6 pomysłowych mechanik, których nie chcieli gracze 

To teraz 6 mechanik, których gracze nie chcieli ale polubili.

EA też przebija 4 ścianę zmuszając nas do podpięcia portfela do gry

Rysowanie zaklęć? *Reksio* *i* *Czarodzieje* *intensifies*

W grze Robin Hood legenda sherwood była ciekawa mechanika rysowania ataków w trakcie walki.

Rysowanie w walce nie wszędzie było takie złe. Np. w Robin Hood: Legenda Sherwood (rzut izometryczny, gra commandosopodobna) stworzenie walki, gdzie gracz rysował, jak pchnięcie miało zostać wykonane, zrobiono świetnie.

Jordan, proszę, zapuść brodę. Przecież Ty będziesz wyglądał jak Kratos.

Co do pierwszej mechaniki, to dodałbym jeszcze pierwszego Fallouta oraz The Legend of Zelda: Majora's Mask.

mechanika rozbrajania w saperze 80% gracz nie wie jak działa

Jak można nie wspomnieć o Robin Hood Legenda Sherwood I kręcenie młynka myszką :) Najlepsza mechanika ówczesnych czasów

6 pomysłowych mechanik, których nie chcieli gracze: system mimiki twarzy dżordana

Rysowanie znaków w wiedźminie, to by dopiero zamieszkało!

5:09 - Robin Hood - Legenda Sherwood! 8 to super atak!

Zobaczyłem miniaturkę i od razu mi się skojarzyła gra "Robin Hood: Legenda Sherwood". Teraz nostalgia sprawia, że chce zagrać...

God Hand dobrze wykorzystał prawą gałkę do uników.

W wiedźminie 3 ciągle podpalenie i gaszenie świec kiedy chcesz przeszukać skrzynkę

Najważniejszą tego typu mechaniką są mikropłatności.

14:04 - no teraz to przesadziles. Nie mozesz na podstawie swojej subiektywnej opinii dotyczacej tej mechaniki, konczyc wywod wnioskiem, ze Heavenly Sword zostal sredniakiem przez etapy z sixaxis. Mi osobiscie, najbardziej podobaly sie te poziomy i uwazam, ze tworcy przynajmniej w bardzo ciekawy sposob wykorzystali te technologie.

A co z rysowaniem w Okami? Solidny system walki przy użyciu rysowania

Serio nie wiem jak przez tyle lat wciąż wymyślacie tak dobre tematy :P

No to ja zaproponuje tutaj gre Far Cry 2 mianowicie zacinanie sie broni,animacje "leczenia" ,malaria i przedewszystkim najlepsza symulacja ognia w grach ever .Bezdyskusyjnie ciekawe mechaniki ktore nie spodobały sie graczom i ktore juz nigdy nie powróciły w serii lub ostały sie w szczątkowych,uproszczonych wersjach.

Limit czasowy był też w Falloucie! :)

0:40 moja pierwsza myśl, gdzie w undertale jest limit czasowy wtf?

A mnie totalnie zauroczyło "rysowanie gestów" czarów w "ARX Fatalis". Stara gierka, jakichś tam dotykowych paneli nie było, a jednak nawet to toporne "rysowanie" czarów myszą było niesamowicie klimatyczne. Mówiąc wprost - czułeś się magiem :)

7:45 fajny ból ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Avencast: Rise of the Mage czary jako odpowiednie ruchy myszki :P

Pomysłową mechanikę to miał konserwator boiska do koszykówki w moim mieście. Cała rzecz polega na tym, że mamy tablicę z koszem na takiej jakby ramie i kiedyś jedna tablica się osunęła. Co więc zrobili, żeby to naprawić??? Obuścili drugą...

Przypomniała mi się gra, w której używaliśmy własnego głosu do rzucania czarów. In Verbis Virtus

Limit czasowy w kampanii był też w fajnej grze strategicznej EARTH 2150 :)

Dobre rozwiązanie było w TES II: Daggerfall, gdzie limit czasowy był na każdy niemal element głównego wątku (jak i innych zadań, ale nie o nich teraz mowa) ale można było spokojnie się tym zająć, bo po jego zakończeniu nie było napisów końcowych, lecz świat toczy się dalej i można spokojnie kontynuować egzystencję (jak chyba w każdej odsłonie TES, co bardzo chwalę)

Ale rysowanie ataków specjalnych w Robin Hood Legenda Sherwood to było mega dobre. Na początku fakt, nie ogarniałem o co chodzi, ale jak się już nauczyłem jak dany atak działa, kiedy go użyć i jak go rysować, wtedy praktycznie co chwilę korzystałem z rysowanego ataku.

