Jedyny błyszczyk jaki miałam to kupiony w tzw kiosku RUCH-u dawno temu i jakoś nigdy później nie kupowałam tego typu produktów. Używam tylko zwykłych pomadek ochronnych i jakoś żyje😊
Gdyby nie Twoje wideo to nawet bym nie widziała o istnieniu tego błyszczyka i etui na telefon. Teraz już wiem, ale całe szczęście jestem już w takim miejscu w życiu, że ani trochę nie czuję potrzeby posiadania tych przedmiotów. Współczuję tylko tym wszystkim młodym osobom, które są bombardowane treściami reklamowymi kolejnego tego typu shitu i MUSZĄ go mieć, bo mają go już wsyscy inni 😢
Ja tak robię. Mam kilka ulubionych matowych pomadek, które mi się bardzo sprawdzają. Jak mam ochotę to nakładam na nie błyszczyk, które mam 2 - z drobinkami i bez. Po co miałabym kupować te same pomadki w wersji gloss? Skoro mogę po prostu połączyć produkty, które już mam, których i tak używam i je zużyje, a nie wyrzuce za rok bo się przeterminują?
jak macie za dużo napoczętych nawilżających pomadek i błyszczyków, to są super do pielęgnacji skórek i paznokci, zwłaszcza u stóp. Można się pozbyć starych zapasów (albo nietrafionych zakupów).
ciekawostka: na metodyce j. angielskiego uczono mnie że nauczycielka może mieć pomalowane na intensywny kolor usta - to wspomaga naukę wymowy, ponieważ uczniowie skupiają się bardziej (nawet jeśli podświadomie) na tym jak układane są wargi podczas wymowy. zastanawiam się czy ten sam mechanizm działa w przypadku błyszczyka i tiktoka
Błyszczyk na breloczki miałam jakieś kilkanaście lat temu. Dostałam to od przyjaciółki. Pomadki towarzyszą mi codziennie. Im jestem starsza, tym moje usta potrzebują większej ochrony. Uległam tej modzie na matowe szminki, ale mam je do teraz, bo podoba mi się ich formuła i trwałość. W ogóle to w tym tygodniu byłam w tkmax i zobaczyłam te sławne kubki Stanley. Podeszłam, żeby zobaczyć dlaczego ludzie za nimi szaleją i w tym momencie podeszły do tego samego regału jakieś nastolatki i jedna do drugiej powiedziala: spójrz, to ten kubek z tiktoka. Jak dla mnie to jest opis naszych czasów.
Jeżeli chodzi o markę kosmetyczną a wpływ na nastolatki to proponuje spojrzeć na markę Florence by Mills. Jestem przerażona tym, że na vinted można kupić opakowania po kosmetykach a niekiedy widziałam tik toki jak dzieci samodzielnie robią opakowania w domu żeby "bawić się" w to, że je...mają? 😮
Haha, ten temat mnie rozwala! No, to teraz nie mogę się doczekać aż ktoś zacznie robić case'y na telefon z trzymadełkiem na tampony! Przecież je też nosimy zawsze że sobą w torebce 😉 To brzmi absurdalnie, dokładnie jak ten szał na błyszczyki i ten futerał (?) Fajny odcineczek. Jak zwykle przyjemnie się słuchało. Przy okazji, ja yeż mam pomadkę, akurat jedną, którą kupiłam rok temu, która nie wykorzystała się nawet chyba w 10%. Aż postawiłam sobie wyzwanie niedawno, aby przez przynajmniej 1,5 roku nie kupić ani jednego kosmetyku, odkąd wzdychałam do kremów pod oczy. A wystarczyło nałożyć "przeterminowany", który już posiadałam i dobrze się wyspać 🙈 Na szczęście nie kupiłam. Planuję wymarnować wszyściutko co mam, aby opróżnić to co bezmyślnie nazbierałam prawie dwa lata temu, mimo iż nawet się nie maluję. Po prostu przez media czułam potrzeby, że cały czas brakuje mi tego, lub siamtego, aby moja skóra "jakoś wyglądała".
