Bank zarabia na odsetkach i ma w zasadzie gwarancje zarobku. Ty masz mieszkanie, jego wartość rośnie, być może nawet roczny wzrost jego wartości przekracza odsetki w danym roku. Co roku odsetki maleją (rata malejąca), ale wartość mieszkania pozostaje niezmienna. Za 5-10 lat sprzedajesz mieszkanie, kupujesz nowe z rynku wtórnego, dokładasz oszczędności, spłacasz resztę kredytu. I w ten sposób zarobili wszyscy.
@@dominikwitczak1655 Przecież to nie ma sensu co napisałeś :) zwłaszcza część 2 :) o tym że sprzedaż mieszkanie :D no chyba że zmniejszysz sobie metraż :) to wtedy wyjdziesz na + przecież ceny rynku wtórnego rosną wraz z wartością twojego mieszkania :D więc skąd miałbyś róznice na spłacenie :D znaczy w ogóle jaki cel jest sprzedaży i kupna takiego samego mieszkania ... wait
Bez roznicy. Rate masz stala przy stalych stopach procentowych. Wiec upraszczając do maximum przez 25 lat nie zmieniaja sie stopy wiec rata ciągle jest 1500. Na poczatku to 95% odsetek i 5% kapitalu. Im blizej konca tym odwraca sie to. Ale rata dalej jest 1500. I aktualnie 1500 to powiedzmy 35% Twoich dochodow to za 25 lat dalej bedzie 1500 ale juz np. 15% Twoich dochodow.
@@jjaaccoobb000 jeżeli stopy się nie zmieniają, to inflacja również (a raczej odwrotnie) i w takiej sytuacji wartość 1500 zł jest taka sama teraz jak i za 25 lat.
@@jjaaccoobb000przy inflacji 2% po 20 latach to 1500 zł będzie warte mniej więcej 2228 zł, natomiast przy inflacji takiej jak w filmie 6% przez 20 lat to te 1500 będzie warte 4810 a to serio nie jest jeszcze średnia inflacja, magia % składanego
Jest coś takiego jak mediana zarobków - to kwota dzieląca równo na pół - połowa ludzi zarabia powyżej tej kwoty, a druga połowa poniżej. W Polsce w roku 2022 mediana pensji wynosiła 3400zł netto. Na marginesie - podawanie pensji w kwotach brutto (tak jak na tym kanale ze średnią) nie ma kompletnie żadnego sensu, bo nikt za brutto nie kupuje.
A ja spłaciłem najszybciej jak się da (3 lata), zanosiłem kilkanaście tysięcy miesięcznie i najważniejsze dla mnie był nie rachunek ekonomiczny tylko przeświadczenie że mieszkanie ma być moje, a nie moje i Pekao.
@@viraldi A na wypłatę dostajes tylko szelest papieru mądralo! Nie sprzedajesz, mieszkasz. Zatem wartość domu /mieszkania wynosi ZERO zł faktycznie dla ciebie BO NIE SPRZEDAJESZ
Dzwoniłem do banku, w pandemii, zapytałem czy jest możliwość wzięcia 500 tys. Zł. I nawet się godzę na 100% marży ale warunek obojętnie jak złotówka będzie stała chce oddać 53n milion. Oczywiście nie zgodzili się :) dlatego stopy zmieniają.
Pętla na szyję na 3/4 życia żeby mieć kawałek ścian... Największa głupota moim zdaniem, nie stać Cię na coś 2x to tego nie kupujesz proste.... Niestety konsumpcja i podejście postaw się a zastaw się wygrywa w społeczeństwie
większych bredni nie słyszałem, najpierw spłaca się odsetki a kapitał na końcu , jeszcze nie słyszałem żeby bank się wyhujał na kredytach, kolega po 10 latach płacenia kredytu spłacił 50k kapitału ,
Kłamstwo! Średnia krajowa nie odzwierciedla zarobków w naszym kraju ze względu na wywindowanie średniej przez osoby najwięcej zarabiające. Przepaść jest ogromna. Najwięcej osób zarabia teraz w okolicach najniższej krajowej.
@@andrzejlikson7720 To też nie do końca jest prawda. Osób zarabiających (pracą) więcej niż setki tysięcy rocznie jest w Polsce garstka. Prezesi SSP, itp. Reszta nie zarabia pracą i nie wpływa na tę średnią.
@@arturfijakowski9572 kto nie zarabia pracą? O czym ty piszesz? Chodzi o średnią wynagrodzeń a każdy prezes itd. ma ustaloną pensję, która czasem może być nawet 6 a pewnie zdarza się i 7 cyfrową liczbą. Nie mniej zdecydowana większość polaków zarabia znacznie poniżej średniej krajowej a ona nie jest nawet zbliżona do zarobków "Kowalskiego" dlatego w tym wypadku zdecydowanie bliższa prawdzie będzie mediana.