1. Okami i Celestal Brush. Zastosowanie boskiego pedzla było bardzo pomysłowe i wręcz pasowało do tej gry. 2. MGS z Raidenem cyborgiem-samurajem (nie pamiętam nazwy). Trzeba było kreślić prawym analogiem trajektorię miecza...trzeba było się tego trochę uczyć, bo z początku sprawa była kompletnie nienaturalna.

Kurwa miniaturka mi tylko migneła, przez chwilę myślałem że to gimper i że jakimś cudem mam go w subach. Dzięki Bogu to jednak Jordan

Pierwszy Harry Potter i nauka czarów. Przesuwanie różdżką po wzorze danego czaru. Jakie to bylo okropnie kłopotliwe

Co do trzeciej techniki to dodałbym pośrednio jeszcze mechanikę rzucania zaklęć w black&white część zaklęć była gotowcami ale były z góry określone na misje a część trzeba było "narysować" kursorem myszki, z czego takowe zaklęcia miały czasem bardzo somplikowane znaki które z pamięci musieliśmy wyrysować

ja pamiętam jak grając w Infamous Secon Son miałem możliwość robienia graffiti. I tu akurat przykład mechaniki, która była opcjonalnym, fajnym i całkiem nieźle zrobionym dodatkiem. Musieliśmy odwrócić pada i trzymać go jak puszkę z farbą, a następnie naciskając przycisk tworzyć graffiti. Nie było to super rozbudowane ale wiem, że z zajęć pobocznych w tej grze była to jedna z moich ulubionych rzeczy xD

Zajebista seria. Dziękuję za nią Sarge. A także podziękowania dla twórców za tak świetną grę.

Szybsza zmiana magazynka poprzez wciśnięcie guzika w odpowiednim momencie jak w Gearsach. Przydało by się to np. w Battlefieldzie gdzie czasem zmiana magazynka trwa wieki nawet z perkiem,szczególnie kiedy jesteś pod obstrzałem lub masz kogoś na jeden strzał,a skończył ci się magazynek i wiesz że nie zdążysz go zmienić na czas.

Pierwszy Dungeon Siege. Rozwój postaci zależny wyłącznie od sposobu walki, nie od rozdawania punktów. Walisz mieczem - rośnie ci siła i walka wręcz. Jesteś Robin Hoodem lub Wilhelm Tellem - rośnie zręczność i walka dystansowa. Czarujesz - rośnie inteligencja i magia walki/natury (w zależności od używanej). Żadnych punktów doświadczenia czy umiejętności do rozdania. Jest to jeden z powodów, czemu wielokrotnie przemierzałem szlaki Ehb w jedynce, a dwójki i trójki nigdy nie ukończyłem. Wiem, że w innych grach też jest opcja rozwoju umiejętności przez powtarzanie czynności, ale tu też rosły od tego statystyki i nie dało się inaczej rozwinąć postaci, co dawało wyjątkowy realizm w tym aspekcie.

W Betrayer domyślnie nie ma strzałki na minimapie pokazującej lokalizacji questu, zamiast tego idzie się na słuch (trzeba słuchawek) na zasadzie ciepło zimno. Całkiem fajne. I zawsze można przełączyć na normalne znaczniki

Dwuprzyciskowa interakcja w G1. Jak dla mnie genialne rozwiązanie, choć wielu ludzi jej nie trawi.

W Outward bardzo podoba mi się to mini utrudnienie polegające na tym że dodgowanie z plecakiem jest znacznie wolniejsze, super pomysł

Co do rysowania ataków, pamiętacie grę Robin Hood legenda Sherwood?

