Audiofilska reklama pod lupą: wyniki zgłoszenia do Komisji Etyki Reklamy 

Jest jeszcze gorzej. Ci "recenzenci", wierzą, że słyszą.

@@marcinnowak777 wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby się okazało, że robią to jednak dla kasy.

@@Szpun Ależ oczywiście. Siedzę w tym od lat. Kilkudziesięciu lat. Jeszcze jak nie było, powszechnie dostępnego internetu a nawet prasy audiofilskiej. Tylko Radioelektronik, Sat Audio Video itp. Później pojawiły się polskie tytuły a pierwszy był hi-fi magazyn. Drukowany w bardzo małym nakładzie i trudno dostępny. Dopiero później AUDIO i HI-Fi i Muzyka itp. Bardzo dobrze pamiętam, jak rzetelne testy zamieniały się w hurra opisy, pełne pochwał i bzdur. Dlatego ubolewam nad jakością słowa pisanego w "audiofilskiej" prasie i internecie. Odkąd pojawił się powszechny dostęp do internetu, bzdurom nie ma końca. Niestety przeszło to też na tradycyjną prasę, drukowaną. To co się obecnie wyrabia, ludzkie pojęcie przechodzi. Pism, już właściwie nie warto kupować, a to co jest w internecie, cedzić przez gęste sito własnych doświadczeń, wiedzy i intuicji. Niestety sprzęt Audio jest jedną z tych rzeczy gdzie ograniczeni umysłowo ludzie mogą "szpanować" i się snobować. Nie wiedząc albo i odrzucając, wręcz fakt jak są dymani. Przykre. Widzę jednak, że branża robi co może, aby taki stan ogłupiania niestety, pozostał. Bo inaczej kurek z kasą zmniejszy swoją przepływność.

Widzialem kiedyś ofertę pracy w salonie audio, jednym z wymagań bylo to, żeby wierzyć w grające kable 😂 oczywiście, że sprzedawcy śmieją się z klientów przychodzących do salonu i pytających o to, ile wygrzewać kabel albo który zasilający podkreśli sybilanty w jego systemie. To tylko sprzedawcy, oni najczęściej nie mają pojęcia o audio a ta wiara w grające kable w ogłoszeniu to tylko mrugnięcie okiem w kierunku pitchu sprzedażowego

Dzięki!

Żarty żartami, ale wiele lat temu jedno ucho zatkało mi się na amen takim "miodem" narastającym dużo głębiej, niż kiedykolwiek byłbym w stanie sięgnąć podczas mycia. Skończyło się wizytą u laryngologa, który wypłukał to czymś w rodzaju dużej strzykawy włożonej w ucho. Poprawa słuchu była radykalna: idąc do domu, usłyszałem jakiś szelest tuż za sobą i po chwili zorientowałem się że to włosy szeleszczą o kołnierz kurtki (włosy mam na tyle długie, że ma co szeleścić). A taką audiofilską gruchę można w pierwszej lepszej aptece kupić za grosze.

@@AS_Cronos Bolesne i ryzykowne takie płukanie. Są lepsze metody na udrożnienie słuchu.

@@mabciapayne16 Płukanie ucha nie jest w żadnym stopniu bolesne. Miałem taki zabieg tydzień temu. Był wręcz przyjemny i przynoszący ulgę. No i rozwiązujący problem, bo niezły glut wyleciał.

@@kuba9897 Dla ciebie nie było bolesne. Przy uszkodzonej błonie bębenkowej płukanie ciśnieniem może mieć tragiczne skutki. Sporo można się dowiedzieć z kanału Durham Hearing Specialists.

@@mabciapayne16 Rozumiem, ale myślę że decyzję o płukaniu podejmuje laryngolog po badaniu ucha.

😂

Ważne, żeby nic nie wiedział, nie chciał wiedzieć, miał pieniądze i chciał je wydać.

Nikt nie zabrania Ci myśleć samemu.

@@Shpillah Teoretycznie tak. Tylko różne zagrywki mają na to "myślenie samemu" bardzo duży wpływ. Do tego stopnia, że nie swoje weźmiesz za swoje. I wcale nie żartuję.

