Czy czwarty sezon Stranger Things wciąż ma TO COŚ? 

No misiaczki, to który kawałek byłby w stanie uratować WASZE życie? :D Piszcie w komentarzach, żebyśmy mogli wam go puścić, jak porwie was jakieś straszydło.

Scena max to cudo po prostu. To w jaki sposób podano nam wszystkie możliwe anegdoty dotyczace depresji i ptsd w jednej scenie jest na prawdę zdumiewające. Kiedy max miała fleshbacki do wspomnień ze swoimi przyjaciółmi a z tyłu leci wers ,,come on baby come on darling"miałam ciary na całym ciele. W tym momencie max wiedziała że ma po co żyć i są przy niej ludzie którzy ją kochają nawet jeśli ,,ma ona powód żeby sie przed nimi ukrywać". Postanowiła zostać i walczyć. Tej odwagi życzę każdej osobie która zmaga sie z depresją, ptsd lub po prostu czuje się źle tutaj. Nie jesteście sami. Nigdy❤

podoba mi się też, że w tym sezonie zło przybiera bardziej humanoidalną formę, zajebiście wygląda jak się regeneruje rozwieszony na swoich mackach, trochę jak taki pajęczak albo doctor octopus.. poza tym bardzo miło się oglada Lucasa i Max, mam nadzieję wielką że będą razem na koniec sezonu ;3 natomiast niesamowicie irytuje mnie ten blondasek od koszykowej ekipy, mam nadzieję że Vecna go dojedzie

Wątek Willa zawsze był taki ciekawy a w tym sezonie nawet zapomnieli o jego urodzinach... Chociaż mi się bardzo podobała relacja Will - El i żałuję, że tak mało tego było.

Dla mnie sezon czwarty jest genialny, na pewno nie leniwy. Fantastyczne podana historia Vecny/001 oraz wyjaśnienie wszelakich tajemnic. Nie wiedziałam nigdzie, by aktorzy patrzyli się nie tam gdzie trzeba/brakowało budżetu na dorobienie efektów. Aktorzy w tym serialu są po prostu genialni. Nie pamiętam, kiedy jakiś serial/film zrobiłby na mnie tak duże wrażenie. W dodatku po prostu chętnie go oglądam, lubię bohaterów i nic nie wydaje mi się przesadzone czy pozbawione sensu. Miodzio! 🤗

Sposób podania finału może faktycznie leniwy, ale rozwiązanie tego wątku super! Po trzecim sezonie nie spodziewałam się, że poukładają to jeszcze w zgrabną całość. 😍

Bardzo mi sie podoba motywacja vecny, nie chce pracować na etacie

Ten sezon ma to coś, a nawet coś więcej.

Jak dla mnie dużym problemem jest sama postać jedenastki, która niby gdzieś tam dorasta i dostosowuje się do normalnego życia, ale jednak nadal jej jedyną osobowością jest bycie dzieckiem z laboratorium. Twórcy prowadzą ją jako strasznie niewinną i przezroczystą w tym wszystkim 🤷‍♀️

Gdyby tylko każdy oznaczał w taki sposób materiały sponsorowane, jak Wy to robicie… RU-vid byłby piękniejszy. Dzięki za recenzję :)

Co do Mike'a i Will'a to wydajr mi sie, ze są teraz specjalnie "przygaszonymi" postaciami i beda oni mieli wieksze znaczenie w finalowym sezonie, szczegolnie Will. Ale zobaczymy zobaczymy..

A według mnie, mimo tego, że podanie finału jest trochę leniwe, to zostało wykonane bardzo dobrze. Monolog jest długi i posiada masę szczegółów, ale dobrze się go słucha ze względu na odkrycie całej tej tajemnicy i ze względu na osobliwy charakter postaci. Widać jak kwestie wypowiadane są z wielką frustracją i poczuciem słuszności w swoje słowa. [SPOILER] Dodatkowo fantastycznie połączyli 2 wątki - w jednej scenie Henry Creel tak na prawdę opowiada tę samą historię jedenastce i Nancy (numer 10 opowiada we wspomnieniu Jedenastce, a Vecna dowiedziawszy się, że Nancy i reszta szukała o nim informacji, wyjawia jej kim na prawdę jest).

Nie jestem jakoś specjalnie fanką Kate Bush, ale zawsze lubilam "Running up that hill".

Szczerze mówiąc cieszę się, że finał był "leniwy", bo wydaje mi się, że bym jeszcze więcej nie uniosła :D

Mi po obejrzeniu 7 odcinka ułożyło się wszystko w kalkę historii Toma Riddla'e i Harrego Pottera. Macie może podobne wrażenie?

