Co się stanie, gdy lunatyk popełni zbrodnię? | #1 NIEZNANE HISTORIE 

🎧 Sonder znajdziesz także na: - Spotify spoti.fi/3r1IIsC - Apple Podcasts apple.co/3Ntiwyq Co sądzicie o tych wyrokach? 🤔

Pamiętam jak za dzieciaka oglądałem do późna jakieś bajki, no i przydarzyła się drzemka :D Sen był niezwykle realistyczny, bo pamiętam, że dosłownie podejmowałem w nim świadome decyzje no i właśnie... :D Postanowiłem wyjść pokopać w piłę z kolegami na dwór. Z tym, że chyba się troszkę spóźniłem. Pod blokiem impreza trwała w najlepsze. To co tam zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Na środku "podwórka" trwała wielka impreza bananów, zwyczajnych żółtych bananów. Tańczyły i śpiewały, bawiły się w najlepsze. W samym środku tańczył król bananów, który wcale nie odstawał od Travolty :D W pewnym momencie z nieba spadła wielka miarka, metrówka. Oczywiste, że zaczęła mierzyć wszystkie banany :DD Te zaczęły uciekać w różne strony, żaden z nich nie chciał ujawnić swoich prawdziwych rozmiarów :DD Miarka nie miała litości, zaraz po sprawdzeniu długości zamieniała je w sok bananowy (zwyczajny w kartonie :D) Ja bojąc się, że podzielę los żółtych przyjaciół - zacząłem uciekać do klatki schodowej. Banany próbowały schronić się w mojej kryjówce, ale skutecznie trzymałem od środka klamkę, aby nie mogły dostać się do środka. Na moich oczach wielka metrówka dokonała istnej masakry - zamieniała jednego za drugim. Wtedy się obudziłem. Cały spocony i przerażony :D Do dziś nie jem bananów.

Mój były lunatykował. Pamiętam, jak mnie przeraził w nocy, kiedy przyśniło mu się, że w ścianie przy łóżku jest dziura na wylot. Gapił się w tę ścianę przerażonym wzrokiem i pytał drżącym głosem "co teraz będzie?" Nie zareagował ani na moje pytania co się dzieje, ani na krzyki, ani nawet na zapalenie światła. Byłam naprawdę śmiertelnie przerażona. Potem położył się spać jakby się nic nie stało. Następnego dnia zaczęłam go pytać co to było w nocy. Oczywiście nic nie pamiętał, ale opowiedział mi, że zdarzało mu się obudzić w dziwnych miejscach, np. kiedy walnął głową w ścianę albo jak prawie spadł ze schodów. Jeden z naszych synów też miał kilka podobnych epizodów, ale na szczęście mu przeszło.

Słuchający Twojego podcastu przypomniala mi się historia mojego szwagra który też jest lunatykiem. Pewnego dnia mówi do żony że śniło mu się że kopie w ziemie w ogrodzi i sypie ją do wiadra. Gdy rano wyszli na podwórko wypić sobie kawe na swieżym powietrzu zobaczyli wiadro pełne ziemi które on w nocy przez sen ukopał😁

Mój najdziwniejszy sen to historia w której jako bokser biłem się w ringu z innymi zawodnikami w pieluchach. Co każdą wygraną dostawałem słoik wypełniony pajęczyną. Dodatkowo podczas walk kiedy chciałem oddawać cios wyskakiwały małe misie. Kiedy podczas walki słabłem, czułem jak moje nogi topią się w piasku. Ponadto po przegranym pojedynku musiałem zawsze zagrać partię szachów z komentatorem, który jak gdyby nigdy nic grał stopami.

Mój najdziwniejszy sen to ten który śnił mi się w dzieciństwie i ostatnio znów mi się przyśnił. Znalazłem się w opuszczonym kościele w którym odkryłem ukryte pomieszczenie w którym stały łóżka oraz pełno rzeczy, które wskazywały na to, że ktoś tam pomieszkuję. Kościół był opuszczony już spory szmat czasu. Ten sen jest o tyle dla mnie ciekawy że osobiście jeżdżę i zwiedzam opuszczone miejsca.

Lekko chłodny wieczór w starej drewnianej chatce położonej tuż przy lesie, grupka przyjaciół i mnóstwo pozytywnej enegrii dobra zabawa przy muzyce itd. tak miał wyglądać nasz weekend po czterech wspólnych latach nauki. Od samego początku niepokoiły mnie zabite dechami drzwi od małej szopki i wydeptane ścieżki w głąb ponurego lasu.. po rozgoszczeniu się zaczęliśmy imprezować gdy jeden z naszych nieśmiały kumpel dziwnie spogląda przez okno pewnym jak i przerażonym głosem mówi że widzi mrugające światło wyłaniające się pomiędzy szparami desek, pomyśleliśmy że po prostu za dużo wypił lecz nie tylko on zauważył te światło... starałem się tym nie przejmować i wychodząc z chatki na papierosa gdzieś z głębi lasu słychać było donośne szelesty jak i pękające gałęzie lekko przerażony zauważam że ścieżki które widziałem na samym początku są świeżo wydeptane, wracając w panice opowiadam wszystko moim znajomym.... razem wychodząc z chatki rozdzielamy się na grupę która idzie w głąb lasu i grupę która spróbuje wyważyć drzwi od szopy będąc cały czas na połączeniu... po kilku próbach udaje się wejść do środka szopy w której pomimo rozbitego szkła i starych narzędzi nic nie było i tracimy kontakt z naszymi. Wracając do chatki znajdujemy pocięte ciała naszych kumpli a krwią na ścianach są narysowane dziwne znaki i postacie.... Budząc się natychmiast po tym cieszę się że to był tylko sen, po kilku dniach od tego snu zaciełem się nożem a dosłownie po chwili dostałem sms z propozycją wspólnego wyjazdu, po natychmiastowym odmówieniu poczułem pustkę i niepokój.....

Najdziwniejszy sen, który pamiętam miał miejsce w Łazienkach Królewskich(Warszawa). Miałem wtedy około 6. lat, a sen pozostawił ślady aż do dzisiaj. Był słoneczny dzień, a ja mały chłopiec postanowiłem zająć się karmieniem pawi, których wygląd był dla mnie imponujący. Jednak okazało się, że ptaki nie mają najprzyjemniejszych zamiarów wobec mnie i wszystkie w jednej chwili rzuciły się na samotnego, grzecznego malca. Sen, który był tylko snem sprawił, że do dzisiaj trzymam się od pawi z daleka:)

Pierwszą sprawę lunatykowania pamiętam z programu Discovery, była ona omawiana w latach 90. Nie sądziłem, że będzie mi dane jeszcze o tym usłyszeć. Dziękuję, bardzo fajny podcast, inne omawiane sprawy również niezwykle wciągające. Będę słuchał i z niecierpliwością czekam na następne 😊

Najdziwniejsze sny mam wtedy kiedy puszczam sobie jakiś podcast i on mi się króluje z tymże podcastów. Teraz dokładnie nie jestem w stanie przytoczyć ale najdziwniejsze sny nie umywają do takich kroków. A mój standardowy sen to jak nie mogę uciec i w końcu mnie doganiają i nakłada mi się żuchwa na górną szczękę i wypluwam zęby.

Do jednego z najdziwniejszych a zaraz najbardziej przerażających snów należał ten ,w którym wydawało mi się że umarłem. Niestety wcześniejszej części snu nie zapamiętałem ponieważ jego końcówka a bardziej moment kulminacyjny wywarł na mnie mocne wrażenie. Przez dłuższą chwilę widziałem jakiś ciemny kwiat w oddali i szczerze mówiąc to wiedziałem że jestem w śnie, problem tkwił w tym że pomimo że starałem się ruszać powiekami żeby się otworzyły to nic to nie dawało. Zacząłem panikować i myślałem że umarłem dlatego nic nie mogę zrobić. Po chwili męczenia się udało mi się obudzić, ale byłem cały spocony, i w sumie szczęśliwy że jednak żyję, to był zarazem koszmar ale i takie docenienie tego co mam i tego co mógłbym stracić.

czekałem na coś w tym stylu od ciebie :) najdziwniejszy sen jaki miałem to te w którym śniło mi sie że ucierpię na zdrowiu podczas wypadku w skutek czego złamie rękę, ale najstraszniejsze stało sie po tym. kilka miesięcy później rzeczywiście złamałem reket w identycznym wypadku :/

Niesamowicie dobrze zrobiony podcast, bardzo fajnie, że oprócz historii z boiska przedstawiasz nam też Konradzie historie o innej tematyce. Muszę przyznać, że pomimo słyszałem już wiele podcastów kryminalnych to o tych dwóch przypadkach nie słyszałem i przyznaje, że bardzo poruszyły mnie te historie bo straszne jest to co czlowiek może zrobić całkowicie nieświadomie ...