Ale on wie wszystko najlepiej!! ​@@marcinnowak777

Jak kiedyś powiedział pewien chytrusek: ludzie nie są tak głupi jak myślimy. Są jeszcze głupsi!

O proszę, czyli pan van den hul odkrył nie tylko technologię telepatii, ale też niestarzejącą się miedź, która jednocześnie jest podatna na „wygrzewanie” i nie jest podatna na pogorszenie jakości dźwięku. Czyli to kwantowy przewód w superpozycji. Kabel schroedingera.

No właśnie nie miedź, tylko węgiel! Te argumenty pojawiały się w reklamach kablów, których przewodnikiem był węgiel, grafit. Tak jak np w kablach zapłonowych w motoryzacji

@@piotrk5692 faktycznie, zapomniałem że oni słyną z kabli węglowych

To ja kupuję dla siebie! Taki wiek, że "brak starzenia mechanicznego, odporność na zmęczenie i rozciąganie, a zatem również na uszkodzenia" to cenne cechy :D

wiele rzeczy zapominasz :)

W razie czego przypominam, że dla subskrybentów pierwsze szkalowanie audiofilskiego wynalazku gratis, każde kolejne 0 zł

Ta, wesoła gromadka z osobistościami jak "nie będę miał wypadku", "nie da się mną manipulować", "ja znam prawdę, a ty nie odróżnisz bredni od niej" i "mnie depresja nie złapie".Taka forma Duninga-Krugera. Współczułbym, gdyby nie wiązał się z tym egotyzm - jestem lepszy od innych, bo tak łatwo nie dać się reklamie, a cała reszta świata musi być idiotami.

Zupełnie złe to porównanie, z tym zabawkami i ich cenami, bo to zupełnie coś innego. Kupując w internecie możesz sam się przekonać, czy reklama która obejrzałeś jet prawdziwa i...odesłać bez straty dla kieszeni towar. O tym to wy zapominacie tutaj.

A słyszałeś o RIAA? Bez wzmacniacza gramofonowego wbudowanego lub zewnętrznego to byś sie zdziwił co masz zapisane na płycie...

@@Najlepsze-gry A gdzie ja napisałem że wzmacniacz gramofonowy jest niepotrzebny???

@@interlo1 A gdzie ja piszę, że tak napisałeś? Piszę o modulacji sygnału RIAA, w każdym wzm. gramofonowym jest ona "obrabiana" Po to jest wzm. gramofonowy. Więc twoje uwagi pod adresem Q21 sa błędne.

Kondycjoner uziemienia? To nie jest ani sztuczna masa, ani kondycjoner, więc doprawdy nie wiem, jak mogłoby to działać :)

XDD

😂

Ogólnie to 60 byłby jakby robił coś nielegalnego i wydał swoich kompanów.

Co to w ogóle za pytanie 😂

@@adrianilski8824pozbywanie szumów i kondycjonowanie uziemień to właśnie ten level problemu :)

prąd to ruch wody a nie woda sama w sobie

@@mabciapayne16 no co ty?

