Pozdrawiam Pana Bassdrivera, przepuszczał mnie Pan w bramie na Pradze w wtorek o 17.20, jak zobaczyłem czarne Lacetti pomyślałem "o może Bassdriver" i po 5 sek wpatrywania się doszło do mnie że to Pan 😊 także pozdrawiam
Sopran safran w prowadzeniu miał jedyną wadę. Podsterowność znacząca przy załadowaniu samochodem na maksa. Po prostu najpierw skręcamy z koła potem zastanawiałeś się czym skręci a potem modlisz się żeby nie przywalić w krawężnik. Oczywiście działo się to przy bardzo agresywnym stylu jazdy który dostępny był dopiero w topowych silnikach bo wyobraź sobie że przy 20 z tyłu miałem bębny..... Auto latało licznikowe 190 a ja w aucie za 1300 kg plus ludzie z tyłu miałem bębny i 14 calowe 185
Welury są wygodniejsze od skór :) Moja praktycznie co rok jeździ do Chorwacji I wraca bez problemu, ale trzeba dbać po prostu. Jeżdżę safranką na codzień i nie ma z tym problemu, ale mam bardziej przyjazne 2.5 20V od Volvo pod maską. Części fakt trzeba mieć w zapasie bo ciężko niektóre znaleźć.
Dobrze powiedziane ja przez 13 lat jak powiedziałem a de facto 14 jeździłem tym jako daily robiąc mało kilometrów bo mieszkam w centrum miasta. Lecz kilka tras typu Warszawa Suwałki Warszawa prywatna Warszawa Chorwacja zrobił i na tempomacie 160 nie stanowiło dla niego problemu bo spadał wtedy niecałe 11.
Sportowo to będzie Jeżeli włączysz sport w skrzyni biegów aisin Warner i silniku 2,5 by Volvo. Uwielbiałem wyprzedzać litewskie tiry na trasie Suwałki -2 przy 80 i ciągnął do 120 wciskając cię w fotel mimo umiarkowanej mocy 170 km.
Mam Safrane - ph1 2,1 Turbodiesel całe 88KM mocy, w wersji RN a więc podstawowej. Użytkuje na co dzień, z częściami nie ma kłopotu i do tego są tanie. Dlaczego? To proste - bo nikt ich nie potrzebuje i nie chce. Auto ma kilka mankamentów charakterystycznych dla tego modelu - np. problem z nie odbijającymi kierunkowskazami wspomniany przez ciebie, ale da się to tanio naprawić używając oryginalnych części nowych, problem z zamkami w drzwiach przednich, z linką maski, gazu. I to tyle. Nie są to jednak duże problemy. Największym jest faktycznie rdza. Autem jeżdżę od ok 13 lat (druga moja taka sama Safrana). Obecną przez 3 lata zrobiłem 45 tys km ale serwisuje auto - olej wymieniam co 7,5 tys tak jak zaleca producent. Jak dbasz tak masz ;)
Jak wspominałem w innych komentarzach miałem w sumie sześć szafran w tym bi-turbo a ostatnią czyli ostatnio sprzedaną w polskim salonie w maju 99 przez 14 lat RX test xenona mi zmieniarką, welury i aisin Warner z silnikiem 2,5 l najlepsza szafrana jaka mogła tylko wyjść.
Safrana mój ty boże . Na giełdzie samochodowej w Poznaniu żeśmy kupowali w 2004 roku taki wóz na skórze i pełnej elektryce. To byli czasy, teraz czasów nie ma xD
Pierwsza należała do mojego ojca kompletny golas na rynek wewnętrzny 2.0 RN bez poduszek tylko z elektrycznymi szybami i lusterkami bębny z tyłu 14 calowe felgi nawet przeciwmgielnych nie było ale była szafrana miała 4 lata w 98 roku....
