9. Brak zrozumienia społecznego - prawda jest taka, że jeśli ktoś nigdy nie prowadził czegoś swojego a w dodatku w pewnej większej skali nie zrozumie nigdy obciążenia psychicznego drzemiącego na founderze, który często z dużym wyrzeczeniem osiąga swego rodzaju sukces. Rewelacyjny i bardzo potrzebny film. Dzięki Szymon :)
Najgorsze, co może się przytrafić w biznesie, to zagubienie wartości, które były ważne na początku. "umarł król, niech żyje król" Nowe podejście zastępuje stare, ale czy na pewno chcielibyśmy porzucać to, co było dla nas ważne?
Dla mnie po 12 latach prowadzenia firmy usługowej to życie w ciągłym stresie/strachu jak nie za mało zleceń i problemów z tym związanych to za duża ilość zleceni i problemów z tym związanych. Organizm pracuje przez cały czas w trybie obronnym. Sztuką i największym wyzwaniem jest zapanowanie nad swoimi emocjami i psychiką.
Bardzo prawdziwy film. Części z tych wad, o których Pan mówi doświadczyłem na własnej skórze. 🙁 Ale będę próbował dalej bo etat nie jest dla mnie. ☹ Dziękuję za ten materiał.
Kolejne wady: 1. Każda zmiana podatkowa (na którą wpływu nie mamy) może zniszczyć model dochodowy firmy. 2. Każda zmiana socjalna i sterowane państwowo przepisy, mające na celu "zwiększenie sprawiedliwości" między obywatelami, może zniszczyć firmę. 3. Niekończące się prośby o finansowanie i sponsoring, od "mam chorom curke" po wszystkie możliwe fundację wątpliwego pochodzenia.
A ja jako pracownik ok. 10 lat nie byłem na urlopie, więc nihil novi. Po prostu za małe zarobki. Co do sprzętu to są ubezpieczenia. A to na końcu to life balance i dotyczy to zarówno pracy dla kogoś jak i dla siebie. Bo przecież można pracować na wiele etatów.
a ja do tego dodam: pielgrzymki kompanów biznesowych. przychodzą tacy znajomi, ledwo znajomi, pracownicy którzy mają pomysł na biznes, ale zero kasy i myślą że sypniesz im złotem na wypróbowanie ich pomysłu. w 99% nie stoi za nimi gotowość do ciężkiej pracy, ani poczucie odpowiedzialności za kapitał. najlepiej jakbyś dał kase, narzędzia a jak nie wyjdzie to trudno. przy punktowaniu dziur w planie są niemożliwie oburzeni, przecież to nie ma prawa się nie udać🙂
Po ponad 15 latach w niszy która przez lata stała się po prostu normalnym rynkiem stwierdzam, że kręcimy się wszyscy w kołowrotku jako przedsiębiorcy. Co z tego, że myślisz nad czymś "hiper mega fajnym" jak działając w internecie wystarczy chwila żeby ktoś Cię po prostu "perfidnie" skopiował żeby nie powiedzieć dosadniej. Łatwiej jest kopiować tego kto jest w czołówce danego rynku bo to jest najprostsze, nie potrzeba wiele wysiłku. Większość jest kopią innych. Ludzie po prostu nie potrafią samemu czegoś wymyślić tylko podglądają i uważają, że robiąc "taniej" będą w stanie być wyżej niż ktoś kogo kopiują. Do tego mamy brak moralności i etyki biznesu wśród wielu przedsiębiorców. Liczy się tylko "to co jest najważniejsze dla mnie" reszta jest nieważna. A przecież Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, biznes to naczynia połączone i nikt bez kontrahentów czy to po stronie dostawców czy po stronie odbiorców by nie istniał. Wielu tego nie rozumie.
Przeszedłem z czasem z UoP na JDG-B2B, zamiast jednego podmiotu obsługuję 4 ale ciągle towarzyszy mi taka swego rodzaju niepewność, nie chroni mnie 3-m okres wypowiedzenia/odprawa, chory? mniej wykonanej pracy, mniejsza faktura, mniejszy przychód a zus do zapłacenia...Co z tego że overall pieniędzy jest więcej i kilka benefitów można się doszukać... Siedzenie w biurze 8-16 nie było takie złe. Patrząc na całokształt podoba mi się ta decyzja i nie wycofuję się mimo iż mogę w zasadzie, aczkolwiek czy się wyskaluję z czasem? Wątpię, nie czuję tego aż tak, przedsiębiorczość nie jest u mnie na wysokim poziomie. Chyba nadał się łudzę że to się zmieni :))
Ja widzę większy problem. Ile byś nie ostrzegał ile byś nie mówił nikt kto tego nie doświadczył tego nie zrozumie. Wiedzieć to wie, ale nie rozumie. Ja wiedziałem dużo zanim zacząłem, ale dopiero jak poczułem ten chłodny ścisk w dołu pleców jak ktoś Ci nie zapłacił ( choć wykonałem swoje zadanie) i nie masz co z tym zrobić to zrozumiałem. To nie droga dla każdego choć bywa wspaniała.
