Jakieś trzy lata temu stwierdziliśmy z kumplem, z którym bushcraftujemy razem od kilkunastu ładnych lat, że zimą wyskoczymy na biwak minimalistycznie w stylu klasycznym. Zero śpiworów, hamaków, tarpów, mat samopompujących czy innych materacyków. Tylko plecak, nóż, wełniana czapa, koc i cała na przód ku nowej przygodzie. W nocy przywaliło -14, prostatę leczyłem przez pół roku, a i kumpla kaszelek nie opuszczał uczciwy kwartał xD Szanuję klasykę, uwielbiam sobie popatrzeć jak to drzewiej bywało, ale zostanę przy swojej arktycznej carinthi, hamaczku i chemicznych ogrzewaczach do łapek :D Piękne biwakowanie! Więcej takich gości na EDC! Pozdrawiam serdecznie!
Rok 1980. 2 miesiące wakacji w szałasie pod lasem. Zestaw typu Winnetou, czyli siekiera, nóż typu finka, ognisko. Szałas z gałęzi przykrytych sianem i plandeką na zboże. Rok 1985 - miesięczny wypad w Polskę - Podlasie, Mazury, Pomorze. Różne miejsca biwakowania, ale głównie las i aby do najbliższego sklepu z browarem nie było więcej niż 10 km. Ekwipunek ważył 12,5 kg - w tym plecak ze stelażem, menażka, kubek, niezbędnik wojskowy, śpiwór, namiot typu jamnik, koc wełniany, trochę ubrań i konserw. Jedzenie głównie zdobyczne - ziemniaki z pola, ryby, małże, dzikie owoce, warzywa od gospodarzy, czasem fasolka po bretońsku. Na krótsze wypady do 1 tyg. jeździłem z ekwipunkiem spakowanym do własnoręcznie uszytego marynarskiego worka. Generalnie im miałem więcej doświadczenia, tym mniej ekwipunku brałem. W 1989 wypad na tydzień w Góry Izerskie bez namiotu. Tydzień snu pod gołym niebem, ale w odpowiednich miejscach, aby było przytulnie i deszcz nie zmoczył. Zima to inna opowieść, ale jak się biegało przełaje w lesie między 23 a 4 rano w 20 stopniowym mrozie, to takie warunki nie są problemem. Polecam wszystkim stara klasykę bez tych wszystkich nowoczesnych "przydasi". To uczy pokory, ale też człowiek czuje prawdziwy kontakt z naturą - zwłaszcza, jak dzika locha kradnie ostatni pasztet, a ty się z odległości 2 metrów patrzysz i słuchasz jak mlaska ze smakiem.
Wysoce ciekawy materiał, z resztą kombinacja MarekEDC &Rufus to petarda bushcraftowych opowieści. Ale tekst o karkówce "... dobry weterynarz by jeszcze uratował..." lub "posiłek i stoperan w jednym" rozbawił mnie do łez. Dzięki za rabacik, będzie co czytać w grudniu👍😁
Ta fajna wełniana koszula bushcraftowa co "kosztuje tak jakoś za dużo" to Bison Bushcraft Guide Autumn Wool Shirt - £140 - jakby ktoś był zainteresowany. Oprócz koszul, nawet noże robią
@@ekwipunek witam, często kupuje rzeczy z ebay uk, jest spory wybór amerykanskich uzywek w dobrych cenach często vintage w super stanie lata, 70,80te za duzo mniejsze pieniądze, pendleton, woolrich czy duluth, polecam, oczywiście 100wool
Woodcraft kupiony, pięknie wydany, dzięki @Rufus ! Kilkadziesiąt lat temu, kiedy chodziłem do warszawskiego Pałacu Młodzieży, przeczytałem tam wszystkie książki Karola Maya, Szklarskiego, a przede wszystkim Wiesława Wernica. Teraz te wspomnienia wracają. Pora iść do lasu :-)
Kiedyś miałeś dżinsy , finkę, plecak na stelażu, a w nim termos, kanapki i biwakowało się w całej Polsce. Dzisiaj bez gore texów, membran, ultra lightów, najnowszego sprzętu z folderów nie wyjdziesz z domu :-). Survivalu i bushraftu to uczyli się harcerze, a nie goście ubrani jak członkowi sił specjalnych..
