Trafiłem na Wasz kanał niedawno i to zupełnie przypadkiem. Jesteście mega. Podoba mi się wasze poczucie humoru i dystans do samego siebie. Pozdrawiam serdecznie.
Nasuwa się ciekawe spostrzeżenie, dwóch napakowanych dzików po różnych dziwnych/trudnych akcjach na bramce otwarcie mówi że przed nożem się bronić nie potrafi i naprzeciw sprawnego nożownika nic nie zrobią, a z drugiej strony połowa sztuk walki pokazuje jak w łatwy i przyjemny sposób pozbawić przeciwnika noża i go obezwładnić :P
Jak ktoś potrafi posługiwać się nożem czy ogólnie białą bronią w sensie ćwiczy to od lat profesjonalnie to nie ma opcji ,żeby się przeciętny człowiek obronił a musi być ktoś kto ma pojęcie jak się bronić przed nożem ,cokolwiek trenuje z nożem od lat również a i tak musi być gotowy na śmierć. Niestety. Ja mam jedną radę a może dwie. Albo uciekać i to szybko a nawet szybciej bo taki co trenuje z nozem od lat trenuje też sporty kondycyjne a może i szkoli się w logistyce wojskowej Nie wiadomo róznych ludzi mamy w społeczeńśtwie Druga rada jest prosta i konczy temat definitywnie . Jeśli jakimś cudem akurat posiadasz przy sobie nabity po sam dach nagan jak to kiedyś by dziadek powiedział to wyjmujesz go z jajec albo zza paska i po wykonaniu pewnych czynnośći ładujesz ołów w kolanka a potem tym nożem robisz wycinke drzew żeby już nie było czym trzymać narzędzi na przyjść gdyby taka kozacka głupota chciała powrócić do durnego łba. Pianista musi mieć czym grać ,jak nie ma to nie zagra prawda? Taki miotacz ołowiu najlepiej mieć zarejestrowany bo w bialy dzien na srodku ulicy uzycie niezarejestrowanej to problem Chyba ,że ktoś ma dwie klamki jedna na dzien a inna na noc albo kiedy zajdzie potrzeba uzycia w ciemnje uliczce . Ja kiedyś stałem na przystanku autobusowym mialem pod marynarką sporą kose na szelkach jak pistolet ,której właściwie nigdy nie wyciągałem i może dobrze bo sobie bym krzywdę zrobił Na przystanku jakiś debil wymachiwał duuużym nożem kuchennym coś wykrzykiwał poruszał się wzdłuż przystanku w jedna i w drugą stronę Nikogo nie atakował i do nikogo niepodchodził raczej jak sobe przypomnę chyba tylko ja zostałęm w poczekaniu na autobus i może ktoś ale wątpię Pomyślałem sobie ,że dobra mam też długie ostrze więc w razie co odchyle marynarke i mu pokażę może się przestraszy Problem jednak polega na tym ,że taki debil albo jest psychiczny albo nacpany i on taki był więc jemu jest bez róznicy przynajmniej w tym danym momencie czy cię tym nożem zabije czy nie a tobie jest obojętne czy takiego delikwenta zabijesz ? Wiesz na pewno ,że sąd nie uzna tego za przekroczenie obrony koniecznej ? Nie wiesz i już samo takie myślenie co będzie jak mu się uda zrobić krzywdę i czy nie spędzisz w więzieniu kilku albo kilkudziesieciu lat Jeśli ty w tej tzw obronie nie zranisz go pierwszy to on zrani ciebie i moze byc juz koniec Jesli ty zranisz pierwszy a on odpusci to moze byc,że jakis tępy sedzia uzna to za przekroczenie obrony albo odwrotnie atak z twojej strony Dlatego są takie zasady jak ktoś zna prawo użycia broni to wie ,że trzeba strzelac w kolanka oficjalnie a nieoficjalnie roznie radzą.... Moim zdaniem najlepiej unikać pewnych miejsc i pewnych ludzi to jedyna bezpieczna forma obrony i to trzecia rada najsensowniejsza.
Dobrze razem dajecie radę.Może być pomysł na dalszą serie, Tym bardziej że chodziłem do retro hehe n goscinne występy z Bielska i mam sentyment do Cieszyna .Do CZ też ...kawalerskie do dziś wspominamy na Stodolni
Super odcinek :) Powiedzcie, czy wy trenowaliście kiedyś jakieś sporty walki albo inne combaty? Wiem że nie jesteście fighterami , ale chyba sama postura to za mało żeby stać na bramce? Śmigaliście na macie np? Co powinien umieć koks żeby nie dostać w pape od trochę bardziej ogarniętego gościa?
O policji to prawda miałem w Białymstoku włamanie jedchali 400m ponad godzinę gdzie na miejscu byli włamywacze, a jak coś to zawsze wypierdolą z pod ziemi jak nie trzeba.
Lubię Was oglądać i słuchać... ale do bramkarzy od niedawna mam ambiwalentne podejście … Dwa tygodnie temu z kumplem pojechaliśmy "rozerwać" sie we Władysławowie. Poszliśmy do czarnego konia. Klub fajny tylko ochrona zjebana... Dobrze się bawiliśmy, ale przez cały wieczór czuliśmy wzrok ochrony(może źle wyglądaliśmy, i mamy dość duże rozmiary...) Tak około 3.00 w nocy po dużej ilości alkoholu przysnąłem na kanapie tarasu klubu... Ocknąłem się gdy bramkarz mnie chwytem duszącym wyciągał z tarasu na zewnątrz.. Gdy kumpel powiedział ok już go zbieram i idziemy, ten mu wyjebał podbródkowego na pełnej piździe... pozbieraliśmy się i poszliśmy do hotelu... Nie byliśmy agresywni tylko zmęczeni nocą... Co powiecie o profesjonalizmie bramkarza??? Pozdrawiam.
Jest 23:53 jutro trzeba wstać o 4 a ja oglądam Wojtasa i Wagona w dodatku narobili mi smaka i kurwa teraz wpierdalam kanapki z pasztetem. DZIĘKI PANOWIE !!!!! HAHA