Fajny materiał. Chętnie bym obejrzał debatę ze specjalistami, którzy zaproponują możliwe rozwiązania (reformy) dla NFZ i finansowania tej instytucji żeby polepszyć jej działanie.
Nikomu na tym nie zależy w mętnej wodzie lepiej łowić ryby! Lobby lekarskie dba o to, by nie było wszystko jasne. Dzięki temu mogą mieć kokosy z prywatnej praktyki.
Może zróbcie materiał o pacjentach, którzy notorycznie nie zgłaszają się na wizyty. Pracuję w poradni specjalistycznej, kolejki długie, ale to ilu pacjentów nie zglasza się na wizytę i nie odwołuje (mimo smsów przypominających,) to skandal. Wielu pacjentów potrzebuje na cito, gdybyśmy wiedzieli, że np 8 osób nie przyjedzie w danym dniu, ktoś mógłby skorzystać. To też jeden z większych powodów nieudolności służby zdrowia . ODWOŁUJĘ. NIE BLOKUJĘ!
a może jakis odcinek odnośnie krwi? Podobno w Polsce brakuje krwi. Niby każdy wie, że gdzieś tam czasem można oddać krew, ale w zasadzie nie cieszy się to powszechnym zainteresowaniem. Macie duże zasięgi, może warto trochę zmobilizować ludzi do oddawania krwi, szpiku, komórek itp? Za oddanie krwi jest nawet przewidziane wolne w pracy, a w mojej karierze zawodowej nawet nie było przypadku żeby kiedykolwiek ktoś z tego skorzystał. Myślę, że taki odcinek mógłby zrobić wiele dobrego
Podsuwam pomysł na odcinek - choroby autoimmunologiczne - fakty i mity. Mam wrażenie, że jest tutaj dużo przekonań do odkręcenia. Chociażby pierwsza z brzegu - jak lekarz nie wie, o co chodzi, to mówi że to autoimmunologiczne - czyli że termin "choroba autoimmunologiczna" to miałaby być zapchajdziura gdy nie wiadomo, co pacjentowi dolega.
@@TomaszSzoltysek Często te „autoimmunologiczne” choroby, to mnogość pasożytów, chore jelita lub borelioza niewłaściwe leczona daje objawy jak SM. Wystarczy zmienić dietę, odrobaczyć się, odstawić niektóre produkty, uzupełnić niedobory witamin, mikroelementów i następuje cud uzdrowienia, którym dziwi się lekarz. Ale na szczęście zdarzają się lekarze, którzy czytają światowe doniesienia na ten temat i pomagają pacjentom.
Przyklad cudownego gospodarowania: zachorowałam w weekend wiec tup tup na wieczorynkę. Lekarka z uporem wciskala mi lek który wchodzi w ważna interakcje z innymi moimi lekami. Poprosilam o inny z wytlmaczeniem dlaczego nie moge brac tego co proponuje.. uslyszalam że jak mi nie pasuje to 'moge sobie isc na SOR..' cóż nie mialam wyboru bo na prawdę potrzebowalam leczenia.. poszlam na SOR - za co NFZ zaplacil pewnie wielokrotnie wiecej niz za lekarza na wieczorynce, a ja stracilam wiele godzin. Na SOR na szczęście bez problemu, dostalam receptę i jeszcze lek dożylnie. Ale nadl wszystko mozna bylo załatwić w 5 minut na wieczorynce.
Każdy powinien płacić równą składkę. Nie może zależeć od dochodów. Jedna równa składka dla wszystkich, bo każdy ma dostęp do leczenia na takim samym poziomie. Chcesz lepiej, dopłać za lepszy, szybszy dostęp, ubezpiecz się, aby ubezpieczyciel dał Ci taką opcję. Ale do darmowego leczenia - jedna równa składka.
Jeden z niewielu programów na K0, które ogladam z pełnym zainteresowaniem, skupieniem i refleksją. @Stanowski jeśli zdejmiesz go z ramówki jesiennej to cię dojadę
Z Pańskiego opisu wynika to co podejrzewałem od dawna czyli NFZ z powodu źle wycenionych zabiegów marnuje zbyt duże środki na jedne typy zabiegów a z drugiej strony nie starcza środków na inne, zabiegi. Pierwsza sprawa to urealnienie wycen - to musi być zrobione natychmiast. Marnujemy bardzo wiele środków w ten sposób.
Nie powiedział Pan też o lobby lekarskim, które blokuje specjalizację. Teraz NFZ zapłaci za wszystkie porady np u endokrynologa. Ale nie ma endokrynologów! I tak jest w wielu specjalizacjach. W wielu poradniach kolejki powoduje brak lekarzy.