Miałem przedlifta Baccara V6 12V, środek był w drewnie i skórze, żadnych twardych plastików w zasięgu ręki. Felgi 17 jak z biturbo i spoiler na klapie. Wyglądał moim zdaniem o niebo lepiej niż polift. Wcale się nie psuł za dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę śmieszną cenę za jaką wtedy kupiłem. Silnik nie był demonem mocy, ale szedł od samego dołu, lubił się z gazem i kompletnie bezobsługowy i bezawaryjny Za to np łożyska kół nie wytrzymywały długo Pamiętam że przewiozłem nim z marketu 3 drzwi osiemdziesiątki i 4 ościeżnice - zapakowane w kartony - normalnie zamykając bagażnik, aczkolwiek musiałem mocno przysunąć fotele przednie. Pamiętam, że już wtedy (2006r) te modele nie miały (oczywiście niesłusznie) żadnego poważania na rynku stąd cena zakupu wyniosła 1/4 jakiegoś golfa czy passata w podobnym stanie i roczniku
A się nie zgodzę miałem 4 przedlift i dwa po lifty I uwielbiam polift Bo miały ksenony a przed liftem nie miały i miały problemy z elektryką jeżeli chodzi o lampy ponieważ nie było przekaźników i paliło się to wszystko radośnie i światła nie świeciły więc się latało non-stop na długich i przeciwmgielnych żeby było coś w nocy widać.
Ta rozmowa to dla mnie bardzo inspirująca lekcja tego, że wszystkiego można się nauczyć, że trzeba walczyć z lenistwem i że zawsze trzeba kierować się ciekawością.
Aż się prosi o test Peugeota 607 z 3.0 V6 :) Pamiętam, jak lata temu miałem okazję przez moment podróżować takim poliftem z niesławnym 2.7 V6 HDi i byłem pod wrażeniem tej "miękkości". Ciekawi mnie jak 607 ma się właśnie choćby do Vel Satisa
Tylko raz jechałem 607 z 3.0 V6. Odczucia z bycia wożonym wielkim lwem były nieporównywalne z żadnym innym samochodem... Póki się nie przejechałem hydrocytryną ;)
Po raz pierwszy jestem gościem na Pańskim "kanale" youtube. Serdecznie dziękuję za bogatą i wysoką kulturę językową = szacunek dla odbiorcy. Erudycja na wysokim poziomie. To się przyjemnie słucha i ogląda. Nie jestem polonistą, acz także tech. mech. samochodowym. (tylko "ta wajcha"😮💨) Serdeczności!
Wajcha to uzus, którego zresztą często używam. W ogóle lubię bawić się językiem, mieszać terminologię fachową z laicką, sacrum z profanum, przeinaczać słowa, nadawać im nowe znaczenia, rozkładać je i składać ponownie - tylko krzywo ;-) Dlatego moja polszczyzna nie jest i nie będzie stuprocentowo czysta. Ale może przynajmniej jest zabawna ;-) Tak czy inaczej - dziękuję za miłe słowa!
3:30 to by nic nie dało! To by nic nie dało, nic by to nie dało, to by nic nie dało! Bo jakbyś był pierwszy na myjni, to on by musiał być czwarty w błocie, to by nic nie dało :D
Trasa z safrans nie stanowi problemu Jeżeli dbasz o auto biorąc pod uwagę że najmłodsze egzemplarze w 2024 roku kiedy to pisze mają 24 lata i mało który ma rzeczywiste 140 000 Jak mój były egzemplarz który sprzedałem kumplowi to raczej trzeba po prostu robić duży przegląd przed wyjazdem w trasę ale kilka razy w Chorwacji i raz w Hiszpanii nie zrobiło na niej wrażenia.
Auto się nie psuje. Mam polifta prawie 25 letnie auto. Wymieniłem żarówkę w liczniku, dmuchawę klimatronika (skończyły się szczotki), wymieniłem wiązkę klapy i to właściwie wszystko. Po za tym wszystko działa. Przejechane przeze mnie 100 tyś. km i tylko sprawy eksploatacyjne robione. Pokrywa radia ma soft close tylko w tym egzemplarzu nie działało. Złą renomę zrobiła Renault Laguna II. Sól na drogach sprawia, że auto auto rdzewieje szczególnie tylna część auta.
