@@canaletto333 Wojaczek to jednak jest "celebryta" wyklęty. Przedostał się do mainstreamu poetyckiego a nawet ogólnospołecznego, w pewnym sensie jako uosobienie wyklętości. Taki Jim Morrison (czy może bardziej Ian Curtis) PRL-u. Było zapewne na to jakieś zapotrzebowanie krytyki. Mnie bardziej interesują postacie w typie Rybowicza. Człowiek przedstawiany jako alkoholik mieszkający z rodzicami, śpiący w łóżku otoczonym pustymi butelkami i petami, chłop z Koźla, a jednocześnie dający świadectwo gruntownej znajomości Szekspira, Faulknera, Babla, Haszka. Próbujący czytać w innych językach. Gdzieś się w tych niepotrzebnie mrocznych dokumentach gubi erudycja, inteligencja owych rzekomo diabłów wcielonych. Osoby piszące o nich chyba bardziej na siłę poszukują mrocznej strony w sobie poprzez ich twórczość niż rzetelnie opisują Innego. Prozę Rybowicza polecam. Zawieszona między Zegadłowiczem a Himilsbachem. Nic nadzwyczajnego, ale w dzisiejszym, coraz bardziej konformistycznym i zestandardyzowanym świecie, choć minimalnie cieszy.
@@maciektrybuszewski9964 dziś przeczytałem, iż reżyser Tadeusz Żukowski zrealizował dokument o Wincentym Różańskim pt. ,,Bądźmy Piękniejsi" ale jak do tego materiału dotrzeć...