Według mnie The World Ends With You Na DS miał fajny pomysł na dotykowy ekran (praktycznie wszystko działo się na dotykowym ekranie, przyciski były dodatkiem, chociaż w tej grze można, a nawet trzeba było walczyć jednocześnie na dwóch ekranach.) Jedyna rzecz, która była dość dziwna to system ulepszania Pin'ów. Nie dało się zrobić niektórych ewolucji samą walką..

Ja bym tu dodał inny temat... bo Jprdan wymienia wiele gier wykorzystujących możliwości padów, czy kontrolerów ruchowych w zły sposób, żeby pokazać na siłę, że to akcesorium jest przydatne, ale... mieliśmy w historii masę gier, które robiły to inaczej - w większości przypadków lepiej. Mianowicie do pudełka z grą dostarczano akcesorium w niej wykorzystywane. Od pistoletu do osadzenia w nim różdżki od PS3 do chyba gryu Crackdown 2, do abominacji wpostaci tej deski do dziwnej odnogi serii THPS... ale były też o wiele dziwniejsze opcje, choćby Nintendo labo, które jest świetne.

RUSE - RTS z ciekawym systemem blefów i forteli. Przyjemny był też widok pola bitwy jako mapy sztabowej. O ile zbliżanie i oddalanie pola bitwy od widoku jednostek po mapę regionu przetrwał i rozwinął się w postaci Steel Division, to fortele nie dostały szansy. Twierdza 2 wprowadziła sporo nowości które jednak były przesadzone i utrudniały zabawę wojakom frustrując ekonomią (szkoda bo sokolnik, kat i sąd miały potencjał). Ten sam los spotkał blanki i szczeliny strzelnicze. W 3 natomiast nocne oblężenia robiły niezły klimat ( niestety 3 była mocno niedopracowana). Pomysłowy był tryb bodboju galaktyki w sw empire at war i dodatki z Forces Corruption. Ciepło wspominam bitwy, Szczególnie kosmiczne [podobne wyszły w świecie WH40000]. Nie ma następcy w tym uniwersum. Grey goo wprowadziło poza starymi rozwiązaniami parę ciekawych mechanik różniących frakcje; zwłaszcza grając materią. Helldivers - ciekawe podejście do kooperacji i nauki na błędach. I zagrożenie własnym wsparciem spadającym niekontrolowanie na pole bitwy. Chętnie bym je powtórzył w nowym wydaniu.

13:38 ehhh to była zajebista gra, myślałem już ze nigdy nie wspomnicie o niej na tym kanale Strzelanie z tej kuszy to był pikuś w porównaniu z katapultami xd

Metal Gear Solid z 1998 miał limit czasowy - 18 godzin bodajże (ale trzeba było być chyba fujarą bez rąk żeby nie zdążyć...). Co do rysowania ataków: polecam Void aka Tension - tytuł niezależnego studia Ice-Pick Lodge, całkiem dobrze tam tą mechanikę zastosowano.

Zajebisty materiał :D

Ale w Zelda botw w niektórych shrine'ach trzeba ruchowo żeby np. wrzucić kulkę do dziurki w labiryncie ale można to powtórzyć ,a same shrin'y są opcjonalne

Walka prawym analogiem nawet dobrze wyszła w Neverdead, swoją drogą grze w której pojawiło się sporo innowacyjnych rozwiązań.

Pamiętam czasowe "zadania" z Baldur's Gate, zadanie z Mińskiem(po przyłączenia postaci aktywuje się i jak nie zdążysz jego zrobić, to odchodzi) i jeszcze jedno(ale imienia postaci nie pamiętam, ale chyba chodziło o łucznika(łowce), który chciał iść do Obozu Bandytów, on chyba nie odchodzi, tylko musieliśmy z nim walczyć, czy jakoś tak

Można dać _Heavenly Sword_ w wydaniu _Only Heavenly Sword_ lub z opcją pominięcia tego strzelania. W ten sposób odechciało mi się grać w pewnym salonie w roku 2010.

Muzyka z Undertale. Oglądamy!

Na ps3 fajnie zrealizowane było przeładowanie w army of two, wystarczyło machnac padem ( oczywiście byl tez klasyczny kwadrat na padzie) jednak dawało to duzo frajdy zwlaszcza przy ostrej wymianie ognia. Drugie fajne zastosowanie to uncharted gdy rzucaliśmy dramat.