Nie maluje się na codzien, ale używam wlansie błyszczyków ;) nie cierpię suchych ust, więc używam błyszczyków, które je nawilżają i ładnie, elegancko i kobieco wygldają 🌸🥰
Po pierwsze, nie nazwałabym tego "case'em na telefon", tylko "reklamą błyszczyka w formie case'u na telefon". Dlaczego? Dlatego, że robiąc tzw. selfie do lustra, dokładnie widać błyszczyk, co zresztą pokazuje sama reklama tego etui :D Nie oszukujmy się - o to chodzi marketingowcom :) Po drugie, jeśli traktować to jako zwykłe etui, a nie reklamę błyszczyka, to nie jest praktyczne. OK, błyszczyk mamy przy sobie jak telefon, cały czas, ale to jedyna zaleta. 1. Telefon trzeba kłaść ekranem do dołu. Inaczej będzie lezeć krzywo (tubka jednak nieco wystaje). Nie widać bedzie tym samym powiadomień na telefonie, godziny itd. 2. Na telefonie znajduje się mnóstwo bakterii. Zwykły błyszczyk trzymany w torebce jest niejako izolowany od nich. Tubka znajdująca się literalnie na telefonie? I potem smarować usta? No nie wiem. Nie jestem przekonana.
Bez przesady, tubka z jednej strony jest przecież węższa, można spokojnie położyć telefon ekranem do góry - poprzez to że będzie leżał pod kątem, jeszcze lepiej będzie widać powiadomienia :) A tubka jest przecież zakręcona, to bez różnicy czy na telefonie (w etui) czy w torebce leży...
Uwielbiam twój kanał, ale to jak się wypowiadasz o kosmetykach to aż zatrważająca niewiedza i tracisz na wiarygodności przy tym. "Silikony i inne mikroplastiki" :( Mikroplastikiem jest brokat, który w branży kosmetycznej nie występuje tak często jak się wydaje, praktycznie wszystkie cienie, rozświetlacze, błyszczyki i cokolwiek co się błyszczy ma puder z miki(pozyskiwanej zazwyczaj w sposób bardzo nieetyczny btw), brokaty jako cienie też występują ale znacznie rzadziej. Te 10-20 lat temu jeszcze brokat był częsty w branży kosmetycznej, ale teraz bardzo się od tego odchodzi i kosmetyki z brokatem są wręcz anomalią (nie liczyć brokatów stricte na oczy i twarz ktore trzeba przykleic klejem). Silikony też nie mają zupełnie nic wspólnego z plastikiem, oba są z polimerów ale silikony zazwyczaj są polimerami krzemu, a plastik celulozy (w dużym skrócie, bardziej niz celulozy to materialu w ktorym celuloza ma najwiekszy udzial). Silikony w kosmetykach ZAWSZE są płynne, są tylko do poprawienia konsystencji, a mikroplastik ZAWSZE jest w formie stałej i czuć go np pod palcami. Kiedyś produkowali peelingi z mikroplastikiem jako kuleczkami ścierającymi, tak można to kojarzyć. Nie podoba mi się to obwinianie branży kosmetycznej, kiedy o wiele więcej mikroplastiku przechodzi do wody z prania sztucznych ubrań i dróg :(
„40 letniego życia”!? Myślałam że masz 28 lat! 😮 ale nie ujmując filmiku, chociaż na początku nie byłam zainteresowana tym błyszczykiem to bardzo interesujący film❤
Ta laska jest znana tylko dlatego że jest żoną Justina. A to przez to że każdy wolałby Selene jako jego żonę. Budził ich związek wiele kontrowersji, sama pamiętam zdjęcia z przed lat Hailei i Biebera gdzie stawiali ich związek w złym świetle Fajne włosy
Ja pamietam jak kupiłam carmexa (teraz wiem ze ma składniki które jeszcze bardziej wysuszają mi usta) i zrobiłam w nim dziurkę żeby sobie przypiąć do kluczy, myślałam ze to oczywisty proces i każdy tak robił. Jednak koleżanki na taki widok pytały gdzie kupiłam. To samo robię z kremem do rąk czy filtrem uv.