Mój sen : Robilem kiedys z Pudzianem, a wlasciwie to nie z nim tylko obok...robilismy na stadionie dziesieciolecia, mialem szczeke obok niego. Ja sprzedawalem majtki i skarpetki ,a Mariusz kurtki i plaszcze ze skaju . Wiadomo jak bylo na stadionie...Biedni Warszawiacy przychodzili tam kupowac i choc bylo tanio to zawwsze chcieli sie targowac i zbijac cene...Mariusz nie mial smykalki do interesow , ludzie to wykorzystywali i latwo sie z nim targowali, robili w wala , bo tez zbyt dobrze nie rachowal. W efekcie sprzedawal towar taniej niz sam musial placic. Skajowe kurtki bral od producenta na kreche i kiedy po paru miesiacach okazalo sie ze narobil sobie dlugu i musial dolozyc sporo jagielly do interesu to po prostu oszalal.. zaczal roz...dalac wszystkie szczeki dookola , rzucal chinczykami na lewo i prawo , wrzeszczal z wsciekloscia :Juz nigdy tanio skory nie sprzedam" Przyjechaly sluzby i zawinely go w kaftan , dostal pare zastrzykow na otumanienie ..pamietam jak go pakowali do karetki , ze spuszczona glowa mamrotal pod nosem : "tanio skory nie sprzedam....tanio skory nie sprzedam.

Mój najdziwniejszy sen objawiał się tak iż w tym śnie byłem gwiazdą piłki nożnej. Zawsze grałem u boku gwiazd, jednakże co mecz zmieniały się te gwiazdy, raz grałem z Messim i Ronaldo, a raz z Haalandem i Neymarem. Najdziwniejsze zaś było to iż wszystko to działo się na stoliku do piłkarzyków. Patrząc z góry widziałem jak ludzie mnie obserwują i mną ruszają. Ponadto dziwne w tym śnie było iż co gol zmieniałem się na przemian w piłkarza, sędziego i trenera.

No to cyk, komentarz! Bardzo mi się podoba, że skojarzyłeś dwie różne sprawy i znalazłeś dla nich wspólny mianownik, taką formę z chęcią widziałabym w kolejnych odcinkach, bo większość podcastów skupia się na pojedynczych sprawach. Super głos i bardzo profesjonalna realizacja, na pewno tu wrócę!

Po pierwsze bardzo ciekawy materiał, po drugie opowiem moj sen. Zacznę może od tego że nigdy wcześniej przed tym snem nie mialem tak, żebym krzyczal po przebudzeniu, zdarzały mi się koszmary typu jakis klaun pukal mi w okno po czym spadal z 4 piętra na którym mieszkałem i jak gdyby nigdy nic wstawał i uciekał albo starsza pani gonila mnie po klatce schodowej do momentu az nie zamknąłem drzwi ale ten byl zupełnie inny. Pamiętam dokładnie każdy szczegół, wszystko działo sie najpierw w moim domu, myślałem ze to nie sen bo odbywala sie moja Codzienna rutyna, wstałem z łóżka, szedłem do łazienki i nic nie bylo w tym dziwnego ale zauważyłem ze zamiast lustra mam dziure w ścianie, podszedłem do niej żeby sprawdzić o co chodzi. Nie dało sie przez nia przejść, mimo ze widziałem konstrukcje budynku za nia. Nagle ktoś ciągnął za klamkę drzwi łazienki, scena jak z horroru. Uslyszalem strasznie głośny krzyk, i zgasło światło. Gdy światło pojawiło sie znowu byłem w zupełnie innym miejscu. Byl to hol szpitalny, ale nie bylo tam nikogo, oprócz słabo oświetlonej drogi. Nagle żarówki zaczęły migać i cos zaczęło pukać w drzwi na końcu korytarza. Podszedłem do nich i otworzyłem, a jedyne co bylo w środku to tacka. Z każdym krokiem w jej stronę coraz głośniej słyszałem płacz dziecka, a gdy bylem centralnie przed nia zobaczyłem jak wierci sie na niej noworodek tyle ze byl bardzo zniekształcony. Nagle na mnie spojrzał i wykrzyczał męskim głosem będziesz następny, a ja uciekłem. Biegłem przez korytarz a za mna cala fala tych,, dzieci,, az w końcu mnie zapędzili w kozi róg, ślepa uliczkę. Stali i patrzeli na mnie i ciągle powtarzali będziesz następny. Zakryłem oczy i powiedziałem ze mam dość i wtedy znalazłem sie znowu w swojej łazience ale na miejscu juz bylo lustro, gdy sie w nim chciałem przejrzeć, zobaczyłem zamiast swojej głowy twarz tego płodu, bo jednak dzieckiem tego nazwać nie można było, w tym momencie dosłownie wyskoczyłem z łóżka i szybko pobiegłem zobaczyć czy głowa jest na miejscu, jak kolwiek to brzmi. Pozdrawiam i jeśli doczytałes do końca to miłego i słonecznego dnia!!!

Mój najdziwniejszy sen to w którym moj ś.p dziadek czekał w korytarzu mojego domu z otwartym parasolem i mówił ze będzie padać, Super podcast/odcinek, twój głos to cudo

Mój najdziwniejszy sen miałem, gdy dopiero co stałem się nastolatkiem. Pamiętam go doskonale. Historia wydarzyła się na nieznanej bezludnej wyspie. Byłem tam ja już jako dorosły mężczyzna, mój 3 lata młodszy brat i dwie dziewczyny, których nie znam. Był to survival pełną gębą, szukanie kokosów dla wody, polowanie na dziczyznę, robienie szałasu. Najdziwniejsze jednak to to, że każdy z nas używał jakiegoś języka, który miał dla mnie znaczenie w śnie, ale do tej pory nie mam pojęcia co wygadywaliśmy. Sen skończył się, gdy podczas naprawiania silnika od motorówki coś mnie uderzyło w głowę. Następnego dnia okazało się, że to był mój pierwszy raz, gdy lunatykowałem jako 11 czy 12 latek. Od tamtej pory się to już nie zdarzyło.

Sen, który zapamiętałem najbardziej dotyczy zakłady/apokalipsy. Leżąc w swoim łóżku niebo zaczynało byc coraz ciemniejsze. Jakby dzien zamienial sie w mrok. Okazało sie, że za wzgórze spadł "meteoryt". Ja - wpatrzony w całą scenerie patrzyłem jak fala uderzeniowa zbliża się w moim kierunku. Uświadomiłem sobie, ze to koniec mojego zycia od tak. Lecz nie to spowodwialo moja śmierć. Okazało się, ze wraz z falą uderzeniową zaczęły z nieba spadać betonowe głowy "boga" wielkości małej wersalki. Ale nie spadały byle gdzie, lecz na każdego człowieka miażdżąc go doszczętnie. Kazda głowa to jeden martwy człowiek. Jedyne co mnie chroniło od śmierci, to moj dom. Więc interpretuje to tak: dom jako symbol oazy, spokoju. Miejsce gdzie zawsze sie wraca, aby poczuć sie bezpicznie. To dom chroni cię od otaczającego zła.