Według mnie wątek tego Johnatana jest niepotrzebny. Cały wątek z Californi był fajny i niemęczący może przez 2/3 odcinki. Później już strasznie mnie nudził. Najbardziej wkurzającym wątkiem był wątek tego koszykarza, który szukał Eddiego. No tak mnie irytowała ta banda że masakra. Też sama postać Vecny średnio mi pasuje do całego klimatu upside down. Ale tak ogólnie to spoko ten sezon

Zgadzam się w 100%! wątek Hawkins (szczególnie Steve i Dustin - można by ich bez końca oglądać) genialny, ale wątek laboratorium... koszmar, tak mnie nudził, że masakra, miałam wrażenie, że cały czas pokazują mi to samo, zakończenie tak przedłużane, że już nie mogłam się doczekać końca 😅 wątek Rosji fajny, ale zdecydowanie za długi, cały czas czekałam na Hawkins, ewentualnie na Kalifornie, dla mnie najlepszym sezonem jest zdecydowanie 3, kocham klimacik centrum handlowego ❤️

Odpowiedź: tak wciąż ma, nawet lepsze

4 sezon Stranger things na razie wypada dobrze😀

Jak mam być szczera, to ja myślałam, że "przemiana" Robin i ogólnie zmiana zachowania tej postaci w 4 sezonie (nagle ilość lęków jakie ma itp) jest spowodowana niejako "traumą", albo po prostu przeżyciami z poprzedniego sezonu. Że to wszystko się w niej skumulowało i nagle się boi wszystkiego, dalej stara się być tą dzielną badass Robin z 3 sezonu, ale odzywają się w niej demony przeszłości i momentalnie z tego badassa zmienia się w kluchę. Nie wiem, czy tylko ja tak to odbieram, czy coś nadinterpretuję 😅

Zabawne że są osoby które nie rozumieją dlaczego Max i Eleven zaliczyły taki "spadek formy", albo dlaczego Dustin i Mike wrócili do D&D. Dlaczego Jonathan przez 3/4 sezonu jest upalony... Steve i Nancy mieli imho mniej czasu, ale oni też ucierpieli psychicznie... Mnie to przeraża bardziej niż Vecna, bo tutaj akurat bracia Duffer odwalili naprawdę dobrą robotę jeśli chodzi o psychologię postacie. Bo po tym co oni przeżyli to tak właściwie wiekszość ludzi by potrzebowała wylądować w szpitalu psychiatrycznym, ci to i tak się nieźle trzymają :D Jeśli ktoś oglądając serial nie rozumie z czego to wynika - to może po prostu nie oglądaj takich rzeczy. Zostań przy jakimś Obi Wanie czy innym serialu CW...

Czwarty sezon na pewno ma coś z niemieckiego Dark.

Odcinek z Max najlepszy i najbardziej zapada w pamięć

Niektóre wątki są trochę nudne: ten Eleven miał chociaż bardzo satysfakcjonujące zakończenie dotyczące 001 (chociaż nie rozumiem trochę jego motywacji); losy grupki w której jest Dustin śledzi mi się super, chyba to są moi ulubieni bohaterowie, a scena z ucieczka Max była dla mnie jedynym z najbardziej emocjonujących momentów w całym serialu. Kamczatka przynudza, ale rozumiem ze jest istotna dla fabuły, za to jak akcja przeskakiwała do wątku Willa, Jonathana itd to dopiero sobie przypominałam ze on istnieje.

Według mnie to najlepszy sezon 🤗

Mnie wnerwiało to, jak często jest ciemno. Czułam się trochę, jakbym oglądała grę o tron- twarzy Lucasa nie było widać. Dodatkowo ciemność zapadała po prostu w minutę, niezależnie od tego, że przed chwilą było południe. Co do ostatniego odcinka- czy tylko ja mam wrażenie że to się strasznie nie spina z wcześniej opowiadaną historią? I gdzie się podziała tęcza na podłodze koło przejścia? Zmyli?

Miałem ten sam problem - nie pamiętałem 3. sezonu. Ale nie odświeżyłem z braku czasu. Pomogło czytanie opisów/streszczeń. Ogólnie sezon 4. bardzo satysfakcjonujący, tylko te szybkie wyjaśnienie całej intrygi mnie zaskoczyło. Chyba że to jeszcze nie jest rozwiązanie całej intrygi i na to liczę.

