Akademia Górska TOPR - Odcinek 4 - Letnia Turystyka Górska - Asekuracja Dla Turystów 

Na Czantorii widziałam masę ludzi idących po lodzie w adidaskach. W styczniu. Na prawdę przecierałam oczy ze zdziwienia, ale dopiero zaczynam przygodę z górami, więc jeszcze mało widziałam.

Bo każdy jest odpowiedzialny za siebie, nie jestesmy krajem jak Niemcy czy Australia gdzie wszystko jest zakazane "dla dobra ogółu". Niech TOPR po prostu wprowadzi opłaty za udzielanie pomocy to się skończy.

​​@@MsBlonde0000o waść za głupoty piszesz? W NRF nie ma nakazów w górach.

@Bubus Dla amatora, szelki bendą lepsze np nie z suną się z bioder i mają wyżej punkt mocowania . Są już dostępne tanie i "estetyczne" szelki.

@Bubus Mi właśnie o szelki chodzi nie o pełną uprząż. W sumie to szelki są najwygodniejsze o ile nie ma potrzeby "wisieć" na linie a sporo łatwiej się poruszać. A są dosępne całkiem niezłe na rynku. Trochę się oglądam za takimi żeby nosić pod kombinezonem roboczym i żeby nie uwierały. Zastanawiam się nad CT work tec.

Przede wszystkim w górach nawet łatwe szlaki w trakcie złej pogody stają się trudne i przejście nimi jest ryzykowne dla zdrowia / życia. Czy to zimą czy to np przez ryzyko burzy w okresie letnim. Nie można więc powiedzieć że dane szlaki są na 100% łatwe. Chociaż nawiasem mówiąc całkiem nietrudno znaleźć taką listę (choćby wejście na Gęsią Szyję). Druga sprawa jest taka że wiadomo od dawna, że Orla Perć nie jest dla niedzielnych turystów a i tak się tam wiele osób pakuje. Ludzie nie czytają takich informacji. Tak samo jak nie czytają prognoz na stronie topr i pakują się na stoki z podwyższonym zagrożeniem lawinowym. Chodzenie po górach to nie jest wyjazd na plażę do Sopotu. Zanim się to zrobi należy przyswoić odpowiednią wiedzę a w ogóle lepiej zaczynać od niższych gór, aby tam - w bezpiecznym środowisku - poznać swoje możliwości. Nie ma sensu pakować się od razu w wysokie góry jeśli brakuje Ci doświadczenia z nimi.

@@PaweGawa pozwolę sobie "odkopać" wątek i odpisać, bo problem jest/będzie wiecznie aktualny. Sam jestem początkujący (drugi rok chodzenia po górach) i szybko odkryłem, że podstawą w planowaniu trasy jest... Google :P Serio. W tym roku miałem np. wycieczkę na Czarny Staw Gąsienicowy. Trasa łatwa i krótka. Pomyślałem więc, siedząc nad mapą, że można by dołożyć coś jeszcze (żeby dzień wypełnić). Patrzę sobie, a tu jakiś Kościelec. Trochę trzeba wejść, mało czasu trzeba, nie jest daleko. Przezornie sprawdziłem go i było to słuszne posunięcie, gdyż jest on zdecydowanie szczytem przeznaczonym dla bardziej zaawansowanych. Ponoć niejeden pakował się na niego bez uprzedniego sprawdzenia i się na tym mocno przejechał (dosłownie i w przenośni). Takie przykłady można mnożyć. Stąd polecam, w fazie planowania, korzystanie z zasobów internetu. To bardzo pomaga.

@@MrMattCoy szanuję za takie podejście :) Mi też daleko do bycia górskim wymiataczem i stopniuje sobie trasy. Polecam wpaść do Małej Fatry na Słowacji. Tam się sporo nauczysz :) Masz i górę Ala Tatry (Bielskie) jak i taki Beskid Żywiecki.

@@PaweGawa dzięki za pomysł, chętnie skorzystam 🙂

bo jak ktoś jest głupi to i tak nie kupi takiej mapy :P a mądry przeczyta wcześniej w necie

Salewa

Cześć! Nie jest prawdą to co napisałeś! A przynajmniej nie w przypadku nowoczesnych lonży ferratowych. Owszem, w dawnych "zyperach" i chyba rownież innych absorberach tak było, ale jeśli przyjrzeć się uważnie prezentowanym tu modelom można zobaczyć, że w tych z płytką typu KISA itd. lina (dynamiczna) ma pozostawiony odcinek, który ma się przez płytkę przesuwać, natomiast w stronę karabinków idą wszyte lonże z taśmy. Tak więc odcinek liny "wciagany" w płytkę nie ma możliwości zostać wpiętym w stalówkę czy, u nas, łańcuch. Oczywiście, problem ten nie dotyczy w ogóle absorberów rozpruwanych. Sytuacja przez Ciebie opisana dotyczy absorberów z lat dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, gdzie karabinki rzeczywiście były wpięte na dwóch końcach pętli z liny dynamicznej. I ze względu właśnie na to śmiertelne zagrożenie zmieniono tę konstrukcję. Nie pamiętam dokładnie kiedy. naprędce znalezione w sieci obrazki pokazują różnicę: stary: d1qxh2iwg385ci.cloudfront.net/medias/sys_master/8808188510238/ViaFerrata_V_bild1_616.jpg nowy: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/36/ViaFerrataLanyardPetzlZyperY.jpg abstrahując od tego czy można i czy warto porównywać naszą Orlą z ferratami alpejskimi i tymi w Dolomitach. Ale czy nasze Tatry można porównać z czymkolwiek na świecie? ;) Pozdrawiam kuba