Gdy byłem dzieckiem bardzo interesowała mnie historia, szczególnie mojego miasta. Kolekcjonowałem stare zdjęcia przedstawiające jego przedwojenny kształt i przeglądałem je na potęgę. W tym samym czasie na ekrany kin wyszedł też film Iron Man, po którym zacząłem fascynować się całym uniwersum Marvela. Najpewniej przez połączenie tych dwóch czynników któregoś dnia przyśniło mi się, że, zaopatrzony w odrzutowy plecak, latam po swoim mieście, a w miejscach, które dobrze znam, siłą woli odbudowuję dawno wymazane przez historię budynki, pałace i zamki. Widziałem proces ich tworzenia, zatrzymywałem lub przyspieszałem czas kiedy tylko tego chciałem, cały czas unosząc się kilkanaście metrów nad ziemią. Niesamowite uczucie

Moje serce waliło jak oszalałe, gdy znalazłem się w tym dziwnym śnie. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek spotkam Roberta Lewandowskiego, nie mówiąc już o spędzeniu romantycznej kolacji z nim. Byłem zdumiony, ale jednocześnie podekscytowany. Znaleźliśmy się w eleganckiej restauracji, gdzie panowała romantyczna atmosfera. Stół był udekorowany świecami, a miejsce przygotowane tylko dla nas. Robert był przystojny i uśmiechnięty, o wiele wyższy niż się spodziewałem. W sercu wiedziałem, że to tylko sen, ale czułem się jakbyśmy byli w prawdziwym świecie. Rozmawialiśmy przez całą kolację. Robert był tak uprzejmy i ciekawy mojego życia. Pytał o moje zainteresowania, moje marzenia i moje codzienne życie. Był tak autentyczny i serdeczny, że zapominałem, że jest jednym z największych piłkarzy na świecie. Podczas jedzenia, czasami się uśmiechaliśmy i śmialiśmy. Wspominaliśmy różne sytuacje z naszych żyć i odkrywaliśmy podobieństwa. To było niesamowite, że mogłem tak blisko spędzić czas z idolem. Po kolacji, wyszliśmy na spacer nad brzegiem morza. Było cicho i spokojnie. Patrząc na falującą wodę, Robert złapał mnie za rękę. Czułem, że w tej chwili nasze serca biją w jednym rytmie. Gdy nadszedł czas pożegnania, poczułem smutek. Wiedziałem, że to tylko sen i muszę się obudzić. Powiedziałem Robertowi, jak bardzo cieszę się, że mogłem go poznać i spędzić ten magiczny czas razem. Obudziłem się z uczuciem radości i nostalgią. Choć to był tylko sen, zapamiętam tę romantyczną kolację z Robertem Lewandowskim na zawsze. Przypomniał mi, że w życiu niektóre chwile mogą być niezwykłe i niespodziewane. Teraz, z tą piękną pamiątką, wierzę, że marzenia mogą się spełnić, nawet w najdziwniejszych snach

Z tego co widzę to YT pompuje twój kanał, wciągu trzech dni widzę pięć różne twoje filmy nie oglądając żadnego ale nie żałuję że zacząłem.

takie contentu mi trzeba :) przy obaidku sluchanie ciekawych histori cos pieknego pozdrowki Kondrad i rozwijaj sie dalej

Jak miałem może z 8/9 lat to moja mama czesto sluchala roznych kryminalow. Ja chcac nie chcac rowniez ich sluchalem, chocby jednym uchem. Wydaje mi się, że w zwiazku z tym mialem wtedy serię "strasznych" koszmarów, w których musiałem uciekać przed moimi zabawkami. Tak bardzo się ich bałem, że postanowiłem je wynieść z pokoju.Pamietam również, że przez kilka dni bałem się iśc spać, po czasie na szczescie ustaly ale pamietam je do dziś😅.

Ciekawy podcast👍 lunatykowalem za łebka że tak powiem, rodzice mi powiedzieli, że wstałem w nocy, podszedłem do telewizora i krzyczałem grajcie, no grajcie i coś tam dalej 😄 przed zaśnięciem oglądalem jakiś mecz 🙂 miałem wtedy chyba 12 lat. Pozdróweczka

Generalnie mogłabym nazwać prawie każdy swój sen za dziwny. Zresztą sny z natury są dziwne, w końcu to wszystko, co wysyła nam poswiadomość, a w niej kryją się różne dziwne rzeczy ;) Ale chyba najbardziej utrwalił mi się w pamięci sen, którego nie zrozumiałam nigdy. Otóż znajdowałam się na takim jakby.. kwadratowym polu, tylko że wszystko było tak jakby z perspektywy a la smisy. No i prezentowało się to tak, że moja babcia stała w rogu tego pola i coś gotowała. Coś w wielkim kotle, jakiegoś paskudnego. A ja stałam w różnych miejscach (przemieszczałam się) tego pola, a obok mnie hiena. I stała obok i się śmiała. A po jakimś czasie zaczęła gryźć moją rękę, wkładała ją do swojego pyska i trzymała. Potem okazało się że babcia gotuje jakiś preparat, bo moja ręka jest zielona, a noga w zielonych kropkach. Nad nami wisiał wielki zegar i pokazywał, że niedługo umrę, jeśli babcia szybko nie ugotuje tego czegoś. I koniec. Przepraszam że się tak rozpisałam.

mój najdziwniejszy a zarazem najciekawszy sen to ten w którym stałem się José Mourinho, a od tamtego snu ten stał się moim ulubionym trenerem :D

W sennym labiryncie wędrowałem przez krainę, gdzie wiewiórki miały skrzydła, a ryby chodziły po lądzie. Spotkałem mówiące drzewo, które ukrywało tajemnice wszechświata. Razem z nim tańczyłem na chmurach, kiedy gwiazdy wykrzykiwały zaskakujące przepowiednie. Obudziłem się, wiedząc, że był to sen, którego nigdy nie zapomnę.

Zapowiada się sezon wyczekiwania kolejnych odcinków podcastu, tak jak serii "Co mówią piłkarze na boisku? " 😂⚽ A więc moim najdziwniejszym sen, ale niezbyt kryminalny zaczyna się od dnia w którym popsuła się moja klawiatura komputerowa... Wiesz no grało się do późna ze znajomymi, emocje itd. Było mi bardzo przykro, a rodzice nie mogli sobie poradzić by jakoś ją naprawić. Po główkowaniu całą noc, zdecydowaliśmy że zobaczymy czy da coś się z nią zrobić jeszcze jutro albo po prostu tata będzie musiał skoczyć kupić nową. Poszłam spać jak zawsze, zresztą jak wszyscy. Następnego dnia obudziła się pierwsza moja mama, a następnie ja. Już z samego rana z przyzwyczajenia włączyłam komputer jakby nigdy nic i patrzę a klawiatura normalnie działa. Wszyscy z rodziny mówią, że nie ruszali jej przed moim wstaniem. Do dzisiaj nie wiem czy to była siła umysłu czy magiczna ręka mojej mamy 😅 Chociaż ona zaprzecza, że cokolwiek robiła i sama była zdziwiona, że nagle zaczęła działać.

Za dzieciaka slyszalem jedna z tych historii albo bardzo podobna i zawsze chcialem zglebic ten temat i ogolnie lubatykowania i zapominalem o tym. Trafiles 10/10 z tematyka a opowiadasz super ciekawie.

Mój najdziwniejszych sen to liczby do lotka. Śniły mi się jakieś 20 lat temu. Było to dziwne, bo nigdy nie grałam w lotka, nie interesowalam się tym ani nic. Po przebudzeniu zapisałam liczby, ale pamietalam już tylko 4. Stwierdziłam, że zagram dla jaj i te liczby naprawdę wpadły. Wiem, że ta historia brzmi niewiarygodnie. Dodam, że jestem racjonalna osobą. Nie wierzę w duchy ani inne tego typu zjawiska. Jestem dobra z matematyki i statystyki więc nie wierzę w żadne systemy lotto czy ruletki. Jedyne to pisałam kiedyś artykuł o black jacku i liczeniu kart i o sposobach statystycznie zwiększających szansę na wygraną. Do dzisiaj próbuje jakoś racjonalnie wyjaśnić sobie tą wygraną. Myślę, że był to przypadek i że gdybym wtedy przegrała to bym nawet nie pamiętała tego snu. Jednak w głowie do dziś przebija mi się myśl co by było gdybym zapamietala wszystkie liczby. Czy bym wygrała?

Jednym z najdziwniejszych, a zarazem najstraszniejszych snów jakie miałem był o obrazie. Leżałem w łóżku, odwróciłem się w stronę drzwi i zamiast nich ujrzałem wielki obraz przedstawiający jakiegoś azjatę (Koreańczyk, Japończyk?). Miał zamknięte oczy i kiedy tak patrzyłem i patrzyłem na niego on nagle je otworzył i...koniec snu. Nie wiem co, ale coś mnie strasznie przeraziło w tym śnie wielu snów nie pamiętam ale to chyba był najdziwniejszy sen... Pozdrawiam Konrad super, że idziesz w stronę podcastów bardzo dobrze sprawdzasz się w tej roli 👐👏

Mój najciekawszy i najbardziej realistyczny sen miałem nie tak dawno. W tym śnie obudziłem się w wielkim metalowym boksie, podobnym do tego z "Więźnia Labiryntu" - obok mnie były zapasy, itd. Po otwarciu boksu zobaczyłem grupkę otaczających mnie ludzi, która wytłumaczyła, że nikt nie wie co tu robi i w jakim celu się tu znalazł. Sen był bardzo długi i miał wiele wątków, ale w skrócie to byliśmy przedmiotami jakichś badań i testowali na nas różne leki i preparaty, które miały nam dać supermoce, jednak byliśmy izolowani od świata i zamknięci w jakimś polu siłowym, a część ludzi umierała po zażyciu tych leków. Udało nam się jednak wydostać i zemścić się na naukowcach, którzy nas więzili przy użyciu supermocy, które zyskaliśmy.

