Nie kupuję jajek z chowu klatkowego, bo kury są hodowane tam w koszmarnych warunkach, ale wiem że wartość odżywcza tych jaj jest taka sama jak z wolnego wybiegu.
Najlepsze jest to, że warunki kur "z wolnego wybiegu" są nie lepsze od klatkowanych. Pewność masz kupując jaja od znajomego hodowcy. Najlepiej nie jeść jajek.
O ile ktoś jadł jajko ze wsi (nie masówki - od przeciętnego gospodarza) to bez problemu wskaże, które jest kupne (ze sklepu). Jajko ze wsi jest o wiele smaczniejsze, zdanie takie mają osoby, które cały czas jedzą jajka ze wsi, jak i osoby, które cały czas jadły kupne i raz spróbowały wiejskiego.
Andrew Swiderski Prawda, jajko wiejskie ma lepszą konsystencję. Jeśli ugotować na twardo ekologiczne jajko, będzie ono miało lepszą konsystencję, kremowe żółtko i bardziej zwarte białko.
Jak zwykle ciekawy, informatywny film. Cieszę się że analizą nauki można potwierdzić że wybór pochodzenia żywności jest kwestią drugorzędną... większość lifestylowych trenerów gorąco zachęca do kupowania bio, często 3-4 razy droższej od "zwyczajnej", przez co nie raz z dziwnym poczuciem winy wybierałam tańsze produkty. Przecież zachowując zdrowy styl życia, ruszając się, wcinając warzywa i owoce i tak robimy dla naszego ciała wiele dobrego, prawda? Ciężko nie dać się zwariować w dzisiejszym świecie.
Pytanie : Jak rzeczywiście olej palmowy, tłuszcze utwardzone itd. są szkodliwe dla organizmu, a na ile jest to straszenie ? Często można spotkać się z histerią dotyczącą np. masła orzechowego.
Podczas utwardzania tłuszczów powstają izomery trans i cis, z czego trans są dla nas szkodliwe i przyczyniają się do wielu chorób. O ile pamiętam to nauczyliśmy się ograniczać ilość izomeru trans przy utwardzaniu, ale nie da się go wykluczyć.
Oczywiście wtedy należy tylko już dobrać odpowiednie proporcje MUFA, PUFA, SFA (i tu podział Omega 6/3). Oraz pamiętać, że jako rasa europejska posiadamy bardzo słabą konwersję tłuszczy Omega 3 do EPA/DHA i dlatego nie zawsze wystarczy olej lniany lub inne roślinne tłuszcze, gdzie dla ciekawostki w Indiach tamtejsza "rasa" posiada kilkukrotnie lepszą konwersję takowych tłuszczy ze źródeł roślinnych do DHA/EPA
Znowu okazuje się, że im więcej wiedzy tym więcej pytań. Opowiedziałeś całe mnóstwo rzeczy... a ja w temacie mam te same, jak nie większe niż wcześniej wątpliwości :D
płatki kukurydziane mogą być zanieczyszczone glutenem, jeśli w danej fabryce produkuje się produkty glutenowe, a nawet niewielkie ilości glutenu mogą wywołać niepożądane objawy u osób z celiakią więc oznaczanie płatków kukurydzianych jako bezglutenowe ma sens pozdrawiam:)
Dzięki twoim odcinkom przez całą godzinę na biologi dyskutowałem z nauczycielką o środkach ochrony roślin itp i udało mi się ją przekonać, że to nie jest takie złe. A wszystko przez to że powiedziała "te wszystkie owoce i warzywa to dzisiaj sama chemia". :D Pozdrawiam i czekam na więcej :D
Z tymi jajkami to faktycznie tak jest, że nie wiadomo czym są karmione. Ja widzę różnice pomiędzy jedynkami i trójkami chociażby w kolorze żółtek i twardości skorupki. Nie wiem czy taka jedynka jest zdrowsza od trójki. Chętnie bym o tym poczytał/obejrzał materiał.
Co do zdrowotnych właściwości eko-jedzenia, to potrzebna byłaby duża grupka osób prowadzących zdrowy tryb życia. Połowa by musiała jeść te Eko jedzenie, a druga nie-eko. I takie badanie musiałoby trwać przynajmniej kilka miesięcy, żeby dało jakieś sensowne efekty.