Nie odbijanie manetki to zużyta sprężyna. Materiał na drzwiach powyżej listwy fakt twardy, lecz jest to tworzywo, a nie zwykły plastik, wygląda ładnie i nie niszczy się, w zamian są świetne poduchy w podłokietnikach, czego próżno szukać u konkurencji, zaś boczków drzwi nie macamy czy miękkie czy twarde. W przednich jest wiecznie żywa gąbka w podłokietnikach. Spasowanie jest całkiem przyzwoite, ale nie oszukujmy się, to są już stare auta z dużymi przebiegami, zatem i wytłuczone.. tym samym nie można odnosić tego do młodych aut dla porównania. Dla wybrednych całe wnętrze było obszyte skórą w Initiale Paris i Baccara, coś o czym niemiecka trójca mogła pomarzyć, tym samym to właśnie safrane w tej wersji miało lepszą jakość materiałów od konkurencji. Bardzo trwałe panele sterowania szyb i świetny klimatronik. Każda włączona opcja jest wyświetlana na dużym i czytelnym ekranie.. a nie na wspólnym z radiem czy podświetlona diora na przycisku jak w bmw. Awaryjność w modelach po FL jest bardzo niska. Sam posiadam 13 rok 2.2dt i nie sprawia żadnych problemów. 3.0 167KM w przedliftach są bardzo trwałymi jednostkami, zaś prezentowany model w manualu robi setkę w niskie 7s, w automacie około 8.5-9. Trwała elektronika i elektryka z mojego doświadczenia.
Dobrze Pan powiedział auto jest po prostu niezniszczalne a faktycznie wywalają się łożyska dlatego że są za laguny po prostu nie wytrzymują masy miałem sześć szafran przejechałem nimi łącznie ponad pół miliona km. Nigdy nie narzekałem miałem dwie awarie w jednej pociech łap chłodnica która od roku rdzewiak zepsuła się klimatyzacja. Podczas drogi w związku z tym dramat nigdy nie zjeżdżała na lawecie a miałem dwa automaty action Warner no i całą serię od 2.0 RN z silnikiem j7r do BiTurbo
Płyty można było aktualizować przynajmniej do 2012 r była to dość skomplikowana procedura ale dało się aktualizować do tamtego czasu nawigację w Szafranie.
Uwielbiałem to w swojej ostatniej szafie witamy to twój komputer pokładowy witam się z tobą i mówię ci że masz nie zamkniętą przednią maskę do cholery mam zamkniętą tylko ty o tym nie wiesz baranie.....
W latach '90 na polskich drogach to był ogromny rarytas. Symbol luksusu. MIałem okazję się nim przejechać kilka lat temu, samochód po tylu latach w dalszym ciągu niezwykle komfortowy.
Spróbuj kupić długą półoś do 2,5 Volvo z automatem. Nie istnieją w naturze można kupić jedynie za jakieś 1500 czy 1800 zł i to są dane sprzed 5 lat regenerowana część w aso Renault.
Kiedyś znajomy wyrzucał meble bo mu się przestały podobać po półtora roku mieszkania więc stwierdziłem że wezmę do safrany wchodziła szafa i dwie komody.
