Dziękuję Państwu za miłe słowa kierowane do mnie, ale poproszę o duże BRAWA dla mojej kadry bo to oni spędzają z tymi dziećmi dnie, noce, święta, są przy nich kiedy są zdrowe i chore, kiedy płaczą i kiedy się śmieją. Ludzie którzy tam pracują nie robią tego dla poklasku ale brawa im się poprostu należą i to takie na stojąco...😉
Czy w domach dziecka jest możliwość by kilka dni jako wolontariusz przyjechać pobawić sie z dziećmi, bądź w wypadku maluszków ponosić na rękach poprzytulać? Rozumiem, że musi to wszystko miec granicę by nie zrobić dziecku nadziei, ale czy jest jakakakolwiek możliwość? I jeśli tak to w jakim wieku powinny byc takie dzieci odwiedzane przez wolontariuszy?
Moja matka oddała mnie do domu dziecka. Mam wyraźne wspomnienia ulgi i nadziei. Nie na co oceniać rodziców, czasami to najlepsze, co mogą dać dzieciom. Przynajmniej nie musiałam się tułać po Polsce z pijaną matką.
Witam Pani Aniu,oglądając wywiad czułam jak wiele empatii Pani przejawia.Jest Pani właściwą osobą we właściwym miejscu,z całą pewnością dzieci które trafiają do Waszej placówki potrzebują emocjonalnego wsparcia i odnoszę wrażenie ,że je otrzymują .Już dawno nie słuchałam osoby od której biło tyle pozytywnych uczuć .Dziękuję za Pani dobre serce.Pozdrawiam .
Lepiej jak matka oddaje dziecko niż gdyby miała je katować I molestować emocjonalnie... oby kiedyś ktoś ogarnął ten problem ... oby każde dziecko znalazło kogoś kto je kocha I chroni....
Najgorsze jest to, że jak się taki rodzic znęca nad dzieckiem, ale nie zrzeknie się praw rodzicielskich, to potem na starość trzeba takiego dziada utrzymywać i nikogo nie obchodzi to że był katem przez całe dzieciństwo i nie było gdzie szukać ratunku. Żałuję że nie ma eutanazji na wniosek dzieci, bo gdyby rodzic był dobry i kochający to dorosłe dziecko by nie skazało rodzica na śmierć, straszne jest to, że będę musiała się całe życie ukrywać żeby mnie nie znaleźli i nie zabrali mi moich ciężko zarobionych pieniędzy na "rodziców" którzy są niedojdami życiowymi.
@Yuko rozumiem że tam byłeś/aś? W domu dziecka masz więcej opiekunów, więc jest większa szansa na znalezienie osoby, która pomoże, a w domu w zamkniętych czterech ścianach nikt nie pomoże, a takie historie to właśnie się w domach z "rodziną" dzieją...
