Aż łezka sie kreci. Za dzieciaka mieszkałem obok warsztatu. Obok niego stał tarpan. Unieruchomiony wrastał w ziemie. Ale dla nas. Był formułom 1, statkiem kosmicznym,.... Nie jedna wyprawa na koniec świata sie w nim odbyła. 🙂🙂
...ja w kosmos latałem wrośniętą w pokrzywy Panonią, mimo że miała zardzewiały dwusuwowy silnik, to i tak osiągała prędkość światła !!! w dodatku na jedynce !!!
Mam takie wspomnienie z tarpanem. Około 22/25 lat temu czasem na parkingu czasem ktoś parkował owe auto. Kurde ależ na mnie one wrażenie robiło 😅 dla nas to był DZIP. Dalej autko podoba mi się może kupie sobie kiedyś takiego 😁 ps w tym samym czasie kolegi ojczym miał Renault Fuego to była maszyna chodź nigdy nie jeździła 😅
Mój ojciec dawno dawno temu zajmował się handlem na bazarze i posiadał taką granatową bestię. Za jednym zamachem mógł załadować cały swój kram. Jechało to to wszędzie i nie mogę sobie przypomnieć aby kiedykolwiek było z nim coś nie tak. A ta przesówna ściana z ławką, to był dla mnie czad. 😉
Jak do tej pory Tarpan był jedynym takim samochodem który miał przesuwaną ścianę od paki, myślę że było to świetne rozwiązanie jak by ten patent wprowadził Ford czy chevrolet to był by HIT a Ze to tylko tarpan to mało kto wiedział na świecie o takim patencie praktycznym.
Mój ojciec też w latach 90 miał tarpana 239d z silnikiem od Perkinsa. Jeździł z Warszawy do Kalisza kiła razy w miesiącu. Na zimę tylko denaturat do diesla i to jeździło. Jeśli dobrze pamiętam to nasz był czerwony z białym wysokim hardtopem, mieścił 3-6 osób. Przesuwana ściana grodziowa pąki to było coś. Ja ogólnie dobrze pamiętam ten samochód.
...Tarpan był idealnym samochodem, pod warunkiem że trafił w odpowiednie ręce, miałem znajomego 'mechanika samochodowego' dla którego był to samochód idealny, kombi za małe, żuk za duży:/ bo nie jest prawdą to co mówi autor, że żuk był lepszy... bo większa ładowność... Tarpan i Żuk to dwie różne kategorię, - u tego mechanika ten Tarpan często stał na kanale, ale nie dlatego że się zepsuł, zal żeby się nie zepsuł... - wystarczyła zaledwie godzina w miesiącu, dociągnięcie śrub, zniwelowanie luzów zawieszenia, nasmarowanie, zerknięcie czy jakichś wycieków z silnika i skrzyni nie ma... i to auto świetnie się sprawowało, do miasta i na wieś! części tanie ogólnodostępne... - znam też leśnika, który zajechał Tarpana... piach błoto, przeładowanie... a potem klął że to złe auto... co się dziwić, żadnego serwisu, do warsztatu jezdził, dopiero jak koło odpadło:/ - ten mechanik dalej tym Tarpanem jezdzi:)
@@DmX1980x Rozwiązanie w teorii ciekawe === ale w praktyce ciężko to wyegzekwować, żeby poprawnie działało i było dobrze uszczelnione. Ford, Chevrolet czy Japońce bez problemu mogli to skopiować bo w praktyce kogo tak naprawdę obchodzą jacyś tam Polacy - taka przykra prawda. W drugą stronę już tak to nie działa. Polska wypuszcza Warszawę 203 - Francuzi protestują no to posłusznie zmieniamy na 223. Czesi nazywają Skodę "105" - Syrena nie protestowała :-) Szczególnie na rynku amerykańskim oznaczałoby to całą masę pozwów i akcji serwisowych ponieważ komuś tam dmuchało po pleckach, hamburgery na tylnym siedzeniu ostygły albo sobie przyciął paluszki.