@@MirekEm1 prądy morskie, hydrol. postępowy ruch mas wodnych w morzach i oceanach, przenoszący znaczne ilości wody na duże odległości w określonym czasie. Warstwa wody objęta tymi ruchami ma stosunkowo niewielką szerokość i miąższość w porównaniu z jej długością. Prądy morskie są jednym z podstawowych czynników pobudzających cyrkulację wód w oceanie. Powstają one pod wpływem: 1) różnic w gęstości wody wywołanych zmianami temperatury i zasolenia, 2) ciśnienia powietrza i tarcia powietrza (wiatr) o powierzchnię oceanu, 3) różnic w wysokości poziomu zwierciadła wody w sąsiadujących częściach oceanu, 4) siły przyciągania Księżyca i Słońca. Na charakter ruchu wody oddziałuje także siła Coriolisa (powodująca odchylenie prądów) oraz siły tarcia (hamujące i deformujące ruch); wpływ na prądy morskie wywiera także rozkład lądów i mórz (zarysy kontynentów) i rzeźba dna oceanu. Ze względu na sposób powstawania rozróżnia się prądy morskie: wiatrowe (dryfowe), grawitacyjno-gradientowe, pływowe. Prądy morskie wiatrowe powstają wskutek tarcia o powierzchnię oceanów i mórz poruszających się mas powietrza oraz parcia wiatru na dowietrzne zbocza fal; prąd morski wywołany wiatrami stałymi (pasaty), wiatrami sezonowymi (monsuny) lub wiatrami zdecydowanie przeważającymi (np. wiatry zachodnie w strefie umiarkowanej) jest nazywany prądem dryfowym, w odróżnieniu od prądu morskiego wywołanego wiatrami krótkotrwałymi zwanego prądem wiatrowym; prądy dryfowe występują w powierzchniowej warstwie wody, do głębokości ok. 200 m (wyjątek stanowią Prąd Zatokowy przenikający do dna i Kuro Siwo, sięgający do głębokości ok. 2500 m); prowadzą one do nachylenia poziomu morza i wystąpienia gradientu ciśnienia, co wzbudza prądy głębinowe w akwenach przybrzeżnych. Prądy morskie grawitacyjno-gradientowe obejmują: prądy morskie barogradientowe, wywołane zmianami ciśnienia atmosferycznego nad morzami i oceanami (w obszarze podwyższonego ciśnienia prowadzą do obniżenia poziomu morza, w obszarze obniżonego ciśnienia - do wzrostu poziomu); prądy morskie spływowe, powstające wskutek dopływu wód rzecznych, opadu atmosferycznego, parowania, dopływu wód z innego akwenu lub odpływu wód; prądy morskie gęstościowe, powstające na skutek różnic gęstości wody morskiej, o czym decydują różnice temperatury i zasolenia wody (są to głównie prądy podpowierzchniowe i głębinowe); prądy morskie kompensacyjne, o charakterze wtórnym, dążące do wyrównania poziomu morza bez względu na przyczynę, która wywołała zakłócenie równowagi hydrostatycznej. Prądy morskie pływowe, ruchy wód okresowo zmieniające kierunek i prędkość, powstające w związku z przesuwaniem się fal pływowych (pływy); szczególnie silne prądy pływowe są obserwowane w akwenach przybrzeżnych, gdzie obejmują całą masę wody (do dna); im dalej od brzegów tym są słabsze. Ze względu na stałość i czas trwania rozróżnia się prądy morskie: stałe, mające zawsze ten sam kierunek i tę samą prędkość (Kuro Siwo, Antarktyczny Prąd Okołobiegunowy i in.), okresowe, zmieniające kierunek i prędkość w regularnych odstępach czasu (Prąd Monsunowy), czasowe, powstające sporadycznie pod wpływem krótkotrwałych silnych wiatrów, gwałtownych zmian ciśnienia atmosferycznego i opadów. Zależnie od głębokości położenia warstwy wody objętej prądem rozróżnia się prądy morskie: powierzchniowe (głównie prądy wiatrowe), głębinowe (ruchy wymienne między masami wodnymi; wiatry nie mają na nie wpływu) i przydenne (rozprowadzają ciężkie wody antarktyczne w kierunku północnym). W zależności od kierunku, w jakim porusza się woda morska, wyróżnia się prądy morskie poziome i pionowe; prądy morskie pionowe mogą być zstępujące lub wstępujące; szczególnym rodzajem prądów wstępujących wywołanych wiatrem są upwellingi - wzbudzane stałymi wiatrami prądy powierzchniowe powodują odpływ wód powierzchniowych i napływanie na ich miejsce wód głębszych, występują głównie w strefie równikowej (stałe, rozbieżnie wiejące pasaty) i wzdłuż zachodnich wybrzeży kontynentów na obu półkulach, np. z Prądem Peruwiańskim jest związany życiodajny upwelling przybrzeżny; strefy upwellingu są najbardziej produktywnymi obszarami oceanu światowego. W zależności od różnic temperatury wód niesionych prądem morskim i temperatury wód otaczających rozróżnia się prądy ciepłe (temperatura wód płynących jest wyższa od temperatury wód otaczających prąd) i zimne (odwrotnie). Prądy morskie rzadko są wywołane jedną przyczyną; zwykle powstają pod wpływem działania kilku sił, których rola w ich formowaniu jest różna (np. Prąd Zatokowy jest jednocześnie prądem gęstościowym, dryfowym i spływowym). Prądy morskie odgrywają ważną rolę w kształtowaniu mas wodnych oceanu, zakłócają strefowość w rozkładzie temperatury (anomalie dodatnie są związane z przenoszeniem przez prądy morskie ciepłych wód od równika ku biegunom, natomiast anomalie ujemne są spowodowane przeciwnie skierowanymi prądami zimnymi) oraz wpływają na zasolenie, zawartość tlenu, barwę, przezroczystość mas wodnych, a poza tym mają ogromny wpływ na procesy biologiczne, zwłaszcza rozwój świata roślinnego i zwierzęcego w oceanie światowym; wpływają także na kształtowanie się brzegów mórz, na tworzenie się ławic na dnie płytkich akwenów, na przemieszczanie się lodów (dryf).