ciekawostką jest też to, że osoby, które mają case'a na błyszczyk Rhode narzekają - od ciepła, jakie emituje telefon, formuła błyszczyka robi się bardzo rzadka, przez co podczas jego otwierania łatwo się wylewa i robi się bałagan ;)
Były lipsmackery ale trochę później. Pamiętam że miałam chyba z 10 „smaków” typu Cola Fanta Fanta malinowa Sprite i wszystkie zjełczały bo „musiałam” spróbować wszystkich… miałam wtedy pewnie z 13 lat
Nie spodziewałam się, że materiał o błyszczyku może mnie aż tak zszokować. Ja nie potrafię znieść widoku błyszczyka na ustach. Kobiety wyglądają jakby zjadły tłustą kiełbasę i się nie umyły. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Prawdziwe horrendum stanowią te białe farfocle, które zbierają się w kącikach ust po jakimś czasie. Nie wiem, czy się dziś pozbieram. 😳
wazelina jest w ogóle bardzo fajna - na usta, na dłonie, do klem akumulatora - fajny uniwersalny kosmetyk unisex i jeszcze tani :D (no poważnie, akurat jeden z niewielu kosmetyków które jako facet posiadam :) ).
W jakieś firmie już 6-latka reklamuje blyszczyki czy olejki kids friendly😮,u Władka Beaty boya widziałam, straszne,tresura przyszłego klienta. Osobiście nie używam tak długo kosmetyków typu błyszczyk czy korektor,generalnie tego co dotyka do skóry a potem wkłada się do środka opakowania,dlatego staram się kupować w tubkach i jeden egzemplarz z danej kategorii,ale każdy robi jak uważa. Ja nie mogłam się rozstać z różem od chanel ,bo niestety przestali robić ten odcień, 5 lat ,jestem w szoku 😊
A propos twojej rozkminy o ilości błyszczyków posiadanych przez niektóre osoby. Ja miałam od zawsze podobną, bo większość kosmetyków ma datę przydatnosci od otwarcia (mówię o tym znaczku otwartego pojemniczka) i ja wiem że w większości przypadków ten termin jest bardziej prewencyjny, ale dalej, mam kosmetyki które używam codziennie (głównie kremy, pomadki ochronne) i nie mogę ich zużyć w tym terminie, a co dopiero jakbym miała 15 produktów do tego samego. Ciekawa jestem ile z nich jest wyrzucanych bo zalegają otwarte o wiele za długo.
Kiedyś byłam prawie uzależniona od błyszczyka (wczesne lata 00). Zostawiały takie super uczucie nawilżenia, bez niego miało się wrażenie że usta są za suche i sięgało się po to bardzo odruchowo. Zawsze miałam go na biurku obok telefonu.
Szczerze mówiąc to kompletnie nie rozumiem nagonki typu ukradła nazwę marki, jak ta nazwa po prostu jest jej drugim imieniem, które dostała po ukochanej babci (czy jakoś tak?), więc tak nazwała firmę. Mam wrażenie, że przez to że ludzie oczekiwali chyba że Selena będzie z Justinem to tej Hailey się w każdy możliwy sposób ludzie czepiają. Chociaż case na telefon uważam za bezsensowny, to jej i produktów Rhode bym od razu nie dyskredytowała. Mają takie bardzo podstawowe produkty, których każdy używa, więc sam zamysł marki moim zdaniem spoko. Tylko pewnie jednak będą mocno rozszerzać asortyment i wspierać konsumpcjonizm :/
Testowałam wszystkie te 3 balsamy, iossi średnio m i się podobał, ale molosh jest świetny, chyba najlepszy pod względem działania i nawilżania. Cztery szpaki również super, oba zapachy, i super są te aluminiowe opakowania! Jeśli chodzi o rhode, to te etui dosłownie prze obejrzeniem filmu od paru dni pojawiły mi się wszędzie na instagramie 😂
hej Ania !!! zrobisz może update Twojego makijażu i pielęgnacji? (bardziej zależy mi na makijażu ) dodałaś chyba na insta jakąś rolkę czy jak to się zwie- że nakładasz róż w kształcie ptaka tylko na twarz i krem pod spodem. Ja się nie znam na makijażu ale nie potrzeba pod róż np. podkładu? opowiesz o tym w filmie. Jak też ładnie ale prosto własnie jak TY się naturalnie malować?