Wówczas Tarpan Żuk ,Nysa miały te same podzespoły. Mosty, silnik, zawieszenie przednie. Nadwozia były różne .Ja miałem różne odmiany Tarpana przez ponad 12 lat .Zdawał egzamin jak na tamte czasy. wielkim plusem była trzyosobowa kabina. Żaden inny nie miał też sztywnego mostu na resorach jak 239 D.
...Tarpan był idealnym samochodem, pod warunkiem że trafił w odpowiednie ręce, miałem znajomego 'mechanika samochodowego' dla którego był to samochód idealny, kombi za małe, żuk za duży:/ bo nie jest prawdą to co mówi autor, że żuk był lepszy... bo większa ładowność... Tarpan i Żuk to dwie różne kategorię, - u tego mechanika ten Tarpan często stał na kanale, ale nie dlatego że się zepsuł, zal żeby się nie zepsuł... - wystarczyła zaledwie godzina w miesiącu, dociągnięcie śrub, zniwelowanie luzów zawieszenia, nasmarowanie, zerknięcie czy jakichś wycieków z silnika i skrzyni nie ma... i to auto świetnie się sprawowało, do miasta i na wieś! części tanie ogólnodostępne... - znam też leśnika, który zajechał Tarpana... piach błoto, przeładowanie... a potem klął że to złe auto... co się dziwić, żadnego serwisu, do warsztatu jezdził, dopiero jak koło odpadło:/ - ten mechanik dalej tym Tarpanem jezdzi:)
...Tarpan był idealnym samochodem, pod warunkiem że trafił w odpowiednie ręce, miałem znajomego 'mechanika samochodowego' dla którego był to samochód idealny, kombi za małe, żuk za duży:/ bo nie jest prawdą to co mówi autor, że żuk był lepszy... bo większa ładowność... Tarpan i Żuk to dwie różne kategorię, - u tego mechanika ten Tarpan często stał na kanale, ale nie dlatego że się zepsuł, zal żeby się nie zepsuł... - wystarczyła zaledwie godzina w miesiącu, dociągnięcie śrub, zniwelowanie luzów zawieszenia, nasmarowanie, zerknięcie czy jakichś wycieków z silnika i skrzyni nie ma... i to auto świetnie się sprawowało, do miasta i na wieś! części tanie ogólnodostępne... - znam też leśnika, który zajechał Tarpana... piach błoto, przeładowanie... a potem klął że to złe auto... co się dziwić, żadnego serwisu, do warsztatu jezdził, dopiero jak koło odpadło:/ - ten mechanik dalej tym Tarpanem jezdzi:)
Pamiętam kiedy te wozy były nowe i prawie nowe. Ich cecha wspólna? Karoseria w fale Dunaju, jakby została wyklepana młotkiem na praktykach w POM-ie. Żaden nie był prosty. Klapy podskakujące na wybojach, nie domykające się drzwi. Żuk i Nyska to przy tym wynalazku jakość wykonania Mercedesa :-) Niedaleko naszego osiedla znajdował się Polmozbyt a tam pod murem zawsze cała góra pociętych karoserii od Tarpanów, prawdopodobnie wymienianych na gwarancji. Wchodziliśmy na tą hałdę złomu przez dziury w płocie [na bieżąco łatane przez pracowników drutami smarowanymi lepikiem] i szukaliśmy dużych łożysk. Łożyska próbowało się później rozbijać kamieniami albo rozcinać w piwnicy brzeszczotem w celu pozyskania kulek.
@@marekgouch4968 Kiedyś dzieci całymi dniami bawiły się procami na podwórkach a nie patrzyły godzinami w tablet albo smartfon. Choć oba te wynalazki mają jedną cechę wspólną: niszczą wzrok. Tablet stopniowo a proca raz a skuteczne od wystrzału metalowej kulki. Co do tarpana to też pamiętam to ,że każdy bez względu na wiek miał pofalowaną blachę. A jakość wykonania i montażu tego gówna była chyba najgorsza w świecie mtoryzacji. A szkoda bo sam pomysł na takie auto nie był zły tylko jak to u nas bywało z wykonaniem był kłopot. A wyglądał ten wehikuł jakby go klepał młotkiem na kowadle ktoś kto pierwszy raz... klepie coś młotkiem na kowadle.