Mój syn jest adoptowany, choć są momenty, że o tym zapominam :) kiedy go odnaleźliśmy miał tylko roczek... w domu dziecka miał swoją ulubioną ciocię, dzięki której przetrwał ten czas, za co jestem jej wdzięczna do dziś. Pani Ania jest równie cudowną "ciocią" dla wszystkich dzieci i pewnie to wie, ale jeśli czasem ma wątpliwości to tylko upewniam, że wykonuje genialną pracę i jest niezwykle potrzebna każdemu temu dzieciaczkowi! Pozdrawiam :)
Mój tata pracował w domu dziecka trzeba mieć do tego serce a nie być "katem" w domu dziecka dzieci tez doznaja różnych krzywd. Takie dzieci powinny być opiekowane przez kochających ludzi, ktorzy tez wlasnie płaczą, kochają, wspieraja. Jak ostatnio bylam w szpitalu z dzieckiem i zobaczylam jak "Panie" traktowały ludzi dzieci to aż mnie skręcało. Służba zdrowia tez zatrudnia zimnych ludzi którzy mają się za Bogów ale tez beda pewnego dnia umierać i o tym zapominają... Do czasu
Ja miałam rodzinę i też płakałam bez wydawania dźwięku, bo bałam.się zapłakać głośniej żeby moja mama mnie nie dusiła zatykając moje usta i nos z całej siły. Potem jako osoba dorosła byłam klasyczną ofiarą. Nie broniłam siebie , pozwalałam na agresywne zachowania partnera. Podobnie jak w dzieciństwie płakałam po cichu w poduszkę żeby nikt nie słyszał.... Poźniej przeszlam terapię wybaczania metodą Tippinga i udało mi się odzyskać miłość i szacunek do samej siebie a przede wszystkim wybaczyłam bezwarunkowo moim rodzicom. Jestem szczęśliwą kobietą. Pomagam innym, dorosłym, skrzywdzonym dzieciom... Pozdrawiam serdecznie 💞
Bardzo ciężko się ogląda. Miałam praktyki w domu małego dziecka, niestety to było wtedy dla mnie za duże obciążenie emocjonalne. Na przykład pewnego dnia wyszłam z jedną dwulatką na spacer i oglądaliśmy przyrodę. Opowiadałam jej, co widzimy i w pewnym momencie dziewczynka zauważyła coś ciekawego, wyciągnęła paluszek i powiedziała "mama patrz". Trzymałam ją na rękach i w tym momencie nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, nie mogłam wydać z siebie dźwięku, bo powstrzymywałam płacz. Te dzieci łakną miłości i tej jednej osoby, dla której będą najważniejsze. Teraz mam swojego prawie rocznego synka i widzę, jak jest mocno do mnie przywiązany. Wie, że mama zawsze jest, że jeśli wyjdzie, to wróci. Wie, że jest bezpieczny. Kiedy przychodzę i widzę jego uśmiech i powiedziane z czystą miłością "mama", za każdym razem czuję niesamowite ciepło i radość. Myśli, że jakieś dziecko nie może czuć się kochane i bezpieczne, są dla mnie bardzo trudne. Ale chciałabym być silniejsza i wrócić do pracy z porzuconymi dziećmi, chociaż na tę chwilę nie jestem pewna, czy wytrzymałabym.
Najgorzej jest kiedy masz te Mamę kochasz ją ,starasz się całe życie o jej uwagę i miłość a ona jest zimna jak lód ... poniża ,wyśmiewa i kocha pozostałe rodzeństwo a ty zawsze z boku ...
Więcej takich OPIEKUNEK- WYCHOWAWCÓW, byłam jedną z wychowanek P D DZ. tak to się nazywało Państwowy Dom Dziecka, powiem tak: wszystko zależy jaka kadra tam pracuje ( różnie to bywa)
Fantastyczna, dobra, ciepła kobieta. Dobroć od niej wręcz bije. Jej oczy się uśmiechają. Serce pęka gdy pomyśli się o tych wszystkich bezbronnych dzieciach. Dobrze, że istnieją ośrodki które zajmują się nimi w taki sposób. Bardzo dobry wywiad. Szkoda tylko, że prowadzący troszkę za dużo przerywał 😉
@@MistrzowieDrugiegoPlanu Prowadzić można na różne sposoby. Tak jak powiedziałam - bardzo dobry wywiad, a moja opinia o stylu prowadzenia jest czysto subiektywna. 😉
Pani Aniu, rozkochałam się w Pani. Tak cudowne osoby jak Pani sprawiają, że świat jest piękniejszy ❤️ Dziękuję za to, że jest Pani taka jaka jest 💓 i że robi Pani to co Pani robi !!!