Niestety to że produkt ma nalepkę wegański nie oznacza że nie jest on testowany na zwierzętach. Tak naprawdę, żadna nalepka o tym nie świadczy nawet cruelty free. Zwykle marki mają swoje oddziały np. w Chinach gdzie testowanie na zwierzętach się odbywa. Polecam blog happy rabbit, jeśli kogoś taki temat interesuje głębiej. W dzisiejszych czasach to i składy i te "nalepki" typu jestem ekologiczny, jestem wegański, nietestowany na zwierzętach trzeba brać pod lupę, gdyż firmy korzystają z nich tylko w celach marketingowych. :)
A ja nienawidzę błyszczyków 🫣 to uczucie sklejania ust, yyyyy, no nie. Stosuje tylko balsam nawilżający wyłącznie w zimę. Tak samo nie zwracam na to uwagi u RU-vidrek.
Jestem uzależniona od smarowania ust. Kupowałam masowo ulubione pomadki z eveline ale obecnie ciężko je dostać wiec mam kilka opakowań lanoniny w każdej torebce. Obowiazkowo w torbie na siłownię. Często dokładam produkt bo zwyczajnie go zlizuje podczas treningu😅.
też zawsze zastanawiam się po co komuś tyle produktów w swoich zbiorach. kiedyś chyba bardziej popularne były filmiki typu "organizuję swoją kolekcję kosmetyków" itp. i zawsze gdy widziałam 100 sztuk bronzerów czy rozświetlaczów (i innych) to zastanawiałam się kiedy ta jedna osoba zużyje te wszystkie zasoby, jest to wręcz niewykonalne. ja mojego rozświetlacza nie mogę zużyć już od kilku lat, a jest go jeszcze bardzo dużo w opakowaniu 😆
Nie wydaje mi się, że samo oznaczenie, że produkt jest wegański jest pustym hasłem. Informuje, że produkt jest wegański. Jeśli ktoś przypisuje temu znaczenie ekologiczności i "czystego" składu produkty nie oznacza wg mnie oszustwa firmy, a niestaranność czytania ze zrozumienem klienta. Dodatkowo "legitne" oznaczenia o weganskosci produktu niezwykle ułatwiają mi zakupy, co nie oznacza, że nie sprawdzam czy w produkcie nie ma plastiku. Zawęża to ilość produktów, ktorę sprawdzę bo na zakup nie wegańskich apsolutnie decydować się nie chce.
Ja też mam jeden case na telefon na całe życie, ale gdyby pojawiło się coś bardziej uniwersalnego tego typu (niekoniecznie akurat na błyszczyk marki Rhode) to na pewno bym kupiła, bo jestem uzależniona od pomadek ochronnych - zawszę noszę w kieszeni 😅
Ja swoje zamówiłam na polskiej stronce z kosmetykami ze stanów Shoppaholicdolls, za 200 złoty. Bolało, ale jako kobieta chciałam wspierać kobiecą markę i lubię Hailey, oraz byłam ciekawa tych produktów.
Zobaczyłam Twoje wideo na głównej,z miniaturką owych gadżetów, myśląc: "Cooo? Co to jest?" 🙈 W życiu nie przypuszczałabym, że istnieje coś takiego. Czego to ludzie nie wymyślą dla pieniędzy... 🙈 Mnie błyszczyki ZAWSZE będą się kojarzyć z latami 90'/00' i gazetkami, do których były dodawane. Zdecydowanie wolę zwykłą pomadkę, czy to w kolorze, czy ochronną.