Witam Cię BassDrajwerze. Z racji, że za oknem nieśmiało, a jednak przebija się wiosna, to może wrócimy do tematu civica na mejlu, bo gdzieś mi się zapodziałeś. Pozdrawiam :)
Safranką jeździł kiedyś mój były szef. Wytrzymał niespełna rok. Kupił, bo skusiła go okazyjna cena, no i w ogóle, super wygodne, prestiżowe auto i och, i ach, i ten teges. Niestety, szybko okazało się, że do okazyjne ceny trzeba dorzucić już zupełnie nieokazyjną stawkę za remont, który zresztą niewiele pomógł. Dwie poważne awarie szefuńcio jeszcze jakoś zdzierżył, po trzeciej stwierdził, że ma już tego gruchota serdecznie dość i wystawił go na sprzedaż. Bujał się z tą sprzedażą jak gwiazdor bawarskiego kina akcji ze swoimi worami, aż wreszcie po kilkunastu tygodniach odzyskał może połowę tego, co w to auto włożył, a może i to nie. Safranką jeździ także - i to od ładnych nastu lat - jeden mój niedoszły teść. Fakt, tu trzeba zrobić dwa zastrzeżenia. Otóż po pierwsze, ściągnął z francuskiej wsi niezwykle zadbany, wycacany, wychuchany egzemplarz, którego ceny żadną miarą nie dało się uznać za okazyjną. Wręcz przeciwnie, cała rodzina i znajomi (łącznie, przyznaję ze skruchą, z piszącym te słowa) pukali się wówczas w czoło. Po drugie, pana T. cechuje zdecydowanie ponadprzeciętna kultura techniczna. Wszelkie niepokojące stuki i puki są na bieżąco eliminowane, oliwki i filtry zmieniane w regularnych interwałach, oszczędzania na czymkolwiek nie stwierdzono, no, mucha nie siada. To napisawszy, warto podkreślić, że przez półtorej dekady używania (w stylu cztery dychy do roboty i nazad w dzień powszedni + sklepy, kościółki i insze takie + kilka razy w roku większa trasa) awaria unieruchamiająca zdarzyła się ledwie raz. Nie pamiętam, co dokładnie się stało. Pamiętam, że większość kosztu naprawy pochłonęło lawetowanie. Wychodziłoby na to, że Renault Safrane to (jak i zresztą - quelle surprise! ;) - praktycznie każde francuskie auto z tamtych lat) kapryśna elegantka, a nie jakaś krzyżackim brzeszczotem ciosana Helga z… no dobra, nieważne skąd :) Jeśli o nią odpowiednio zadbasz, może się pięknie odwdzięczy. Jeśli nie, najprawdopodobniej wydrenuje ci portfel i odeśle (nie portfel, ciebie) do psychiatryka.
Odnośnie szafrany można powiedzieć tylko jedną rzecz kiedyś jechałem do Krynicy morskiej jak wariat ganiają się z e klasą. W każdym aucie 5 osób w każdym aucie około 180 km benzyna. W efekcie moi po przyjeździe do Krynicy morskiej z Warszawy poszli na dyskotekę a ludzie z klasy poszli spać bo byli zmęczeni.....
Safrane było moim pierwszym autem ojciec kupił mi chyba na 20urodziny. Był to zielony przedlift z 2.1dt. Bardzo wygodna fura i całkiem nieźle wyposażona.
@@Bassdriver sorry, nie chodź mi o ten konkretny model który występuje w twoim filmie o Renault 25, dopiero teraz zobaczyłem że zrobiłeś odcinek o tej wersji. 🙂😉
Świetny film, fajnie przedstawione auto! Schowek nad nogami pasażera pojawił się dopiero ok 99, pod koniec produkcji tj. lifting Phase 2. Mam przełom 97/98 i fabrycznie go nie ma 😂 ogólnie auto nie jest jest szczególnie awaryjne... Robotę robi motor i skrzynia od Volvo, trochę słabości o których wspomina autor filmu, jedne elementy piękne i trwałe, inne znowuż daremnej jakości. Do tego blacha daje radę poza nadkolami tylnymi które przez idiotyczny kształt zbierają syf i wodę. Ogólnie jak z każdym autem, jak ktoś kupi złomka to będzie skarbonka, ale poza tym nie odstaje znacząco od innych, żeby nie powiedzieć, że bardzo niedoceniony model. Świetne auto na klasyczne i niestandardowe daily.
Dziękuję za ten film, samochód sztos filmik też jak zawsze pierwsza liga będę twoje filmy oglądał do końca świata i dłużej Ty Jesteś numerem jeden a nie Jakiś motopizda czy inny Indiana złomnik jones
Czemu akurat brukiew? 🤔 Silnik 2.9 V6 to (jak dla mnie) giga czad! Jednocześnie nie bez wad. Cewki padały jak muchy, w moim przypadku parami zawsze. A Safrane w uturbionej wersji, to jedno z moich motomarzeń. 🥰 Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! 🙂
ach te francuzy, przemęczyłem 5 citroenów cx, reflex, athena, pallas, prestitge i familiare ,prawie co kupiłem R 25 ale po citroenie nic nie mogło być takie same .... był też bx 16 trs pierwszej serii , tak safrane było na mojej liście ale trafił się XM ..... i znów zabawa z LHM
@@jannowak898 cudnie, a najcudniej jak na każdym skrzyżowaniu gazujesz jak głupi by tył ci nie opadł .... dobrze że są kitajce, znaczy auta z kraju kwitnącej wiśni
Taka ciekawostka,Z Safran czy wcześniejszego Nevada pasuje ( zakładałem właśnie silnik - ki do Poloneza z silnikiem Xud -a 1.9. pod dzwoń naszej skrzyni biegów.Siada po kilku przeróbkach 2.1 D czy TD ( z interculerem) . Oczywiście SWAP wymaga cięcia dolnego pasa, przerabiania Łap silnika jak i wydechu. Ale operacja 🛠️wykonalna jak najbardziej. Pozdrawiam.