Witam Przez 20 lat mojej pracy nie słyszałam tylu miłych rzeczy. Dostałam tyle pozytywnej energi, wiary i nadziei że starczy mi na następne 20 lat. Zapraszam do nas na naleśniki, pozdrawiam Ania
@@annakowalczyk6949Pani Aniu 💓❤️ naleśniki z przyjemnością ;) kiedy i gdzie ;) Opowiadałam o Pani mojemu mężowi. Ogrom miłości, zaangażowanie i dobra, które tryskają z Pani sprawiły, że się popłakałam że wzruszenia. Cieszę się bardzo, że dzieci, które są w Waszym domu dziecka zaznają od Pani, od Was tyle zrozumienia, ciepła, zaangażowania. Cudowna, wspaniała 💓❤️💓❤️💓❤️💓❤️ dobrego dnia życzę 💓❤️
To my kobiety nosimy pod sercem własne dzieci, to matka jest odpowiedzialna za wychowanie dzieci, to do matki dzieci w większości zwracają się o pomoc my sami jako dorośli często wołamy "o Matko" Sama wychowałam dwie córki, nie wychodowalam!Dzisiaj sa wykrztalcone i na stanowiskach jestem z nich dumna pozdrawiam
Przepraszam, nie mogę tego odcinka obejrzeć do końca, jest mi bardzo przykro a nie radzę sobie z tymi emocjami. Dziękuję za Pani pracę i serce poświęcone dzieciom. Dzięki za odcinek!
Dziewczyno jesteś wielka,kochana, przytulam Ciebie. A do tego jeszcze ładniutka ,sympatyczna buzia. Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku! Dbajcie o te biedne kochane dzieci.
Wielkie dzięki dla takich placówek. Ja też miałem ciężkie dzieciństwo, kilka razy trafiałem do pogotowia opiekuńczego itd, ale nie o tym chciałem powiedzieć. Jak słyszę o krzywdzie dzieci to aż mi się chce wyć, materiał strasznie emocjonalny. Ja osobiście nie rozumiem osób oddających własne dzieci ,czy takich które krzywdzą własne pociechy ale i też nie oceniam tych co dzieciaczki swoje oddają, tych co krzywdzą dzieci to bym na długoletnie więzienie skazywał, bo nie ma nic okrutniejszego jak krzywdzenie dzieci, które później przez całe swoje życie zmagają się z traumą . Jak mój młodszy syn miał 5 lat, a było to 7 lat temu, moja już teraz eksmałżonka stwierdziła ,że już jej się nie chce być mamą i poszła sobie w świat, zostałem z dwójką synów sam jeden 5 drugi 8 lat, było ciężko , były też chwile zwątpienia z powodu bezradności czy braku pomocy ze strony bliskich, ale nigdy nie zdecydował bym się chłopaków gdziekolwiek oddać serce by mi chyba pękło gdybym to zrobił, ale pamiętam pierwszą gwiazdkę kiedy przeczytałem list do gwiazdora , mój synek napisał, że nie chce prezentu tylko żeby mama wróciła i zawsze kiedy jest naprawdę źle, kiedy jest ciężko przypominam sobie ten list a zaraz potem myśli co bym zrobił moim chłopakom gdybym jeszcze ja ich zostawił. Nie to żeby to się często zdarzało ,ale ciężko jest w święta .... Dlatego piękne i wielkie serducho dla wszystkich ,którzy opiekują się tymi niechcianymi i skrzywdzonymi krasnalkami...
Proszę bardzo nie oceniajcie rodziców oddających dzieci do domu dziecka. Nikt nie zna prawdziwej przyczyny. Nawet jeśli oni coś tłumaczą rzeczywistość może być zupełnie inna. Ludzie mają tyle różnych problemów. Ważne, że dzieci są zabezpieczone!!!
PANI Ania to prawdziwa mistrzyni. Dziękuję za tę rozmowę, cała obejrzałam ze łzami w oczach. Oby jak najwięcej osób, które będą mogły zabrać te Kochane istotki do domu i dac im poczucie bezpieczeństwa.