Złoto! Dodałbym, że trzeba mieć naprawdę mocną psychikę i potrafić czasem powiedzieć "Pierdolę, nie reaguję..." jak do nastoletniego dziecka - bo inaczej bardzo szybko można dorobić się siwych włosów. To co się obecnie obserwuje w sieci - coache, nauczyciele i mentorzy - to jest jakaś farsa. Oczywiście znajdą się wśród nich ludzie mądrzy i szczerzy, jak choćby Damian Abramowicz (który notabene nie raz, nie dwa, mówił o swoich porażkach zanim doszedł do obecnego poziomu). Nie mniej - trzeba bardzo uważać na większość tego typu lukrowanych opowieści w sieci - większość tych osób wynajmuje lambo na kilka dni aby skręcić materiał i to tyle z ich bogactwa ;) w rzeczywistości mierzą się z tym samym, z czym mierzy się każdy randomowy przedsiębiorca.
Dzięki, Szymonie, za ten materiał. Jestem właśnie takim początkującym przedsiębiorcą. Próbuję wyrwać się z życia etatowca ale teraz, tak sobie pomyślałem, oby to nie było z deszczu pod rynnę. Podrzucam Ci pomysł na następnego vloga, co robić aby uniknąć w miarę możliwości, tych zagrożeń.
Dla poczatkującego przedsiębiorcy jest to ważny film. Dobrze mieć już na początku swoistą uważność, aby 1) nie poświęcać rodziny dla biznesu, 2) nie nadwyrężać zdrowia dla przyśpieszenia rozwoju firmy, 3) zwracać uwagę na aspekty prawne ... itd. Bardzo istotny film!
Praca ponad 8h, często również dodatkowo w weekendy. Nawet jak się nie pracuje to często człowiek nie może w weekend wyluzować bo się martwi, kombinuje jak iść do przodu. Kiedy sam przestaje być młodym wilkiem, zaczyna być podgryzany przez młode wilki. Nie idziesz do przodu - to się cofasz, strach przed brakiem rozwoju i wdrożeń nowości. Prowadzę firmę 32lata, co 10lat mój rynek (handel) zmienia się drastycznie a klienci, którzy okupowali listę najlepszych klientów 10,20,30lat temu to zbankrutowali, nie żyją, zeżarły ich młode wilki. Co dekadę jest już zupełnie inaczej na rynku, nowe trendy, nowe kanały dystrybucji. To wszystko "płynie", jest zmienne. W mojej branży kiedyś jeździły auta z towarem, potem sprytni zrobili katalog i posłali handlowców w osobówkach, ci co nie umieli zrobić katalogów poszli do piachu, potem kto nie wszedł w internet poszedł do piachu, dziś sklepy padają trzeba szukać sklepów e-commerce, kto nie zaopatruje w mojej branży ecommerce idzie do piachu. Pytanie na ile sklepy e-commerce zapewnią zbyt producentom , importerom czy w kolejnej dekadzie wysadzą wszystko fulfilmenty i handel będzie się odbywał fabryka w chinach - klient końcowy? To co będzie za 5lat muszę planować już dziś inaczej pójdę do piachu. Przez te 32lata widziałem wiele często dużych firm, których już nie ma. Widziałem bankructwa oczywiste - łatwe do przewidzenia i zupełnie nieoczywiste. Zmian nie widać w okresie kilku lat, ale spojrzenie wstecz z perspektywy dekady+ potrafi wiele powiedzieć komuś kto siedzi dekady na rynku. Cały czas trzeba być na bieżąco. Dostosowywać się. Czujesz oddech konkurencji na karku :). Pozdrawiam Szymona i słuchaczy.
Świetny materiał!👏 Zgadzam się w pełni z tym, co mówisz o wyzwaniach prowadzenia własnej działalności gospodarczej - to nie tylko wolność, ale też ogromna odpowiedzialność i ciągłe stresy związane z formalnościami oraz finansami. Sam nagrałem niedawno podcast na ten temat, gdzie poruszam podobne kwestie (tylko z poziomu JDG no ale problemy są bardzo podobne).. Dobrze udało Ci się podkreślić te wady, które nie zawsze są dostrzegane na pierwszy rzut oka a często nawet celowo pomijane w różnych kręgach 😉
Tym bardziej trzeba docenić małżeństwa / związki, których misją jest wspólne budowanie biznesów i robią to skutecznie, np Ireny Eris i Henryk Orfinger, czy Maja Schaefer i Maciej Ciołek.
Jako 20-latek, który rozpoczął swoją przygodę rok temu, zaczynam dostrzegać te pierwsze wyzwania, ale jestem mega wdzięczny za takie materiały jak Twoje. Mam nadzieję, że dzięki nim uda mi się uniknąć wielu błędów, czerpiąc z mądrości i doświadczeń, którymi się dzielisz. Dzięki Szymon za Twoją pracę!
Jeszcze bym dodał że przedsiębiorca nie może powiedzieć o problemach w firmie nawet swojej rodzinie i komuś ile się zarabia..... ponieważ może to wykorzystać przeciwko Tobie i ciągle musisz być wzorem dla innych. Będzie odcinek o zaletach?