Na przestrzeni kilku miesięcy nie zauważymy istotnych różnic - może jedynie w poziomie substancji odżywczych, witamin, minerałów itp. Warto byłoby zbadać występowanie nowotworów , ale znów - milion zmiennych, skłonności genetyczne, a ponadto takie badanie musiałoby trwać dekady.
Statystyka jest królową kłamstw, jest w niej tak wiele zmiennych, uzależnionych od elementów, które uwzględni się w badaniu, tego jak sformułuje się pytanie, że wyciąganie wniosków na podstawie samej statystyki jest w dużym stopniu zakrzywianiem rzeczywistości. Od statystyki, zdrowia itp. ważniejsze jest pytanie, jaki świat chcemy budować i zostawić następnym pokoleniom? Czy chowu klatkowego, monokultury, chemii w żywności. Czy bioróżnorodności, zdrowia i harmonii.
Ej, ej. Warto kupować jajka z wolnego wybiegu czy chowu ściółkowego zamiast z chowu klatkowego, ale dlatego, że chów klatkowy jest zły dla tych kur. Nie twierdzę, że ma to wpływ na jakość jajka, ale uważam, że dobrze by było sprzeciwić się takiej hodowli. PS Do wegetarianizmu/weganizmu mi daleko, za bardzo lubię mięso, poza tym mięso i nabiał zawiera składniki odżywcze, które trudno jest znaleźć/nie ma w produktach roślinnych. Bardzo fajny, merytoryczny, logiczny i potrzebny odcinek. Bo moda na "zdrowe" jedzenie jest bardzo popularna, ale idzie w złą stronę, a większość ludzi jest nieświadoma, nie ma pojęcia o tym, co dla nich dobre, a co nie, a swoją wiedzę czerpie z portali typu onet, dlatego tak łatwo nimi manipulować i wciskać produkty 2x droższe niż normalnie.
Smakiem będą wyróżniały się jajka od kur własnych, trzymanych w kurniku i wypuszczanych na ogródek (wiem po moich), bo zjedzą sobie raz robaczka, raz żuczka czy nasionka, a do korytka dostaną obierki i inne resztki. Ale to można to osiągnąć tylko w hodowli domowej...
W niektórych kwestiach jest lepsze, w innych gorsze, niby inne, ale jednak bardzo podobne. Na pewno jest to obecnie głównie chwyt marketingowy pozwalający zwiększyć cenę nawet ponad dodatkowe koszty wynikłe z nieco innego rodzaju uprawy. Niemniej jednak najlepsze i tak jest swojskie, domowe. Posiadanie rodziny na wsi i przydomowego ogródka ma swoje korzyści.
Dobrze wiedzieć, ze przez caly ten czas mialem racje w swoich przekonaniach... Aczkolwiek musze przyznac, ze roznice w smaku widac miedzy uprawami eko a tymi zwyklymi. Mam np. dwie herbaty takie same tylko jedna organiczna druga nie; organiczna smakuje lepiej(i to dosyc zauwazalnie lepiej) ale tez skad mam wiedziec czy to z tego samego ogrodu czy z takich samych warunkow upraw chociazby... Z bardziej przyziemnych przykladow to marchewki maja jakis dziwny, mydlany smak z organicznych upraw, ziemniaki podobnie. Moje skromne obserwacje wskazuja na to, ze herbaty organiczne sa smaczniejsze niz zwykle a warzywa raczej smakuja gorzej. A skoro nie roznia sie szczegolnie wartosciami odzywczymi to nie bede wydawal 5zl wiecej tylko dlatego ze jest napisane "eko" na opakowaniu..
Nie było mowy o mykotoksynach, które mogą występować przy braku ochrony roślin przed chorobami grzybowymi. Są one znacznie bardziej szkodliwe niż pozostałości pestycydów.