Wspaniała rozmowa! Bardzo często jest nam żal dzieci w domach dziecka, ale prawda jest taka (i z tej rozmowy też to wynika), że dla tych dzieci to lepiej, że tam się znalazły... Pracownicy placówek opiekuńczych robią wspaniałą robotę! Wielki szacunek.
Od 20 lat jestem nauczycielem. Spotkałam kilkakrotnie w pracy dzieci z mutyzmem wybiórczym, więc wiem, że "niemówienie" może być spowodowane mnóstwem przyczyn. Poza pracą nauczycielską, od 10 lat jestem rodzicem zastępczym- samotnym. Obecnie mam pod opieką 5 dzieci (plus 2 swoich). W zeszłym roku trafił do mnie chłopiec, który w wieku 4 lat potrafił powiedzieć mniej niż 10słów. Potem mówił tylko ostatnią sylabę nowego wyrazu. I droga przez mękę "papierkową": lekarz ogólny nie przyjmie, bo nie jestem prawnym opiekunem, potrzebuje skierowanie: laryngolog, logopeda, badanie słuchu i kłody pod nogi...bo sąd w decyzji o przekazaniu dzieci pod moją opiekę NIE ZAZNACZYŁ, że mam prawo do konsultacji medycznych. Pani koordynator domu dziecka ma jeszcze opiekunki do pomocy, ja jestem sama: od sprzątania, gotowania, uleczania, ubierania, wyjść na rower, wyprania, wyprasowania, przy starszych dodatkowo do korepetycji "od wszystkiego", jak również od spraw papierkowych, z których rozlicza mnie MOPS. Nie zamieniłabym moich dwóch prac na inne - UWIELBIAM PRACOWAĆ Z DZIEĆMI, każdy dzień to "work in progress", a po latach widac efekty...
Wspanialy pedagog! Martwie sie tylko co stanie sie dalej z tymi 6 latkami........ zeby ta cala praca nie poszla na marne. Znam tyle zlych hisorii o Domach Dziecka. Serce sie kraje!
Straszna krzywda kiedy dziecko otoczone pierwszymi stałymi osobami w życiu. I ci, którym zaufał znowu go zostawiają. Sama to przeżyłam. Przeżyłam to strasznie. Rozłąka z grupą, innymi dziećmi, przeprowadzka. Wtedy już wiesz ze nie masz miejsca gdzie możesz zostać i czuć się bezpiecznie
Racja dom dziecka to marne gówno w którym panuje patola, aż opłaca się pisać różne opinie z różnych multikont takiej placówce w google byleby oceny spadły do minimum.
Kiedyś słuchałam wywiadu z misjonarzem z Afryki i on opowiadał że prowadzą tam dom małego dziecka i w sali gdzie jest koło 500 niemowląt panuje cisza żadne dziecko nie płaczę chociaż nie śpią bo te dzieci już wiedzą że nikt do nich i tak nie przyjdzie
Od Panu bije takie ciepło i dobro, że dziękuję Bogu, że te dzieci trafiły pod Pani opiekę. Dziękuję, że Pani daje wszystkim tym dzieciom swój czas, swoje uczucia, swoje życie. Jest Pani piękna, nie tylko zewnętrznie (śliczna!), ale i wewnątrz ma Pani piękną duszę.
Niesamowicie się tego słuchało. Brawa dla Pani Ani i pozostałych Cioć za siłę, kreatywność i chęć wychodzenia poza schematy 🙂. To jest bardzo budujące, świadomość, że istnieją tacy ludzie jak Wy.