Mój najdziwniejszy sen w życiu to... Miałem ten sen w wieku 9/10 lat. Sen rozpoczął się od tego że prowadziłem konwersacje z moją ciotką, dotyczyła ona tego że nie powinienem przyjmować Gruszki od pewnego nieznajomego, którym jak się okazało był Adolf Hitler. Ciotce (która ma na imię Grażyna) nie udało się mnie odwieść od zjedzenia tego owocu dlatego aby mnie ratować sama zjadła gruszkę od Adolfa Hitlera po czym usnęła. Po tym zdarzeniu Adolf zabrał mnie na łódkę, którą przepłynął ze mną przez rzekę przypominającą Warte. Przekonywał mnie wtedy że on wcale nie jest taki zły jak go ludzie opisują XD Dopłynęliśmy do brzegu gdzie znajdował się magazyn portowy w którym nagle Adolf Hitler zmienił się Frediego Krugera. Było tam o wiele więcej dzieci, Które podobnie jak ja znalazło się w sytuacji dla nich bez wyjścia. Adolf Hitler aka Freddie Kruger zaczął gonić mnie oraz inne dzieci, zabijając jedno po drugim, ja próbując uciec od niego zacząłem wspinać się na kartony a właściwie skrzynie które znajdowały się w porcie, byłem jednak zbyt wolny i Freddie Kruger dopadł mnie i zabił. Po śmierci zacząłem widzieć swoje ciało w trzeciej osobie, a nad moją głową unosił się licznik wskazujący czas do następnego odrodzenia. THE END?

Pamiętam jak raz mając około 7 lat obudziłam się nagle w pokoju siostry. A pamiętałam, że zasnęłam w swoim pokoju w swoim łóżku. Byłam przerażona bo siostra powiedziała, że w nocy weszłam do jej pokoju i zaczęłam po nim chodzić w kółko, a kiedy zapytała czy nie mogę zasnąć i czy chce spać u niej to weszłam do łóżka i zasnęłam. Totalnie tego nie pamiętałam i chyba nie zdarzyło się to więcej, ale nie wyobrażam sobie doświadczać czegoś takiego przez całe życie. Historie mega ciekawe i trudne w ocenie przez co dla mnie idealne. Pozdrawiam i myślę że zostanę na dłużej 😊

Bardzo ciekawy materiał, coś innego niż to co można posłuchać w podcastach, czekam na więcej :D

mój sen: Zbudziłem się na wyspie, gdzie wszystkie drzewa miały głowy ludzkie. Każde z nich miało swoje imię i osobowość. Spacerując po wyspie, natknąłem się na drzewo o imieniu Benjamin, który potrafił mówić ludzkim głosem. Benjamin poprosił mnie, abym pomógł mu znaleźć magiczną różdżkę, która zamieniłaby go w prawdziwego człowieka. Razem ruszyliśmy na poszukiwania, a podczas naszej podróży napotkaliśmy stado latających ryb, które zachowywały się jak ptaki. Przelatując nad nami, śpiewały piosenki z całkowicie nonsensownymi tekstami. Po chwili zobaczyliśmy ogromnego królika, który miał skrzydła i oświetlał swoją drogę świecącym noskiem. Królik ten zaprosił nas do swojej podziemnej jaskini, gdzie odkryliśmy tajemną fabrykę chmur. Roboty, które wyglądały jak małe niedźwiedzie, produkowały i pakowały różnokolorowe chmurki, które później wysyłano na niebo. Niesamowite było to, że każda chmurka miała swoje unikalne smaki, takie jak czekoladowa truskawka czy cytrynowy popcorn. W międzyczasie Benjamin odkrył, że jego magiczna różdżka została ukryta w głębokim labiryncie, a aby ją zdobyć, musieliśmy rozwiązać zagadkę zagrażających skaczących kotów, które posługiwały się liczbami zamiast miauczenia. Po wielu próbach i błędach, udało nam się rozwiązać zagadkę, a Benjamin złapał magiczną różdżkę. Naciskając nią na swoje korzenie, drzewo zamieniło się w człowieka, którym okazał się być młody naukowiec o imieniu Albert. Zaskoczony i wdzięczny, Albert zaprosił mnie do swojego laboratorium, gdzie pokazał mi swoje najnowsze odkrycia w dziedzinie teleportacji międzygalaktycznej. Po chwili otworzył portal do innej galaktyki, a ja, Benjamin (czy raczej Albert) i latające ryby wskoczyliśmy do środka. Obudziłem się z odczuciem oszołomienia, ale wciąż pamiętałem każdy szczegół tego niesamowitego snu, który z pewnością zapadnie mi w pamięć na zawsze.

Mój najdziwniejszy sen. Obudziłem się w samochodzie z rodziną której w prawdziwym życiu nie znałem nagle kadr zmienia się a w masce tego samochodu siedzi kobieta też nie przypomina mi się żebym ją kiedyś widział, wszyscy panikują. Najdziwniejsze jest to że mózg nie może sam wygenerować twarzy to za tym idzie kiedyś tych ludzi musiałem gdzieś spotkać.

Wszystko przesluchane . Od najnowszego do najstarszego materialu . 👍

Pomijając komentarze w celu wygrania piłki, uważam, że projekt zapowiada się naprawdę dobrze. Liczę, że będzie on się rozwijał :D

Najdziwniejszy sen jaki miałem, to zdecydowanie ten, w którym "przeżyłem" cały dzień, normalnie ubrałem się, zjadłem śniadanie, poszedłem do szkoły, wróciłem i dopiero kiedy "kładłem" się spać, to się obudziłem, będąc przekonanym że jest wieczór, jednak z tego przekonania wybiła mnie godzina z budzika pokazująca 7:15. Ciekawe co by było gdyby on nie zadzwonił

Moim najdziwniejszych snem była historia rozpoczynająca się w Sztokholmie, obok dworca centralnego to wtedy rozpoczęła się cała historia. Byłem z tatą na 3 dni w tym pięknym mieście. Nie wiem jak i nie wiem kiedy ujrzałem mojego zakrwawionego ojca na jezdni. To było jak gra z cutscenkami. Pojawiała się na komisariacie policji zupełnie nie rozumiejąc funkcjonariuszy. Ja, 13-letni chłopak, który jedyne co pamięta to śmierć taty byłem na twardym kszyśle, A krzyk policjantów tylko mnie stwierdzał w tym że to co się stało z moim ojcem to moja wina. Po 20 minutach krzyków funkcjonariusze zorientowali się że chyba ich nie rozumiem, wtedy dałem im kartkę i napisałem "Poland, i'm from Poland." Wyszli z sali i po chwili wszedł tłumacz, który powiedział mi o tym że wepchnąłem tatę pod pędzący radiowóz policyjny. Zrodziło mi to krew w żyłach. Tutaj kolejna cutscenka. Byłem na sali sądowej ( teraz mówiono po polsku), z drugiej sali siedziała moja mama i 2 siostry z łzami w oczach. Sędzia ogłosił że zostaję skazany na 8 lat w zakładzie dla nieletnich, a moja mama krzyczała aby później trafił do więzienia za to co zrobiłem. Kolejna cutscenka. Byłem w poprawczaku. To były straszne 7 dni życia. Lecz po tygodniu plan ucieczki był gotowy. Musiałem działać sam. Powrót do domu nie był możliwy więc za cel obrałem ucieczki Rumunię. Dowiedziałem się że jestem w zakładzie dla nieletnich w Rudzie Śląskiej. Tutaj wchodzi akcja niczym Alek z dywizjonu Zośka, czyli wszedłem na ciężarówkę którą jeżdżą jeńcy wojenni i uciekłem. W Rumuni prowadziłem życie pasterza. Jest to historia z mojego sennika. Gdy powiedziałeś o napisaniu swojej historii na głównym kanale to stwierdziłem czemu nie. Interesuje mnie piłka nożna, sam grałem dla Zawiszy Bydgoszcz. Kolekcjonuje karty piłkarskie oraz słucham twoje rozdarty na kanale Historię z Boiska.

a tak wogole to super ze jest kolejny podcast na ktorym mozna cie sluchac

Ciekawa bardzo tematyka, sam jestem lunatykiem więc opowieść mnie niezwykle zaciekawiła. Jeżeli chodzi o konkurs to moim najdziwniejszym snem była epidemia nieznanego wirusa, który zmieniał ludzi w dziwne stworzenia i jedynym sposobem aby się przed nimi uchronić było oblanie siebie samych benzyną i podpalenie… do dziś pamietam jak dziwne było to, że piekła mnie skóra zaraz po przebudzeniu..

