Bóg zapłać za Państwa gorliwe zaangażowanie we wspieranie czystości. Jak zauważył dr inż. Jacek Pulikowski jest to szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, kiedy świat walczy z małżeństwem i rodziną, przez co ludzie nie umieją żyć prawdziwą piękną miłością. Problem z seksualnością i otwartością na potomstwo jest jednak głębszy niż jest to obecnie mówione na spotkaniach Ruchu Czystych Serc. Ceniłem sobie Państwa za przywiązanie do pełnej otwartości na życie. Dawniej modlitwa zawierzenia RCS zawierała zobowiązanie do przyjęcia tylu dzieci, ile Bóg da, dlaczego tego już nie ma? Planowanie rodziny, nawet naturalne, wcale nie jest w porządku. W ten sposób (tak jak wskutek aborcji, która jest oczywiście gorsza, ale w tym wypadku przyniesie skutek identyczny) można pokrzyżować Bogu plany sprawiając, że na świat nie przyjdzie ktoś, kogo Stwórca chciał powołać na świat. Wielu świętych było najmłodszymi z siódemki, ósemki czy nawet dwunastki dzieci (a wielka święta Katarzyna ze Sieny była przedostatnim dzieckiem z 25 rodzeństwa). Polecam przeczytać encyklikę o rodzinie „Casti connubii” Piusa XI, a z późniejszych autorów książki dr Wandy Półtawskiej. Proszę nie bać się przyjmowania licznego potomstwa, jest to wielki dar Boży, radość wielka i wsparcie na starość. Niech Więc Bóg Wam w dzieciach wynagrodzi! Szczęść Boże!
A co z kobietą ? Uczucia kobiety wigilię się tutaj nie liczą. Tak to odbieram. Kobieta ma prosić ma się poniżać ma to robić tamto naskakiwać. Chyba małżeństwo polega na wzajemnej miłości i wzajemnym tłumaczeniu sobie wszystkiego a nie na tym żeby to kobieta nosiła spodnie
Opiekowanie się młodszym rodzeństwem czy innymi małymi dziećmi to nie to samo co macierzyństwo, litości. Nie jesteśmy obciążeni odpowiedzialnością za dziecko. Na pewno pomaga bo jest się pewniejszym przy opiece nad dzieckiem ale macierzyństwo to nie tylko opieka, przewijanie, noszenie, karmienie i itp. To wychowanie przede wszystkim, zmaganie się z nadludzkim często zmęczeniem, obciążeniem psychicznym, poczuciem, winy, troska o zdrowie, rozwój, przejmowanie się wszystkkim co dotyczy dziecka. Emocje które czasem ciężko opanować.. co jeszcze. Ja sama jestem najstarsza z rodzeństwa, mam czwórkę młodszego rodzeństwa. Opiekowałam się dwójką z nich bo wcześniej byłam za mała ale ogólnie model rodziny wielodzietnej nie jest mi obcy. Jednak sama jako matka nie daje rady, i co z tego że gotowość do rodzicielstwa była jeśli czuję że to mnie przeroslo, że nie daje rady i w ogóle się w tym nie spełniam.
A co zrobić, gdy kobieta czuje się odtrącona? Dzisiaj to coraz częstsze przypadki. Nie potrzebuje, nie chce, jest ciągle " zmęczony ", głowa go "boli " itd. Nie pomagają różne sposoby, romantyczne podejścia, ciuszki. Z facetami coraz gorzej jest.
Właśnie. Wciąż o kobietach które nie chcą a mężczyźni chcą. Co za stereotypy!!! Nikt nie porusza na poważnie tematów gdy jest odwrotnie co stawia taką sytuację za jeszcze bardziej trudną.... kobieta odtracona przez męża ma trudniej niż gdy odtrącony jest mężczyzna. W kobiecie rodzi to poważne zachwianie poczucia wartości i poczucie beznadziei
@@Marta-zw8zu. Dokładnie. Czytam na forach o tych przypadkach. To wcale nie jest śmieszne, bo jest tak, jak opisujesz . U mężczyzny to chemia, chwila, nie to nie. U kobiety to całość. Psychika, duchowa więź, cielesność, poczucie własnej wartości, bycie szczęśliwą. Faceci tak mało o tym wiedzą a często po prostu nie chcą wiedzieć. Tak naprawdę niechęć panów i to często młodych jest coraz większy. Za mało się o tym mówi.
