The Final Countdown, to jeden z tych utworów, które stały się ikonami rocka. Szalenie trudno jest mierzyć się z takimi utworami. Można albo odwzorować oryginalne wykonanie, albo ciut je zmienić i zagrać po swojemu. Bracia wybrali ten drugi wariant i chylę czoła. Zrobili to perfekcyjnie. Ogromne słowa uznania też dla Wojtka. Solówkę Johna Noruma zagrał fenomenalnie. Kapcie mi spadły. Gratulacje!!!!
Zgadzam się! Jeszcze raz powtórzę, trudno jest mierzyć się z utworami, które weszły do kanonu rocka i jedynie słuszne jest wyłącznie oryginalne wykonanie. Bracia niejednokrotnie udowodnili, że potrafią zmierzyć się z różnymi kanonami rocka i z takiego pojedynku wychodzą zwycięsko.
Tam Gdzie Bracia tam oklaski na stojąco i Oczywiscie co za tym Idzie Ludzie szaleją , bawią sie :) Chyba jedyny taki zespół w Polsce i Dlatego Ich namiętnie słucham :) Brawoooooo!!!
To jest najlepsze, że wydaje się, że Piotr nie ma problemu z wykonaniem jakiegokolwiek utworu:) śpiewa piosenki najbardziej znane na świecie i daje radę! Ogromny szacunek.
Ten głos jest cudowny... Widac że geny ojca:D bardzo dobrze ale Wojtek tez nieżle śpiewa słyszałam już kilka razy:) podziwiam taki głos zdarza sie jeden na milion:)
Zdecydowanie się zgadzam z BleusmanPoland i powiem że kto myśli inaczej to wyłącznie jego zdanie ale prawda jest tylko jedna nie zastąpi oryginału lecz pokazał co potrafi i bardzo dobrze mu to wyszło ^^ \m/
@kath89arsis Zgadzam się z Tobą. Mnie osobiście, bardziej podobały się starsze utwory Europe, choć niektórzy twierdzili, że był to "plastikowy metal". Niech tak sobie twierdzą. Zaczęli grać ostrzej. Nic dziwnego. Do zespołu powrócił dawny gitarzysta - John Norum. Piotr zaśpiewał po swojemu i należy mu się za to szacunek. Nie zmienił "skóry", tylko pozostał sobą.
Oryginału nie da się zastąpić. W dziejach muzyki, co pewien czas zdarzają się utwory, które całkowicie nokautują rynek muzyczny i sprawiają, iż stają się ponad czasowymi MEGA HITAMI. Nie da się takiego utworu wykonać lepiej, gdyż najlepszy jest właśnie oryginał. The Final Countdown, to w gruncie rzeczy trudny do wykonania utwór. Trudny w tym sensie, że trzeba zagrać wszystkie, zawarte w nim nuty, gdyż każda zmiana, będzie profanacją tego utworu.
@BluesmanPoland Mnie także wielu ludzi krytykuje i nie mam do nich o to pretensji ( oczywiście, jeśli czynią to w sposób konstruktywny). Zawsze możemy przedyskutować to zagadnienie. W sposób kulturalny. Spójrz dookoła. Tyle zła, tylu fałszywych przyjaciół, ssących naszą krew. Nie warto się nimi zajmować. Miłość, muzyka i rock 'n' roll. To chyba najlepsze hasło. Czas wcielić je w życie.
@kath89arsis Słuchaj, zgadzam się z Tobą. Joe Tempest jest tylko jeden. Zwróć jednak uwagę, że inaczej Joe śpiewał w tamtych czasach, a inaczej na najnowszych płytach Europe. To już nie ten sam, aksamitny głos, lecz bardziej drapieżny. Nie można oczekiwać od Piotra, że zaśpiewa jak Tempest, bo nim nie jest. Zaśpiewał po swojemu i poradził sobie. Intonacja na medal, głosowo też wyciągnął bez zarzutów.
@Jagoda0insane W oryginale, John Norum cały ten riff zagrał dogrywając głos drugiej gitary, przesuniętej o tercje. Wojtek natomiast ułatwił sobie trochę zadanie, stosując efekt pitch-shifter. Tercje zagrał dopiero podczas w/w zejścia. Ale i tak wyszło świetnie.
z takim wokalem Piotrek Cugowski powinien zrobić światową karierę, szkoda że słyszę go głównie w coverach :( co z tego że są niezłe.. cover to cover. Nigdy nikt nie będzie lepszy od oryginału. Także czas się wziąć do pracy póki czas ;)
Widzisz, tak się akurat złożyło, że sam próbowałem mierzyć się z solówką Nohna Noruma. Poległem na niej. Moje umiejętności w owym czasie były niewystarczające. Można to solo zagrać stosując tapping, lub ( jak w oryginale) zagrać techniką stacato, kostkując każdą nutę. Teraz poprzeczka wyżej. Do granych dźwięków podstawowych, drugą gitarą dograj tercje. Nie jest to wcale takie proste.
Wokalista, który chce zmierzyć się z tym utworem, musi posiadać odpowiednio szeroką skalę głosu i jego barwę, która nie uczyni z niego ani disco polo, ani tzw. "brit - popu, ani też death metalu. Gitarzysta też nie ma łatwego zadania. To jedna z tych solówek, w których trzeba grać jak najbliżej oryginału, a jest to bardzo trudne. Tą solówkę, można umieścić w kategorii najlepszych solówek. Z tego, co wiem, w tej kategorii, prym wiedzie "Hotel California"
tak jak oryginał to raczej nikt nie zaśpiewa... w końcu co oryginał to oryginał... jak dla mnie nawet dobrze im to wyszło... a chrypa? heh... fajna to ona jest ^^
@kath89arsis Słuchaj, wypowiem się jako muzyk, bo nim jestem. Są takie utwory, które posiadają jedno tylko wykonanie i jest to najlepsze wykonanie, do którego najbardziej jesteśmy przyzwyczajeni i tylko ono nam odpowiada. Natomiast uważam, że skakanie sobie do oczu, tylko z tego powodu, że ktoś wyraża swoje zdanie, bo ma do tego prawo, pod warunkiem, że nie czynie tego w sposób obraźliwy, nie ma sensu.
Europe jest Europe ale Chłopaki nawet nie próbują sie z nimi mierzyć poprostu robią swoje i moim zdaniem doskonale im wychodzi. lepszego coveru nie slyszalem
Nie zgadzam się!!! Są takie oryginały przy których można ciąć komara, dopiero cover tknął życie np whisky in jar, knocking on heavens door itd...Cugowscy Dają rade
Głos super, ale czemu wersja identyczna z oryginałem? Sorry, ale jeśli chcę posłuchać tego kawałka w oryginale, to słucham oryginału. Nie rozumiem logiki tworzenia czegoś takiego.