Jeśli chodzi o zużycie energii to nie ma potrzeby prowadzić jakichkolwiek badań , jeśli areał jest o 84% większy to maszyny muszą wykonać prawie 2 razy tyle pracy więc zużycie energii ( paliwo, czas pracy ludzi , oleje i części zamienne ) oraz emisja gazów jest bez porównania większą , poza tym nawożenie nawozami mineralnymi oraz opryski to prace stosunkowo lekkie i szybkie ( duża prędkość pracującej maszyny przy niskim obciążeniu oraz bardzo szerokie przejścia robocze maszyn ) natomiast nawożenie organiczne to prace ciężkie i dużo wolniejsze ( maszyna pracuje dłużej i pod większym obciążeniem ) a o naturalnych metodach walki z chwastami i szkodnikami to nie sposób zwięźle mówić , wymagają ogromnych ilości czasu
Najlepiej unikaj całkowicie mięsa,nabiału,słodyczy,nnapojów gazowanych,fast food,konserwantów,ulepszaczy smaku,sztucznych słodzików i cukru gluzokowo-fruktozowego
Film jak zwykle w punkt i otwiera oczy :) ja mam szklarnię z warzywami która NIE jest eko a prawie nie pryskamy. Zawsze najpierw używa się łapek na szkodniki (kolorowe kartki z klejąca częścią) albo właśnie innych owadów które zjadają te szkodliwe. Tak więc wszystko pozostaje w naturze. Środki potencjalnie niebezpieczne dla ludzi są zabronione pod kara wysokiej grzywny :)
Taaak ? To spróbujcie pięknie wyglądających truskawek, które na początku sezonu przyjeżdżają do nas z Hiszpanii. Są uprawiane pod mega długimi szklarniami z folii na glebie praktycznie jak sam piasek. Przez każdy kopiec przechodzi rura, którą dostarcza się wody i substancji odżywczych. Do tego dochodzą opryski w bliżej nieznanej ilości. Owoce wyglądają pięknie, są wielkie, ale... Smakują jak woda w porównaniu do naszych truskawek - nawet tych z najgorszych upraw. Tam owoc ma wyglądać i ma być sprzedany do określonego w umowie terminu. To co zostaje po kontrakcie nie jest nawet zbierane. Wiadomości pochodzą z pierwszej ręki - mojej po 2 turach zbiorów.
Tak z czystej ciekawości, dlaczego pomidory "z marketu" pachną i smakują mniej intensywnie niż takie zebrane w przydomowym ogródku? Co do jajek to nie wiem jak wygląda naprawdę kwestia zawartych w nich składników odżywczych ale faktem jest, że jaja z kurnika na wsi smakują inaczej, żółtko jest słodsze i bardziej intensywne w smaku. I tak od siebie na koniec, najważniejsze to jeść dużo. Dużo owoców, dużo warzyw, orzechów, pestek, nabiału, zbóż i mięs. Gdzieś jest czegoś mniej, gdzieś więcej. Zróżnicowana dieta. I 5-6 posiłków dziennie. I będzie git ;) Pozdrawiam.
Muszę sprostować kwestie dotycząca płatków kukurydzianych. Rzeczywiście kukurydza nie zawiera w sobie białek glutenowych, jednak prawie wszystkie płatki kukurydziane dostępne na rynku są słodzone słodem jęczmiennym lub zawierają domieszkę glutenowych zbóż. Z tego względu taki napis, dla osoby chorej ma sens mimo iż kukurydza jest produktem bezglutenowym
Hmm, jesli chodzi o eko, to jeszcze serfujac po internetach niegdys natknelam sie na artykul, ktory mowil, ze eko wcale nie jest lepsze wlasnie z powodu wiekszych wymagan powierzchniowych. A mowili tak dlatego, ze wiecej lasow bedzie wtedy wycinanych dla zagospodarowania na tereny uprawne, co wcale nie bedzie obojetne dla naszego klimatu...
Można jeszcze szeroko rozwinąć ten temat. Warto zwrócić uwagę jak poszczególne rodzaje upraw wpływają na środowisko naturalne. Przy standardzie dzisiejszego rolnictwa stosuje się monokultury, które wpływają negatywnie na świat flory i fauny. Pola przekształcane są na pustynie, znikają miedze - korytarze z pokarmem, ziemia jest wyjaławiana i pozbawiona życia biologicznego. Natura daje uczciwe odpowiedzi.
Sprawdzam owoce i warzywa testerem - kiedyś Greentest, teraz' dużo dokładniejszym SOEKS Ecovisor i rzeczywiście produkty EKO są często przenawożone azotanami. Czasem lepiej kupić w lidlu czy biedronce.
Niektóre produkty które na pierwszy rzut oka nie zawierają glutenu, mogą zawierać go śladowe ilości i zakładam, że dla chorych na celiaklię ma to znaczenie.