Jak gościa widzę to zawsze myślę o świętach Wielkanocnych. ;)

Walka prawą gałką jest np w super smash bros

Mowa o limicie czasowym głównego wątku bez wspomnienia o "Prince of Persia" ?

Nie zdawałem sobie sprawy, że jestem w mniejszości, jeśli chodzi o Heavenly Sword - dla mnie to była jedna z niewielu gier, która rzeczywiście ciekawie korzystała z sixaxisowego żyroskopu. Etapy z Kai, które w innym wypadku byłyby banalnymi strzelnicami na siłę wciśniętymi do slashera, dzięki machaniu padem stanowiły może i egzotyczną, ale dość ciekawą (i wymagającą nauki nowych umiejętności) odskocznię od siekania zbirów. Plus sama mechanika kierowania przedmiotami poprzez wychylenia Sixaxisa nie sprawiała wrażenia oderwanej od reszty gry, ponieważ mogliśmy z niej korzystać również jako Nariko, rzucając we wrogów podniesionymi z ziemi tarczami, mieczami, a nawet (o ile pamięć mi nie płata figli) jedzeniem :P

Kiedys byla taka fenomenalna gra przeglądarkowa gdzie jako czarodziej na murze rysowalo sie głazy, ktore spadaly na nacierających na zamek wrogich rycerzy. Do rysowania uzywalo sie myszki, kształt mogl byc dowolny, ale warunek byl taki, ze figura musi być domknięta. Długosc obwodu jaką dysponowal gracz byla podporządkowana levelowi. Ta mechanika byla cudowna. Strasznie bym chcial zagrac jeszcze w te gre lub cos podobnego. Niestety nie pamietam tytulu, bo gralem w to z 10 lat temu xd tak czy inaczej mozna zrobic inną mechanikę, która definiuje całą grę. Ps. Jak ktos jakims cudem zna ten tytuł to będę dozgonnie wdzięczny za namiar :p

fajnie w tym nowym chillwagonie wjechałeś

Przypomniało mi się sekretne zakończenie w fis2 gdzie synowi kończył się tlen w stroju astronauckim i mieliśmy 5 godzin na przejście gry żeby zdobyć zakończenie gdzie go ratujemy

Limit czasowy głównego wątku? Nie słyszeliście o Beholder: Błogi sen? Hm?

Dopiero dzisiaj, kiedy odpalam starsze filmiki dla przypomnienia, to usłyszałem utwór "Heroes never die" , wątek z Resident Evil Dead Aim a dokładnie z save roomu. 😊 Utwór jest podkładem do "Dead Rising" w tym materiale, co również jest grą z zombieakami 😉

Kto chciałby kolejny materiał z m&b

Ja bym dodał jeszcze jedna mechanikę, która pewnie wyda się absurdalna, jak ją opiszę, ale dla twórców pierwszych gier wyścigowych wydawała się oczywista... Otóż - jaki klawisz wciskacie, chcąc cofnąć samochodem? Strzałkę w tył? Ale przecież to hamulec... no właśnie - w pierwszych grach wyścigowych klawisz wstecz służył do hamowania, a żeby cofnąć - tak jak w samochodzie osobowym należało wrzucić bieg wsteczny i nacisnąć gaz, więc naciskało się albo klawisz Z albo control dla zmiany biegu na wsteczny i jechało do tyłu z wciśniętą strzałką w przód przypisana do gazu (lub, jak to było w przypadku F1, czy jak się to zwało na NESie strzałkę w dół dla zmiany biegu oraz klawisz A oznaczający pedał gazu) - przecież to takie intuicyjne... niestety intuicyjne było co najwyżej dla programistów-kierowców, a nie zdecydowanie za młodej na prowadzenie pojazdów grupy docelowej tych gier... bo dzieciaki po wbiciu się w ścianę, czy inny ślepy zaułek po kilku próbach ze strzałką w tył nie mogąc cofnąć resetowały lub wręcz porzucały grę, bo nie dopracowano jej o wsteczny... tyle, że ten wsteczny był, ale wykorzystywał inną mechanikę, nazwijmy to aktywacji. Aha - i jak chcieliśmy już ponownie jechać do przodu musieliśmy ponownie wrzucić "przedni" bieg, bo strzałka w przód po zatrzymaniu na wbitym wstecznym dalej powodowała cofanie;]

