🧐 A myśmy 20 lat temu na łupince zwanej El bimbo potrzebowali 4 chłopa, bo nie było bramy, nie było bloczków i maszt po przekroczeniu kąta krytycznego leciał jak japoński kamikadze. Kładzenie masztu wspominam jako najbardziej stresującą czynność podczas rejsowania.
Jak ja się cholernie z Tobą zgadzam! Miałem przygodę na el bimbo dwadzieścia lat temu i od tego aż się Mazur odechciewało... Z żeglarskim pozdrowieniem. Krzysztof
Pozwolisz Filip, że wrzucę kamyczek do Twojego ogródka, ale mały. 😇 Kiedy ja kładę maszt nie odpinam bomu. W momencie kładzenia przytrzymuję cały bom i delikatnie kładę go na pasach balastowych. Tutaj ważna sprawa. Na bomie jest taki "pizdryk", który nie wiem jak się nazywa i do czego służy (takie ucho do którego zamocowana jest talia oraz obciągacz (kto wymyślił tę nazwę - nie mam pojęcia, ale każdy kojarzy na miarę swojego zepsucia). Ważne, żeby ten "pizdryk" był za pasami, bo kładąc masz, bom będzie szedł do tyłu i "pizdryk" jak zostanie na pokładzie będzie tworzył niepotrzebne napięcia. Ponieważ system mocowania bomu do masztu pozwala na ułożenie obu belek równolegle. I tyle. Oczywiście "stawiając pałę" (każdy kojarzy na miarę swojego zepsucia) trzeba mieć świadomość, że w pewnym momencie bom się podniesie. Wiem, wszyscy uczą aby wypinać bom i zdaję sobie sprawę, że mój sposób jest kontrowersyjny, ale działa i nigdy nic się nie stało. P. S. Zgadzam się, że wasze filmy są super, dobrze, że je nagraliście, wiem, że poświęciliście kupę czasu i energii a mój komentarz niech będzie dowodem, że filmy są oglądane.
Super, że pokazałeś, jak polozyc bom samodzielnie. Szkoda że nie pokazales jak samodzielnie złożyć i bezpiecznie postawić maszt . 😉 Było by juz wtedy idealnie.
Bardzo fajny materiał. Widać, że Koledzy mają wiedzę i doświadczenie, a także niezłe zdolności dydaktyczne. Od siebie dla delikatnych rączek polecam do tego rękawiczki żeglarskie :-) Pozdrawiam.
Gratulacje: specjalnie róbcie błędy bo podobno ich nie zapomina się...Podoba mi się i będę Was polecał wszystkim chcącym spróbować coś innego niż leżenie na plaży i popijanie tzw. piwa...
Świetny materiał naprawdę prawie wszystko powiedziane. Małe ale to: korba to korba a nie handszpak, popularny błąd, pan na dziobie przed talią podczas stawiania troszkę mnie zmroził, generalnie to lepiej żeby tam nikogo nie było i trzeba jeszcze zwrócić uwagę czy szoty nie zostały przycięte w jarzmie przy pięcie masztu.
Filip czyli najbardziej wyluzowany i leniwy żeglarz na Mazurach.. co okazuje się, że nie ogarnięty, wręcz przeciwnie, kiedy poczuliśmy na środku jeziora palący się plastyk, w ciągu ułamka sekundy dostał oczy jak pięć złotych ( a nawet 10) i pełny ogar, okazało się, że to nie od nas..Polecam serdecznie! 👍⚓️⛵️🏕
No cóż panowie, jeżeli tak szkolicie młodych adeptów żeglarstwa, to im współczuję. Dwóch facetów jednocześnie wybiera talię masztu! Panowie to najlepsza droga do co najmniej złamania salingu, oby nie masztu. Bardzo słusznie zauważyliście, że wanta może zahaczyć się o kabestan. Tyle, że jak we dwóch będziecie stawiać maszt, to jest mało prawdopodobne abyście się zorientowali, że coś haczy. Panowie do stawiania masztu to służy korba i kabestan i robi to jedna osoba bez wysiłku. Popatrzcie sobie na film Bełbota i stawianie masztu na Bingu!
@@lunatiq123 Ta "zabawa" może się dla kogoś bardzo przykro skończyć. W najlepszym wypadku złamanym salingiem i przynajmniej jednym zmarnowanym dniem rejsu. W innej wersji kalectwem jak ktoś oberwie złamanym masztem!!!
Wrzucasz cegły na pokład. A tak na serio to jeżeli płyniesz czymś podobnym co panowie to raczej takiego mostu nie znajdziesz. Chociaż pływałem mało, może taki most na mazurach jest.
@@takomusic1 Kiedyś, na Czarnej Hańczy były mostki i je rozbieraliśmy lub dziesięciu wchodziło na żaglówkę np Omegę aby nie odkręcać i wyciągać cęgi masztu...mam zdjęcie. To były czasy mistrzostw świata w piłce nożnej 1974 rok i takie mostki i powalone drzewa były sobie tu i ówdzie. Woziliśmy siekierę bo kuchnia była na drewnie. Teraz patrzymy się na młodzież i im zazdrościmy tej młodości i możliwości. Pozdrawiam chcących coś robić.