W przypadku płatków kukurydzianych nie chodzi o same płatki, ale słód jęczmienny, który jest do nich dodawany. Wypuszczenie produktu bezglutenowego jest miłym ukłonem producenta względem osób chorych na celiakię.
0:22 czepiam się ale nie każde płatki kukurydziane są bez glutenu. Choruję na Celiakię i kiedyś tak uważałem ale niektóre są dosładzane słodem jęczmiennym, te z lubelli np. Może chodzi bardziej o to, że te z Nestle zawsze były bez glutenu a teraz mają jeszcze certyfikat i wyraźnie zaznaczone że są bez glutenu co jest chwytem marketingowym
Pytanie o pokrewne "eko": ostatnio jest boom na kosmetyki bez parabenów, bez alkoholu, bez ssl, pojawiają się informacje, że są one wręcz szkodliwe dla ludzi, jednak kiedy sprawdzić etykiety to praktycznie wszystkie kosmetyki mają je w składzie. Jak to więc jest? Spotkałam się też z produktami opartymi na bakteriach w składzie shop.motherdirt.com/product/ao-mist-2/ i podejściu, że tak naprawdę nasza skóra jako organ najlepiej sobie radzi sama, więc mycie się można ograniczyć do wody... Dużo też jest przepisów na kosmetyki robione samodzielnie z mieszkanek masła shea i innych naturalnych olejów, np. onas.yasmeen.pl/kosmetyki-naturalne-zrob-to-sam-balsamy-do-ciala-na-bazie-masla-shea/ I co tu zrobić żeby nie zwariować, a jednak nie szkodzić swojej skórze zbędnymi substancjami? :) Pozdrawiam
Twoje filmy są wspaniałe, bardzo lubię je oglądać :) Ale pozwolę sobie zauważyć, że jaja kury wolnowybiegowej są bogatsze w witaminę D, niż kury chowanej w inny sposób :) Pozdrawiam miło!
Kupiłem sobie morele eco 2x droższe oraz morele takie na wage. Te eco były ciemne wręcz ciemnopomarańczowe brązowe, bardzo dobre, słodkie. A te na wagę były jasno pomarańczowe blade i pozbawione smaku. To samo np. z pomidorami, tak samo smak jajek. Całokształt stresu zwierzęcia oraz jej warunki psychiczne mają ogromny wpływ na to jakie substancje, hormony itp są w jajkach czy mięsie.
Mam pytanie odnośnie promieniowanie beta +. Trapi mnie pewien problem. Aby zaszło to zjawisko z protonu musi powstać neutron, pozyton (antyelektron) oraz neutrino. Kiedy zainteresowałem się głębiej odkryłem nieścisłości, masa protonu jest mniejsza niz neutronu, a co za tym idzie jest napewno mniejsza niż masa neutronu i pozytonu; wydaje się że prawo zachowania masy w tym przypadku nie działa. Prosiłbym o wytłumaczenie jakie zjawisko tutaj zachodzi. Z góry dziękuję.
Mam pytanie, które może być ciekawym tematem na następny odcinek. Wiadomym jest, że alergie powodują "ciała obce" w naszym ciele, które najczęściej są białkami. Białka jak również różnego rodzaju związki chemiczne ulegają w naszym organizmie metabolizmowi tworząc silne toksyny. I jak ma się do tego GMO czy stosowanie środków ochrony roślin? Wiem na pewno, że bada się maksymalną dopuszczalną ilość substancji w załóżmy 100 gramach produktu. Jeśli nie przekracza tych norm to produkt jest dopuszczony do obrotu. Tylko, że... Różnica jest ogromna gdy daną substancję przyjmie osoba ważąca 100 kg niż dziecko ważące 30 kg. Podaje się maksymalną ilość "trucizny" w jednym produkcie, ale spożywamy kilka innych z podobną "zawartością". Większość produktów zwierzęcych wraz ze wspomnianymi jajami pod mikroskopem wygląda jak krew jakiegoś "koksa" z powodu tylu "przyśpieszaczy wzrostu". Badania mówią jasno. Wzrost alergii u dzieci i większość chorób powoduje żywność. To dlaczego nawet na tym kanale głoszona jest teza, że chemia w rolnictwie nie szkodzi? Czy są dostępne jakieś badania jakie szkody mogą wywoływać produkty metabolizmu różnych konserwantów i polepszaczy żywności? A jak zmieniają strukturę np. podczas obróbki cieplnej lub w jakie reakcje chemiczne wchodzą w połączeniu z innym „jedzeniem”. Ostrzega się przed stosowaniem razem ze sobą różnych leków a jak z żywnością? Problem jest w tym, że nikt nie zagłębia się dalej. Dostajemy informację „XXX jest dopuszczony do obrotu…” Dla osób nie związanych z drobiem. Jaja do "produkcji" kurcząt powstają dzięki karmieniu kur inną karmą niż w przypadku przeznaczenia jaj do spożycia. "Normalna" kura znosi tyle jaj ile może "wysiedzieć" i na pewien czas przestaje je znosić. A obecne „twory” noszą nawet 320 jaj rocznie. Podobnie jest z mlekiem. Krowa posiada mleko podobnie jak kobieta po urodzeniu potomka. W masowej produkcji także sztucznie ten stan jest podtrzymywany. Czy nie ma różnicy między tym przemysłowym rolnictwem a zwyczajnym???