Dziękujemy, staramy się na co dzień być dobrymi ludźmi, dlatego nie ma dla nas rzeczy których nie zrobilibysmy żeby "te Nasze dzieci" były szczęśliwe:)
Wspaniała Pani, oby takich osób było jak najwięcej w miejscach które opiekują się dziećmi. I jak najwięcej dzieci było prawdziwie kochanych (a nie przychodziły na świat bo tak życzy sobie dziad z telewizora, a zabezpieczenie jest droższe od puszki piwa). Pani wykonuje kawał dobrej roboty i sprząta często po nieodpowiedzialnych ludziach
W moim skromnym odczuciu nawet nie wiem jak to powiedzieć jest Pani cudowną osobą, by sprawować tak odpowiedzialną - jakże trudną funkcję. Jest Pani właściwą osobą o wysokim poziomie profesjonalizmu na tym a zarazem jakże trudnym i odpowiedzialnym stanowisku - gratuluję, podziwiam, życzę dużo zdrowia i satysfakcjonujących sukcesów w tak trudnej profesji.
Moi drodzy proszę wszystkich o powstanie i owacje dla pracowników Domu Dziecka nr 16 w Warszawie!!! Kochani pomachajcie nam jak to czytacie .! Znam placówkę od dawna, podziwiam politykę Domu, BRAWO, BRAWO, BRAWO . Nic w tym wywiadzie nie jest przesadzone wręcz przeciwnie przesadnie skromne. Pozdrawiam Tomasz
Jestem mamą, córeczka ma niecałe 3 latka. Nie jest momentami łatwo, ale ciężko mi zostawić na godzinę u babci (mimo, że jest najwspanialszą kobietą na świecie), a co dopiero oddać i nigdy po nią nie wrócić. Tak ciężko się tego słucha. 😪😪 A Pani Ania? Tak cudownej, cieplej, wspaniałej, mądrej kobiety dawno nie widziałam. Bardzo chciałabym mieć taką osobę u swego boku w swoim życiu. Jak to mówią całego świata nie zbawisz, ale możesz komuś uratować cały świat. Bardzo dziękuję za Pani pracę, dobroć, ciepło, dla świata możesz być tylko liczbą, a dla kogoś Możesz być całym światem. ❤️ Cudowny wywiad, dziękuję. Serdecznie pozdrawiam!
Świetny wywiad. Chciałam dodać swoje trzy grosze w temacie płaczu i generalnie emocji w zawodzie jakim jest opiekun dzieci w domu dziecka, ale także nauczyciel, terapeuta czy pracownik socjalny; wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że jest to nieprofesjonalne, lecz tak jak Pani Anna powiedziała - jesteśmy ludźmi i żeby jeszcze pogłębić tę myśl, nie tylko czasami emocje z nami wygrają, ale powiedziałabym nawet, że jest to ważne, żeby okazywać emocje przy dzieciach! Szczególnie dzieciach, które wychowywały się w rodzinach dysfunkcyjnych. One często wręcz potrzebują wiedzieć, że okazywanie emocji jest normalne i dobre, więc tym bardziej serce roście słysząc, że Pani Ania i jej koleżanki i koledzy z pracy mają świadomość, że jest to okej zachować się po ludzku w takich sytuacjach :)
Ostatnio straciłam wiarę w ludzi. Skupiam się chyba już tylko na złych rzeczach, która dzieją się na świecie. Mam poczucie, że świat jest strasznym miejscem... Pani Iwona jest iskierką, która daje nadzieję, że gdzieś w świecie, jest też pierwiastek dobra. Wrażliwa, cudownie ciepła osoba. Oby tylko takich ludzi spotykać na swojej drodze
Ma pani wlasciwe poczucie. Swiat jest strasznym miejscem. I to ludzie takim je tworza. Ale trzeba byc silnym I zlo dobrem zwyciezac. Nie mamy innego wyjscia.
Niesamowity wywiad na który trafiłam przypadkiem. Jestem niesamowicie wzruszona. Przykry jest los tych dzieci jednak serce się raduje widząc, że są osoby, które te dzieci obdarzą troską i uczuciem gdy rodzice nie dadzą rady. Pan prowadzący jest również wyjątkowy - coś jest w Panu innego, takiego, że aż chce się Pana słuchać. Czuć taką sympatię i ciepło w Pana głosie. Sub już kliknięty, zostaję na dłużej :)
@@jolaku1517 no oddawanie dziecka do domu dziecka, jeśli nie ma się poważnych powodów, zasługuje na krytykę. Jeśli nie chcesz mieć dziecka, to zadbaj o zabezpieczenie.