@@andrzejlikson7720 Każdy prezes w normalnej firmie jest na B2B i nie płaci PIT od pracy więc nie wchodzi do tej średniej. Tylko prezesi w spółkach skarbu państwa są zmuszeni do etatów. Tak naprawdę na etatach pracuje tylko 'bieda', bogacze zarabiają w inny sposób...
W 1992 to była inflacja, przypominam że 100 nowych złotych to milion starych. I to jest prawda, nie opłaca się oszczędzać, opłaca się brać kredyty. Ludzie którzy w latach 80 wzięli kredyty zostali spłaceni przez ludzi którzy mieli oszczędności w PKO
Z kredytem to jak z nurkowaniem. Liczy się tu i teraz. Gadacie tu o perspektywie 20 lat, a problem z kredytem jest taki, że po drodze raty zabijają rodziny.
Wytłumaczę wam to łopatologicznie. 260tys do oddania 860tys. 2500zl rata miesięczna z czego 260zl to spłata twojej raty reszta odsetki... bank PKO. A co będzie za 15 lat lepiej nie myśleć...
pan chyba nie słyszał co to stopy procentowe :) Kredyt hipoteczny jest w PL powiązany ze stopami procentowymi. Inflacja idzie w górę stopy procentowe idą w górą (bo ktoś przecież musi za nieudolnosć rządu płacić) w skutek czego rata kredytu nieraz idzie w górę kilkakrotnie
Jacek, powiedz mi, czy się mylę, ale pozwolę sobie zrobić śmiałe założenie, które sprawdzi się zapewne zwłaszcza w przypadku osoby wchodzącej dopiero na rynek pracy. Załóżmy, że mam gotówkę na wkład własny i jakąś pracę, więc myśl o jakimś mieszkanku nie jest głupia. Ale wolę zrobić coś zupełnie innego, niż mainstream i nie dojsć do tego w 25 lat z chwilą spłacenia ostatniej raty kredytu hipotecznego, a w 10. dlatego wkład własny wpłącam w pierwszej kolejności na obligacje skarbowe indeksowane inflacją, aby uniknąć sytuacji, ze inflacja je zje i powiedzmy połowę lokuję w złoto z tego samego powodu oraz z braku zaufania do rządu i dla ogólnej dywersyfikacji w razie co... W międzyczasie idę do banku, żeby zapytać o warunki hipoteki i dostaję pewne wyliczenie i podejmuję w tym momencie wyzwanie i zobowiązanie wobec samego siebie, że tego kredytu nie wezmę, ale i tak będę go wpłacać - tym samym odkładając określoną kwotę co miesiąc. Ciut mniejszą, niż rata kredytu, bo gdzieś musze mieszkać, wiec coś musze wpłacić na wynajem, który wbrew pozorom nie jest taki drogi i śmieszą mnie argumenty, że z kredytem o tej racie ile miesięcznie płacę za mieszkanie pozwoliłby mi je kupić, bo ludzie nie umieją dodać dwa do dwóch, że płacę nie tylko opłatę za wynajem, ale i rachunki za czynsz, prąd gaz itd, które płaciłbym i tak, również w mieszkaniu na kredyt... w każdym razie i tak wpłacam na jakiś powiedzmy program oszczędzania długoterminowego w swoim banku oraz PPK powiedzmy, oraz dodatkowo nadmiarową gotówkę inwestuję w złoto, żeby ponownie była dywersyfikacja. Przekracza to ratę kapitałową i pokrywa część odsetkowej na spokojnie. I teraz - jestem przekonany, ze po 10 latach czegoś takiego, zgromadze fundusze, aby kupić mieszkanie za gotówkę, przy okazji zapewne będąc w zupełnie innej sytuacji zawodowej, której nie mogłem przewidzieć 10 lat temu. Wtedy tez nie miałem sprecyzowanych potrzeb mieszkaniowych, a teraz po 10 latach, przy okazji przechodząc przez wynajem kilku różnych lokali - wiem czego chcę i kupię dokładnie takie mieszkanie, które spełnia moje potrzeby. Ale dalej będę "spłącał sobie kredyt" przez kolejne 15 lat. Po co? Żeby kupić kolejne mieszkanie potencjalnemu dziecku, które już wtedy powinno się pojawić i zdążyć dorosnąć... A potem przez kolejne 10 lat na dodatkowy fundusz emerytalny... Myślę, ze taki plan na rozwój zawodowy od początku kariery do emerytury ma więcej sensu, niż pakowanie się w hipotekę i pozwoli mi spać spokojniej, bez stresu i zastanawiania się, czy nie stanie się nieszczęście i coś pójdzie nie tak ze spłatą kredytu w międzyczasie. Mam rację, czy się grubo mylę? PS aktualnie jestem w drugim roku tego zbierania, choć de facto zaczęło się od oszczędzania na wkład własny, ale chyba się nie zdecyduję na kredyt, choć już byłoby mnie na niego stać... Pomijając, że lekko się staram przekwalifikować, co da mi zyski nieregularne i duże jednorazowe zastrzyki, a nie stałe dochody.