Mój najdziwniejszy sen to że jestem w remizie strażackiej i wchodzę do radiowozu i nagle widzę boisko z dziwnymi ludźmi którzy niepokojąco zaczęłeli się zbliżać i każdy wie co się dalej stało

Ciekawy materiał :) Proszę o kolejne ;) Pozdrawiam

Mój najdziwniejszy sen to ten że wygrywam ligę mistrzów z Legią Warszawa, zostaje królem strzelców bijąc rekordy wszechczasów, zostaje dowołany na mistrzostwa świata i razem z Lewandowskim podnosimy najcenniejszy puchar! Kilka tygodni później na jaw wychodzi afera korupcyjna, Legia zdegradowana, medale zabrane a ja ze swoją świeżo zdobytą złotą piłką uciekam do Arabii Saudyjskiej grać za petro dolary....

Wspaniały głos Konrada + tematy dodatkowe poza piłka? Yes please

Masz odpowiedni głos do podcastów przyjemnie się słucha ...👌 co do tematu o pierwszym przypadku słyszałem ponieważ ciekawi mnie tematyka lunatykowania, moja młodsza siostra miała taki problem i pewnego razu przyprawiła mnie o zawał serca stojąc nad moim łóżkiem pochylona i patrząc prosto w moją twarz tylko czekałem aż za jej pleców wyłoni się nóż 😳😜 gdy spytałem ''co robisz?'' usłyszałem ''gówno qrwa'' i jak gdyby nigdy nic poszła spać...pospane😅 a jeśli chodzi o sen to śniło mi się kiedyś że cały płone, a raczej że jestem ogarnięty płomieniami🤔

Według mnie świetny pomysł na kanał oraz zachęcam do wznowienia piłkarskiego pokera 😉 Mój dziwny sen idealnie bo z dzisiaj jak wchodzi film😂 A więc tak: Byłem z rodzeństwem na meczu Barcelony z Interem w Champions League chyba był to finał ale nie pamiętam meczu. Poczym zeszliśmy na płytę boiska gdzie była scena gdzie był Harry Styles i nie wiem czemu ale się dziwnie na mnie spojrzał. Dalej poznałem jakieś dwie fajne dziewczyny, które były z nami do końca. Później byłem na jakimś obozowisku i tam była impreza. Potem wziąłem prysznic i wszyscy zaczęli się żegnać (coś w stylu jak po jakiś rodzinnych okazjach np. urodziny babci😜) i jedna z dziewczyn mnie pocałowała na pożegnanie (nazywała się Paulina). I później próbowałem ją znaleźć na Facebooku😅. I ot cała historia. Lajkujcie😅

Sądzę że Twój niesamowity, ciepły głos i wokabularz jest w 100% profesjonalny. Chciałbym słuchać piłkarskich ciekawostek ale i to co robisz teraz było mega ciekawe. Tak naprawdę rób co chcesz tylko mów do mnie😊 Twój radiowy głos mnie uspokaja i zawsze dowiem się czegoś ciekawego. Jeśli masz wątpliwości to jestem heteroseksualistą 😉 Twój kanał jest petardą 🔥

Naprawde fajny pomysł z tym kanałem :) twój głos pasuje do tego typu opowiesci. Masz taki głos że w zależności o tym co mówisz jest bardzo uspokajający lub buduje poczucie takiej grozy jakby. Pozdrawiam z Poznania ❤ snu nie pisze bo żadnego nie pamiętam 😅

Subik oczywiście 🔥 rekomendacja Marcina się liczy, dziękuję za pierwszą sprawę 😊

Trudno nie dostrzec inspiracji Myszką, ale oprócz tego, nie ma się raczej do czego przyczepić, choć szkoda, że nie poszedłeś własną drogą jeśli chodzi o styl i realizację, niemniej powodzenia :>

Świetny podcast, właśnie zasubskrybowałam i będę kontynuować słuchanie.

To mój pierwszy odcinek na Twoim kanale - świetny. Subskrybuję i czekam na kolejne odcinki :) pozdrawiam!

Mój najdziwniejszy sen jest z czasów dzieciństwa. W tym śnie odwiedzałem moich dziadków na ich gospodarstwie jednak zorientowałem się że jestem tam całkowicie sam. Rozglądając się w poszukiwaniu bliskich natrafiłem w stodole na dziwną kreaturę hybrydy człowieka i kraba. Przerażony próbowałem uciec używając siedmiomilowych butów, ale przez adrenalinę zatrzymałem się dopiero w Londynie

Ja żadnych snów nie pamiętam więc po prostu pochwalę podcast gdyż mimo że tematyką stricte kryminalną się jakoś nie interesuje to ten odcinek był bardzo przyjemny do słuchania i na pewno będę czekać na kolejne 😊 I jeszcze wspomnę że na Spotify jest jeden mały błąd w tytule trzeciego odcinka, może konrad to zauważy i poprawi :)

Niedawno odkryłam Twój kanał i przepadłam 🫶 mega robota! Pozdrawiam 🌼🤗

it was just a dream :) moim najdziwniejszym snem był sen o testowaniu metod na sprawdzenie czy to naprawdę mi się śni (testy typu szczypanie) po zaliczeniu wszystkich i przekonaniu że nie śnie... obudziłem się, taka przewrotna historia. Pozdrawiam Cię

Myślałem że nigdy tego nie będę słuchał... Ale teraz leżę przeziębiony po gorączce i bolą mnie oczy od światła telefonu, dziękuję że jest ten kanał i cieszę się że mogę sobie posłuchać bez oglądania. Fajnie też działa to na wyobraźnię ❤️❤️❤️

w moim najdziwniejszym śnie widziałem znajomego który śpiewał dla publiczności a ja wszedłem mu na scene i zakręciłem taką płytą winylową(tą co robi takie szczszczszs no taka dla dj-ów) i zaczełem grać jakąś memową piosenke (już niepamiętam jaką) i jakby nigdy nic ukłoniłem się i poszłem. dziękuje za wypowiedź.

Super pomysł, słucha się wspaniałe, moim zdaniem jesteś najlepszy ,życzę Ci dużo zdrowia i sukcesów

Moj najdziwniejszy sen, jaki miałem był miesiac po smierci mojego taty, w tym śnie tata kopał rękami w ogrodzie bardzo intensywnie dziure jak by czegos szukał do tego w miejcu gdzie za dzieciaka z bratem miałem prowizoryczną piaskownicę. Widząc to podchodzę i zaczynam kopać z nim tylko zamiast ziemi wykopuję piasek. Wtedy podchodzi mama i woła do ojca żeby to zostawił i wziął swoje lekarstwa. Tata probuje coś powiedzieć ale nie moze i z taka miną zdziwienia jakby niemowa próbował na siłe sie odezwac patrzy na mnie i kopie dalej ... Do dzis się zastanawiam czy nie przekopać tego miejsca łopatą.

Super podcast, czekam na więcej 😊

Mój najdziwniejszy sen w życiu przedstawiał mix dwóch światów, jeden rodem z Red Dead Redemption 2 połączony z moim głównym zainteresowaniem, czyli światem piłki nożnej. Na samym początku prowadziłem krótką rozmowę z moim tatą, który siedział przy komputerze i grał w grę (czego nigdy w życiu nie robił), gdzie napotkał wiele trudności, więc zaproponowałem mu zamianę miejsc. Siadając do stanowiska automatycznie zostałem telportowany do świata rozgrywania się akcji. Po kilku pomniejszych eliminacjach przeciwników ze świata RDR2 napotkałem na swej drodze BOSSA jakim był Xavi (pewnie dlatego, iż jestem kibicem Realu Madryt, a sam sen miał miejsce kiedy Real nie wygrał klasyku od 3 spotkań). Podkradłem się do niego, wyjąwszy rewolwer i pociągnięciu za spust mój przedmiot zbrodni zaciął się. Niestety Xavi dostrzegł mą postać i wpadł za mną w pościg na koniu, gdzie obróciwszy się za siebie zobaczyłem obecnego trenera Barcelony ścigającego mnie na czarnym rumaku z hełmem Wikinga na głowie (najwspanialszy obraz jaki widziałem w śnie). Próbowałem dopaść go w trakcie ucieczki, ale niestety po włączeniu Zabójczej Precyzji mój celownik ogłupiał i nie mogłem w niego wycelować. Xavi natomiast solidnie zranił mojego białego konia, który po chwili padł razem ze mną na glebę. Na szczęscie w pogotowiu jakimś cudem czuwał mój tata, który pewnie magicznym sposobem teleportował się do tego świata i przegonił Xaviego. Na sam koniec wraz z tatą próbowaliśmy uzdrowić mojego wierzchowca, lecz niestety mój sen się wtedy zakończył i do dziś nie wiem czy on nadal żyje..