Co do tego machania kontrolerem jak mieczem to chętnie bym w to zagrał gdyby było to zrobione dobrze i najlepiej opcjonalne żebym nie musiał się męczyć jeśli mi nie przypadnie do gustu

Ta sekwencja w heavenly sword doprowadziła mnie do takiej furii jak jeszcze nic innego w grach. Rozwaliłem pudełko z grą i prawie pada :)

Na pyrkonie w hali Gaimingowej była gra na kontroler w której należało bić przeciwników mieczem świetlnym, wszystko było by spoko gdyby nie fakt że trzeba było ładować baterie do tego miecza... jednocześnie wykręcając lewą gałkę w przód a prawą w tył

ze znajdziek najbardziej pamiętam chyba 4 część Harrego Pottera, gdzie trzeba było zdobywać tarcze, aby przejść dalej, poznawaliśmy też kolejne czary itd. i zawsze brakowało mi tej jednej tarczy przed 3 etapem turnieju trójmagicznego, która była za oczkiem wodnym :/

Black and White na PC - gesty myszką jako "szybki" wybór cudów. Okami na PS - rysowanie świata oraz elementy walki. Oba dobrze zrobione.

Rytmiczny system walki z pierwszego Wiedźmina, mi osobiście przypadł do gustu bo w końcu nie było w RPGu takiego zwykłego zaznaczenia wroga jak np. w WoWie lub naparzania w LPM jak w hack'n'slashach.

Jeśli chodzi o rysowanie na ekranie i całkowitą zbędność tego typu rzeczy to Sony w swoim ps4 powtórzyło ten motyw. Z tego co pamiętam na padzie w niektórych flagowych produkcjach trzeba było cos malować :)

Co do ds to z bratem mam 4 egzemplaże i kiedyś graliśmy w to cały czas i powiem że w grach nie lubiłem jak było wiele do dotyku a głównie w akcji. Ekran się psół a to było jednak ciężko. Fajnie było gdy dotykowy ekran wyświetlał ekwipunek czy coś takiego. Podoba mi się jak jest w np. Minecraft (chociaż akurat go na ds nie mam)

gwoli ścisłości, to w heavenly sword można było zastąpić wymachiwanie padem, wystarczyło w ustawieniach zmienić to na analogi.

Proszę o recenzję Super Mario Bros 1 Battle Royal, który wyszedł niedawno ;)

Limit czasu kompletnie zepsuł mi Fallouta (jedynkę), stres spowodowany tykającym timerem i nadchodzącym game over skutecznie mnie rozbijał do tego stopnia że kilka razy zaczynałem grę od zera i za każdym razem nie udawało mi się zdążyć ze znalezieniem tego przeklętego water chipa (a nie chciałem zaglądać do solucji).

Ja tam bardzo lubiłem rysowanie ataków, na przykład odpowiedni kształt robił atak specjalny i w rozgrywkach multiplayerowych gra była na tyle uzależniona od umiejętności graczy że nawet podczas ataku z zaskoczenia ofiara mogła się obronić poprzez lepszy refleks, zwinność i szybkość rysowania

12:08 jeszcze trochę to będzie trzeba podłączyć słuchawki danej firmy, taki i taki model, i musi kosztować nie mniej niż 3000 zł Jak sie bawić to sie bawić

pamiętam jak kiedyś dawno temu była gra na androida typu defense "Magic defense" której walczyło się praktycznie tylko zaklęciami... Niby nic dziwnego gdyby nie to, że aby odpalić jakiekolwiek z nich trzeba było narysować konkretny symbol... gorzej jak się go nie pamiętało... Jest też fajna gra 3d na andka (nie pamiętam tytułu) w której aby przelecieć przez korytarz trzeba rysować kolejne symbole pojawiające się na ścianach blokujących drogę... przy prostych symbolach typu kreska albo łuk jest prosto - rysujesz symbol gra go porównuje i jesteś w domu. gorzej jak zaczynają się pojawiać rozbudowane symbole ze schodkami, pętlami itp itd wtedy to tragedia. Już pamiętam gra nazywa się impossible draw, no cóż nazwa mówi wszystko.