Jestem właśnie po skończeniu 4go sezonu. Wy nagrywaliście to przed ostatnimi dwoma odcinkami. Ja tak naprawdę dowiedziałem się, że 4 sezon był w 2 częściach z waszej recenzji :D Ale to też mi coś wyjaśniło. 4 sezon, abstrahując od tego, czy był nudny, czy ciekawy, czy się podobał, czy nie, to trzeba przyznać, że scenariuszowo był o wiele lepiej dopracowany, niż 3. Tutaj chociaż coś mi się sklejało w całość, działania bohaterów były umotywowane, związek przyczynowo-skutkowy był zachowany i zrozumiały, czyli zupełnie przeciwnie, niż w trzecim sezonie, który dla mnie był najgorszy. A co do podzielenia sezonu na dwie części, to mam takie wrażenie, że właśnie do tego 7 odcinka wszystko dążyło do tego, że ten 4 sezon będzie ostatni, historia się zamknie i będzie the end. I takie pewnie było założenie. A oglądając kolejne 2 odcinki, miałem wrażenie jakby twórcy w ostatniej chwili zmienili zdanie, zapytali ekipę, czy mają jeszcze siłę i motywację na kolejną część, dostali od wszystkich, albo przynajmniej od większości odpowiedź twierdzącą i wymyślili na szybko coś, żeby historia, która ewidentnie dążyła do zakończenia, znowu się rozwaliła. Ale w sumie nie mam im tego za złe, jeśli piąty sezon będzie trzymał poziom czwartego, to chętnie obejrzę kolejny sezon, albo nawet sezony.. Oczywiście, pomimo tego, że uważam 4ty sezon za zdecydowanie bardziej dopracowany, to nie uważam, że twórcy nie ustrzegli się błędów. Postać Willa budziła we mnie taką irytację, że bałem się trzymać czegoś w ręku oglądając serial, żeby nie rzucić tym w telewizor, kiedy Will się na nim pojawiał. Przez 9 odcinków, które trwały grubo ponad godzinę, a ostatni nawet dwie i pół godziny, Will ani nie zrobił, ani nie powiedział nic istotnego dla fabuły. Spokojnie mogłoby go tam nie być i nawet byłoby lepiej, bo nie byłoby powodu do irytacji. Mam wrażenie, że został tam wciśnięty na siłę, no bo przecież był od początku serialu, no to co z nim zrobić... Mike też był irytujący, ale trochę mniej, a poza tym chociaż też jego rola dla fabuły była marginalna, to miał chociaż jeden moment. Tutaj się pewnie zdziwicie, ale trzecia postać, która mnie najbardziej irytuje, to jest Dustin. Ale nie potrafię tego wytłumaczyć.z fabularnego punktu widzenia bardzo istotna postać, dobrze zagrana, niby wszystko ok, ale jakoś nie budzi mojej sympatii. Ale to już jakieś moje uprzedzenie którego nie do końca jestem w stanie wyjaśnić. Poza konkretnymi postaciami, to uważam, że trochę na siłę był zrobiony wątek, w którym drużyna koszykarska szukała Eddiego i chcieli wymierzyć samemu sprawiedliwość. Ok, ja wiem, ze był motyw sekty, że takie rzeczy się dzieją, że ludzie maja swoje podejrzenia, itp. Ale dalej uważam, że to było zrobione na siłę I w normalnym świecie, dałoby się to załatwić inaczej. Wyjaśnić, cokolwiek. Podsumowując, cieszę się, że twórcy odrobili lekcje z 3go sezonu, który był okropny i w 4tym sezonie postarali się bardziej. Być może to staranie wynikało z tego, że z założenia miał to być koniec wszystkiego, ale nieważne. Ważne, że po 4tym sezonie jestem usatysfakcjonowany :)

A mi się podobało zakończenie odcinka siódmego i wybrzmiało mi to bardzo dobrze!

Skończyłem dziś 1 część 4 sezonu, jak dla mnie ten sezon jest lepszy, ale ten ostatni odcinek był trochę nudny, końcówka 7 odcinka była ciekawsza, a tak to jest super 😉😉

podzielam waszą opinię w sumie, uważam że wątki w hawkins (złoto) i te około-więzienne są bardzo spoko, reszta... wątek kalifornii nudził mnie bardzo, miejscami nawet irytował, postacie tego wątku też takie sobie imo, o ile lubiłam jonathana w pierwszych trzech sezonach, o tyle w 4 mam go dość, o mike'u i willu (którego w sumie nigdy nie lubiłam idk dlaczego) nie wspominając, do argyle'a też nie zapałam sympatią, zobaczymy co będzie dalej, mam nadzieję że będzie tylko lepiej

Coooop trzeci Stranger things spotkał się z olbrzymią krytyką! To jest mój ulubiony sezon. Najlepszy!