Najdziwniejszy sen jaki miałem to jakiś mecz na pływającym stadionie w którego uderzyła ok 20 metrowa fala powodując że stadion zaczął się kołysać a kibice zaczęli masowo spadać z tybun Taki dziwny i przerażający sen

odbiegając od ludzi proszących o piłke jest to dobry podcast i czekam na więcej

Witaj Konradzie. Ten sen przyśnił mi się już bardzo dawno temu. Zapisałem go sobie zaraz po obudzeniu, dzięki temu mógł ze mną pozostać aż do teraz. Chyba czekał na twoje wyzwanie, ponieważ jest w nim postać Ronaldinho, o którym akurat nagrałeś podcast. Pierwsze co pamiętam, to środek boiska. Obie drużyny ustawione w rzędzie, jakaś piosenka(może hymn). Swojego stroju nie widziałem, ale moja drużyna miała barwy Barcelony. Czuje stres,napięcie , adrenalinę i podniecenie oraz strach. Następna scena to akcja Ronaldinho, jego ogromne mięśnie ud, piękny drybling i wrzutka z lewej strony do środka. Złożyłem się do przewrotki. Piłkarz po strzale z przewrotki nie jest w stanie odprowadzić piłki wzrokiem, ja jakoś widziałem cały jej lot. Leciała idealnie w okienko, obok wyciągniętej ręki bramkarza. Zanim zatrzepotała w siatce leżałem na ziemi między blokami. Obok trzepaka leżała piłka, a moja mama krzyczała "Wojtek obiad"( u nas w rodzinie nie ma Wojtka, a ja mieszkałem w domu na wsi). Obudziłem się z uśmiechem Ronaldinho przed oczami 😂

nowy quality podcast zajebiście 👌👌👌

Mój najdziwniejszy sen miałem kilka lat temu. Przyśniła mi się wielka wojna z zakonem krzyżackim, a ja byłem jednym z rycerzy. Historia rozpoczęła się od tego, że jakiś nieznjomy giermek pomógł mi dosiąść rudego konia. Po kilku chwilach wraz z całą masą innych polskich rycerzy wyruszyliśmy na bitwę z groźnym wrogiem. Nasz oddział zatrzymał się przed przepiękną i majestatycznie ogromną rzeką, która każdemu z nas zabrała dech w piersiach. Wszyscy ustawiliśmy się w pozycjach bojowych. Oczywiście po drugiej stronie rzeki czekali już na nas dumni Krzyżacy. Nagle nieoczekiwanie z polskiego szeregu na pięknym białym rumaku wyjechał Władysław Jagiełło, który krzyknął swoim donośnym a zarazem przeraźliwym głosem "SZARŻĄ". Ja bez zastanowienia i jednym tchem momentalnie odkrzyknąłem "SZARŻĄ"i nagle sen mi się urwał. Natychmiast obudzilem się z niesamowitym bólem głowy jakiego jeszcze nigdy dotąd w swoim życiu nie miałem. Po niedługiej chwili okazało się, że to wszytko mi się tylko przysniło a moja kochana mama, która w tym samym momencie przebywała w moim pokoju powiedziała mi, że podczas mojego snu wykrzyknąłem głośno i przeraźliwie słowa: "SZARŻĄ" i zaraz po tym z całej siły cisnołem głową w barierkę mojego łóżka.

Mój najdziwniejszy sen, zaczął się od tego ze siedziałem na porcelanowym tronie i nagle od nie zapadał, zacząłem spadać i spadłem obok napisu HOLLYWOOD. Tam na literce O siedział Vinnie Jones i palił cygaro, wiec zapaliłem z nim, gadaliśmy (on gadał po Polsku), załatwił mi angaż w filmie razem z nim, a potem pojechaliśmy do Las Vegas, a to co się działo w LV zostaje w LV.

Super, dziękuję👍 Dziwne, że w drgim przypadku nie badano snu oskarzonego. Brak mi tego wątku choć przywoływano na sprawie przypadek innego lumatyka.

Ja miałem taką historię, że w poprzednim miejscu zamieszkania (była to wieś) no i było pełno polnych dróg do sklepu itd. no i śnił mi się jakiś gigantyczny robal z jakiegoś filmu który rył w ziemi i wychodził na powierzchnie atakować ludzi. Oczywiście jak to sen, głównym celem ataku byłem ja. Ale najdziwniejszą rzeczą w tym śnie było to, że przez 3 lata regularnie się powtarzał mniej więcej w tym samym miesiącu

Mój najdziwniejszy sen to było kiedy poszedłem bardzo zmęczony spać i kiedy leżałem góra 10sec minęło w moim odczuciu nagle obudził mnie budzik byłem zdenerwowany że ustawiłem budzik o około 1/2 w nocy ale jednak była 6:30 następnego dnia było to samo i tak przez tydzień nie wiedziałem od czego to zależało , ale dziwne było to uczucie

dobra robota!

Moj najdziwiniejszy sen to gdy chodzilem po krawędzi dachu w srodku nocy . I kiedy spadłem ,to znalazlem sie na stadionie Lotto Park - klubu Anderlecht 🤣 . Obudzilem sie będąc w bramce. Chwile pózniej przyszedl Marcin Wasilewski i powiedzial ,ze mam wstep na kazdy mecz za darmo a po meczu moge spac na tym stadionie . Totalna abstrakcja 😳 P.S jestem fanem Anderlechtu Bruksela oraz Wasyla 💪

Mam nadzieję że to zalicza się jako sen. Ostatnimi czasy przez większość nocy nie mam snu lecz w jakimś momencie nagle coś się pojawia jakieś zwykłe zdarzenie z codziennego życia. Jednak już podczas dnia idę korytarzem po szkole i nagle coś mi się przypomina i później domyślam się że to zdarzenie ze snu. Można to interpretować różnie np. że po prostu tylko mi się zdaje albo jak można to tak nazwać widzę w snach przyszłość.

Bardzo przyjemny głos dla ucha, jak przystało na fanatyczkę historii c&i to muszę przyznać, że o tych pierwsze słyszę! Liczę na więcej nieznanych historii ♡ Pozdrawiam ◡̈

Cześć mój najdziwniejszy sen miał miejsce kiedy miałem około 9 lat i był on taki że jechałem samochodem rodziców (mając 9 lat) i w sumie całkiem dobrze mi szło dopóki się nie rozbiłem. A potem nagle było przejście i jechałem nagle kosiarką i rozwaliłem się o płot xd Trochę krótko ale tyle pamiętam Powodzenia z projektem👍

W moim śnie znalazłem się na pokładzie statku kosmicznego, podróżując przez wszechświat. Statek był wyjątkowo duży i przypominał kombinację oryginalnego Starship Enterprise i pałacu z kryształów. Wszędzie dookoła były przepiękne, migoczące światła, które tworzyły niesamowite wzory. W każdym pomieszczeniu znajdowały się fontanny z kolorowymi napojami, a ściany zdobiły fantastyczne obrazy kosmicznych pejzaży. Podczas mojej podróży kosmicznej spotkałem różnorodne istoty pozaziemskie. Nie były one stereotypowymi zielonymi kosmitami, ale miały niesamowite formy i kolory. Niektóre z nich miały pióra i poruszały się dziwnymi falującymi ruchami, inne wydawały dźwięki, które przypominały symfonię. Były również istoty, które były po prostu płomieniami o różnych kształtach i wielkościach. W pewnym momencie statek kosmiczny przeniósł się do innej galaktyki, gdzie napotkałam cywilizację, która żyła na ogromnych, unoszących się chmurach. Ci ludzie chodzili po chmurach jak po ziemi, nie zważając na grawitację. Ich domy były zbudowane z przenikających światła i wypełnione dźwiękami muzyki. Mieli swoje własne przepiękne, kolorowe jedzenie, które dawało im energię do życia. W trakcie snu odwiedziłem również tajemniczą planetę pełną ogromnych, latających żółwi. Na ich grzbietach rosły ogromne drzewa z owocami o niezwykłych właściwościach. Były one zarówno pożywne, jak i dawały niezwykłe moce, na przykład umożliwiały latanie lub odczytywanie myśli. W towarzystwie żółwi uczestniczyłem w wielkim festiwalu, gdzie wszyscy świętowali i tańczyli pod koronami tych magicznych drzew. Podczas snu doznałem także wrażenia, że mogłem latać przez kosmos bez pomocy statku kosmicznego. Byłem w stanie poruszać się z ogromną prędkością i obserwować gwiazdy z bliska. To uczucie wolności i euforii było niesamowite. Ten sen był pełen niesamowitych przygód, kolorów i dźwięków, które były poza wyobraźnią. Mieszanka różnorodnych istot pozaziemskich, niesamowite krajobrazy i magiczne moce sprawiły, że był to jeden z najciekawszych i najdziwniejszych snów, jakie kiedykolwiek miałem.