Aniu lubię Cię oglądać i długo wstrzymywałam się z napisaniem tego komentarza, licząc, że coś się zmieni. Proszę Cię, zlituj się z tym ciągłym używaniem „i tak dalej i tak dalej” oraz „mega”, bo to bardzo zaburza odbiór. Są inne zamienniki słowa „mega” i wciskanie tego co drugie słowo sprawia, że zamiast skupić się na treści filmu to zaczynam mimowolnie te powtórzenia liczyć 😭
Nie używam żadnych błyszczyków, może parę lat temu miałam jakiś, ale po nim usta suche. Krem Nivea na usta dla mnie jest najlepszy, mam też pomadkę ochronna z filtrem UV, to jak sobie przypomnę, to użyję. Jeśli chce nadać lepszej barwy moim ustom, używam pomadki Swederm.
Ja nie lubię błyszczyków. Mam uraz 😂 pamiętam jak chodziłam do szkoły i wiało i włosy mi się przyklejały do ust. Od tamtej pory nie używam. Ale bardzo lubię pomadki nawilżające naszych polskich marek ❤
Mam chyba 2 błyszczyki, jeden kupiony przypadkiem w pośpiechu okazał się mieć w składzie parafinę, więc świetnie się nadawał do smarowania uszczelek w aucie zimą w duże mrozy 😅
Ten błyszczyk jest tak popularny, bo w kółko Hailey publikuje zdjęcia jak sobie poprawia, więc wszyscy chcą być jak ona, bo jest królową trendów, trednsetterką. Jak ona coś zapoczątkuje, to ludzie na mediach społecznościowych to podchwytują. Jak efekt mokrego pączka, jak strawberry Makeup.
Pierwsze telefony miały takie dwie dziurki na smycz i miałam błyszczyk, który się przyczepiało do tego, to była miniaturka 😂 także nie taki nowy pomysł
Też uważam że to genialny marketingowy ruch. Jednak ja zostaję przy balsamach do ust bo jednak są dla mnie wygodniejsze nakładam bez patrzenia w lustro. I nie lubię się przejmować czy gdzieś się odbił rozmazał itp. Jednak case mam jeden na cały cykl trwania życia telefonu. I nie kupuje tak drogich produktów szczególnie od Hailey bo jej nie lubię
Nie uczulaja ( a mam sklonnosc do uczulen od kremow czy cieni) a pozatym produkty jak wazelina czy olejek wg mnie sie raczej nie przeterminowuja (dobre slowo)?
Teoretycznie, jeśli nie zmieniły zapachu/smaku/konsystencji, możesz ich na własne ryzyko używać. Ale to są produkty tłuszczowe, jełczeją, namnaża się w nich masa bakterii i grzybów (dotykasz opuszkiem palca, aplikatorem do ust, ślina, brud z łapek) Ja bym po 5-6 latach też już wywaliła i kupiła 1-2 nowe jeśli zużywasz powoli 😊
Kiedyś bardzo lubiłam tę dziewczynę, wydawała się być taką dziewczyną z sąsiedztwa. Teraz nie mogę jej znieść. Tyle golizny, autoreklamy i próby zmuszenia nas do kupna czegokolwiek nie ma nigdzie. Nawet u kardashianek. Obrzydliwe to wszystko.
Tak sobie myślę, że mogłabyś poruszyć też ten problem, a mianowicie problem wszechobecnej nagości, sprzedawania nagości, reklamowania nagoscią. Powoli ten problem zaczyna mnie przytłaczać, a myślę, że nie jestem jedyna.
@@Bylobyinaczej Mam takie same odczucia, temat wart poruszenia ale może być kontrowersyjny. W końcu nie brakuje obrońców golizny, szczególnie wśród płci męskiej
@@Bylobyinaczej Mnie już ponad 10 lat temu przytłaczało i głośno o tym mówiłam, to od większości ludzi słyszałam, że jestem pruderyjna i mam nie przesadzać 🤷Ciekawe, czy teraz też są takie opinie, bo wydaje mi się, że coraz więcej narzekania na to widzę. Najbardziej denerwuje mnie wciskanie golizny do filmów i seriali, bo zwykle te sceny są tylko po to, aby były, nie mają znaczenia dla fabuły. Jakbym chciała obejrzeć film dla dorosłych, to poszukałabym na odpowiednich stronach, filmy klasyczne oglądam w innym celu. @Bauchspeicheldruese wśród kobiet też nie brakuje takich obrońców, osobiście spotykałam się od wielu z argumentami pokroju "a co ci to przeszkadza, przecież masz to samo".