@@ChristophorosSedinum Kilka tysięcy lat temu niektórzy ludzie mówili: Rolnictwo? Uprawa roślin? Po co to komu? Za moich czasów trzeba było pójść do lasu i upolować zwierza.
Jak masz ventolin lub inne leki z salbutamolem to polecam zaopatrzyć się w adrenalinę. Używałem ventolinu od zawsze aż pewnego dnia dostalem na niego astrej reakcji anafilaktycznej. Zamknęło mi oskrzela. Ciekawe doświadczenie takie duszenie sie na 100% i umieranie w strachu. ;)
No i git! Na taki crossover czekałem. To idealnie odzwierciedla najmojszy bushcraft. Miksuję dowolnie elementy oldschool z hi-tech. Te drugie z lenistwa. Na tradycję decyduję się coraz częściej, wraz ze wzrostem wiedzy i doświadczenia. I powiem tak: frajdę to daje ogromną. Szkoda, że sprzęt i odzież w dawnym klimacie jest niezbyt szeroko dostępna, a co za tym idzie dość droga (nie mówię tu o blaszanych kubkach). Bardzo dziękuję za ten materiał i proszę o więcej Rufusa (wiem, wiem, zajęty i nie za bardzo lubi, ale naciskajcie Go bez litości...).
Ja go "nie lubię", w sensie oglądać. Caly czas mam wrażenie że jest tu za karę. Podziwiam styl i to co ten Pan robi ale filmy z jego udziałem źle mi się ogląda.
@@Cilip07 mam podobne odczucia. O ile lubię czytać pisane zwykle przez niego wstępy do książek Starego Wspaniałego Świata, o tyle oglądany na żywo wygląda jakoś nieautentycznie, sztucznie, jak upozowany.
Zabawa w "rekonstrukcję historyczną" jak biwak z użyciem "starszej" technologii może być całkiem fajna, ale... Ale wydaje mi się, że gdyby ci dawni podróżnicy z XIX wieku mieli dostęp do sprzętu ze współczesnych materiałów, wybraliby nowoczesny sprzęt.
Byłoby dokładnie tak samo jak dzisiaj. Znakomita większość skorzystałaby z najlepszego dostępnego sprzętu, a kilku odmieńców ze starodawnego. Zabawa w rekonstrukcję historyczną (cudzysłowy są niepotrzebne, to oznacza dokładnie to, co oznacza) jest tak stara, jak stara jest historia. W starożytności dla zabawy rekonstruowano starożytne bitwy, ale jeszcze starsze. W średniowieczu starożytne itd. Zawsze byli ludzie robiący rzeczy nieoczywiste i zawsze byli tacy, u których wywoływało to dysonans poznawczy.
A wiecie, że NASA wypuściła ostastnio kubeczek który jest o 13 g lżejszy od stalowego i wychładza się wolniej o 0,5 C/min? Zawiodłem się Waszym brakiem profeski. Na spacerek bez takiego kubeczka? Uuuu, srogo. :)
To takie buszkraftowe nerdostwo. Wiadomo, wszystko idzie do przodu ale retro zawsze w modzie. Mi się podoba film, nawet bardzo. Klimat takiego biwaku jest nie do pobicia. Każdy kto zaczął przygodę z leśnym biwakowaniem z nowszymi technologiami, powinien spróbować "Rufusowego stylu ( rufus style)". Można zwolnic, mniej zrobić i cieszyć się tym co się udało i bardziej polegać na sobie a nie uberszpeju. zuooo i chuuuj!
