Boimy się pasteryzacji pod wpływem ciepła, a nie myślimy o pozytywnych skutkach stosowania ciepła min 70,0oC , dzięki któremu zabijamy nieproszonych gości i ich formy przeytrwalnikowe. Przecież mikrobiologiczna nie widać gołym okiem. Przy okazji wspomnę, że mięso na grila wpierw przygotowujemy w domu na domowej patelni pod przykryciem, aby temp. wyższa niż wspomniane 70,OC zadziałała od wewnątrz porcji mięsa. Resztę dokonamy na uroczystym grilu bez skutków ubocznych dla organizmu. Spróbujcie grilować z uzyskaniem tej temperatury. Doświadczenie dowiodło, że prędzej z mięsa będzie spalony wiór niż soczysty jadalny stek. Na grilu minimalnej temperatury bezpieczeństwa nie da się uzyskać.
Moja babcia mówiła, że zapobiega pękaniu słoików. Jak woda się gotuje w garze, to słoiki lekko podskakują. Dzięki ręcznikowi nie obijają się tak bardzo.