Mam doga arlekina sukę, która jest moim największym szczęściem. Zawsze chciałam mieć psa, który na spacerze mimo odpiętej smyczy idzie krok w krok obok mnie i takiego psa właśnie mam. Bonnie jest ogromną przylepką. Mimo swojej wielkości jest psem całkowicie pozbawionym agresji chociaż czasem strachliwym. Do każdej nowej rzeczy podchodzi ostrożnie. Do nowych osób jest zwykle nieufna i zwykle nie chce by ją dotykały przypadkowe osoby na ulicy, ale gości w naszym domu akceptuje już po kilku minutach i potem przez całą ich wizytę trzyma im głowę na kolanach by ją głaskano. Niestety bardzo się ślini, często z pyska zwisają jej sznurowadła śliny, a gdy się wytrzepuje zostawia plamy na ścianach. Kiedy się cieszy trzeba uważać na jej ogon bo smaga nim jak batem. Na legowisko położyłam jej po prostu ludzki materac, Bonnie od małego była uczona, że na łóżko się nie wchodzi, z resztą ona uwielbia swój materacyk. Lubi spacery, ale nie bardzo długie. Mogłabym o niej opowiadać godzinami. Jest najlepszym co mnie spotkało w życiu. Szczerzę polecam tę rasę dla osób spokojnych, niezbyt aktywnych, lubiących duże psy.
Mój dog miał czarne pręgi na miodowym tle. Był cudowny. Szósty członek rodziny, kochał wszystkich i wszyscy go uwielbiali. Sam sobie wybierał miejsce pobytu: latem przeważnie przebywał w ogrodzie, gdzie miał domek, (nie budę, tylko domek!), a zimą mieszkał z nami w domu, gdzie miał łóżko i ciepły koc. Teraz nie byłabym w stanie kupić sobie doga, nie tylko ze względu na cenę szczeniaka, ale dlatego, że teraz mam tylko mini mieszkanko i mini emeryturkę. A odnośnie przycinania uszu dogom: mojemu nie pozwoliłam przyciąć, z oklapłymi uszami był prześliczny! Już od dawna nie przycina się uszu dogom. I dobrze!
Mam doga arlekina sukę, która jest moim największym szczęściem. Zawsze chciałam mieć psa, który na spacerze mimo odpiętej smyczy idzie krok w krok obok mnie i takiego psa właśnie mam. Bonnie jest ogromną przylepką. Mimo swojej wielkości jest psem całkowicie pozbawionym agresji chociaż czasem strachliwym. Do każdej nowej rzeczy podchodzi ostrożnie. Do nowych osób jest zwykle nieufna i zwykle nie chce by ją dotykały przypadkowe osoby na ulicy, ale gości w naszym domu akceptuje już po kilku minutach i potem przez całą ich wizytę trzyma im głowę na kolanach by ją głaskano. Niestety bardzo się ślini, często z pyska zwisają jej sznurowadła śliny, a gdy się wytrzepuje zostawia plamy na ścianach. Kiedy się cieszy trzeba uważać na jej ogon bo smaga nim jak batem. Na legowisko położyłam jej po prostu ludzki materac, Bonnie od małego była uczona, że na łóżko się nie wchodzi, z resztą ona uwielbia swój materacyk. Lubi spacery, ale nie bardzo długie. Mogłabym o niej opowiadać godzinami. Jest najlepszym co mnie spotkało w życiu. Szczerzę polecam tę rasę dla osób spokojnych, niezbyt aktywnych, lubiących duże psy.
@@ajasulowska7616 Kiedy wzięliśmy Bonnie to od początku przyzwyczajaliśmy ja do spania w dużej klatce dla psów. Kiedy wychodziliśmy z domu i w nocy kiedy kładliśmy się spać była w niej zamykana. To była jej bezpieczna przestrzeń. Wkładałam ją tam, dawałam przez kraty smakołyki i czekałam, aż zaśnie, wtedy wychodziłam z domu. Starałam się od samego początku przyzwyczajać ją, że czasem zostaje sama, zaczynaliśmy od 2 godzin a potem to wydlużaliśmy, by mogła wytrzymać jak wyjdziemy do pracy. Klatkę użytkowała, aż była dla niej za mała czyli do około 7 miesiąca. Potem spała już na swoim własnym materacu. Teraz Bonnie ma już 4 lata i jest w stanie wysiedzieć bez problemu sama mój 8 godzinny dzień pracy w domu chociaż przeważnie w domu ktoś z nią jeszcze jest i nie musi zostawać sama. Natomiast znosi to dobrze, zwykle sobie śpi, nic nie niszczy. Zostaje z innymi zwierzętami, innym psem, kotem, który trzyma się na dystans i świnkami morskimi. Nigdy nic złego się nie wydarzyło. Mimo, że jest bardzo do mnie przywiązana to nie boi się zostawać sama w domu.