@@alicjaw.3975 Byłoby naprawdę cudownie, gdyby to było takie proste, niestety edukacja seksualna w Polsce leży, a skąd ludzie mają mieć jakąkolwiek wiedzę w tym temacie, kiedy rząd zabrania edukować dzieci w tym zakresie a rodzice przeważnie takich kwestii nie poruszają? Zostaje pani katechetka lub ksiądz który niepytany będzie głosić, że zabezpieczanie się to grzech i inne tego typu szkodliwe pierdolety... Przykry temat.
Moim zdaniem nie powinno się osądzać rodziców, którzy oddają dziecko do domu dziecka. Są różne powody. Albo nie chcą, albo nie mają warunków, są za młodzi,sa chorzy. No różne. To co liczy się najbardziej, to to, że oddali je w bespieczne miejsce i mają szansę na adopcję przez kochających ludzi. Mają szansę na normalne życie. Tyle się słyszy o zostawianiu dzieci w śmietnikach, o znęcaniu się nad dziećmi, o zabójstwach, wykorzystywaniu, o sprzedawaniu dzieci... Dom dziecka przy takich strasznosciach jest najlepszy i nie należy potępiać wyboru biologicznych rodziców.
@@annadevejtis5571 raczej więcej edukacji seksualnej, lepszego dostępu do antykoncepcji, możliwość legalnej sterylizacji oraz aborcji plus lepsze warunki ekonomiczne
Taaak.. Oczywiście, chwalić ich za.. to...., czy Ty znasz osobę po domu dziecka.., wiesz jacy to są nieszczęśliwi ludzie.. Nie pisz głupot.. Takie osoby powinno się piętnować i sterylizować.. Matka, która nie kocha swojego dziecka jest żywym, chodzącym dowodem na to, że aborcja nie powinna być zakazana.. A nieszczęścia "rodzą" zło i patologię. Miłość rodzi siłę, która pozwala wyjść z najgorszych sytuacji.., więc problemem jest tu jej brak..., a to zakrawa na psychopatologię... pozdrawiam
Kiedyś moim marzeniem była praca w Domu Dziecka...Popłakałam się, podczas oglądania tego wywiadu. Życie poukładało mi się zupełnie inaczej. Zawsze będę żałować, że nie zrealizowałam swoich celów, marzeń...Dziękuję, za cudowny wywiad. Pan prowadzący-PIERWSZA KLASA! Bardzo miło się słucha profesjonalisty! A Pani Ania-CUDOWNA, CIEPŁA KOBIETA! Oby tylko TAKIE PANIE ANIE, pracowały z pokrzywdzonymi już na początku swojej, życiowej drogi, dzieciaczkami! Pozdrawiam Państwa serdecznie! Życzę wytrwałości i dużo pozytywnej energii!
Nigdy w życiu bym niebyła opiekunką tych dzieci bo jezu ja bym wszystkich pokochała a potem musiałabym odejść to serce by mi pękło ❤️Szacunek dla tej pani szkoda że mało takich ludzi💕
Podziwiam. Byłam wolontariuszem w domu dziecka i dotąd nie sądziłam, ze ta praca jest tak ciężka. Nie tylko psychicznie ale tez fizycznie. Wychowawcy stanowczo za mało zarabiają.
Fajnie że celebruje sie urodzinki.....niech w tym całym okrutnym swiecie dzieciaczki maja chociaz przez jeden dzien maja poczucie ze sa najważniejsze..nie jedno z wielu....Moze to tak błahe...urodzinki... ...ale chodzi o uśmiech dziecka.