@@gary52 Z miernym skutkiem ale próbowaliśmy. Bo jakie niby narzędzia ma dostępne w piwnicy albo w składziku 8-10 latek? Cali mokrzy, spoceni, brzeszczoty się dymiły - i tak zawsze znalazł się ktoś ==ty nie umiesz piłować, siły nie masz, dawaj idziemy do mnie, mój ojciec to ma takie mega ostre jak żyletka, dwa machnięcia i pójdzie, tym razem się uda. Później w ruch szły duże śrubokręty, przecinaki, bicie młotem. Chodziło o to, żeby fizycznie wyrwać środkową tuleję. Dało radę ale trzeba było zaprzeć o coś zewnętrzną część łożyska, położyć np. na starej piaście od Skarpety, do wewnętrznej przyłożyć jakiś przecinak albo kawał metalowego gryfa i nawalać młotem. W końcu puszczało ale kulki wbrew pozorom nie rozsypywały się, były powciskane w takich a'la wiankach jak rowerowe tylko solidniejszych. Proce, handel w szkole, zrzucanie z 4 piętra ale nie tylko. W rowerze rozsypał się wianek małej zębatki przy torpedzie? Wsadzaliśmy kilka większych kulek ze sobą na styk do wyrobionej bieżni, żeby konus nie chował się do końca tylko po nich jeździł. Czasami strzelało w czasie jazdy ale zdawało egzamin. Kto tam słyszał o jakimś "serwisie rowerowym"??? Ojciec mówił chcesz jeździć - masz łeb i *uj to kombinuj. Potrzeba jest matką wynalazków. Skoro w rowerze małe kulki się wysypały, koło lata na boki - no to trzeba przy okolicznych zakładach poszukać większych kulek, które nie będą wypadać :-)
@@obywatelcane6775 O kurde...🙂 Dzięki za komentarz, naprawdę miło było go przeczytać Mój rocznik to 74 i mam bardzo podobne wspomnienia Napisałem to z perspektywy tokarza, frezera🙂i moje 25 letnie doświadczenie podpowiada, że jak już to z młotka, albo pod prasę Pozdrawiam
Jeżdżą Honkery do dziś. Tak jak ktoś wyżej napisał, ich remont przewyższa jego wartość. Z dzisiejszymi cenami wszystkiego dla wojska, które są idiotycznie wysokie + to, że Honkery czasy świetności mają za sobą, koszt remontu przewyższa jego wartość raz w miesiącu.
Ja rocznik 84 dla mnie tarpan to ciekawe auto gdybym się znał i miałbym fundusze to bym zrobił z niego, ala "restomoda" coś takiego jak teraz robią forda bronco był jaki był, ale na ulicy za dzieciaka cieszył oko na pewno bardziej niż żuk czy nysa. Pozdrowienia dla wszystkich 😁
Ojciec tyle lat jeździł nim w gospodarstwie, woził wszystko chyba co tylko się dało i oprócz tego że dość kozacko palił to nigdy na niego nie narzekał, dziadek jeździł i tak samo 😏 a prawda jest taka że nie każdemu pasował Żuk czy Nysa a Tarpan jednak mógł być 3 albo i 6cio osobowy co nie raz dużo pomagało bo też nie każdy miał pieniądze żeby obok samochodu do tyrania mieć np 125p czy 126p więc finalnie mimo właśnie wykonania takiego jakie miał, sam zarys konstrukcji nie był taki zły a wykonanie raczej jak każdego PRLowskiego auta
...Tarpan był idealnym samochodem, pod warunkiem że trafił w odpowiednie ręce, miałem znajomego 'mechanika samochodowego' dla którego był to samochód idealny, kombi za małe, żuk za duży:/ bo nie jest prawdą to co mówi autor, że żuk był lepszy... bo większa ładowność... Tarpan i Żuk to dwie różne kategorię, - u tego mechanika ten Tarpan często stał na kanale, ale nie dlatego że się zepsuł, zal żeby się nie zepsuł... - wystarczyła zaledwie godzina w miesiącu, dociągnięcie śrub, zniwelowanie luzów zawieszenia, nasmarowanie, zerknięcie czy jakichś wycieków z silnika i skrzyni nie ma... i to auto świetnie się sprawowało, do miasta i na wieś! części tanie ogólnodostępne... - znam też leśnika, który zajechał Tarpana... piach błoto, przeładowanie... a potem klął że to złe auto... co się dziwić, żadnego serwisu, do warsztatu jezdził, dopiero jak koło odpadło:/ - ten mechanik dalej tym Tarpanem jezdzi:)
@@krzysztof3181 słuchanie ze zrozumieniem sie kłania chodziło o pojazd dla rolników i tu zuk i nysa zdecydowanie były lepsze od tarpana tez take G mielismy w domu , tragedia
@@sirtrotodyl5239 ...więc czemu mieliście takie G w domu ? dlaczego nie wymieniliście na coś lepszego ? może dlatego że był to optymalny wybór... my przez wiele lat jezdziliśmy syreną, też mogę powiedzieć tragedia, ale dzięki tej zgniłej syrenie, mieliśmy kontakt z rodziną... - poza tym w tamtych czasach, nie było czegoś takiego jak 'pojazd rolniczy' wszystko było uniwersalne, ojciec jako zaopatrzeniowiec jezdził Nysą, i służyła ona do wszystkiego...