Mają coś takiego, nazywa się Komisja Etyki Poselskiej ;)

Szurjata ;)

Ale dlaczego od razu oszuści? To że komuś wydaje się, że coś nie działa nie ma podstaw do oskarżania, a tym bardziej obrażania. Należy to udowodnić, a tak to jest dokładnie to samo, że jedni twierdzą, że działa, a drudzy, że nie działa. W jednym i drugim przypadku nie ma przedstawionych dowodów poza jednym wyjątkiem, gdzie reklamy czy recenzenci ładnie to opisują. Ale z drugiej strony jak mają to zrobić? Wyobraźmy sobie test w którym po raz setny są testowane kable, które są lepsze/gorsze od 50ciu wcześniejszych. Poza wykresikami punktowymi, którymi co poniektórzy się kierują musi być jakiś opis odczuć bo w ten sposób właśnie wykonywane są te testy w tych magazynach i opierają się na odczuciach, a to co można zmierzyć to faktycznie podają (dot. sprzetu np. kolumn). Dlatego jeżeli ktoś chce walczyć z audio voodo niech w końcu wypożyczy (to nie kosztuje) X kabli i je pomierzy i posprawdza względem innych kabli i przedstawi dowody. A tak z takich gadek "bo mi się wydaje" jest taki sam efekt jak audiofile twierdzą, że im też się wydaje że och i ach. Aby kogoś oskarżyć musi być dowód, jak na razie poza gadkami "nie ma prawa działać bo wiemy jak płynie prąd" nie widziałem konkretnych i rzetelnych testów. A może dlatego takich nie ma bo nikt nie wie jakie zjawiska tu zachodzą, że część coś tam słyszy, a inni nie? Wspomnę tu jeden ciekawy wątek. W czasie dominacji wzmacniaczy lampowych odkryto, że dzwięk może być lepszy i oparty nie na lampach, a tranzystorach z których to były dużo mniejsze zakłócenia THD jak z lamp. Ten efekt spowodował lawinowe przesiadanie się ludzi z lamp na tranzystory. W każdej prasie trąbili jak to tranzystorowe wzmacniacze są lepsze. I lampy prawie zniknęły z runku. Jednak byli zatwardziali audiofile, którzy zawsze twierdzili, że wzmacniacze lampowe lepiej grają. Naukowcy nie mogli tego pojąć. Dlatego tak się dzieje. Szukali przyczyny tego stanu bo okazywało się, że lampy wracają do łask przez to, że gdy ktoś spróbował tej technologii stwierdził, że faktycznie jest lepiej. I tak szedł łańcuszek. A naukowcy dalej nie wiedzieli dlaczego tak się dzieje i drążyli temat, aż w końcu okazało się, że są jeszcze zakłócenia innego rodzaju, jak i lepiej przyswajane dla ludzkiego ucha harmoniczne parzyste (tranzystory generują nieparzyste, które są mniej przyjemne dla ucha). Dodatkowo wzmacniacze tranzystorowe są bardziej wrażliwe na zmiany temperatur czy zakłócenia RMI, EMI czy IMD. Teraz to wiemy, ale wcześniej nie wiedzieliśmy. Do czego zmierzam. Że nie raz w historii nauka/człowiek się mylił i jeszcze wszystkiego nie wiemy. I opierając wiedzę na tym co obecnie wiemy nie można kogoś oskarżać tym bardziej bez namacalnych dowodów (nie wiedzę na tym kanale ani jednego dowodu, że dany produkt działa czy nie działa, a są miliony ludzi co twierdzą, że kable zasilające, głośnikowe, podstawki czy inne rzeczy uznawane za