Ciemna strona codziennego życia - jak uwolnić się od pułapek Ego - praktyczne instrukcje 

❤Miłość i wdzięczność!!❤❤

Dziękuję za to nagranie, trochę mi rozjaśniło, a zrodziło jeszcze więcej pytań. Jeśli dobro i zło nie istnieje, to jak Stwórca miałby odwrócić się od kogokolwiek? Dlaczego? I jak otoczyć się zdrowymi i wartościowymi ludźmi, skoro ogółem społeczeństwo jest zepsute, zaburzone? Jak wyjść z toksycznego środowiska, jeśli tacy ludzie znajdują się niemal wszędzie? Zawsze znaleźć się może ktoś, kto zechce "zatruć" nam życie. Wydaje mi się również, że pomagać trzeba umieć, a nie pomagać naiwnie. Jest różnica czy pomoże się komuś zbudować dom, czy okraść innego człowieka. Ale skoro dobra i zła nie ma...? Mój umysł nie potrafi tego pojąć. No i dalej, jeśli lwia część społeczeństwa jest na niższych poziomach, kieruje się zdobyciem korzyści dla siebie albo uzyskaniem władzy, to czy nie wyssą z takiego pomocnego człowieka wszystkiego, co się da? Przerabiałam ten temat po wielokroć, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym i wiem, że jak dać ludziom palec, to potrafią wziąć całą rękę. Większość nie zna umiaru, myślą że im się "należy" albo chcą wykorzystać naiwnego. Gdzie w tym miejsce na asertywność? No i kolejna rzecz, jeśli kierować się przykazaniem "kochaj bliźniego swego jak siebie samego", to wychodzi na to, że powinno się stawiać na równi siebie i innych, kochać tak samo. Jeśli ktoś nie kocha siebie, to nie pokocha prawdziwie także innych. Nie można drugiemu dać tego, czego samemu się nie ma. Ażeby pokochać siebie, to czy w pierwszej kolejności nie należy dać sobie tego czy owego, a dopiero potem komuś drugiemu? Albo może równocześnie, ale siebie nie pomijając? A co do kontroli, to jak można spokojnie i w pełni żyć, ciągle się kontrolując? Ja rozumiem, że idea jest słuszna, ale sama po sobie wiem ile kosztowała mnie i kosztuje ta kontrola. Od dziecka zachowuję się tak, żeby nikogo nie urazić, być dla wszystkich maksymalnie miłą, grzeczną i uprzejmą. Ludzie weszli mi przez to na głowę, jawnie mnie wykorzystując, nie szanując, drenowali mnie z moich zasobów, a czasem nawet ubliżali i poniżali. A kto miałby mnie szanować, jeśli ja sama wcześniej siebie nie szanowałam, traktując innych "po królewsku", nawet jeśli na to nie zasługiwali. To było jak "rzucanie pereł przed wieprze". Dopiero kiedy stopniowo zaczęłam stawiać granice, to te "pijawki" poodpadały. Ja nie pojmuję tego, jak dawać z siebie na maxa w tym świecie niskich wartości i dobrze się mieć. Niejeden "dobry" odszedł przedwcześnie, z powodu tego że był za dobry dla innych i nie wytrzymał, wyssano z niego wszystko.

Refleksja nad obietnicami.Nie wszystko przecież zależy od nas samych. Jak więc mogę komukolwiek coś obiecać konkretnie? Mogę obiecać, że będę się starać z całych sił dbać o swoje motywacje i pracować najlepiej, jak to możliwe...efekt może się różnić od zamierzonego. Ktoś będzie miał pretensje, że coś obiecałam i nie zrobiłam tego dokładnie tak, jak sobie życzył. Czy dobrze myślę? Składanie obietnic i oczekiwanie składania obietnic a potem ich dotrzymania wiąże i wydaje się większym obciążeniem.

Dziękuję Aleksandrze za tę wiedzę, która współgra ze mną, czas na realizację wewnątrz mnie❤

❤🙏

Kiedy parę lat temu nastąpiło u mnie gwałtowne przebudzenie poczułam wielką miłość do ludzi, do przyjaciół, wrogów, przychodzili do mnie a ja dawałam im wszystko co chcieli, rozdałam pieniądze i rzeczy które w ciągu życia zgromadziłam. Miałam głębokie przeświadczenie, że Stwórca o mnie zadba, że kiedy bede czegoś potrzebować to to dostanę. I przez te lata nie dostałam nic, wręcz przeciwnie, popadłam w taką biedę, że została mi para podartych spodni, pies i brak własnego domu. Być może nie wytrwałam w tej pewności, nie zdałam tego testu, zaczęłam żałować,że wszystko oddałam bo ludzie bardzo źle mi się odpłacili. I dlatego ciężko mi z dzisiejszego wykładu cokolwiek wynieść bo mam to dawanie zablokowane, nie mam co dać i nie mam komu. I co teraz.

Dziękuje Panu.

Dziekuje za tak bezcenna wiedze...teraz juz rozumiem moje zachowania❤

Wdzięczna za wiedzę ❤

Dziękuję ❤️

Bardzo ciekawy i rozwijający wykład jak wszystkie wykłady Pana Aleksandra🤗dziękuję♥️

Dziękuję

Wdzięczność za wiedzę którą od was dostaję 💞🙏

Szanowni prowadzący, właśnie dostałem kolejną lekcję od życia. Szybko zostałem sprowadzony na ziemię przez moje EGO zachłyśnięcie. Już sądziłem, że rozumiem więcej niż tak naprawdę rozumiem. Moja pokuta jest dzisiaj jeszcze większa i cięższa niż sądziłem. Wiem jedno, jestem gotów przejść "piekło" byle odzyskać mojego anioła. Przepraszam za moją pychę.

To też trudne, całkowicie pozbyć się lęku, że nic nie dostanę w zamian, że nie będzie wzajemności...a przecież "Jego ścieżki to nie nasze ścieżki"...czyli to jest brak zaufania do Stwórcy...bo nie ode mnie zależy wynagrodzenie...a od Niego.