@@krzysztof3181 optymalne ? naprawde rozumiesz znaczenie tego słowa ? czemu nie kupili nic lepszego ? uposledzony jestes ? w prlu nie kupowałes czegos lepszego jak nie miałes talonu
@@sirtrotodyl5239 ...dokładnie 'optymalny' wybór... żyłem w tamtych czasach i je dobrze pamiętam, nie musisz mi tłumaczyć jak było:) - ja miałem komara, i był to 'optymalny' wybór, bo na WSKe stać mnie nie było, a rowerem się nie chciało... komar był tani, oszczędny, idealny do pracy, na zakupy... to znaczy 'optymalny' wybór... -ludzie jezdzili tym bo nic innego nie było... nie przyrównuj Tarpana do Nysy, bo to zupełnie różne kategorie... - nam w klubie motocyklowym służył na wyjazdy jako pojazd serwisowy, był idealny! gabarytowo... Nysa by się nie nadawała, były to czasy gdy większość motocykli w klubie, to były Junaki, AWO, M-72... właściciel tego tarpana był zapalonym mechanikiem, i potrafił go dostosować, ulepszyć...
Lubię Tarpany, niektóre wyglądały całkiem spoko np ten: 1:35 albo 1:59. Może i przestarzałe a jakość ich wykonania pozostawiała wiele do życzenia ale to jednak takie polskie pickupy. W tamtych czasach bardzo fajne autko użytkowe. Gdyby Honkery miały mocniejszą blacharkę to pewnie przetrwało by ich więcej do dziś, a ja sam z chęcią zostałbym użytkownikiem jednego z nich ;)
To samochody rolnicze nie dla słabiaków takich jak ty! Prawdziwi mężczyźni nie na rzekają na jakość wykonania ma odpalić i jeździć! Prostota wykonania to jego atut.
Karoseria była wykonywana ręcznie w większym stopniu niż w Rollsie. Dodatkowo nasi specjaliści by udowodnić swoją przewagę nad R-R wykonywali swoją pracę stopami.
Kiedyś za dzieciaka miałem okazję zobaczyć jak nawet jechał pomarańczowy z plandeka zielona ,pobudzał wyobraźnię taki twór Najgorzej bałem się stara i jego strasznego ryja xD
Aż taki zły to nie był .Auto było kupowane ,bo nic konkurencyjnego w tamtych latach nie było .Jeśli chodzi o wady Tarpana ,to moim zdaniem główną wadą była brak napędu 4x4
Chyba żartujesz. Brak 4x4 w tym badziewiu to jedna z jego ogromnych zalet. Jeśli czegoś nie było w w Tarpanie to przynajmniej była pewność, że to się nie popsuje.
Przypominam że w tym czasie VW produkował transportera T2 później T3 które były autami technologicznie gorszymi niż żuk Nysa czy tarpan. Nam wiało w oczy gospodarka centralnie sterowana gdyby fabryki miały wolna rękę wiele marek aut by przegoniło zachodnie .