Pauza w 15:19 ciekawa. Można odnieść wrażenie, że ten punkt ma jakieś szczególne emocjonalne skojarzenie bo oczy zmieniają szybko kierunki. Materiał merytorycznie jak zawsze top. Dobrze, że podejmujesz temat, bo w przestrzeni publicznej można raczej usłyszeć, że to sielanka. Do punktów dodałbym nieprzewidywalność zdarzeń niezależnych od nas wpływających na całą siatkę planów, oraz ten błąd pracownika rozwinął o to, że musimy często liczyć na innych ludzi. Wiążemy z tym inne elementy strategii, a często pojedyńcze ogniwa przestają dowozić tematy zgodnie z ustaleniami. Konsekwencje, przymusowa zmiana koncepcji, stres, świecenie oczami przed klientami oczywiście po stronie przedsiębiorcy :)
Zgadzam się z większością punktów. Z drugiej strony wszyscy na etacie myślą, że pracując na swoim właściwie nic nie robię a oni w tym czasie ciężko pracują od 8 do 16.
No pewnie, że zawsze jest coś do poprawienia, coś się wysypuje, jest ogień w szopie a jak jest urlop to i tak jest praca. Pewnie, że co jakiś czas wielu z nas mówi, że chętnie by to pierdolnęła i wyjechała w bieszczady. Ale ja was ananaski znam :) nie dla nas etat. Pozdrawiam wszystkich, i pewnie że o 22:42 dokańczam rzeczy których nie zdążyłem dzisiaj zrobić w ten piękny 9 godzinny dzień pracy.
Fajne. Prawdziwe. Twój materiał przypomniał mi, że nagrałam kiedyś podobny odcinek podcastu Mama Przedsiębiorca a nazwałam go „#03. Sekrety Mamy Przedsiębiorcy”. U mnie było mniej gorzko, ale nadal z MOCNYM naciskiem na prawdę i to, o czym nie usłyszymy na spotkaniach networkingowych i nie zobaczymy w social mediach. Ludzie powinni odpalać sobie takie materiały zanim wystartują swój biznes 😅 Dzięki!
To i racja. Niechętnie się słucha. Skończyłem dopiero za trzecim razem. Do dzisiaj kolejność była odwrotna. A to znaczy: że każdy odcinek przynajmniej obejrzany trzy razy. 😊
Otworzyłem własną działalność z myślą ze będę wolny i w każdym momencie życia będę mógł rzucić Ją i zacząć wszystko od nowa. Prawda jest taka ze im głębiej w las tym ciemniej. Często się czuje jak niewolnik, prowadząc małą firmę hydrauliczną która zatrudnia kilka osób. Nawet jeśli trafiłem do szpitala czy to po operacji czy zatruciu leżąc w pod kroplówką w ciężkim stanie odbierasz telefony ustalasz front prac, dostawy i etc. Z jednej strony czujesz się potrzebny a z drugiej jak niewolnik własnej firmy który nawet nie może spokojnie zregenerować się. Zdecydowanie na własnej działaności nie ma takiego szkolnego sufitu i to ile często dasz z siebie często owocuje dopiero po kilku latach. Dziękuje za materiał Szymon! Świetna robota!
Z perspektywy głównie pracownika u różnych przedsiębiorców, mogę dodać że to wszystko w dużym stopniu zależy od mentalności danego człowieka. Jeden wyjeżdża na wakacje 3 razy w roku i ma wyłączony telefon, a drugi nie wyjdzie na dzień z biura, bo musi wszystkiego dopilnować. Nie, nie musi, tak jak po odejściu pracownika firma się nie zawali, tak można też skutecznie wyznaczyć zastępstwa i procedury na czas urlopu. Ale też nie każdy tego chce.
Jak Ci ktoś nie zapłaci i zaliczysz bankruta, nie że swojej winy to również zostajesz sam ze swoją firmą i nikt wtedy już Cię nie zna z Twoich z znajomych, punkt nr 9 i jeszcze kilka mógłbym tutaj dopisać ;) pzdr Szymon ps. Miałeś na myśli wakacje z Banasiami czy w Portugalii?
Dziękuję. Uczę się właśnie odpoczywać i znajdować czas dla siebie, na swoje hobby i zdrowie. Dzięki za szczerość i otwartość. Tym zawsze się zyskuje. W każdych czasach.
Kiedyś jako pracownik popełniłem bardzo kosztowny błąd dla firmy - przestrzeliłem zamówienie u dostawcy o 5mln. I... razem z tym prezesem szukaliśmy rozwiązania jak to załatać. Udało się. I... dzisiaj już jako przedsiębiorca obsługuję w pełni ten sektor tego klienta (prezes wciąż jest ten sam). Rozwijamy jeszcze bardziej jego markę, a ja jestem freelancerem, który dzięki tym doświadczeniom i marce osobistej obsługuję jeszcze więcej podobnych firm z mojej niszy. Ale ten błąd wywarł ba mnie na kilka lat ogromną presję i momentami wręcz piętno. I razem go dźwignęliśmy - w momencie gdy inni zwątpili. Dzięki Szymon za ten materiał