Tak patrzę patrzę i oczy mam wielkości talerzy. Sporo oglądam ruskich naturszczyków w tajgu. Wyposażenie siekiera nóż garnek szczelba 😁 a 30 stopni mrozu i poszeeedl. Po obejrzeniu takich filmików sądzę że kolegów śmiechem by zabił lub sam że śmiechu umarł
Spoko ziomeczki... W sumie jakbym Was spotkal w lecie to balbym sie ze mnie zaciukacie tym toporkiem i oskórujecie ale jak juz sie Was poslucha to mozna dojsc do wniosku ze jestescie na poziomie ... szanuje umiejetnosci i zainteresowania... bardzo przydatne :)
W pierwszych filmach z Rufusem odbierałem go z leksza dwojako 🤨 czasami wydawał się zarozumiały nieraz gburowaty a z czasem uważam że jest to strasznie fajny gość 😁 uwielbiam go słuchać jak opowiada o swoich niesamowitych wyprawach 💪💪👍
Pytanie do Rufusa: 1 - czy cuchnący tłuszczem tarp - bo pokost to tłuszcz - nie przywabi kiedyś miedwiediewa grizzly czy innego baribala do Ciebie śpiącego? 2 - czy w tym smrodzie da się usnąć? Co do hubki - wystarczy plasterki czy inne formy namoczyć w mocnym aż gęstym roztworze saletry amonowej lub potasowej i wysuszyć. Jedna - pierwsza - iskierka i masz dość szybko się rozpełzający w głąb żar, wystarczy chuchnąć-dmuchnąć i coś przyłożyć by zapłonęło.
Tarp utkany przy świetle księżyca z pajęczyny i nasączony moczem jednorożca... Niepalny, nieprzemakalny, samorozwieszajacy się i w ogóle NAJ... Świetny film. Pozdrawiam
Koszula flanelowa to jest to. Nawet na bieliznę termoaktywnąpod gore-tex, tworzy warstwę, w której wilgoć może powoli odparować z dala od ciała. Poza tym głupio się czuję bez kołnierzyka.
Świetny klimat :) Właśnie sobie przypomniałem że mam dwie pałatki WP z stelażem w oryginalnych torbach. Dawno temu dostałem na prezent :) Nie wiem czy używać lub zostawić jako inwestycję. Pozdrawiam
Kurczę, trafiłem tutaj jakimś przypadkiem i od razu przypomniały mi się czasy ZHP z przed 30 lat. W sumie było podobnie na survi tyle że nie było krzesiw a ogień łukiem ze sznurkiem się rozpalało. Fajna zajawka. Pozdrawiam.
Dla mnie Rufus równa się przede wszystkim rewelacyjna polszczyzna w tekstach pisanych - dlatego czyta się je z niesamowitą przyjemnością. Ergo: ospa nie jest wieczna lecz wietrzna. A film świetnie zrobiony. Było super ;)
Fajny filmik, ale to smażenie na żarze, to już przerost formy, to i siekierki nie powinien używać, bo jest metalowa. Patelnie są znane od tysięcy lat. Na pewno zajrzę do Twojego sklepu Rufus, bo widzę tam parę fajnych kąsków :--)
Jak to jest z tym paleniem ognia na terenach leśnych? Widzę, że palicie 🧐 i to takie konkretne ognicho. To są tereny prywatne czy o co chodzi? Sam męczę się noszeniem kuchenki na gaz a wolę kiełbasę z ogniska i grzać się przy ogniu przed snem.
Może prześcieradło zaimpregnować olejem jadalnym zamiast lnianego? Mój ojciec, który zajmował się konserwacją zabytków, twierdził że olej lniany należy do olejów "szybkoschnących" a właściwie utwardzający się w wyniku utleniania. Z tego powodu po utlenieniu bardzo on sztywnieje on a po około stu latach powstaje siatka pęknięć widoczną zwłaszcza na starych obrazach olejnych
Gdyby ktoś potrzebował koszuli wełnianej, to chyba znalazłem rufusową. 😃Link podam prywatnie, bo komentarze z odnośnikiem znikają, sklep nazywa się Bison Bushcraft. Sam takowej szukam od jakiegoś czasu-dzięki za podpowiedź. Film świetny, szkoda, że nie trzy godzinny, albo dłuższy. Nagrania z lasu mogę oglądać w nieskończoność.🤪 Pozdrawiam i życzę jak najszybszego powrotu do lasu.