...kto nie zna tamtych realiów nie ma się co wypowiadać... szczeliny między blachami nikomu nie przeszkadzały, a u domorosłego mechanika, Tarpan był idealną sprawą... potrafił zarobić na siebie...
Nie było najgorsze ,bo blacharka leciała od syreny po jelcza. Jest sentyment do tych do tych pojazdów,ktory pojawił się za późno. Jeszcze 15 lat wstecz można było kupic za gorsze,fiata poloneza malacza
Auto spełniło swoje zadanie ale przez swoją jakość wykonania w NRF nie chcieli ich kupować za bardzo. Auto nowoczesne z wyglądu i praktyczne , polski Ford F150 .
Myślę że problemem była benzyna- taki tarpan jak na auto osobowe palił jak smok(paliwo na kartki) a diesli nie było, nawet wsadzali jakieś od ursusa ale to już całkowicie porażka silnik od traktora
Sprzedane,rozkradzione - tak musiało być . Koledzy zagraniczni tak kazali by nie było produkcji w Polsce i tak do tej pory jest. Zakaz prowadzenia handlu z Rosją przez firmy polskie,a zobaczcie sami teraz ile jest tam firm zagranicznych tylko nam zakazali handlu.
Wydaje mi się, że każde autko z czasów PRL które służylo w budowie i rozwoju Polski w, której dzisiaj żyją pasożyt i darmozjady na socjalu zasługuje na szacunek.
To był range rover prlu, g klasa landaulet, Navara wszechczasów . Odpalanie na korbé, przesuwana grodź niczym w Felicji fun. Marzenia takiego dorwać niezgniłego i na ramię od gelendy posadzić.
...Tarpan był idealnym samochodem, pod warunkiem że trafił w odpowiednie ręce, miałem znajomego 'mechanika samochodowego' dla którego był to samochód idealny, kombi za małe, żuk za duży:/ bo nie jest prawdą to co mówi autor, że żuk był lepszy... bo większa ładowność... Tarpan i Żuk to dwie różne kategorię, - u tego mechanika ten Tarpan często stał na kanale, ale nie dlatego że się zepsuł, zal żeby się nie zepsuł... - wystarczyła zaledwie godzina w miesiącu, dociągnięcie śrub, zniwelowanie luzów zawieszenia, nasmarowanie, zerknięcie czy jakichś wycieków z silnika i skrzyni nie ma... i to auto świetnie się sprawowało, do miasta i na wieś! części tanie ogólnodostępne... - znam też leśnika, który zajechał Tarpana... piach błoto, przeładowanie... a potem klął że to złe auto... co się dziwić, żadnego serwisu, do warsztatu jezdził, dopiero jak koło odpadło:/ - ten mechanik dalej tym Tarpanem jezdzi:)
Rany, ile trzeba mieć tupetu, żeby marnować ludziom kilka minut na (w założeniu pewnie zabawne) pieprzenie kompletnie nic nie wnoszące do tematu. Jakby z tego wydestylować tych kilka faktów i tak powszechnie dostępnych w necie, to by się to zamknęło w kilku zdaniach. Od kilku lat dzięki walczącemu o wyświetlenia kudłatemu ze stolicy jest moda na jechanie po Tarpanie, no to jazda, podepniemy się i też będą łatwe wyświetlenia. W zasadzie nic o okolicznościach gospodarczych, z jednej strony niedoborach w gospodarce wszystkiego, z drugiej zapotrzebowaniu na wszystko, co ma kółka i pojedzie. Żadnych konkretów na temat okoliczności powstania zakładu. Żadnych informacji na temat tego, jak bardzo i dlaczego był on nienawidzony przez przemysłowy establishment PRL-u, jak celowo dostarczano mu najgorsze podzespoły, półprodukty, surowce, ciągle grożono likwidacją i odmawiano inwestycji. Ani o tym, że klepanie blach na prawidłach miało miejsce na początku, potem tłoczono na (swoją drogą i tak nieodpowiednim do tego) Dualformie z UK chyba. Nic o walce o przetrwanie w obliczu planów zamknięcia w latach 80-tych pod pretekstem zbyt energochłonnego produktu, której efektem był na swój sposób kuriozalny bo z silnikiem traktora, ale jednak pierwszy polski dostawczak w dieslu, palący jakieś 8 litrów, debiloodporny (póki nie