Niestety. Wszystko Panu Bogu wyszło prócz faceta. Najlepiej być szczęśliwą sama że sobą. Facet to tylko DODATEK. Tak się nauczyć żyć to satysfakcja każdego dnia. Mężczyzna to wieczny egoista.
@@letniwiatr6279 Częściowo zgadzam się, z tym, co piszecie, choć szkoda, że tak wulgarnie. Dlatego trzeba dobrych, silnych małżeństw, żeby wychowywały dobrych i silnych chłopaków, którzy będą umieli jako mężczyźni rozróżniać dobro od zła, tandetę od jakości. Brak pornografii, szczere rozmowy o płciowości w rodzinie, a nie przerzucanie tego na głupi system edukacji (podatny na wpływy oszołomów typu gender), zachowanie czystości, szanowanie tych, którzy ją zachowują (a nie durne wyśmiewanie prawiczków i dziewic w szkołach), uświadamianie o szkodliwości antykoncepcji, itd. Która mama uczy syna, żeby szanował kobiety? Który tata mu to pokazuje? Jakich mamy rodziców, takie mamy dzieci. Jeśli niektórzy mężczyźni są kiepscy, to jedyne, co można zrobić, to im pomóc i nauczyć choć trochę, co dla kobiet jest ważne, a w drugim kroku... wychować mądrze swojego syna.
Przecież Pan Jacek mówi, że żadna że stron nie może odwracać drugiej. Nie tylko do kobiet, ale też do mężczyzn. A jeśli jakoś powód istnieje na prawdę to to ładnie uzasadnić i wyjaśnić, a nie na zasadzie, że zawsze 'boli mnie głowa'. Zarówno mężczyźni jak i kobiety potrzebują zbliżenia, bo tak jak Pan Jacek mówi - zbliżenie buduje relacje. Nie rozumiem czemu takie pretensje do Pana Jacka jeśli mówi on do obu stron i od obu stron wymaga. Proszę posłuchać innych filmów Pana doktora, a przekona się Pani o tym że więcej z nich jest kierowanych do mężczyzn, a mowa jest o odpowiedzialności i ojcostwie a także o tym jak być dobrym małżonkiem.
Bardzo mądre słowa, żebyśmy jako mąż i żona wzajemnie się szanowali i nie zmuszali się do tego aktu. A jednocześnie próbowali zrozumieć postawę drugiej strony i wytłumaczyć też tej drugiej stronie, dlaczego tak się dzieje, bo inaczej może poczuć się odtrącona i niekochana. A to jednocześnie krzywdzi nas, bo pojawiają się insynuacje i dziwne pomysły w naszej głowie. Najpierw musimy się w tej materii dogadać, a nie robić coś na siłę i wbrew sobie, po prostu oboje musimy to czuć.
Konferencje Pana Jacka Pulikowskiego są genialne. M.in. dzięki nim mogłem stworzyć takie warunki, spokój i bezpieczeństwo swojej Żonie, że w niecałe 4 lata urodziła nam trójkę dzieci. I każde nasze dziecko było zaplanowane i chciane, ja rozumiałem potrzeby żony, i mogłem odpowiednio reagować również np. w okresie połogu czy karmienia. Oczywiście co ważne. To są konferencje tylko dla tych osób, które chcą żyć wg nauczania Kościoła Katolickiego. Osoby, które KK i jego narracji nie przyjmują, nie powinny tych konferencji słuchać bo nie są one kierowane do ateistów, ale do osób wierzących.
Kobieta nauczycielką "sfery intymnej" - to mnie najmocniej poruszyło... I to chyba ma sens w przeciwieństwie do usprawiedliwiania upośledzenia empatyczno-emocjonalnego mężczyzny. Mężczyzna musi się tego uczyć SAM Z SIEBIE własnymi chęciami i siłami szczególnie że ma (choc nie zawsze bo kobiet też sporo "uposledzonych" w tej kwestii) obok wymarzoną nauczycielkę.
Nie wiem czemu ale pan zawsze ma więcej do poprawienia w kobietach niż w mezczyznach. Przykłady głównie takie gdzie kobieta coś robi źle, rady też takie jak to kobieta ma nie urazić męża i jakie to my mamy być delikatne. Nie umniejszam zasług ani tym bardziej dobrych intencji , ale jakoś mnie rusza zbyt mała wrażliwość na potrzeby kobiet a zbyt duża na potrzeby mężczyzn.