Czemu R25 nie odniosło sukcesu? Ponad 800 000 sprzedanych sztuk to jest sukces! Patrząc po konkurencji i następcach... A to że w PL i DE nie sprzedawały się rewelacyjnie, no cóż taka mentalność
No faktycznie już zniknęły z ulic niewiadomo kiedy. Są nawiązania ale już nie jest tak ładne jak R25 , te pamiętam jak z 10-15 lat temu parkowało w pobliżu ratusza z V6 Turbo . Safrane natomiast naśladuje Lagunę albo na odwrót . W odróżnieniu od motoplebsu szacunek za poprawną polszczyznę . Co do awarii to psują się na potęgę wszystkie luksusowe limuzyny czy takie Renault czy Citroën czy BMW czy Mercedes bo mają już swoje lata . Natomiast wygląda na to że w latach dziewięćdziesiątych Francuzi poszli drogą Japończyków którzy od początku niechętnie produkowali części zamienne i u nas te z Pewexu były uznawane za jednorazówki bo są niezawodne ale jak się wyjeżdżą i coś pójdzie to kaplica stawiaj w ogródku i kupuj Poloneza albo Ładę Samarę czy Moskwicza Aleko bo nic nie ma dostępnego , ewentualnie jeszcze próbuj drutować częściami z Fiata i Łady dlatego tak mało były jeżdżone . Najczęściej psują się amerykańskie oraz BMW i Mercedesy to do nich są wszystkie części zamienne do każdego rocznika dostępne a do innych marek nie ma i pewnie jeszcze długo nie będzie bo na razie im się nie opłaca produkować dla pięciu osób .
Miałem, a jakże. Z podstawowym silnikiem 2,0 wyposażonym w gaz. Rozpędzanie jak parowca do Młocin (o ile ktoś pamięta) - za to gdy już wszedł w swoje marszowe 120 km/h to płynął jak Titanic, bez nieszczęśliwego jego końca rzecz jasna. Niestety to był czas gdy pracowałem w centrum Warszawy. I długość tego auta wykluczała parkowanie w większości przeznaczonych do tego miejsc. Szkoda że takie mastodonty odchodzą w techniczną i metrykalną przeszłość...
Renault Safrane to fajny samochód. Zwłaszcza w wersji Baccara i BiTurbo. 30 lat Renault Safrane w 2022 roku. Czy to ten sam egzemplarz, który jeździł MotoBieda i który komputer stał się jego piosenką do intra?
Zawsze mnie to śmieszy jak moi turyści bo kiedyś safrano jeździłem w hotelu w Warszawie typu 5 gwiazdek ponieważ było taniej to część to turyści zamiast e klasy wybierali szafran i dziwili się ile tam jest z tyłu miejsca i jak komfortowo się jedzie
Jak dobrze wiesz moje ukochane auto miałem 6 sztuk w tym BiTurbo. Także ostatni egzemplarz szafran sprzedany w polskim salonie w maju 99 rxt ksenona min i Volvo zejściem Warner miałem go 14 lat...... Sprzedać musiałem miało to miejsce 4 lata temu i płacze do dziś
5 miałem, ale bez BiTurbo ;) ale jeszcze dokupie. Najlepsze były ph1. Ustrzelić biturbo z navi (tą pierwszą) ;). 2.9 z ZF lekko podniesiona moc i szła 258km/h. Vel Initiale 3.5 (miałem 2 na raz) też dobry ale to nie to. To BiTurbo.... korci, tylko nie mam ich od 10 lat :/
No nie do końca jest tak że stare francuzy się psują. Już kilka lat jeżdżę 206gti, używaną codziennie na dojazdy do pracy i zakupy. Przebieg ponad 260tys. I wszystko działa, nic się nie psuje. A mam raczej ciężką nogę. Jedyny minus - tylna belka, ale zrobiłem ją od razu po zakupie. A że nie jeżdżę po polskich drogach - wytrzyma lata.