audio voodo mają wpływ). OK, może to być wpływ autosugestii itd., ale znam przypadki osób, które nawet nie chciały kupować kabli bo miały to gdzieś, ba nie znały cen czy coś jest droższe/tańsze, a jednak stwierdziły, że jest lepiej po danej zmianie w systemie i co najlepsze efekt był powtarzalny. Oczywiście to temat rzeka i można też manipulować ludzmi wpinając źle zaprojektowany kabel (bez ekranu czy niewłaściwej impedancji, a później wpinamy cudny kabel za miliony i WOW). Nie twierdzę, że nie ma manipulacji na tym runku. Ale twierdzę, że aby coś mieszać z błotem należy naukowo wytłumaczyć bo nie ma gwarancji, że sami nie jesteśmy w błędzie. Trochę pokory nie zaszkodzi. To że nie słyszę różnic na bezpiecznikach nie znaczy, że dla kogoś one mają pozytywny wpływ, ba nawet jako placebo. Udowodniono wyleczenie ludzi z danych chorób podając im placebo, a człowiek tak wierzył, że sam się ozdrowił (są pewne mechanizmy o których nie mamy zielonego pojęcia i dopiero to odkrywamy). Wiedzmy też palono na stosach czy kąpano w oliwie. Czy ci ludzie mieli rację czy jednak wiedzmy były niewinnymi osobami, które w bestialski sposób zamordowano? Wiadomo jest z czego się śmiać i sam w wiele rzeczy nie wierzę, ale nikogo nie zamierzam wyzywać od debili. Bo kupił kabel za 100tyś zł. Ba nawet śmiem twierdzić, że jeżeli słyszy różnice, a ma system za 1mln zł to chyba niepoważne było by taki system spiąć kablem za 1zł. Ważne, że słyszy i sprawia to temu człowiekowi różnicę/przyjemność. Dla mnie wielkim Voodoo jest zabawa w smakoszy kawy czy wina. Oczywiście jak ktoś mi poda o dobrym smaku wino, które jest charakterystyczne i da do porównania z jabolem to wyczuję różnicę. Ale aby smakować wino za 200zł za butelkę i 500zł i poczuć różnicę. Nie odważył bym się. Między winami od 20zł do 80zł nie czuję różnicy (droższych nawet nie kupowałem). Ale czy te osoby wyśmiewam, że takie wina piją. Nie, jeżeli kogoś stać to ma prawo takie drogie wina kupować. Każdy punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie rozumiem w tym wszystkim tylko jednej rzeczy. Po co są takie filmy? Czemu mają służyć? Jak nie są tu obalane te mity tylko udostępniany prześmiewczy materiał. To jakaś forma kabaretu? I najlepszy w tym wszystkim jest ten upór walki z wiatrakami z nadzieją uratowania naiwnych ludzi. A patrząc po komentarzach widać, że tu nie ma tych naiwnych ludzi, a oglądają to ci co swoje wiedzą i się znają i tak w gronie prześmiewczym sobie nawzajem dogadzają :) Chyba jestem jedynym tu komentującym co twierdzi, że jedni i drudzy mogą mieć rację do czasu oczywiście udowodnienia. Jeżeli ktoś ma jakieś linki do takich materiałów z chęcią poczytam.

"Trzeba"? Nawet nie osobiste "muszę", tylko już ogólne i bezosobowe "trzeba". Zasługują na twarde dane, nie peany. Akustyka to nauka dobrze mierzalna - jeśli jest różnica, można ją pokazać numerami. I też o tym jest w wideo - producenci jak ognia ich unikają. Użytkownicy zresztą też.