Super ❤

Mój najdziwniejszy sen to ten w którym jestem w pomieszczeniu które daje nowe cechy. Ja nie potrafiłem prosto chodzić, mój brat był elastyczny i dało się go rozciągnąć na 5 ponad metrów a mój tata miał głupie pomysły. Wpadł na pomysł żeby na moście przełożyć nas przez barierki i z bratem nas puścił. W trakcie lotu skończył się sen

Mój najdziwniejszy sen, najbardziej uporczywy, niepokojący towarzyszył mi całe dzieciństwo i nastoletnie życie po czym zniknął i mam nadzieję że nie wróci. Sen był krótki jednak powtarzał się w kółko dopóki nie udało mi sie wybudzić. Idę sobie drogą, z daleka widzę las, bliżej mnie tory. Kiedy się do nich zbliżam zamykają się szlabany, czekam a pociąg nie jedzie. Po dłuższej chwili gdy niepokój narasta po drugiej stronie pojawia się wilk ( stoi, patrzy na mnie nic się nie dzieję ). I po jakieś chwili raz krótkiej raz długiej to wszystko znika i pojawia się prosty obraz : " widok z góry, ja stoję jakby w kwadratowym pudełku bądź pomieszczeniu, ciężko stwierdzić. Od środka kwadratu pomieszczenie zaczyna się wypełniać czymś bliżej nieokreślonym, robi to ruchem spiralnym, ślimaka. Uciekam w kąt, kiedy pomieszczenie jest wypełnione niemalże całe i zaczyna mnie dociskać do ściany, sen się resetuję ( lub udaję mi się w końcu wybudzić )znów znajduję się na drodze, widzę tory, las w oddali. Każda powtórka snu była dziwnie taka sama jednak każda nastepna budziła coraz większy strach. Bywało tak że, po przebudzeniu gdy szybko zasnąłem to sen wracał. Nie pamiętam kiedy śnił mi się ostatni raz ale napewno byłem już pełnoletni. Nigdy nie szukałem i nie pytałem co on może oznaczać. Opisuję go komuś pierwszy raz, ale czego się nie robi dla syna który piłkę kopię zawsze i wszędzie ( demolując nam mieszkanie 😡 ) i może ten mój koszmar przyniesie mi w końcu coś dobrego. Pozdrawiam i biorę się za odcinek.

Śniło mi się, że kąpałem się z delfinami na dachu pałacu Kultury w Warszawie. Rozmawiałem z nimi normalnie jak z ludźmi. Stwierdziłem, że jest za zimno i one stwierdziły, że polecimy do Bułgarii. Byłem w szoku gdy użyły swoich płetw jak skrzydeł. Wsiadłem na największego delfina i polecielismy. Na delfinach. Do Bułgarii. Patrzyłem jak zmienia się pejzaż pode mną i karmilem je wędzonymi makrelami w locie. Dolecielismy i położylismy się na lezakach.

Fajnie że oprócz Historii z boiska jest kolejny podcast a co do konkursu raz miałem sen gdzie w jakimś równoległym świecie zostałem wysłany na misję wojskową na inną planetę walczyć z kosmitami i dostałem zadanie żeby być wtyką aż w końcu zostałem ich przywódcą i rozpętałem wojnę domową wtedy zostałem porzucony przez władzę na ziemii a raczej jakimś odpowiedniku i musiałem sam sobie radzić z rewolucją ale w końcu zostałem schwytany i zrzucony do czarnej dziury w której spadałem ale nie mogłem się ruszyć jakbym był spetryfikowany aż nie obudziłem się z klasycznym uczuciem spadania

Witam Kondrat i ciesze sie, ze zalozyles ten podcast. Mialam jako 12 letnia dziewczynka stycznosc z lunatykiem. Lezac w szpitalu pediatrycznym w Poznaniu byl na sali mlodszy chlopiec,ktory lunatykowal. Pierwszy raz gdy przebudzilam sie on juz stal na parapecie okna. Podeszlam do niego wybudzona i przerazona ale on mnie nie zauwazal. Zdjelam go z okna i polozylam w lozku. Cala noc juz nie zasnelam. Rano powiedzialam o tym zajsciu pielegniarce i uslyszalam,ze on jest lunatykiem. Chlopiec nic nie pamietal. To jest cos niesamowite. Dlatego wyrok uniewinniajacy byl sluszny. A drugi czlowiek zycie spedzi w wiezieniu nie zdajac Sobie z tego zdarzenia sprawy. Dziekuje i zycze milego czwartkowego popoludnia zyczac powodzenia. Pozdrawiam z Wloch.

Mój najdziwniejszy sen to: Zamknięto moją szkołę. Byłem w Paryżu w świecie z bajki ,,Miraculum Biedronka i Czarny Kot" Po weekendzie poszedłem z całą realną klasą, w której uczyli się bohaterowie bajki. Nie wiedziałem co się dzieje więc szedłem za moimi kolegami. Mieliśmy mieć lekcje w sali 31. Szkoła różniła się niż ta z bajki. Nie było dziedzińca a schody były bardzo zakręcone. Gdy już wchodziłem na 3 piętro to tam okazało się, że były 4 windy w jednym pomieszczeniu. Czekałem chwilę z kolegami. Gdy przyjechała winda z jednym z kolegów pomyliliśmy plecaki. Dotarliśmy do klasy. Wszyscy już byli. Były 10-12 osobowe stoliki. Dzieliliśmy klasę z jakimiś 2-3 klasistami. Na początku pani nam się przedstawiła i miała nazwisko Ernie. Zadała klasie pytania z matematyki na które nie znałem odpowiedzi. Później klasa bawiła się. Po wyjściu ze szkoły poszedłem do domu. Przez okno zobaczyłem Lewisa Hamiltona. Chciałem jego autograf (a wolę Verstappena). Podbiegłem do niego, jednak byłem w ręczniku. Był z jakimiś kolegą, który poprosił mnie żebym odniósł talerz. W międzyczasie Lewis poszedł do toalety. Gdy wrócił od razu uciekli ode mnie. Próbowałem ich gonić. Wywróciłem się i od razu wstałem. Uciekli mi a ja byłem nagle w normalnych ubraniach. Zobaczyłem główną bohaterkę serialu i jej przyjaciółkę które zmieniły się w superbohaterów i się przytuliły. Ale nie wiedziałem czemu cały czas odkąd wyszedłem ze szkoły chciałem kupić lody przyjaciółce bohaterki i miałem do banknoty 100 zł To mój jeden z dziwniejszych snów Pisałem to cały bardzo ciekawy podcast

Milo cie sie słucha tak dalej

Najdziwniejszym snem, jaki miałem, było uczestnictwo w bitwie pod Grunwaldem. Choć to tylko sen, było tak realistyczne, że do dziś pamiętam każdy detal. Obudziłem się wśród obłoków kurzu i odgłosów walczących wojsk. Wszędzie wokół mnie widziałem tysiące żołnierzy, zakuty w stal, uzbrojonych w długie włócznie i miecze. Słyszałem ryk koni i okrzyki dowódców, którzy próbowali nadawać rytm bitwy. Byłem jednym z żołnierzy, ale nie wiedziałem, jak się tam znalazłem. Miałem na sobie zbroję i trzymałem w dłoni tęgi miecz. Moje serce biło mocno, czułem adrenaliny przepływ w moich żyłach. Byłem gotowy do walki. Przez cały sen biegłem po polu bitwy, próbując dotrzeć do kluczowych punktów, gdzie trwały najbardziej zacięte walki. Widziałem, jak tłumy wrogów i sojuszników zderzały się ze sobą, unosząc w powietrzu obłoki pyłu i zapach krwi. Wszyscy byli zatopieni w wirze walki, nie bacząc na swoje życie. Czułem zmęczenie i strach, ale jednocześnie ogromne poczucie determinacji. Byłem częścią czegoś większego niż ja sam. Byłem jednym z tych, którzy walczyli o swoją wolność i przyszłość swojego narodu. Nagle sen się skończył. Obudziłem się w swoim łóżku, a dźwięki bitwy i obrazy zaczęły zanikać. Byłem zdezorientowany i zdumiony tym snem. Choć nie mogłem zrozumieć, skąd on się wziął, wiedziałem, że zostawił we mnie głębokie wrażenie. Ten sen, chociaż niezwykły i nierzeczywisty, przypomniał mi o sile ludzkiego ducha i o tym, jak historia może oddziaływać na nasze podświadome myśli. Bitwa pod Grunwaldem stała się metaforą walki, poświęcenia i determinacji, które mogą prowadzić nas do zwycięstwa w naszych własnych życiowych bitwach. PS. Niesamowity głos! czekam na jakiś dubbing filmowy : )