Kocham ten serial za takie nawiązania jak obsadzenie filmowego Freddiego Crugera w roli Victora Creela, czy drobne smaczki pokroju plakatów "Jaws" albo wyszukiwania lokalizacji Ricka Ćmika po zestawie wypożyczonych filmów, gdzie umieszczane jest tyle odniesień do epoki, ile tylko się da :)

Ja nie mam problemu z tym, w jaki sposób pewne rzeczy zostały nam wytłumaczone w finale, ale sama motywacja głównego złola i sposób w jaki do niej doszedł jest trochę z dupy - aż parsknęłam śmiechem.

W sumie dla mnie cały sezon trzymał poziom :D Ale najgorzej jak się zapomniało trochę co było w poprzednich xD

Siódmy odcinek najlepszy, proszę nie siać defetyzmu!

Jeśli chodzi o piosenkę to Genesi - Invisible Touch . . . . . . . . . . . . . Ja powiem szczerze, że w tym sezonie bardzo urzekł mnie klimat, bardzo mi spodobały nawiązania do "Koszmaru z Ulicy Wiązów", czy nawet takie smaczki jak rozdzielanie się w mrocznej chacie jak w Scoobie Doo, wątek hakowania kompletnie nie siedzi, a Nastki to czysta ekspozycja, ale to jak została wygrana przygoda w Hawkins tak pięknie dostarcza, że szczerze oczekuję na resztę odc.

Osobiście twierdzę, że to najgorszy sezon. (spoilery poniżej) Po pierwsze edycja w tym sezonie to tragedia. Tyle scen można wyciąć, a może nawet cały wątek futbolistów (dostałem taki straszny riverdale vibe). Kiedy zobaczyłem jak długie są odcinki to myślałem, że to rzeczywiście będzie miało jakiś cel, ale wydaje się, że ktoś najzwyczajniej tego nie rozplanował. Wątek Hoppera miał zdecydowanie za dużo scen siedzenia w miejscu, zarazem nie wiem czemu mógł sobie biegać z rozwaloną nogą. Wątek El niby był w mojej opinii był najciekawszy, ale też zdecydowanie za długi. Często nie byłem pewny jak wygląda chronologia, w niektórych scenach, ale to może wynikać z mojej nieuwagi, więc nie zaliczę tego jako punkt krytyki. Grupa z Californii to w ogóle jakiś żart. Niby widać gdzie to zmierza, ale z samymi postaciami nic się nie dzieje. Wątek Willa i Mike'a zdecydowanie nie wystarczy. W sumie postać Mike'a od pierwszego sezonu nie jest interesująca. Zdecydowanie spodobało mi się to, że postanowili coś zrobić z postacią Suzie. Co do nowych osób, to też słabo im to wyszło. Postać Eddiego na początku ma jakąś rolę i osobowość, po czym zostawiają go na parę odcinków w chatce gdzie nic nie robi. Pod koniec też nic nie robi. Ogólnie to te postacie nic nie robią. Argyle jest bardzo nijaki. Tylko raz daje jakąś radę Jonathanowi po czym powie od czasu do czasu coś śmiesznego. Enzo nawet polubiłem, ale nie był w stanie uratować dla mnie wątku Hoppera. Bardzo smuci mnie to, że w środku sezonu porzucili postać siostry Lucasa tylko po to by pod koniec coś tam z niej skorzystać. Sama fabuła przez pierwsze dwa odcinki była ok, ale nie różniła się od schematu poprzednich sezonów. Później na prawdę było ciekawie z tajemnicą o Viktorze + wątkiem Max, ale po połowie vol. 1 nic się w sumie nie działo. Wszystkie istotne rzeczy, oprócz wątku El zostały wyjawione i w sumie można już się przygotowywać do finalnej konfrontacji. Tylko, że to przygotowanie trwa w nieskończoność, a nie jest na tyle interesujące by uzasadnić tą długość. Samo rozwiązanie wątku El nie spodobało mi się m.in. przez retcony z poprzednimi sezonami. Fakt, że Vecna to akurat ten dzieciak z lat 50 też wydawał mi się strasznie randomowy, ale przynajmniej jakoś wiąże to wszystko ze sobą. Poza tym nie podobała mi się skala wszystkich rzeczy. Było to o wiele bardziej interesujące gdy wszystko działo się w Hawkings. Postać Robin w tym sezonie to według mnie tragedia. Odjęli jej prawie cały charakterek i zamienili ją w głupiutką quirky girl. Nie rozumiem też skąd pochodzi to nienawistne nastawienie Nancy do jej postaci. Przecież ona nie jest taka w żadnym innym sezonie, a tu od początku praktycznie bez powodu nienawidzi Robin. Później po tycim bondingu nagle mówi "sooo we're friends, right? :)" Co tu się w ogóle wydarzyło? Bardzo zawiódł mnie ten volume, ale teoretycznie nie jest to pełny sezon, więc ciężko mi cokolwiek ocenić. Może to jeszcze uratują w tych ostatnich odcinkach, ale kiedy usłyszałem o ich długości to wydaje mi się, że problem z edycją nie został rozwiązany. Mimo tego spodobało się to wielu innym osobom, więc może ja jestem jakiś czepliwy :/