@jakubkubacki3768 jeśli mamy teraz 8 mld ludzi, to za 30 lat przy 1 dziecku na parę będzie 4mld, za kolejne 30 2mld itd - w kilkaset zejdzie do zera (jak sprowadzić to do prostego wzoru można policzyć, że to będzie dokładnie po 30 pokoleniu, czyli za 900 lat). Aby liczba ludzi była stała teoretycznie powinna przypadać dwójka dzieci na parę, ale ludzie nie sa nieśmiertelni i giną w wypadkach i innych ciekawych sytuacjach, więc dla pełnej zastępowalności trzeba około 2,2-2,4 dziecka na kobietę, bo tak to się liczy. To nie musi być nawet para teoretycznie... zresztą można przyjąć, że ilosć kobiet i ilosć par to ta sama liczba, czyli wartość połowy ludzkości.
Weźmy pod uwagę że obecni kredytobiorcy spłacają dług tych co go wzięli wcześniej. To jak z zusem my pracujemy na emerytury obecnych emerytów. A swoją drogą mamy najdroższe kredyty więc dymają nas że aż głowa boli
Żadnych kredytów. Masz głowę to zarob beż kredytu na mieszkanie .Kredyty to tworzenie inflacji .Produkcja pieniadza w nanku centralnym i sprzedaż po przez kredyty =inflacja
Jak to nie za wiele? Właśnie matematyka mów że w cholerę. Proszę sobie wyobrazić że w Belgii na wejście mam 5% na samochód a dom 3,75% i porównać to z ofertą polską. Podkreślę że 10% wkładu własngo to maksymalny wymagany wkład przez banki
nie zgadzam się z tym, żeby nie napisać bzdura...kredyt płacisz tu i teraz a nie za 25-30 lat więc 2-2,5 tys zl wydane więcej co miesiąc w obecnej chwili to realne pieniądze. gdyby to nie było zdzierstwo banki nie zarabiały by takich gigantycznych pieniędzy a co za tym idzie nie udzielały by kredytów :)
Srednio i ponizej zarabia 82% osob w polsce. Jak w latach 90ttch zarabiałeś 1239zl to byly one cos warte. Chleb wtedy kosztowal 70, 80 groszy Takie porownanie
To niezła średnia krajowa haha sens w tym, że Polsce jeżeli ktoś zarabia średnią krajową to można powiedzieć, że żyje na fajnym poziomie. Zdecydowana większość społeczeństwa nawet nie jest blisko tej kwoty. Pokaż ten film ludziom którzy zarabiają 2800 zł, bo takich jest najwięcej
Naprawdę ktoś po obejrzeniu tego myśli że banki pożyczające na długi okres czasu dokładają do interesu? Potem idzie jeden z drugim na wybory i mamy co mamy rozdawnictwo na full i płacz w sklepie bo ceny idą do góry. Tyle godzien w szkole a ludzie dalej ograniczeni
Chodzi o to małe koczkodany ze jak bierzesz kredyt ( na mieszkanie ) to wraz z inflacja jego wartość spada. Stopy chwilowo ida do góry ale z czasem ze spadkiem inflacji stopy tez wracaja do normy czyli Twoja rata wraca do normy. Ale kwota kredytu jaką masz jest juz mniejsza bo tak działa inflacja. Jak inflacja spada to nie oznacza ze ceny i czy wartośc pieniądza rośnie, to oznacza ze spada wolniej. A ty w dodatku masz mieszkanie ktore urosło na wartości wiec majac kredyt jestes największym wygranym tej sytuacji. Twoje mieszkanie jest warte dwa razy tyle. A twoj kredyt jest dwa razy mniejszy. Kpw?
@@matiz327 W tej chwili stopy procentowe są sterowane decyzjami RPP. W momencie gdy inflacja zapierdzielała, RPP uznawało, że nie trzeba podnosić stóp. Jak zaczęła to akurat wziąłem kredyt z okresowo stałym oprocentowaniem na poziomie 5,5% (przy oficjalnej inflacji ponad 15%!). Opłacało się.
@@PiotrPilinko wiadomo że się opłacało, ale masz minimalna czy dostaniesz co roku lub co kwartał nowe wynagrodzenie? Wtedy się opłaca, ale nikt pieniędzy nie bierze z dupy.