Nie wiele snów pamiętam. Ale kilka dni temu miałem dziwny sen, który zapamiętałem. Śniło mi się, że Real Madryt przegrał z Bayerem Leverkusen 6:3, a Bayern Monachium z Benficą aż 7:1. Były to mecze tak jakby na euro. Były to mecze bez rewanżów. Pamiętam, że we śnie rozmawiając z gościem, za którym zbytnio nie przepadam, śmialiśmy się z gry Realu. Pragnę zaznaczyć, że kibicuje Realowi od dzieciaka, a tego danego człowieka po prostu nie lubię i go unikam. Stąd uważam, że ten sen był na prawdę dziwny. Swoją drogą, zaciekawiła mnie tematyka tego twojego nowego kanału. Trzymam kciuki:)

moj najdziwniejszy sen byl taki: Znajdowałem się na samotnej plaży o złocistym piasku, gdzie fale oceanu delikatnie muskały moje stopy. Poczułem ciepłe promienie słońca na twarzy, a wietrzyk delikatnie rozczesuje moje włosy. Nagle zauważyłem, że na horyzoncie pojawia się masywna łódź żaglowa. Była olbrzymia, o imponujących białych żaglach, które sterczały dumnie w niebie. Postanowiłem zbadać tę zagadkową łódź i wskoczyłem na pokład. Po wejściu na pokład odkryłem, że nie było tam nikogo oprócz mnie. Podziwiałem majestatyczne żagle unoszące się na wietrze, a statek zaczął płynąć wzdłuż niekończącego się horyzontu. Czułem pod nogami delikatne drganie, które towarzyszyło podróży po oceanie. Wkrótce zobaczyłem wyspę, która wydawała się być prawdziwym rajem na ziemi. Błękitne laguny, tropikalne lasy i majestatyczne wodospady kusiły mnie, aby je odkryć. Gdy tylko dotarłem na brzeg, wszedłem do bujnego lasu, który wydawał się pełen tajemnic. Wędrując między drzewami, usłyszałem odgłosy egzotycznych ptaków i poczułem zapach kwitnących kwiatów. Przeszedłem przez strumyk, który odsłonił przepiękny wodospad, tworząc tęczę wokół mnie. Byłem tak głęboko zakochany w tym miejscu, że chciałem, aby ten sen trwał wiecznie. W miarę jak oddalałem się od wodospadu, dotarłem do błękitnej laguny. Zanurzyłem się w jej krystalicznych wodach i poczułem, jak wszelkie napięcie i zmartwienia opadają ze mnie. Czułem się jak nowo narodzony, pełen spokoju i radości. Po chwili w lagunie zauważyłem stado delfinów, które przybyło, aby mnie powitać. Pływałem z nimi przez długie chwile, bawiąc się w ich towarzystwie. Było to niesamowite doświadczenie, które wzmocniło moje poczucie wolności i szczęścia. Nagle, jak w mgnieniu oka, znalazłem się z powrotem na tej samotnej plaży. Statek żaglowy zniknął, a ja stałem na brzegu, patrząc na morze, które spokojnie opływa

Super się słucha 🤜🤛

Najdziwniejszy sen ciężko by mi było opisać bo śni mi się wiele dziwnych rzeczy. Bardzo często z ludźmi, których nie widziałem od wielu lat. Bardzo często z jakiegoś powodu śnią mi się też mordobicia o byle co. Na przykład kiedyś śniło mi się, że biłem się z właścicielami wyimaginowanej włoskiej knajpy we Wrocławiu bo byli niemili od początku i dali mi niesmaczną carbonarrę. Raz z jakiegoś powodu śniło mi się, że obrażałem publicznie... moją nauczycielkę muzyki z podstawówki by jej zniszczyć karierę. Co dziwniejsze nie widziałem jej od dawna, i to jest bardzo miła osoba, z która nigdy nie miałem złych relacji. Z ciekawszych rzeczy pamiętam, że kiedyś śniło mi się, że w coś uderzałem, obudziłem się z bolącą ręką, a na ścianie do teraz jest lekkie "wgniecenie". Gdybym zebrał wszystkie swoje najdziwniejsze sny miałbyś materiał na kolejne 10 odcinków :D

Moj najdziwniejszy sen byl taki: snilo mi sie ze bylem na cmentarzu u mojego dziadka. Jednakze grob byl otwarty, jak gdyby nigdy nic wyszedl z niego moj niezyjacy juz dziadek i poszlismy sie przejsc dookola cmentarza. Nie pamietam o czym rozmawialismy. Nastepnie odprowadzilem go do grobu i wrocilem na pieszo do domu. Normalnie jest kawal drogi z cmentarza do domu ale we snie to bylo tuz za rogiem. Co bylo dziwniejsze to fakt ze wszystkie bloki na moim osiedlu nie mialy okien ale takie czarne leje jak po eksplozji... i wtedy sie obudzilem. Szczerze mowiac do teraz mam ciarki na plecach, a snilo mi sie to dawno temu... pozdrawiam

Mój najdziwniejszy sen, brzmi komicznie, choć był istnym horrorem. Zaczął się u mnie w domu, gdzie siedziałem z rodzina. Nagle nie wiem skad, doszła do nas informacja ze nasz dom będzie atakowany. Przez kogo? Nie wiem. Dlaczego? Też nie wiem. Wszyscy byliśmy przerażeni, staraliśmy się zabarykadować drzwi i okna, ja jako ze miałem wówczas z 9/10 lat to siedziałem przerażony i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. W końcu po kilku, jak to mi się zdawało, godzinach, zobaczyliśmy samochody podjeżdżające z każdej strony mojego domu (Pomijając fakt ze podjazd jest tylko z jednej, a reszta stron jest zabudowana, błąd w matrixie). Przerażony wyjrzałem przez okno, a tam… ser. Dosłownie setki kostek sera zaczęły wybiegać z samochód i biegły do naszego domu. Moje przerażenie sięgało zenitu, kiedy ten ser wchodził drzwiami i oknami, po prostu zalewając nas swoją obecnością. W życiu się chyba tak nie bałem sera.

Super materiał

Moim najdziwniejszym snem był wielki "misz masz". Byłem koszykarzem i w sumie tutaj nic dziwnego nie było. W tym samym śnie zostałem taksówkarzem z marzeniami zostania bokserem. Jako taksówkarz woziłem wiele dziwnych ludzi, z czego jeden opowiedzial mi jak zostac tym bokserem. Miałem udać się na smoczą górę i zabić smoka. W drodze na górę były różne wyzwania takie jak spadające głazy. Podczas walki ze smokiem chciałem wziąść zamach aby zadać ostateczny cios i walnąłem swoją ręką w ścianę i się obudziłem.

Najdziwniejszy sen to było tak, że śniło mi się, że jestem z moimi przyjaciółmi na pięknej, zielonej polanie. Niebo było bezchmurne, niebieskie. Piliśmy piwko gdy nagle niebo zrobiło się czarne, było słychać dźwięk trąb.Bardzo mocno i wyraźnie. Nagle pojawił się Jezus Chrystus, który powiedział nam, że właśnie teraz odbędzie się koniec świata i nasza próba wiary. Wtedy klasnął w dłonie. Niespodziewanie znaleźliśmy się wszyscy w białym ogromnym namiocie, był tak ogromny, że nie było nic widać prócz niego. Było tam wiele osób, niezliczone ilości. Byliśmy wszyscy ustawieni pod ściana jedni nad drugimi w rządkach. Wtedy Jezus przemówił mówiąc, że odbędzie się wspomniana wcześniej próba wiary. Przed nami pojawiły się zaostrzone kołki. Takie duże, drewniane. Jeden kołek przed każdym znajdującym się tam człowiekiem. Nagle kołki przebiły każdego, mnie tez. Obudziłem się cały spocony. Śnił mi się biblijny koniec świata. 😅 Dziwny sen nawet jak na mnie haha 😅 Pozdrawiam😊