Na Pani miejscu cieszylbym sie z tego powodu. Wszystkie poradniki w internecie oraz wszyscy Kołczowie na YT zawsze mają wiecej do poprawy u facetów. Dosłownie Od pierwszego spotkania na randce do prowadzenia związku na lata (na to jest cała technologia jak facet powinien dobrze to robić i nie żebym sie żalił z tego powodu bo one mogą pomóc) Pan Pulikowski to jedyna znana mi osoba w internecie ktora skupia sie na poprawie podejścia kobiet do mężczyzn. Warto sie uczyc.
Kochana, dla mnie to jest potwierdzenie tego, jak wielką moc mają kobiety w stosunku do mężczyzn, co p. Jacek wielokrotnie podkreśla w swoich książkach. Jako wrażliwsze i predysponowane do budowania relacji, kobiety powinny być niejako nauczycielkami/ przewodnikami mężczyzn (nie mamusiami ani mentorami!). I jestem pewna, że p. Jackowi nie chodzi o to, że mamy więcej do poprawy, ale więcej możliwości do zrobienia w stosunku do mężczyzn jako te "mądrzejsze" w sprawach delikatnych. To wszystko, o czym mówi, np. komunikat "nie, bo nie!", to szkodliwy standard u kobiet (za którym często kryje się to wspomniane stado jeży, tj. uraza wewnątrz, bo coś źle zrobił, powiedział,itd.) i to właśnie możemy zmienić, bo zapominamy, że mężczyzna też ma uczucia, tylko może mniej je okazuje, ale na 100% poczuje się beznadziejnie po takim komunikacie. Więc, mimo np. zranienia, możemy lepiej to ubrać w słowa, żeby facet zrozumiał, co jest powodem. Wtedy obie strony są wygrane, nikt nikomu nie dowali, nikt nie czuje się przegrany, ani lepszy. Nie myślmy w kategoriach kto ma więcej roboty, kto ma lepiej, kto ma gorzej, bo małżeństwo to granie do wspólnej bramki i nie widzę powodu dla którego nie miałabym robić nawet 2x więcej, jeżeli dzięki temu oboje będziemy szczęśliwi (i nasze dzieci i ludzie dookoła nas). PS. Co nie znaczy, że panowie już nie mają robić nic :-) Pozdrawiam!
@@annaswierek5802 sama nie wiem, to takie teoretyzowanie. Mądrze piszesz, tylko że wszystko i tak zależy od podłoża na jakie to trafi. Są kobiety i małżeństwa gdzie nie nie ma jawnej niesprawiedliwosci, jest miłość, szacunek i mniej więcej równość i one kierują się takim podejściem o jakim piszesz. Ale też są kobiety które mają tendencję do nieszanowania się, nie potrafią o siebie zadbać, nie potrafią stawiać granic ani wymagań mężowi i też się odnajdą w tym co piszesz. Dlatego uważam że osoby których słuchają inni takie jak pan Jacek powinny być naprawdę ostrożne w tym co mówią. Jest cała masa dysfunkcyjnych rodzin, gdzie kobiety żebrzą o miłość (bo to kobiety są częściej uległe), dzieci patrzą jak jeden człowiek kocha a drugi tylko pozwala się kochać, albo jak jak jeden się stara a drugi to egoista itd. I jak taka kobieta będzie słuchać takich wykładów to nigdy się nie nauczy stawiać granic i wymagań
Niech mi ktoś wytłumaczy jak to powinno wyglądać w normalnym małżeństwie skoro metody antykoncepcji są nienaturalne. Skoro seksu nie da się wykluczyć z normalnego istnienia małżeństwa to po 30 latach małżeństwa miałbym około 30 dzieci. Metoda oparta na kalendarzu też jest pewnego rodzaju antykoncepcją wiec jakie tu jest dobre rozwiąznie?
@@YouSruu odpowiada: zgodnie z naturalnym rytmem (nie)płodności kobiety. Po drugie jak jest w ciąży i po porodzie przez kilkanaście tygodnie nie ma szans ponownej ciąży, więc max. około 10 dzieci :) Generalnie chodzi o to, że szanując naturalny rytm płodności nie występujesz przeciw Stwórcy; nie uprzedmiotawiasz żony ( w sensie sex bo mi się chce), tylko kochacie się z miłości a ty przyjmujesz ją w całości z jej rytmem płodności.
Ogólnie bardzo wartościowy materiał ale kobieta ma uprościć męża albo wytłumaczyć czemu nie chce współzyc? Przesada ... można w inny sposób okazywać bliskość jeśli nie ma sie ochoty na seks a seks na zgodę ? Serio? Kwestię wyjaśniania sporów powinna być wyjaśniona przed małżeństwem...