Wiadomo, że nie wszystkie, ale średnia wychodzi niestety na ich niekorzyść. No i zdecydowanie nie lubią niefachowego serwisu a wszelkie zaniedbania szybko się mszczą.
Sacrebleu ! Żeby nawigacja mówiła tak nienagannie po angielsku we FRANCUSKIM samochodzie ? Przecież to powinien być piękny łamany angielski co najwyżej ! Nie do pomyślenia...
Bassdriver mógłbyś przetestować tak nudny i przyziemny wóz jak Renault Modus?? Wiem że nudny ale szukam na dojazdy do pracy- brak w Polskim języku testu tego wozu.
w sumie każdy safrane był w miarę udany jakby patrzeć na resztę gamy... francuzi się bali tych aut gdyż u nich jeźdżenie sedanem premium to szpan i nie wypada, lepiej meganka
Wcześniej miałem peugeota 406 kombi 2001 r 2.0 benzyna byłem bardzo zadowolony też mam c 8 2011 r hdi 2.0 super auto ale ten master mi zdrowej krwi napsul. Byc może trafiłem na zajechanego. Kiedys za starych czasów mieliśmy w firmie renault Rapid 86 r 1.4 B. To było wdzięczne auto . Teraz takiego ze świeca szukać. Jeśli możesz zrób coś na temat mazdy 626 ge 1.8 i 2 super trwale ale... pozdro
Coś w tym jest. Mam 2.0 i jest muł, miałem Kangoo 1.5dCi, była rakieta..,ale masa i moment też robi swoje. Ten klunkier waży prawie 1600kg a clio to zapalniczka
Moim zdaniem lifting, totalnie zepsuł to nadwozie. Wersje przedliftowe, wyglądają o niebo lepiej. Niestety wiele samochodów po liftingach, prezentuje się bez porównania gorzej, od swych pierwowzorów. Safrane podoba mi się najbardziej, z wszystkich modeli Renault. To auto obecnie, jest bardzo rzadko spotykane w Polsce.
Fajnie auto z świetnym silnikiem tylko jak mówisz przedlift ładniejszy. Trochę przesadzasz z obawą o części i niezawodność. Na pewno nie psuje się to tak często jak powtarzasz to w filmie szczególnie, że to polift. Co do części to te karoseryjne faktycznie ciężko dostać z uwagi na rzadkość modelu, z mechanicznym raczej nie będzie problemu.
Co do awaryjności...,nie wiem.. Nie miałem od momentu zakupu,a kupiłem zaniedbany egzemplarz. Usterki?Dwie pierdoły,jedna naprawiona w 10min druga w 20,za darmo. Ilość schowków - dramat. Komfort jest ogromny,ale wolałbym welury bo w zime jest dramat,nie mam grzania dupska,w lato nie wspomnę.. Co do rudej, słyszałem że gniją,moja jakoś nie chce a jest '97
Prius 3 szedł od 2009 ? I ten skurczybyk miał dwa schowki - jeden na górze, drugi na dole - jak sąsiedzi ;-) Swoją drogą mogę Panu udostępnić mój egzemplarz z przebiegiem prawie 600 000 km na oryginalnej baterii, bez LPG - silnik może ktoś wymieniał, nie wiem i nie wnikam ;-) W każdym razie ciekawy Prius w Barcelońskim malowaniu ( czarny + żółte drzwi i klapa ). Niezniezczalny złom, którego nawet pajace z ubera są w stanie zabić tylko na barierkach, lub w wypadku - gwałty się nie liczą, po gwałcie eternis daje nową apke innemu pajacowi, a samochód i tak jest ich, także nasze żydowskie państwo nic z tym nie Robi.