zgnił) i do naprawienia wszędzie. Nic o niezwykle ciekawej historii uwalonego w 1980 czy 81 przez władzę kontraktu z Fiatem, której efektem miał być jak na swoje czasy wyjątkowy projekt na kształt SUVa, jeździło kilka prototypów. Wreszcie, nic o tytanicznym wysiłku podjętym w latach 80-tych by zmodernizować zakład i przygotować się do obiecywanej masowej produkcji samochodu terenowego. O nowych, porządnych już prasach i liniach montażowych, lakierni kataforycznej zbudowanej własnym sumptem (a mimo to na tyle dobrej, że potem przez lata korzystał z niej Volkswagen), wreszcie, nie wiem co tam robią zdjęcia Honkera (w tym prototypu z czasów produkcji przez Daewoo w Lublinie... XD), który powstawał już na tym nowym oprzyrządowaniu i przedstawiał diametralnie inną jakość wytłoczek, pasowania, itd., m.in. długi zaciągnięte na te inwestycje potem pogrążyły fabrykę jak przyszyła transformacja i balcerowiczowa ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych. A do tego wszystkiego wystarczyłoby przekartkować dosłownie jedną (JEDNĄ) książkę ze wspomnieniami pracowników wydaną w sporym nakładzie niecałą dekadę temu, raczej na luzie do dostania chyba w większości bibliotek na większych uczelniach itp. Historia FSR i dalsze losy produktu jest naprawdę ciekawa i jak w soczewce skupia się tam wiele większych zagadnień z historii ostatnich kilkudziesięcioleci. Za każdym razem jak trafię na takie dziadostwo, to coraz mniej mam wątpliwości co do tego, że internet i dominująca w nim postać publikacji cofa nas w rozwoju.
Dzięki tym tytanicznym wysiłkom i myśli racjonalizatorskiej to właśnie polskie auta, a nie jakaś tam daczja czy skoda bije rekordy sprzedaży w Europie i nie tylko.
@@arcziarcz2137 No i właśnie, jak się wiedzę o świecie czerpie z jutuba to potem można tylko się tak ośmieszać próbując jakiejś niemerytorycznej szydery. Przypomnij sobie w jakiej głębokiej dupie byliśmy gospodarczo w latach 80-tych i jak trudne w realizacji były najbanalniejsze nawet przedsięwzięcia i co potem zrobiono z przemysłem w kolejnej dekadzie. A Dacia to przecież od wielu lat jest wydmuszka, za którą stoi technologia i potencjał Renault, podobnie VW za Skodą.
@@Klob90 jezdzies tym samochodem czy nie ? to był najweiekszy syf i ludzie nim jezdzili tylko dla tego ze nie mieli inego wyjscia , jezeli dacia i skoda w szczególnosci to wydmuszki to czym był niby ten twój przemysł prlowsi ? skoda produkowała swoje pojazdy głownie nie licencyjny syf miała prawdziwe biura konstrukcyjne i prawdziwych konstruktorów
Bo ja wiem czy Tarpan był najgorszy...moim zdaniem każdemu, nawet najlepszemu, samochodowi można coś zarzucić wszystko zależy od tego jak kierowca eksploatuje i czy umie jeździć swoją gablotą. Gdyby nasi inżynierowie mieli hajs na projekt i możliwości np technologie zachodnie, to kto wie jakby to się potoczyło
Miałem niestety okazję jeździć kilka godzin i naprawiać ten wyrób samochodów podobny. Ma jeden plus. Jak byś na odpierdziel. Czegoś nie naprawił i tak bedzie lepiej niż fabrycznie.
W tamtych czasach gdybys je mial to bylbys lepszy gosc. W kraju i w czasach w ktorych niczego nie bylo to i tak nie zle auto. Pomijajac fakt ze nie wolno bylo wymyslac ladnych aut. Znasz ten projekt wyscigowej syreny?!! Twoja narracja mi sie nie podoba. Rodzice urodzeni w Moskwie?🤔
W latach 90' mieliśmy Tarpana w firmie. Masakra, 3 biegowa skrzynia, paliwożerny silnik, przednie zawieszenie i ukł. kierowniczy z wiecznym luzem, spowalniacze a nie hamulce, wyjący tylni most, kiepskie ogrzewanie, wysoki próg załadunku, korodował w oczach... Oprócz tego wyglądał jak qpa. Nikt tym nie chciał jezdzić.