Świetny wywiad bardzo dobrze przeprowadzony, brak wchodzenia w zdanie i pytania nawiązujące do poprzedniego, widać duże zaangażowanie prowadzącego, od razu leci sub ❤️ a Pani Ania to po prostu osoba o złotym sercu, wzruszające
Podziwiam tę Panią i każdego z osobna, który pracuje w tym zawodzie. Ja miałam w Domu Dziecka tylko roczny staż, ale przez ten okres widziałam tyle nieszczęść ludzkich, zła, rozpaczy i bezradności, że do dziś (a minęło prawie 20 lat) serce mi pęka na samą myśl. Bardzo traumatyczne przeżycia, które często musiałam odreagować po pracy płaczem w poduszkę. 20 lat, jak w przypadku Pani Anny, pracy w DDz wzbudza ogromny szacunek, szczególnie, że Pani Anna wydaje się być szczerze powołana do tej pracy. Ja, niestety, na swojej drodze spotkałam wychowawczynie w DDz ze stażem 20+, które były totalnie wyprane z uczuć i wypalone zawodowo, co skutecznie odstraszyło mnie od pójścia tą ścieżką kariery. Wiem, mechanizmy obronne i tym podobne, jednak nie w tym przypadku. Pamiętam, że kiedyś naszła mnie taka myśl, że pracownikom Domu Dziecka powinno się umożliwiać i pomagać z urzędu w zmianie zawodu po danym okresie pracy, żeby odsiać tych, którzy absolutnie nie czerpią już satysfakcji z wykonywanej pracy, tym samym przecież krzywdząc swoich podopiecznych.
pierwszy raz tu jestem świetny kanał ,ale PANI ANIA szok:wrażliwa, piękna, mądra, czuła, spokojny głos, cierpliwa, taki anioł dla tych dzieciaczków niech te dobro powróci po stokroć oczywiście powinna być wieka premia ,ale przede wszystkim dużo zdrowia.
Niesamowite jest, ile takich dzieci "przewinęło" się przez ręce jednej osoby. Naprawdę podziwiam osoby, które podejmują się pracy w Domach Dziecka. Ile miłości trzeba mieć w sobie, by udźwignąć ciężar emocjonalny tych porzuconych, szukających ciepła i zaufania dzieci. Wiadomo, są przypadki, kiedy nie udaje się postawić na nogi dziecka, ale poza nimi...pewnie część założy rodziny, będzie mieć swoje dzieci, więc tak naprawdę "uratowanych" ludzi jest faktycznie znacznie więcej :)
Dziekuje za ten wywiad. Bardzo wartosciowa rozmowa i cudowna kobieta. Pozdrawiam Panstwa. A Pani Ani i calej kadrze, zycze duzo zdrowia i siły, by mogły naprawic kazdy dzieciecy swiat, który zatrzymał sie w ich domu.