A ja zadam trochę inne pytanie, czy rzeczywiście potrzebujemy takich mocy przerobowych tradycyjnych rolnictwa, skoro z drugiej strony tak dużo jedzenia jest marnowane? Czy to nie jest błędne koło?
Pytanie jak bardzo jesteśmy w stanie ograniczyć marnowanie jedzenia? Poza tym populacja ciągle rośnie więc rozwój metod rolniczych jest bardzo istotny.
Co do zdania, że takie uprawy nie mogą mieć NIC wspólnego z GMO - w rolnictwie ekologicznym dopuszczony jest do stosowania preparat z B. thuringiensis - czyli pryskanie roślin Bt spoko, ale jeśli roślina ma w sobie konkretne białka z Bt to jest ARMAGJEDON, WSZYSCY UMRZEMY, WIELKIE KONCERNY NAS TRUJĄ :D
www.ciwf.pl/wplyw/zagrozenie-dla-zdrowia-publicznego/ co do kurczaków, właśnie więcej faktów przemawia właśnie za chowem ściółkowym, również w temacie ludzkiego zdrowia
Pominąłeś jeden ważny aspekt, to znaczy to, że uprawy "eko", robią największą różnice organizmom żyjącym na terenie upraw. Dzięki mniejszym monokulturom, mniej inwazyjnym/agresywnyn metodom uprawy, więcej ssaków, ptaków, owadów, gadów krajobrazu rolniczego ma szanse nie wyginąć.
Ja najbardziej różnicę między masówką a eko widzę w UK. Im szybciej coś rośnie tym mniej ma wartości odżywczych, że o smaku nie wspomnę. Warzywa takie to sama celuloza i woda, gniją po 2 dniach w lodówce (a dawniej ludzie miesiącami w piwnicach trzymali!). Zwierzęta z kolei to sam tłuszcz i kolagen (nawyrzucało się kurczaków z wooden breast w czasach pracy dla FSA). W Polsce jesteśmy szcześciarzami mając rozdrobnione rolnictwo, często gęsto eko tyle że bez certyfikatu.
To jak to się teraz ma do pokarmów dla niemowląt? Wszyscy lekarze zastrzegają, że podawać tylko ze słoiczków typu Gerber. Ewentualnie przecierać warzywa z własnego ogródka, bądź z ekoupraw. Pediatrzy twierdzą, że nie powinno się podawać dziecku np. marchewki z supermarketu.
To kwestia zawartości azotanów, które mogą być przyczyna zatruć małych dzieci i poważnych problemow zdrowotnych (przekształcanie hemoglobiny do methemoglobiny). Dorośli są bardziej odporni ;) Niestety w niektórych warzywach, zwłaszcza tzw. nowalijkach przekroczenia norm jesli chodzi o azotany się zdarza. To tak baardzo ogólnie;)
Pytanie : Czy w przypadku np : jabłek,cytryn. Warto jest je myć i czy to coś zmienia ? Znam osoby które cytryny myją 5 razy płynem i gąbką i później wyciskają sok. Czy to coś daje ? To samo pytanie do jabłek czy jeśli umyjemy je zimną lub ciepłą wodą to czy ma to wpływ na ich po I wartości a po II czy zabezpiecza nas przed substancjami którymi były opryskane ?
