
A może się zastanowić ile osób MUSI PRACOWAĆ w niedzielę. Ja pracując w handlu od kilkunastu lat uważam że jedyną rzeczą przydatna ostatniego rządu była decyzja o niechandlowych niedzielach. Może zróbmy tak, niedziele handlowe, ale pracują również szkoły, urzędy, przychodnie i cała reszta. Dlaczego tylko handel na mieć zjebane życie???
Tylko handel? Czyli do restauracji w niedziele nie chodzisz? Nie odwiedzasz też nigdy w niedzielę kina? Rozumiem, że nigdy nie zdarzyło Ci się pójść w niedzielę na pływalnię? W niedzielę odłączasz lodówkę, telewizor i komputer od prądu? Przecież w elektrowniach też chcą mieć wolne. W sobotę wieczorem napuszczasz wody do wanny na niedzielę. I do kąpieli wieczorem gotujesz ją na ognisku przed domem, bo przecież z gazu nie korzystasz? Nigdy też nie jechałeś w niedzielę autobusem, pociągiem, tramwajem? Przecież nie chcesz jebać życia kierowcom, motorniczym, maszynistom? Jeszcze raz zapytam: tylko handel? Jak pisałem innym osobom, którym się nie podoba moja opinia: wystarczy wprowadzić odpowiednio wysokie stawki za pracę w niedzielę (2x albo i 3x) w stosunku do pracy w tygodniu, i zapewnić dwie niedziele albo nawet dwa pełne weekendy (sobota oraz następująca po niej niedziela) pracownikom, a chętni do pracy w niedziele się znajdą. [Krzysiek]
@@domowysurvival Nie pozwalają nam też jeździć 200km/h po mieście. Nie pozwalają nam też trzymać granatów w szafie a niektórzy by chcieli. Wielu innych rzeczy nam nie pozwalają. Czy to też jest ograniczanie wolności?