Chciałabym kiedyś zostać mama adopcyjna pomagać takim biednym skrzywdzonym dzieciom 😔 Moze mi się kiedyś życie tak ułoży dobrze finansowo i wogole ze sie spełni to
@@mariawikarjak-haas5228 gdyby moj wiek pozwolil mi to bez wachania pomoglabym choc jednemu dziecku ,dac mu milosc, a tak na marginesie ,to z piatka naszych dzieci ,oboje z mezem wychowalismy dobrze ,wszyscy po studies,juz maja swoje rodziny a my prawnuki ,Wszystko w spokoju I z miloscia ,a da sie rade Pozdrawiam
Dopiero początek filmu a mną już targają silne emocje. Z jednej strony budujący jest fakt, że ludzie zostawiają dzieci w bezpiecznym miejscu z szansą na dobrą rodzinę. Z drugiej strony jako mama dwóch synów nie potrafię pojąć jak można własne dziecko zostawić. Przecież taki maluch jest w ogromnym stresie zostając z nieznanymi sobie ludźmi. Rozumiem, że zapewne znacząca ilość dzieci trafiających do domu dziecka zaznała krzywdy ze strony tych, którzy mieli chronić, kochać i budować poczucie bezpieczeństwa. Cieszę się, że są takie osoby jak Pani Ania. Osobiście bardzo bym chciała pracować w takiej placówce, ale doskonale wiem, że emocjonalnie by mnie to zabiło. Raczej bym nie potrafiła zamknąć za sobą drzwi i przestać myśleć. Ogromne uściski bohaterce programu, jest Pani dla tych dzieci aniołem w ludzkiej skórze! ❤️
Szkoda że nie było takiej osoby 47lat temu Pani Aniu bo ja jestem dzieckiem z domu dziecka miałam 6lat dobrze że teraz nie rozdziela się rodzeństwa bo ja najbardziej z domu dziecka pamiętam rozłąki z siostrą poszłam do rodziny ale nie było tak dobrze byłam skrzywdziłli mnie matka adopcyjna ale już nie żyją i odpowie przed Bogiem tak wskrucie pozdrawiam ❤😘
@@brakslow5131 nie bo wzięła inna rodzina bo ja mam uszkodzony oczoduł po okiem i mam Blizne ale odnalazłam brata starszego ale mam z nim kontaktu tyle o ile ale jak zabrali mi siostrę to okazało się że mam młodszego brata i to państwo wzięło nas razem ale o był ich oczko w głowie tak wskrucie nie jest mocna w pisaniu długu by opowiadać dnia by brakło chciała bym odnaleś mamę ale nie wiem jak mam się za to zabrać bo teraz mam czas bo wychowałam dzieci i wnuczke i pochowałam męża a bracia nie chcą nic wiedzieć o mamie pozdrawiam 🙂
Swietny material! Moze udaloby sie tez zrobic wywiad z osoba z placowek dla nastolatkow bo taka osoba moze tez duzo podpowiedziec jak trafic do takich dzieci i z czym one sie mierza. To tez duzo ciezsze pewnie gdy duzo pamieta i wiecej rozumie
Wspaniała rozmowa, cudowna i ciepła kobieta. Życzę wszystkim dzieciom w placówkach, żeby trafiały na tak dobrych i mądrych ludzi. Wywiad byłby idealny, gdyby Pan prowadzący nie przerywał tak często.
"Wszystkie dzieci nasze są,, słowa piosenki Majki Jeżowskiej. Bardzo lubię, wręcz kocham, przebywać z dziećmi ale nie dałabym rady pracować w domu dziecka, nie poradziłabym sobie emocjonalnie. Order uśmiechu jak nic się należy pani Ani. Podziwiam takich ludzi. Serdecznie pozdrawiam.
Cieszę się że ktoś porusza temat domów dziecka,bo choć one istnieją od dawien dawna to to jest temat o którym nie mówi się jawnie. Mało kto się tym głębiej interesuje. Zarówno dziećmi jak i pracownikami. Sam jestem wychowawcą w domu dziecka i wiem jak to wygląda od środka. Pozdrawiam, dzięki za ten wywiad.
To wielkie błogosławieństwo, że dzieci w DD czują się zaopiekowane i bezpieczne. ❤ Dziękuję w ich imieniu, że jesteście dla nich zawsze i wszędzie. Wiem jakie to ważne...
Dla mnie jest niewyobrażalne, aby porzucić własne dziecko.Niestety ilu ludzi tyle charakterów. Jednak z dwojga złego lepiej dla dziecka, że trafia do takich placówek. A już jest wspaniale, że istnieją tacy ludzie jak Pani, z którą przeprowadza Pan ten wywiad .Zastanawia mnie fakt, czy w innych placówkach też są tak wrażliwi i zaangażowani opiekunowie? Chciałbym myśleć, że tak właśnie jest. Bardzo trudny temat.