Cześć Dawid. Muszę jednak napisać o pewnej sprawie a dokładnie o płatkach kukurydzianych, o których mówisz że KAŻDE są bez glutenu. Otóż nie. Niektóre płatki zawierają w składzie słód jęczmienny który ma gluten. Ponadto na etapie produkcji może się dostać gluten. Aby płatki były bez glutenu to linia produkcyjna musi mieć odpowiednie certyfikaty. A czemu ludzie kupuja takie płatki? Nie zapominaj o cieliaki, która występuje u 1% ludziw Polsce ale jednak jest to choroba. Pozdrawiam.
Faktycznie naukowy belkot, bo z tego wynika i jak mozna wnioskowac, to naturalne nawozy tzw kupka a dokladnie jej transport przyczynia sie przeogromnej szkodliwosci planety i zdrowia ??? Tylko naturalne produkty sluza zdrowiu a jakies tam rozwazania i mowienie ze zawartosc skladnikow odzywczych ma niewielkie znaczenie dla zdrowia jest po prostu smieszne. Tylko naturalna i bezchemiczna zywnosc jest dobra dla zdrowia. Pozdrawiam
To nie jest taki proste. Niby ogórek bio i zwykły powinny być generalnie takie same ale takie nie są. W Polsce jakość żywności jest dobra, ale polecam wybrać się do UK i kupić np ogórek zwykły i taki organic które są z wyglądu takie same. Zwykły nie ma zapachu ani smaku natomiast ten dwa razy droższy organic smakuje ogórkiem. Nie wiem czy sekret jest w podłożu a może te organic to jakaś inna, lepsza, ale wolniej rosnąca odmiana ale różnica w smaku jest kolosalna. Pozdrawiam :)
już kiedyś się zastanawiałem nad realną ekologicznością tego co jest sprzedawane pod markami EKO, BIO itp. bo jakie to jest ekologiczne skoro jest produkowane w olbrzymiej skali bo inaczej się nie da skoro w każdej chwili w każdym z kilku czy wręcz kilkunastu tysięcy marketów mamy dostępne po kilkadziesiąt KG np tekiej "ekologicznej" marchwi...
Niczemu nie służy. Po prostu nie ma powodów, dla którego bliźniacy mieliby nie przetrwać. No i o ile dobrze mi się wydaje to bliźniactwo nie jest determinowane genetycznie, więc po prostu nie ma jak zaniknąć.
Ale co do płatków bez glutenu, to niestety nie masz racji. Oczywiście w płatkach kukurydzianych gluten nie występuje w produkcji, ALE - bardzo ważne "ale" - sama taśma czy pakowanie nie musi być już wolne od śladowych ilości glutenu. Dla większości z nas to nic nie znaczy, ale dla osób chorych na celiakię to już może być kwestia być albo nie być. Więc, tu warto zaznaczać, że płatki "bez glutenu" mogą się różnić od innych płatków kukurydzianych, które nie dbają o taką czystość produkcji, żeby móc stosować znak przekreślonego kłosa.
No, nie jest to do końca prawdą, że żadne płatki kukurydziane nie zawierają glutenu. Jeśli w zakładzie są wykorzystywane produkty zawierające gluten, płatki kukurydziane mogą ten gluten zawierać, co musi być wskazane na opakowaniu i wcale nie jest powiedziane, że każda paczka będzie zawierała taką samą ilość alergenu - możesz jeść kilka lat żarcie zawierające śladowe ilości alergenu, aż pewnego pięknego... Niestety potwierdzone empirycznie :(
Kiedyś mówiłem że to nie ma znaczenia jaki pomidor zjem każdy dobry ale niestety muszę przyznać że nie jadłem smaczniejszego od tego z przydomowego ogródka wszystkie kupne jadą nawozem albo w ogóle jakoś sztucznie smakują i tu serio badania można międzybajki włożyć wystarczy własny język...
Nie masz racji, w tych płatkach bez bez glutenu (z glutenem) są śladowe ilości jęczmienia zawierającego gluten. Te śladowe ilości dla niektórych osób, mogą być dość śladowe, żeby zaszkodzić.