Will to chyba jest zakochany w Mike'u tylko nie wie jak to mu powiedzieć :D

Mam całkowicie inne odczucia co do ostatniego odcinka ;) Ale co oglądający to inne zdanie ;) Czasami mówicie, że przydałoby się czegoś więcej, no właśnie gdyby było czegoś za dużo to rozwodniliby pewne sprawy. Lepiej pozostawić niedosyt, a nie eksploatować aż do porzygu ;)

Nie mam jednej ulubionej piosenki ale za każdym razem jak słucham From Eden Hoziera przenoszę sie mentalnie w lepsze czasy więc mysle ze jest w tym potencjał 😅

Moja piosenka ratunkowa? Dokładnie ta sama, która ratuje Max. Kate Bush for life♥️ A sama rola Max i gra Sadie Sink to złoto. Nastka, średnio na jeża, zabrakło umiejętności, wątek radziecki fatalny, laboratorium - napisane dla średniokumatego widza, by pojął o co kaman po piątym przywołaniu tej samej kwestii. Scena na cmentarzu powinna przejść do historii kina, bo jest pomysłowa, trzyma w napięciu, bo wiemy, co się zdarzyło innym wcześniej, suspens jak u Hitchcocka, w obrazku i prowadzeniu kamery cudo i to rozwiązanie, od którego muzyczne serwisy streamingowe niemal padły pod naporem gimbazy całego świata odkrywającej who the f is Kate Bush 😁 za samo to ten sezon warto pochwalić. I oczywiście za efekt terapeutyczny. Każdy dzieciak powinien obejrzeć wyimki z problemami z depresją Max, bo chyba nie było do tej pory tak edukacyjnego elementu w żadnym przekazie popkulturowym masowo konsumowanym przez młodych. Za to, jeśli jest, powinna być odpowiednia poważna nagroda

Mi nie pasuje kwestia czasu w tym serialu. Pomiędzy 1 a 2 sezonem minął ponad rok a 3 i 4 jakieś 9 miesięcy. W czasie tych miesięcy Hawkins zmieniło się drastycznie i mam taki dysonans. Nawet przez to, że aktorzy są sporo starsi a nadal grają dzieciaków. Nie widziałbym problemu w przesunięciu tej akcji o rok później po 3 sezonie ze względu na wirusową sytuację na świecie.

Przykro mi ale jeżeli kogoś faktycznie odstrzelą w drugiej części to za Jonathanem chyba nikt specjalnie płakać nie będzie.

Utwór to Depeche Mode Enjoy the Silence a serjal to pierwsze 3 odcinki👍 potem trochę siadło i ostatni z tej serii rozpalił chęci aby czekać do lipca na zakończenie (a może nie zakończenie kto wie). Pozdrawiam z upalnego Augustowa 😉

ok, a wiec napisali postac eddiego tak, zeby wszyscy go pokochali… a już myslałam, że to ze mną coś jest nie tak;)

Oj muszę przyznać, że jak na konesera muzyki popularnej, to raczej kilka utworów mogłoby mnie uratować, bo zwyczajnie nie umiem się zdecydować na jeden. Na pewno to będą: - Jenny od Studio Killers - Blinding Lights od The Weekend - Cosmic Love od Florence + The Machine - Wrecked od Imagine Dragons - Take on me od Aha

Mnie sie z kolei 7 odcinek bardzo podobal, ale ja generalnie lubie sceny monologowe, wiec moze dlatego

Dla mnie czwarty sezon najlepszy ale i trzeci bardzo mi się podobał. Ostatni zaś odcinek czwartego sezonu części pierwszej (!?😅) - dla mnie bomba. Czekam na finał.

To najlepszy sezon. Dziękuję.

Ma to cos, to mało powiedziane. Warto było czekać. Razem z mężem, uważamy, ze to najlepszy serial jaki powstał.