@@PiotrPilinko jeśli chcesz się go pozbyć to oczywiście można nadpłacać to dobry pomysł. Ale można też wziąć następny i na kolejnym mieszkaniu zarabiać.
Kocham takie oszukiwanie ludzi. Po pierwsze nigdy nie mamy pewności ze zarobki beda dalej szly do gory. Po drugie wraz ze wzrostem inflacji bank dodatkowo podnosi raty. I zamiast oddac drugie tyle okazuje sie ze oddajesz 3-4 razy w tyle. A poza tym czyje pieniądze pożycza nam bank? Swoje własne ?
Średnia krajowa rzeczywistości jest inna A po drugie jak weźmiesz 300 000 kredytu to tylko stówę odsetek??? Nie brałem kredytu nigdy ale chyba to trochę mało
Xd znajdz stala prace 25 lat przy stalej wyplacienna umowe o prace i nie umrzyj nie choruj i poprostu 25 idealnie lat nic nie sie nie dzieje nieplanowanego xd Wtedy sprytny plan zadziala.
No zobacz ile kosztowały nieruchomości kilka lat temu i ile kosztują teraz. Ile warte było 100k w 2k18 a ile teraz. Nie mow mi ze kiedys było latwiej ogarnac 100k niz teraz
Cztery lata temu wziąłem auto w leasing. Obecnie jego wartość wyceniana jest wyżej niż cena w salonie. Warto było leasingować/kredytować, czy kisić gotówkę przez ten czas? Oczywiście to wartość nominalna. To samo z mieszkaniami - kupiłem trzecie (na kredyt rzecz jasna) z okresowo stałym oprocentowaniem - kilkukrotnie niższym niż inflacja. Wolę płacić odsetki 5,5% w skali roku niż patrzeć jak inflacja przeżera mi ponad 10% (jak brałem kredyt to było ponad 15%).
W tym czasie mocno się zmieniały. Ale da się temu zapobiegać - ja wziąłem kredyt z oprocentowaniem okresowo stałym - na siedem lat 5,5%. Póki co nie narzekam (przy tej inflacji).
Czytam Wasze komentarze i jestem przerażony głupotą sporej grupy komentujących. Gdzie Wy ludzie żyjecie? Co czytacie i oglądacie, że jesteście takimi malkontentami, pesymistami, a przede wszystkim osobami niewierzącymi w siebie, oraz we własne możliwości? Doskonale podsumowuje to stare powiedzenie: "Dlaczegoś biedny? Boś głupi! Dlaczegoś głupi? Boś biedny!" Otwórzcie swoje umysły, zacznijcie myśleć. Zarabianie pieniędzy nie jest trudne. Na początek naprawdę trzeba się wyrwać z własnych ograniczeń.
Zależy od czasu. Na 20 lat mi wyszło (kredyt na 744k PLN, w styczniu 2022) 504k odsetek. Ujdzie. Zwłaszcza, że go ostro teraz nadpłacam, a plan jest taki, by go spłacić w siedem lat.
Pierdzielenie dla debili 😂 kredytem możesz się wspomagać przy stałych i nie zbyt niskich zarobkach. Takie planowanie co będzie za 30 lat. Niewolnik banku...
Zapomnieliscie dodac ze wtedy mieszkanie kosztowalo z 60 tysiecy a teraz 500 tysiecy, wiec jak skonczycie placic kredyt to bedzie kosztowac 2 miliony, wiec w sumie za darmo ci co biora kredyt je maja, a nawet zarabiaja.
@@exhilaratus9381no peka ta bańka juz z 5 lat. Jakies ma twarde ścianki xD bańka jest wtedy gdy cena aktywa rośnie nagle i nie wspołmiernie z czynnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi.
@@exhilaratus9381 czyli nie rozumiesz dale co to jest bańka. Bańka jest wtedy gdy nie ma przesłanek do wzrostów a one występują. Uwazasz ze nie ma czynnikow do wzrostu cen nieruchomości? Korekta może być oczywiście nawet stagnacja (była juz) ale na mieszkania tańsze o 50% nie masz co liczyć. Jeśli się zastanawiacie czy kupić to kupcie poczekacie jeszcze 2-3 lata tylko na tym stracicie. A co do budowania jasne że tak ale nie wszystko i nie wszędzie da się wybudować samemu. Wybuduj sobie coś na środmiesciu w Warszawie 🤣 kamienice zabytkową sobie wybuduj xD
@@exhilaratus9381 tylko problem jest taki że nie ma ziemi w centrum więc nic nie wybudujesz 🤣🤣🤣 A co korzystania z pośrednika masę pieniędzy oszczędziłem na ich usługach znajdowali mi tematy do których nigdy nie miałbym dostępu. Dobry pośrednik ma super tematy z pod lady których nie ma na otodomie ;)