Mialem okazje gasić pożar łąki z lasem iglastym, jak ogień złapał gałąź z igłami to w 10 sekund drzewo stawało w płomieniach. Na szczescie była to tylko 6 godzinna akcja ale z koszulki mogłem szklankę potu wyciskać.
@@Kaweczyn349c11 tak, wiem że zdrowie i życie jest najważniejsze niż sprzęt. Ale mając na uwadze możliwość uratowania auta, to łatwiej odpiąć linię niż bawić się z rozwiniętym SN. W sumie w pewnym momencie było dość blisko lekkiego auta 🤯.
@@Kaweczyn349c11 czasem występuje pożar wierzchołkiem potrafi przykryć, często gęsto gasze lasy na poligonie bo pracuje w wsp i tez jestem w osp. Kiedyś łapaliśmy od czoła sosnowy młodnik i wchodził w gęsty stary. Gość mi rozwiną natarcia, nie mogl podejść płomienie skoczyły na kilkanaście metrów. W biegu wrzuciłem na dach i ledwo uciekliśmy. A teraz druga sprawa autem szybciej uciekniesz, pieszo tracisz orientację brak tlenu a dym potrafi przykryć kilka setek metrów. Juz kilka razy w rowie leżałem 40 C stopni na słońcu szybko się odwodnisz. A jak już gęsty las bez przesiek to gorszej niz gasić piwnicę.
Na studiach miałem temat bezpieczeństwa w sytuacji kryzysowej. Profesor stwierdził że tylko straż pożarna nie ma dużych braków. Próbowałem argumentować, że gdyby OSP zniknęło lub zostało zredukowane o połowę te braki których się nie zauważa byłyby ogromne. PSP jest wspaniałe wyposażone, ale co z tego jak mają 3 gaśnicze wozy w prawie każdej jednostce jak na służbie jest obsada na 2. 2 pełne wozy strażaków na cały powiat. Pojawia się mały pożar, jeden wypadek i na drugi pożar nie ma kto jechać. Codzienność nie wymaga takiej obsady, ale jak przychodzi suchy i ciepły okres wtedy system państwowy niedomaga. Strach pomyśleć co będzie za naście lat jak stara gwardia gotowa zawsze do wyjazdu odpadnie, a nowych młodych będzie jak na lekarstwo.
@@wojtekbezmojtek dlatego ja dużo młodsze rodzeństwo od początku ucze są tak nauczeni że jak wyje syrena zaraz chcą mnie budzić lub wołać żebym jechał tak samo jak brat być może też zostanie ochotnikiem lub Państwowym