A mnie po tej 1. części 4 sezonu zaczęła denerwować coraz bardziej widoczna niespójność fabularna. W pierwszych sezonach wszystko było owiane tajemnicą i mogliśmy się tylko domyślać tego co działo się w laboratorium. Teraz mamy już większość odpowiedzi, ale one wcale mnie nie satysfakcjonują bo wygląda to tak, jakby były one dopisywane na bieżąco a scenarzyści nie mieli wcześniej żadnej wizji, szkicu chronologicznego wydarzeń, a to co widzimy jest usilną próbą udowadniania nam, że jednak taka wizję mieli. Do tego dochodzi niespójność wizualna ( np. blizna doktora czy drugi świat z domkiem i nietoperzami a la scooby doo co odbiega od wcześniejszego obrazu upside down). Może w tych dwóch ostatnich odcinkach coś się jeszcze wyjaśni i wyklaruje, ale ogólnie mam mieszane uczucia co do tego sezonu.

Ech, Stepsów słucham od długiego czasu, a akurat ten kawałek, który wykorzystaliście, zawsze wywołuje ciary, mimo tysięcy razy wysłuchań. Stranger Things zaczęłam oglądać tydzień temu w ogóle (wiecie, to ten problem "wszyscy oglądają, to ja nie będę, znajdę sobie coś niszowego") i pochłonęłam dwa sezony w kilka dni, właśnie zaczęłam trzeci....więc na szczęście ominęło mnie długie czekanie. Ale klimat bardzo mi przypomina stare Twin Peaks pomieszane z Archiwum X (btw, zarówno Finn jak i Kyle MacLachlan wystąpili w reklamie Sprandi - ot taka ciekawostka), a że oba seriale bardzo lubię (no, dobra Archiwum na piątym sezonie mogło się skończyć spokojnie :D), to i tutaj wsiąkłam. Kawałek ratujący mi życie?....Dużo tego, bo ogólnie słucham bardzo dużo muzyki i różne kawałki wiążą się z różnymi wspomnieniami, ale chyba taki naj, naj to ...dwa: Top Gun Anthem, (towarzyszy mi niezmiennie od lat osiemdziesiątych, a ostatnio przybrał na sile) i temat przewodni z Miami Vice.

Dla mnie ten sezon jest ulubionym, zaraz po pierwszym ❤ Genialny! 🤘🖤

Najlepszyyy sezoooon 🔥

Pierwszy raz się z wami kompletnie nie zgadzam, wszystko mi w tym serialu idealnie grało

Nie mam ulubionej piosenki 🥺 Vecna by mnie skończył, zanim zdążyłabym powiedzieć "chrust" 🤙

16:50 Aga - love to spojrzenie 😂😂🤩❤️

Jak dlamnie to jest najlepszy sezon Ma swoje wady które widzę ale i tak dlamnie plusy są bardziej widoczne :)

Jak dla mnie 4 sezon jak na ten moment 9/10 (z serduszkiem).

Moim zdaniem sezon jest dobrze zbudowany. To co się dzieje w laboratorium musiało być tak rozbudowane, żeby już na samym początku nie zdradzić o co chodzi. Myślę, że Eleven jest córką Vecny, a 10tka jest Eddie. Bo wtedy miała by sens scena z 1 odcinka, kiedy to Dustin wyrzuca11 i nie pokonuje Vecny. Myślę, że jeśli Eddie nie jest 10, to w ostatecznej walce pomoże 8-ka. Tak więc El nie zginie. Przynajmniej narazie. Już raz nam się zdawało że zginęła po pierwszym sezonie i tego nie powtórzą. Wydaje mi się też że Vecna nie jest generałem Mind flyera, tylko jest silniejszy niż On . Generalnie Łupiżca umysłów przypomina pająka i to daje dużo do myślenia, zresztą w 2 sezonie rozpuszcza ofiary i je wssysa w siebie. Ja uwazam ze to henry stworzył Łupiezcę. A nie odwrotnie. A demogorgony to mogą być rzeczywiście ludzie przez niego złapani na drugą stronę, o czym może świadczyć to, że w Will pluł tymi stworzeniami, bo jeszcze do końca nie zjadły mu mózgu i się nie przemienił. Myślę też że w finale 4 sezonu zginie Will, tzn przejdzie na drugą stronę, która go woła, bo jest zainfekowany nią od dawna.