Generalnie mam jeden case ale właśnie w ostatni czwartek czy piątek kolega w pracy pokazywał mi swój nowy - będący właściwie jednocześnie portfelem. I jasne - jest on przez to nieco większy i grubszy ale nie trzeba nosić już portfela, a kto jeszcze dziś o portfelu pamięta ;) ja nie (już prędzej o moim etui na karty, z którego chciałem też zrobić portfel ale ciężko jednak, mało pieniędzy tam się mieści), a komórkę mam zawsze przy sobie. Także mogąc się pozbyć portfela z gotówką na rzecz czegoś łączonego z telefonem - jestem na tak. Tym przydługim wstępem chcę powiedzieć, że to bardzo fajne rozwiązanie etui z uchwytem na błyszczyk czy cokolwiek, co ktoś ma stale przy sobie (albo chciałby mieć)! :) tylko jeśli to kosztuje naprawdę taką górę pieniędzy jak tu ktoś w komentarzach pisał... to nawet poprę Aliexpress czy inne Temu jak zrobią taniej ;)
@@nataliah.6030 Już miałem pisać, że to nadal portfel czyli dodatkowa rzecz, ale zerknąłem i... jakaś magia :D jeśli naprawdę nawet z zawartością jest taki płaski, to może się jednak zainteresuję. Dzięki :)
Akurat nawilżanie ust w domu to chyba coś normalnego i powszechnego, tak samo jak smarowanie dłoni czy twarzy. Tyle że teraz modne stało się używanie do tego blyszczyków i olejków a nie balsamów/masełek/pomadek. Ja osobiście wolę bardziej treściwe konsystencje do pielęgnacji, a jeśli już chcę mieć kolorowe usta to uznaję tylko matowe szminki. Błyszczyki to dla mnie horror. Nietrwałe, trzeba poprawiać po każdym napiciu się czegokolwiek, tłuste, włosy się do nich lepią, kontur ust się rozlewa. Dobrą szminkę matową mogę mieć na ustach od rana do nocy i tylko po jedzeniu uzupełnić środek. Moda na błyszczyki to wyłącznie pokłosie mody na lata 2000, gdyby w 2016 któraś z nich latała z takimi ustami to byłaby niemodna i obleśna. Tak jak obecnie osoby noszące spodnie skinny, te same osoby które je wyzywają od najgorszego modelu to jeszcze w 2019 się w nie wciskały codziennie rano. Śmieszni ludzie.
@@NadiaDlugosz no popatrz, ja piję dużo wody ale muszę nawilżać dłonie bo bardzo często myję ręce. Używam do tego zwykłego mydła a poza domem środków z alkoholem. Usta z kolei nawilżam odkąd byłam dzieckiem, czasami używam do tego zwykłego kremu Nivea. Dzięki temu nie wiem jak to jest mieć je spierzchnięte.
@a9363 sucha skóra to nie jest jednostka chorobowa a jednak ludzie taką mają xd w takiej sytuacji woda ci nie pomoże, wysuszać mogą też żele pod prysznic, mydła do rąk, żele do twarzy, nawet detergenty których używa się przy myciu naczyń czy pogoda i wtedy nawilżanie skóry jest wskazane
Nigdy bym tego nie kupiła, to jest przede wszystkim niehigieniczne i nieestetyczne. Taki produkt na siłę jak suszarka do sałaty. A co do błyszczyków to owszem używam często, ale wolę wyjąć z torebki. Drugi mam w łazience obok kremu do rąk.
Ja też myślałam, że suszarka do sałaty to zbędny gadżet, aż moja mama jej nie kupiła i o matko, ja przepadałam :) używam zawsze jak odwiedzam dom rodzinny, choć do własnej kuchni nie kupiłam.