Problemem tego pojazdu były silniki o zbyt małej mocy, wprowadzenie jedynego słusznego diesla typu 4C90 mogłoby rozwiązać problem. Niestety, pomysł nie doszedł do skutku.
szukam od dwóch lat Tarpana ale z przesuwaną ścianą grodziową, jeśli ktoś chce oddać w dobre ręce, wręcz do pasjonata tych właśnie samochodów, proszę o kontakt, gwarantuje nowe życie. Też proszę o jakiekolwiek informacje, czy to jakiś sąsiad ma czy gdzieś sobie wrasta. Na pewno takiej informacji nie potraktuje obojętnie.
Mamy takiego do tej pory w latach 2000byl po remacie wszystko zrobione na cito tylko szyba była przednia pęknięta taka ,,blachostka" hah kur auto do tej pory stoi i gnije pod plandeką bo szyby nie jesteś wstanie dostać każda inna po 5cm luzu i weź to zrób
ja miałem tarpana z 1976r... miał coś ok 16-17 tyś przebiegu ale teściowi uszczelkę pod głowicą wywaliło więc go postawił na kilkanaście lat... trzy dni głowicę zdejmowałem ale się udało i zrobiłem... zajefajnie się tym jeździło, niestety ruda się w nim zakochała i rozebrałem na części a rama na złom... mam jeszcze trochę tego... kilka szyb by się znalazło i chyba nawet tą przednią w całości ale muszę sprawdzić...
@@setus0515 ten nasz też już zjedzony przez rdrzę. Tyle lat na dworze robi swoje a te auta zabezpieczone niczym nie były może farbą podkładową to wszystko. Ale dzięki
Czy tylko ja mam wrażenie, że autor filmu nie bardzo wie o czym mówi ? Wartość merytoryczna tego kanału bardzo niska, mylenie faktów i dat. To samo w materiale o latach 90s wiele rzeczy nie na temat
@@nicolauslr9937 .. jedyny golf jaki mógłbym posiadać , leżałby na półce w szafie. Wieśniakowozy mnie nie interesują. To rupiecie które wciąż stoją u mechaników.
@@nicolauslr9937 ... Gdyby tarpana nadal rozwijali w takim stopniu jak wieśniakowozy to dziś byłby najlepszą terenówką świata. Lecz paskudny świat rządzony przez psychopatów zabrał nam motoryzację.
@@adapaitsmyname Przynajmniej za wczasu pokazałeś że nie da się z tobą dyskutować. Kto by chciał rozwijać coś co było najwyżej smutnym obowiązkiem a nie produktem, dlaczego uważasz że dodatkowe pieniądze nagle sprawią że Tarpan stanie się numero uno na wszystkich kontynentach, dlaczego do cholery bronisz trupa. I dlaczego mówisz że zabrano motoryzację? Jakiś super złoczyńca ukradł wszystkie samochody świata?
@@obywatelcane6775 Niezupełnie. Dla innych zakładów z branży motoryzacyjnej fabryka w Antoninku była czymś w rodzaju niechcianego dziecka - nieco upośledzonego do tego ;). Stąd dostarczane tam podzespoły (np. silniki) bywały gorszej jakości i sprawowały się o wiele gorzej, niż w Żuku czy Nysie.
@@michaschulz9511 Nie wątpię, że składało się na to wiele czynników. Ale kto najbardziej obrywał z powodu karygodnej "jakości" finalnego produktu? UŻYTKOWNIK. W założeniach Tarpan poprawnie wykonany nie był gorszy od Żuka czy Nyski. Naszym staropolskim zwyczajem: miało być zaje**ście - wyszło jak zwykle, nie byliśmy gotowi, przezwyciężamy trudności itd :-) Sama fabryka o dziwo wyszła z tego obronną ręką, przejął ich VW a FSC i FSD upadły.