4 sezon uważam za udany ale głównie z tego powodu co się działo w hawkings wątek nastki ,willa ,brata willa i mike był giga nudny wątek hoopera był też słaby chłop co sobie nogę połamał i bez problemu uciekał przed strażnikami , jeszcze wyjaśnienie w 4 sezonie jak przeżył tez jest do dupy bo w 3 sezonie na Kamczatce jak robili test i im nie wyszło a maszyna wybuchła to wszyscy zginęli a tu hopper żyje myślałem ze w jakiś inny sposób pokażą jak on przeżył co do ich przeciwnika vecny to super go zrobili trochę mi przypominał nocnego króla z gry o tron i przeciwnika z który będzie cięższy niż ostatnie stwory,reżyser za dużo podał informacji w serialu mam na myśli postaci vecny bo jak w 5 odcinku bodajże powiedziano ze 1 nikt nie widział to już wiedziałem kim jest vecna i podejrzewałem kto jest jedynką i się nie myliłem

Ja dopiero nie dawno zacząłem oglądać ten serial więc jestem na drugim sezonie na 6 odcinku hehe . Więc mi zejdzie jeszcze

Ja kocham Stranger Things.Scena z Max jest maga.

Dla mnie sezon bardzo na plus, zwłaszcza w porównaniu z ciężkostrawnym trzecim. Właściwie jedyna rzecz, która otwiera mi nóż w kieszeni, to podobnie jak w sezonie 3, wątek rosyjski. I chociaż obserwując wojnę w Ukrainie, już nawet jestem skłonna uwierzyć, że Rosjanie to idioci, to jednak amerykański akcent wciąż razi, a już sowiecki prawosławny strażnik żegnający się po katolicku zwalił mnie z fotela… biorąc pod uwagę generalną dbałość o detale w całym cyklu ST, takie kwiatki walą po oczach 😵. Całość przyjełam jednak ciepło, odwołania do realnych wątków z tamtych lat jak zawsze na plus, sentymentalnie, choć ówczesne dzieciństwo w PL jednak znacząco odbiegało od tego w USA.

Zdecydowanie Major Lazer- Get Free ♥️

Fajny tytuł. Bo coś=thing. Najs. ;-)

Genialny serial, a co do sezonu 4 właśnie to imo może nie najlepszy, ale na pewno jeden z lepszych, zaraz po pierwszym i na równi z trzecim chyba. Rola Max w tym sezonie to czyste złoto

Dziwię się że nie było u was materiału o ARCANE animowane dzieło sztuki

Według Chosic utworem do ratowania mnie byłyby albo "Bez słów" od The Dumplings, albo "Nails, Hair, Hips, Heels" Tordricka Halla, albo "Grzyby" Rat Kru i Mery Spolsky. Niezły rozstrzał :D

imagine dragons - radioactive

Też mi strasznie przeszkadza niekonsekwencja w efektach specjalnych :(

Faktycznie ostatni odcinek 1 części 4 sezonu ? był nudnawy, do tego stopnia, że ostatnie 15 min. musiałem obejrzeć raz jeszcze bo zwyczajnie zasnąłem. Piosenka ratująca życie jak dla mnie to Mr.Kitty-After Dark

Moja piosenka, hm...to; Do I wanna know Albo Come and get your love

Moja to "zgon przy porodzie","córka mi zmarła"

Właśnie skończyłam i dalej mam ciarki. Ile ja łez wylałam 😳

Powiedzcie mi proszę, ale szczerze, czy warto w ogóle zacząć oglądać Stranger Things? Mówicie o czwartym sezonie, nie musnąłem nawet pierwszego. Nie widziałem żadnego odcinka gry o tron (pisownia małą literą zamierzona), Black Mirror znudził mnie po trzech odcinkach. Na seriale nie mam generalnie czasu. Będę wdzięczny za szczerą odpowiedź. Adam

Ciekawe czy zachowają ciągłość i pod koniec sezonu Steve jak zwykle będzie miał zmasakrowaną twarz xD. I czekam jaki będzie główny potwór z "Dungeons & Dragons" w 5 sezonie :D

Czy ktoś może wytłumaczyć o jaką scenę na cmentarzu chodzi, bo nie przypominam sobie takiej?

Ten sezon oglądało mi się dobrze, ale strasznie męczył mnie wątek Nastki w laboratorium. Jak tylko się pojawiał to nie mogłem się doczekać aż wrócimy do reszty bohaterów.

Będzie recenzja filmu Pan wilk i spółka

Oczywiście, że ma to coś, jest świetny

Mnie z pewnoscia uratowalby utwor Victory skomponowany wlasnie przez Two Steps From Hell. Dla mnie to po prostu geniusze i od 3 lat czekam na ich koncert. Wybieram sie do Londynu i gdyby nie to, ze nie mam juz urlopu, bardzo chetnie obejrzalabym ich po raz drugi w Krakowie. Sa niesamowici

Uwielbiam Wasz montaż :)!

