Jakiś taki krótki ten odcinek ;) natomiast super, że poruszacie ten temat. Polskie przedsiębiorstwa po raz pierwszy stają przed takim zjawiskiem jak sukcesja (wcześniej nie było co dziedziczyć przez lata komuny) i im więcej wiedzy z tego zakresu tym lepiej dla całej gospodarki i - co ważniejsze - dla rodzin pracowników, które funkcjonują dzięki pracy w firmach, których sukcesja dotyczy już teraz, albo będzie dotyczyć w przyszłości.
Dobry materiał, Adrian brawo za dobre odpowiedzi na pytania Prowadzącego. Pytanko: jak zorganizować sukcesję w spółce zoo z czterema wspólnikami. Zdarzają się sytuację, że któryś umrze. Co wtedy? Pozdro!!!
Mówiąc że zajmujesz się sukcesją, bo sprzedajesz życiówkę to tak jakbyś powiedziała, że byłaś na niebiańskiej plaży ale podczas oglądania filmu z dicaprio.
@@rzydolf , wcale nie twierdzę, że zajmuję się tym (sukcesja), co najwyżej widzę w tym możliwości współpracy. Bo ubezpieczenia mogą pomóc w ułatwieniu sukcesji.
Byłem w momencie właśnie takiej "sukcesji" i nie mogłem się dowiedzieć jak właśnie będzie wyglądało przekazanie sterów... Musiałem się z tego wycofać i zrobić swoje od zera 😛
@@SzymonNegacz często nie ma czego obserwować poza widokiem ojca wracającego do domu, pochłaniającego obiad, włączającego info w TV, śpiącego popołudniu, dającego reprymendę dzieciom, bo matka na dzieci doniosła, po czym wracającego do biura i wracającego dopiero na noc...
@@SzymonNegacz wiem, że jest późno, ale to była sugestia, że odpowiedź nieco się rozmija z istotą pytania :D Przygotowanie dziecka do prowadzenia biznesu powinno rozpocząć się jak najwcześniej. Dziecko chłonie wiedzę jak gąbka, można je ukierunkowywać nawet jak skończy 3 lata. Podkreślić należy fakt, że dziecko uczy się poprzez naśladowanie i branie przykładu, a nie samo słowne pouczanie i reprymendy. Można uczyć np.: - odroczonej gratyfikacji, - oszczędzania, - a nawet inwestowania [oczywiście nie na giełdzie, ale np. zamiast zjeść jednego pomidora można z tego pomidora założyć balkonowy ogródek, za który to dziecko będzie odpowiedzialne i w ten sposób nauczyć, że czasami jak coś się poświęci {tu pomidor} to potem można zebrać tych wiele tych pomidorów, a przy takim działaniu dziecko będzie powoli uczyć się odpowiedzialności], - umiejętności rozwiązywania sporów, - technik sygnalizowania potrzeb/oczekiwań dziecka wobec otoczenia [nauczenie tego wcześnie znacząco obniży ryzyko darcia mordy dzieciaka w sklepie jak odmówi mu się czegoś], - nawiązywania i pielęgnowania relacji z innymi ludźmi, - życzliwości i serdeczności, - umiejętności sprzedaży, wystąpień publicznych itp. itd. Dopiero jak podrośnie, np. w wieku 16 - 17 lat, i nabędzie takich ogólnych zdolności umożliwiających skuteczne prowadzenie biznesu to można zacząć wdrażanie bezpośrednie w biznes. Wtedy może zacząć wykonywać prace praktyczne w zakresie prowadzonej działalności, żeby poznać techniczne aspekty branży. Dobrym pomysłem jest [jeśli samemu się jest w tym dobrym] zabierać dziecko na spotkania z klientami, żeby poprzez obserwację uczyło się negocjacji i budowania relacji z klientami. Super patent to dawać podejmować dziecku decyzje istotne dla biznesu [oczywiście jako eksperyment myślowy] i w razie błędu dać mu uzasadnić dlaczego podjąłby taką, a nie inną decyzję i skorygować z obszernym logicznym uargumentowaniem stojącym za rozwiązaniem prawidłowym.