Jakiś czas temu też trafiłem na krzykliwe artykuły o GMO, spróbowałem różnych produktów osobiście i nie zauważyłem specjalnej różnicy. Teraz zacząłem interesować się dodatkami do żywności, które mają przedłużyć ich żywotność w transporcie np. owoców lub sprawiają, że owoce dojrzewają dopiero podczas transportu. W moim przypadku zauważyłem, że gdy trafiłem na jabłka lub winogrona mocno opryskane, to wtedy moje dziąsła reagowały bardzo agresywnie podczas kontaktu z pastą do zębów, a czasami podniebienie ulegało chwilowej zmianie. Wszystko mijało po kilku dniach od jedzenia. Jestem ciekawy co tak na prawdę jest w tych owocach i warzywach, które są importowane i czy jest to bezpieczne. Niby są normy, ale chyba jednak coś jest nie tak. Może zrobisz odcinek o tym? :)
Nie wspomniał Pan o najważniejszym- o minerałach! te dany owoc/warzywo będzie miał TYLKO gdy te będą się znajdować w ziemi. W rolnictwie konwencjonalnym ( absurd swoją drogą, powinno się go nazywać nowoczesnym) gleby są wyjałowione pod względem większości ważnych dla człowieka minerałów. Tylko rozsądne rolnictwo, płodozmian, nawozy naturalne itp stosowane w rolnictwie ekologicznym, zwiększa zawartość minerałów w glebie a tym samym umożliwia ich transport do roślin. Po co mi witaminy, jak nie będę mieć minerałów które z tymi witaminami działają na zasadzie synergii. To obszerny temat. Swoją drogą nie interesuje mnie efekt cieplarniany czy wydajność rolnictwa ekologicznego. Jak kupuje bio eko sreko jabłko i płacę za kilogram 12 zł a nie 2,5, to chodzi mi tylko i wyłącznie, egoistycznie i egocentrycznie o moje własne zdrowie. I o to chodzi w eko rolnictwie. To nie ma być wydajne, to ma być zdrowsze. Proszę porozmawiać z takim rolnikiem/ sadownikiem tradycyjnym- okaże się że nie są przestrzegane okresy karencji, pryska się i sprzedaje a co tam. /stosuje się końskie dawki-bo kto o sprawdza?nikt. Żywność eko jest sprawdzana bo certyfikaty się odnawia. Można by gadać długo a filmik mnie rozczarował płytkością poruszonego tematu. Zastanowię się czy jednak chce oglądać ten kanał jeszcze. Pozdrawiam sympatycznego Pana "Bełkota".
No właśnie, może nie jest stosowany, ale słyszałam, że olej neem też odstrasza wiele szkodników. Ja mogę potwierdzić, że na pewno odstrasza kleszcze i nie jest przy tym trujący dla kotów i psów - czyli można na nich również stosować. Ale strasznie śmierdzi.
Z babcinych metod na działce pamiętam jeszcze że zbierało się młode pokrzywy przed kwitnieniem, i wrzucało do beczki z wodą. Świerzy, tzn kilkudniowy macerat służył do odstraszania mrówek, a po dłuższym "ukiszeniu się" jako naturalny nawóz azotowy. Myślę że rodzima flora ma więcej takich roślin, które można by w ten czy inny sposób wykorzystać. Olej o którym piszesz wymaga przetransportowania z azji południowo-wschodniej, a więc ekonomika i ekologiczność jego zastosowania w rolnictwie staje pod znakiem zapytania. Na kleszcze (zresztą na mole i komary również) dobrze działa bagno ( Ledum palustre - niestety roślina chroniona) ale swoje robi też wrotycz i bylica piołun.
Gratuluję! Udało ci się zostać gwiazdą i nawet tego nie zauważyć! Twój komentarz wybrano do uczestnictwa w dwudziestym siódmym odcinku SŁOWO NA POCZĄTKU BYŁO. Jest to zajebisty program dla ludzi o niewielkich oczekiwaniach. Aby się o tym przekonać, wystarczy sprawdzić, co sobie dałem w kanał.
300 lat temu wszystko (surowce, produkty rolne) było ekologicznie, bo jeszcze wtedy nie wynaleziono nawozów mineralnych i pestycydów (nie wspominając o całej reszcie).
Może prościej będzie jak zrobisz film dla ludzi pt ,, jak pogodzić sie ze śmiercią, , bo przeciez te wnikliwe badania internautów maja podłoże lękowe przed chorobami i śmiercią.
Nie cierpię tej mody na bezglutenowe jedzenie. Jeżeli ktoś ma alergię to wiadomo nie powinno się jeść ale jeżeli nie to huk ci to da że to jest bezglutenowe skoro możesz jeść zwykłe... Ale to już moda