Zupełnie nie zgadzam się co do krytyki ostatniego odcinka. Mięso, które podali, było soczyste i dobrze doprawione. Scenarzyści zbudowali napięcie na tyle mocno, że ta ekspozycja pasowała jak ulał. Poza tym również w skali mikro połączenie Nastki z tym, co się dzieje w Hawkins dawało jakąś satysfakcję. A to, co wymyślili fabularnie w końcówce, tak dobrze pospinało wątki, że prawie spadły mi gały, tak się gapiłam w ekran. Off topic - wątek Hoppera był dla mnie smętniejszy i bardziej bezpłciowy niż Willa i Mike'a. Już wolałam oglądać chłopaków niż kolejny zimnowojenny film.

Tworcy zapomnieli nawet o tym żeby wspomnieć o urodzinach Willa

Hej. Bedzięcie w jakiś sposób oceniać seriale MCU z Disney +? Premiera serwisu u nas już na dniach. Może jakos przekrojowo chociaż, bo rozumiem że może brakować czasu na omówienie każdego z osobna. Pozdro, fajna recka ST ;)

Nagralibyście recenzję Heartstopper? Myślę, że ten serial jest bardzo ważnym dziełem, biorąc pod uwagę fakt wielu nastolatków, którzy mierzą się z kryzysem tożsamościowym i seksualnym. Jestem bardzo ciekawa waszej opinii 😉

Czy tylko mi ta piątka która w finale przeszła na drugą strone jest wzorowana na ekipie Scooby Doo Steve- Fred Nancy- Dafne Robin- Welma Eric- Kudłaty Dustin- Scooby Doo

wczoraj skoczyłam oglądać i dosłownie wypowiedzieliście moje myśli, zgadam się z każdą uwagą

Najlepszy sezon!

Tak, ma.

Najbardziej Kingowski ze wszystkich sezonów(a nawet bardziej niż wszystkie oglądane przeze mnie filmy oparte na jego prozie). Zwłaszcza co do wątku Hawkins. Zgadzam się co do ostatniego odcinka. Oglądam oglądam i nagle w 5 minut dowiaduje się wszystkiego.

Fatalne ujęcia po rozbiciu się samolotu. Zimowy pejzaż za bohaterami w kilku, całkiem zresztą długich ujęciach, to jeden z najgorzej wykonanych blue/green screenów w wysokobudżetowych produkcjach ostatnich lat. Już nawet ten niemalże plastelinowy potworek z finału pierwszego sezonu wypadał lepiej, mimo, że też za cholerę nie chciał się dobrze wkomponować w kadr, przez grubo ciosane CGI.

Finałowy odcinek pierwszej części był bardzo dobrze podany. Nie było tam nic leniwego. W momencie Kiedy Bohater który opowiadał trzymał w napięciu sceny pokazywane między tym co mówił. Sceny z nietoperzami wcale nie były sztuczne. Wątek Willa czy Mika nie jest dobrze poprowadzony również w sumie ich w pierwszym i drugi sezonie dotyczył zwłaszcza Willa więc dali mu odpocząć chciaż jego rozterki były też pokazane. W sumie im więcej wątków tym lepiej bo daje to możliwość na przyszłość i to W tym serialu wychodzi na dobre. Więc 4 sezon wypada bardzo dobrze.

Tańcze przy tym Waszym podkładzie, po prostu tańcze !

IT MUST HAVE BEEN LOVE ROXETTE 🥰🤩😚😘 Wątek Max sztos 🤩

Komentarz zawiera spoilery . . . . . . . Gdzieś to już pisałam, ale mam wrażenie, że te przeciągnięte ekspozycje to albo traktowanie widza jak kogoś kto bardzo ciężko łapie, ale próba pochwalenia (?) się co twórcy wymyślili. Chyba moje dwa ulubione momenty to Nancy pokazująca nam stare buty, ściany, pluszaka i pięćset stron pamiętnika, no i ujawnienie 001/Vecna, było jeszcze parę takich, ale te to już naprawdę przeciągnięte po całości, nic dziwnego, że odcinki trwają tyle ile trwają jak są takie sceny XDD

Przewijałam wszystkie wątki rosyjskie, absolutnie nie potrafię wczuć się w historię z Gułagu przedstawianą w serialu przygodowym pełnym głupotek.

mam wrażenie ,że ten 4 sezon jest trochę taki kingowski.