Jej... To co ja słyszę jest dla mnie tak niewiarygodne, że szczękę mam wbitą, aż do samego jądra ziemi... W tym tygodniu poznałem temat adhd. Moje całe życie było naznaczone takim bólem, niezrozumieniem, mnóstwo razy czułem sie napiętnowany, odrzucany, wyśmiewany i wyszydzany. Teraz widzę, ze rozmawiają dwie dziewczyny, takie jak ja, że to jest zupełnie normalne... I w wieku 32 lat dotarłem do swojego domu. Jestem normalny, slucham o radykalnym wybaczeniu. Ja Wam z całego serca za to dziękuję... Książkę juz oczywiście na allegro znalazłem
Mam adhd. Diagnoza byla dla mnie zaskoczeniem ale też wiele wyjaśniła. Tylko co z tego… Społeczeństwo nie nagnie się do innych standardów bo mam adhd… Adhd to taka ku@&), że najtrudniejsza nie jest dla tego kto ją ma, tylko dla ludzi wokół osoby z adhd…
Właśnie dlatego warto edukować i rozmawiać, bo jednak można się spotkać gdzieś pośrodku. Myślę też, że jednak ADHD jest najtrudniejsze dla nas samych, ale też nie musi być tak źle, naprawdę. Mam nadzieję, że kiedyś spojrzysz na swoje słowa i zobaczysz, że jesteś w dużo lepszym miejscu.
Mój mąż utwierdza mnie że nie poradze sobie bez niego. Neguje moje adhd twierdzi ze jest moim narzędziem do tłumaczenia się . Do tego mam depresje . Poprosiłam go o pomoc w formie czułości i bycia przy mnie bo to mi potrzebne . W odpowiedzi usłyszałam ze nie na tym polega małżeństwo a on nie zamierza być moim ojcem i opiekunem. Amen
Ja też tak mam że mąż neguje moja diagnozę chociaż psychoterapeuta i psychiatra diagnozę potwierdzili powiedział cytuje : że nie mam tych odpowiedników co swiadcza o Adhd nawet leki mam przepisane i psychiatra powiedział że mam wysoka półkę 🤣
Jestem na spektrum ADHD i aseksualności. Największą trudnością w kwestii bliskich związków było po prostu znalezienie odpowiedniej osoby. Warto było szukać 😉
Przepyszny odcinek💖💖 dużo wiedzy nawet dla osób takich jak ja- aroace bez planów na łączenie się w pary, bo świetnie się ta wiedza przekłada na inne relacje 💖💖
Jestem w związku z kobietą z ADHD i powiem tak, to jest piekło! Prawie jak borderline. W domu wieczny syf i nie mówię o zostawionej szklance na blacie, jak to się pięknie przedstawia, tylko totalnym chlewie. Naczynia, pomimo, że mamy zmywarkę, potrafią leżeć po kilka dni w zlewie i na blacie, jeśli ich nie posprzątam. Blat upaprany, pozalewane podłogi, wszędzie brud! Jak nie wywietrzę mieszkania, to ona może siedzieć w smrodzie non stop! Jedzenie w łóżku praktycznie non stop, pościele usyfione. Ciągłe gadanie, ale to takich głupot, że głowa boli. Rozmowa z kimś w towarzystwie praktycznie niemożliwa, bo ciągle przekrzykuje. Impulsywność jak przy borderze. Żadnych ciekawych rozmów, żadnych ciekawych tematów, tylko gadanie o totalnych idiotyzmach. Nie słucha kompletnie, tylko gada i gada i krzyczy. I ciągle kłótnie o wszystko, kłótnia to w zasadzie normalny sposób rozmowy dla niej. I ciągle przyklejona do smartfona, gapi się w niego jak zachipnotyzowana. Lenistwo OGROMNE! Namiętności ZERO! Do seksu z nią musiałem się zmuszać, bo tak mnie mnie to wyszło zrażało, na szczęście od prawie roku nie dochodzi do żadnych zbliżeń. Jestem WYKOŃCZONY, biorę leki na depresje i jestem w terapi. Nie chcę jej zranić, ale wiem, że w końcu będę musiał uciec, żeby nie zwariować do reszty, żeby dać sobie szansę na NORMALNE i SPOKOJNE życie. Związek z taką osobą, to ogromna udręką, człowiek staje się tylko opiekunem, sprzątaczem i słuchaczem, nie mając prawie czasu na włąsną aktywność. To jak opieka nad osobą z zespołem downa tak trochę…