Zgadzam się, to przesada. Poza tym ten, kto się tłumaczy, sam siebie poniża i stawia na przegranej pozycji. I wtedy: jeżeli mąż jest człowiekiem dobrym i prawym, to OK. Ale jeżeli jest manipulatorem, narcyzem, ogólnie przemocowcem, to biada takiej kobiecie, bo tylko się podłoży i w perspektywie taki układ doprowadzi do patologii. Strasznie stereotypowe podejście do ludzi w tych wykładach... Na pewno część par dobrze funkcjonuje w takim układzie: władczy, mądrzejszy mężczyzna + podległa, wrażliwsza kobieta, ale przecież nie wszystkie :) Ludzie są różni, istnieją bardzo trwałe i kochające się układy typu wrażliwy podporządkowany mężczyzna + kobieta "z pazurem", nie wspominając już o układach równościowych, demokratycznych... znam takie pary, wszystko zależy od obojga, jakie mają osobowości, jakie potrzeby i pragnienia, w jaki sposób się uzupełniają.
No to przecież powiedział, żeby kobieta się na to nie zgadzała, jeżeli robi to wbrew sobie. A jemu ma wytłumaczyć dlaczego tego nie chce, żeby nie poczuł się niekochanyi odrzucony. No chyba rozmawiamy ze sobą w róznych sytuacjach, to dlaczego nie możemy i o tym porozmawiać?
W sumie cieszę się, że sprawa Pana Pulikowskiego wypłynęła. Dzięki temu bardziej zainteresowałam się Jego działalnością, którą na ten moment uznaję za bardzo wartościową. Nie dziwię się, że lobby wyzwolonej seksualności krzyczy i wyrywa sobie włosy z głowy.
Nie mogę uwierzyć w to co słyszę. Wierzę, że Bóg istnieje, ale takie gatki to przesada. Mężczyzna ten bierze stronę tylko facetów, dodatkowo w taki sposób!
Bzdura, ten Pan bardzo dobrze wczuł się w rolę kobiety i wyraźnie powiedział, że nie trzeba się do niczego zmuszać a porozmawiać ze sobą, tak jak rozmawia się o wszystkich innych problemach w małżeństwie.
Potwierdzam, że najlepszy biznes jaki można zrobić przed ślubem - to zajmować się z miłością cudzymi dziećmi. W odpowiednim czasie zaprocentuje. 😁👍 Pozdrawiam serdecznie Pana Jacka.
Czy naprawdę jest konieczne aż takie wchodzenie w szczegóły w tłumaczeniu na czym powinien polegać akt małżeński? Mam wrażenie, że prelegent ociera się o perwersję
Gdybym sie zawsze zgadzala mialabym 15 dzieci a ze sie nie zgadzalam z obawy przed ciaza bo z kondonem nie mozna.. maz znalazl sobie taka ktora zawsze moze W pewnym wieku jest sie za stara na bycie matka a w ciaze mozna zajsc.. Jezeli mam ochote na sex z mezem a nie chce byc w ciazy to jak wspolzyc?? 🤔🤔🤔🤔
To jest najbardziej naturalna rzecz pod słońcem i to, że kogoś to zawstydza świadczy o tym jak ten świat robi temat tabu z naturalnych zachowań człowieka.
Jak to wspaniale, że ten film zyskuje oglądalność. Panie Jacku dziękujemy za wszystkie konferencje i piękne życie małżeńskie. A co do całej afery bardzo pasują słowa z książki Mistrz i Malgorzata "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc , wiecznie dobro czyni"
Panie Jacku, jest Pan mądrym człowiekiem. Jak dziś brakuje mądrych mężczyzn i kobiet. Odwraca Pan zagubione myślenie. Chwała Panu za ten dar dla nas jaki dał Przez Pana:)
Z moich i nie tylko moich doświadczeń wynika ze ludzkiej relacji między partnerami uczą to właśnie mężczyżni a nie kobiety . Kobiety są biorcami i konsumentami a mężczyźni dają i produkują i dlatego to mężczyźni widzą wyraźniej ze istnieją dwa końca kija, a nie tylko jeden tj mój, jak widzą kobiety ...- a wtedy nie ma mowy relacji. Kobiety kierują się emocjami, a relacja oparta na emocjach to trucizna bez przyszłości - relacja wymaga racjonalnych zasad a tego uczy mężczyzna