A ja uważam, że system walki kuszą, z Heavenly Sword był świetny i dodawał imersji Poza tym mieliśmy czas na jego naukę, bo gra kilkukrotnie dawała nam sterowanie ruchowe

Balansowanie padem na linie. Nie pamiętam w której grze to było. Pewnie dlatego, że jak pierwszy raz to zobaczyłem to usunąłem grę :). Ale też generalne "zachowanie balansu" też jest czymś czego unikam. Chyba jedynie gdzie to było dobrze zrobione to w shadow of the tomb raider, że jak się coś osuwało, lub spadło z półki to się klika e lub przycisk na padzie i tyle :).

Zelda phantom hourglass

przypomina mi się stary robin hood gdzie ataki rysowało się myszką a postać to właśnie robiła. Albo jeszcze starszy Die by the Sword gdzie atakowało się ruszając myszką co było trudne jak odgadnięcie co chce zjeść twoja dziewczyna.

Jordan wygląda trochę jak ZetHa

Bodaj pierwszy Fallout miał czas na wykonanie pierwszego questa głównego wątku. Rysowany system walki był też w Robin Hood: Legenda Sherwood.

przez tą miniaturkę oglądnąłem cały materiał licząc na rysowanie ataków w legendzie sherwood

Lata mijają a ciągle nikt nie wysłał Jordana do logopedy. Przecież tego się nie da słuchać xD

Ręka z Trespassera. :P A dla mnie to i tak najlepsza, najbardziej immersywna mechanika jaka trafiła kiedykolwiek do gry.

Jakos nie potrafię zgodzić się z przykładem Zeldy. W moim przypadku Wiilot nie miał najmniejszych problemów z dokładnością ruchów, sterowania zdecydowanie nie nazwałbym też wymuszonym. Dla mnie było to czymś co (pomijając już rewelacyjną budowę świata w tej części) zdecydowanie zwiększyło imersję. Gralo mi się w to po prostu świetnie przy takim rozwiązaniu sterowania. Inna sprawa że Nintendo wtedy próbowało też innych dziwnych rozwiązań, jak np. stworzenie Wii Balance Boardu - w tym przypadku rzeczywiście taka mechanika i forma zabawy się zbytnio nie przyjęła.

Borderlandsowe Fight for your life.Masz już umrzeć ale akurat obok jest przeciwnik z małym HP,dobijasz go a sam idziesz dalej

To ja chcialbym przypomnieć o mechanice walki w gothicu 1 i 2, gdzie trzeba bylo przytrzymywać lewy przycisk myszy na wrogu, i zadawać ciosy WSADem, chociaż te klawisze odpowiadały rowniez za poruszanie się. Wtedy nie bylo zadnego poradnika w grze zaznamiającego z systemem walki, i do wszystkiego trzeba było dojść samemu, a wielu osobom takie rozwiązanie po prostu nie przypadło do gustu, co wiązało się z natychmiastową dezinstalacją. No ale mi ta mechanika bardzo się podobała, a jak wszyscy wiemy obie części dzisiaj uchodzą za klasyka i gry kultowe.

Walka prawą gałką była też w Death by Degrees na PS2... Na drugim bossie poległem.

Ja kojarzę jeszcze jedną ciekawą mechanikę. W Tom Clancy's End War sterowało się za pomocą głosu. Chyba nigdzie indziej to się nie powtórzyło.

Co to za muzyka 14:03 (nie wiem kiedy się zaczęła, ale tu ją dopiero lepiej usłyszałem)

Ja dopiero po 10 latach rozkminiłem mechanikę zwiększania mocy cudu w black& white

Zelda skyward była jak Sekiro dzisiaj

Co do ograniczeń czasowych to w subnautice można ominąć dużo rzeczy jak się nie będzie odbierało wiadomości w radiu

W Mount&Blade każde zadanie prawie ma czas

chłopie jak ja kocham twoją mimike twarzy przy komentawaniu

Ahhh Gimlpley tęskniłęm