Cześć Kuba, dziękuję Ci za Twoje uwagi i obrazki. Wydaje mi się, że nie do końca się zrozumieliśmy. Idąc za ostrzeżeniami producentów (odnoszę się wyłącznie do obecnie dostępnych - nowych produktów), zwróć uwagę co się dzieje, kiedy wepniesz jedno ramię lonży w stalówkę, a drugie do łącznika. Nie mam pod ręką niestety obrazka, bo to by na pewno pomogło. Spróbujmy to sobie wyobrazić, albo jeśli masz lonżę, to możesz spróbować na żywo. Chodzi o to, że po odpadnięciu, kawałek liny dynamicznej Ci się przesunie w płytce hamującej, ale będzie to dosyć mały kawałek. Po około 20 - 30 cm ciężar jest przenoszony na obydwa ramiona lonży, które napinają się pomiędzy stalówką a łącznikiem uprzęży, a lina dynamiczna nie bierze już dalej udziału w działaniu systemu. Oznacza to, że cała siła uderzenia, od tego momentu jest przekazywana na ciało człowieka. Małym pocieszeniem jest, jeśli ramiona lonży wykonane są również z liny dynamicznej (takiej lonży używam sam), lecz niestety część dostępnych lonż ma ramiona wykonane z taśmy. Teraz, jeśli spojrzeć na to matematycznie, to lotu mamy od około 2m (minimum) do około 7m (wolny odcinek stalówki + zasięg ramion) i niezmiennie około 2,5m odcinka lonży (dodana do siebie długość obydwu ramion lonży w rozciągnięciu). Współczynnik wyniesie od 1,25 do 2,8. Jak wiemy, współczynnik powyżej 1 nie jest zbyt zdrowy, a 2 to już jednoznacznie śmiertelne zagrożenie. Nie wiem czy udało mi się wyjaśnić jak to wygląda, spróbuj ze swoją lonżą jeśli możesz i zobaczysz o co chodzi. Chciałbym się mylić, ale obawiam się że większość świata wspinaczkowego przedstawia identyczne obawy do moich, co znajduje wyraz z różnego rodzaju materiałach instruktażowych (mam nieco na papierze). Co ciekawe, w przypadku pierwszego obrazka, który pokazałeś, wpięcie drugiego ramienia do łącznika uprzęży znacząco właśnie poprawiało bezpieczeństwo (powstaje dłuższy odcinek liny pracującej w płytce). Także mam nadzieję, że wiesz o czym piszesz ; ) Nie wiem czym to jest spowodowane, ale przykra sprawa, że do mojego komentarza nie odniósł się nikt odpowiedzialny, choć z drugiej strony domyślam się, że sprawiam tym kłopot (trzeba byłoby zmienić coś w tym filmie, a pewnie nikomu się zwyczajnie nie chce...) smutne.

***** w takim razie musisz zrobi eksperyment, albo narysować to sobie. Przesuwanie się liny zostanie zatrzymane, ponieważ zawiśniesz na obydwu ramionach Y. Jedno ramię wpięte w stalówkę, a drugie w Twój łącznik uprzęży utworzy sztywne połączenie. Jak lina ma się dalej przesuwać? Nie przesunie się już. Możesz ją sobie ręką wyciągnąć najwyżej, ale Twój ciężar wisi na rozłożonych do odcinka prostego obydwu ramion. Nie ma więc funkcji hamowania. Jest tylko szarpnięcie na sztywnej taśmie, paręnaście kN na kręgosłupie i koniec pieśni. Tego problemu by nie było, gdybyś pozostawił to drugie ramię (pierwsze jest wpięte w stalówkę) wiszące swobodnie, albo zapięte na pierwszym ramieniu, albo zwinięte. Cokolwiek, aby tylko nie wpinać do uprzęży. Jeśli wepniesz do uprzęży drugie ramię, to tworzysz właśnie ten układ że lina i płytka przestają pracować.

***** Niewiele brakowało, a też moją odpowiedź do Ciebie napisałbym bez wyjaśnienia - tak to czasem dokładne i jasne przekazanie myśli umyka kiedy się coś przekazuje i niestety jest to normalne przy rozmowie że czasem się nie zrozumieją ludzie dokładnie. Zapewne więc i ja mogłem się jaśniej wyrazić : ) Na końcu i tak nie ważne kto ma rację, ale chodzi o to aby ludzie byli zdrowi i sobie krzywdy nie robili. Dzięki i pozdrawiam

tdegler +Jarzebiaknaczczo Czekamy na odpowiedź autorów filmiku. Proponuję napisać mejla na jakiś adres TOPRu bo pewnie na jutuba nie wchodzą za często a widzę (choć się niestety nie znam na tym) że wasza dyskusja dotyczy poważnego problemu.

Żart to twoja matka

inne istotne informacje są w poprzednich odcinkach, ten jest 4. Jest w poprzednich mowa m.in. o tym że decyzje które podejmujemy przed wyjściem w góry mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa

Szlak na Kozią Przełęcz z Doliny Gąsienicowej.