Po części się zgodzę, ale jednak środki do tego "wycyckiwania" klientów powinny być etyczne. A problem z recenzjami w prasie, o którym piszesz, niestety jest powszechny w każdej niszy. Co nie oznacza, że to jest ok.

W 100% masz rację, takie akcje jak twoja popieram, choć wiem, że to walka z wiatrakami. Nieuczciwość, albo "lekkie" naginanie rzeczywistości to sa ludzkie cechy, dość powszechne i z tym się nie wygra, zwłaszcza tam gdzie chodzi o pieniądze.

Z całym szacunkiem, ale brzmi to jak stwierdzenie "no dymają nas, ale kto dzisiaj nie dyma?". Osobiście pamiętam taką prasę, gdzie recenzje były również negatywne, ale przede wszystkim rzetelne. Widzę, że prowadzisz kanał o grach komputerowych, z pewnością pamiętasz więc pierwsze lata działalności CD Action, gdzie recenzenci nie bali się wystawić słabej noty grze, a rocznie ocen maksymalnych wystawiali tyle, że można je było policzyć na palcach jednej ręki. To producenci i importerzy powinni się liczyć z tym, że jeżeli wprowadzają na rynek sprzęt słaby, to ktoś o tym głośno powie. A nie że w prasie przeczytasz tylko same super opinie, a jak ktoś na grupie audio opisze swoje negatywne doświadczenia z jakimś produktem, to w dziwnych okolicznościach post znika, no chyba że akurat dany producent nie jest reklamowany na jakiejś grupie. To jest aberracja i nie powinniśmy jej normalizować.

Zdaję sobie sprawę, że to walka z wiatrakami, ale chciałbym też, żeby producenci mieli świadomość, że nie powinni używać nieczystych zagrań tylko dlatego, że operują w niszy.

@@AmadeuszRent Ja nie odnoszę się do tego jak powinno być, tylko jak jest. Druga sprawa, kto teraz wierzy reklamie? Chyba tylko dziecko. Dla rozsądnego człowieka reklama=zasygnalizowanie istnienia produktu, którym się mogę zainteresować jeśli w ogóle jest on dla mnie. Sorry, ale chyba tylko idiota kupuje cos bazujac tylko/pod wpływem reklamy, chyba że dropsy za 5 zł.

...każdy ma mózg i myśli... No więc dla Twojej wiadomości: Posiadanie mózgu nie gwarantuje, że jego właściciel myśli logicznie (jest XXI wiek a są ludzie, którzy sądzą, że Ziemia jest płaska; mają do dyspozycji ogrom wiedzy zgromadzonej przez ludzkość ale swoje wiedzą i nawet próbują zarażać tym szaleństwem innych) A Autor nie płacze do kamery tylko pokazuje głupotę tzw. recenzentów i tych porąbanych "audiofili"

@@jacek1929 zatem głupim nie zabronisz i nie przetłumaczysz - zrobią co chcą - mimo płaczu prowadzącego

Kolega chyba nie obejrzał uważnie materiału. Implikowanie, że żyje z tego kanału bawi mnie w równej mierze 😂😂😂

@@Shpillah co się tak przyczepiłeś do tego "płaczu"? Autor pokazuje, że wśród nas są kretyni. Nie zauważyłem aby płakał z tego powodu.

Tak jak nikt nie każe kupować, tak nikt nie każe słuchać takich kanałów.

Jaki płacz xD Widzisz, zaletą "współczesności naszej grupy cywilizacyjnej" jest też to, że mamy prawo nie być okłamywani w przekazach marketingowych :) A jeśli zadałbyś sobie trud wejścia na mój kanał i przejrzenia treści, znalazłbyś tam materiały, w których sprawdzam takie urządzenia, które według mojej subiektywnej oceny nie działają. Spoiler: większość z nich nie działa nawet obiektywnie, część z nich nawet całkiem dosłownie. No ale lepiej nie sprawdzać i płakać nad kanałami, których nie ma zamiaru się oglądać xDDD

Ty miałeś do wyboru nie pisać głupiego komentarza, ale podjąłeś złą decyzję.