Czy to "lobby" blokuje specjalizację? A gdzie ma się specjalizować mlody endokrynolog? W przychodni w miasteczku 20tys mieszkańców? To większości chorób o których ma się uczyć nigdy tam nie zobaczy. Jak ma nabrać doświadczenia? A ośrodków specjalistycznych jest KILKA W POLSCE. Jeśli na neurochirurgii która przeprowadza 5 zabiegów dziennie pracuje 8 rezydentów to się okaże że jeden rezydent wykona 1-2 zabiegi w tygodniu. Kończąc specjalizację będzie niedoświadczony i słaby manualnie. Tacy mają być lekarze? Póki nie ma wielu wysokospecjalistycznych szpitali póty specjalistów też za dużo nie będzie. I znów kardiochirurgia jest dobrym tego przykładem. Była kasa, pobudowano szpitale kardiochirurgiczne to i poziom kształcenia jest wysoki i specjalistów wielu. I to najwyższej klasy
Trzeba przede wszystkim odseparować sektor prywatny od NFZ... Prosty przykład: 1. Wizyta u lekarza na NFZ. 2. Termin zabiegu na NFZ za 2 lata. 3. Wizyta u tego samego lekarza PRYWATNIE. 4. Termin zabiegu na NFZ jednak możliwy dużo szybciej, bo można zabieg wykonać za 2-4 tyg. Każde użycie sprzętu na NFZ autoryzowane przez osobę używając, skończyłaby się prywata na urządzeniach w publicznym szpitalu.
No nie, nie słuchałeś co było na filmie? NFZ nie ma pieniędzy, żeby zapewnić wszystkim pacjentom leczenie, więc prywaciarze wykorzystali sytuację I leczą za pieniądze, ale leczą. Żadnego prywatnego pojedyńczego lekarza nie stać na niektóre droższe maszyny, a ty chcesz jakimś głupim zakazem odciąć leczenie prywatnie od publicznych maszyn, przez co będziemy skazani tylko na system publiczny a system prywatny w dużo uboższym zakresie. Problemem nie są prywaciarze, którzy dostarczają potrzebnych usług, tylko beznadziejny system( bo dosypanie pieniędzy też dużo nie zmieni). Choć gdyby taki zakaz wprowadzono, na pewno szybciej doszłoby do reform
W wielu przypadkach tak niestety jest!! Plus lobby firm farmaceutycznych, blokowane specjalizacje i od 2 lat leczenie za darmo sąsiadów zza wschodniej granicy.
Z tego co pamiętam lekarze po godzinach płacą szpitalowi za wykorzystanie ich sprzętu. To był pomysł na załatanie dziury budżetowej w przychodniach przyszpitalnych
Dobry temat. Należy o tym jak najczęściej mówić bo wojna na Ukrainie zagrożenie klimatyczne czy plandemia to tematy zastępcze. Żadna władza nie chce podjąć porządnej gruntownej reformy NFZ
Bo w rządzie naprawdę nie pracują kompetentni ludzie, tylko wyszczekani psychopaci. Dla mnie najsmutniejsze jest to, że w naszym kraju (chociaż w większości tak jest) ludzie jakoś wierzą naiwnie w to, że skoro ktoś jest ministrem/premierem i nimi de facto zarządza to można mu ufać bo on WIE CO ROBI. No wcale nie musi wiedzieć i to zaufanie jest daremne. Rząd nie wie jak przeprowadzić taką reformę, nie potrafi dobrze korzystać nawet z pomocy ekspertów branżowych. Celem rządu jest pozorowanie różnych działań, natomiast każdy boi się rozpocząć modernizację jakiegoś obszaru, bo mogłoby się to skończyć zapaścią danej gałęzi i zamieszkami. Gruntowna reforma nie byłaby bezbolesna, być może trwałaby np. 8 lat i w środku procesu byłoby przez "chwilę" znacznie gorzej niż teraz. Co jeśli taki okres wypadłby na wybory? To polityczne samobójstwo. Żeby nie ryzykować i się nie wkopać tylko wytrwać do kolejnych wyborów robi się jakieś kosmetyczne powierzchowne zmiany, odpowiednio się je reklamuje. Jak pojawiają się niewygodne pytania to cyk - temat zastępczy, żeby media nie nagłaśniały problemu. Jak będzie blisko wyborów to obieca się, że to w następnej kadencji do reform dojdzie i zabawa zaczyna się od nowa. Trzeba uświadamiać ludzi, szczególnie tych prostszych, że to że ktoś pracuje na wysokim stanowisku nie musi oznaczać że jest mądry, wręcz przeciwnie - może być debilem i mieć dużo znajomości dzięki którym dostał taka czy inną pracę.
Moim zdaniem jakbyśmy teraz zwiększyli wydatki na nfz, szczegolnie na diagnostykę to spowodowało by znaczne oszczędności w przyszłości, w myśl sentencji lepiej zapobiegać niż leczyć.
@@danuta8198 Może warto zmienić składkę zdrowotną tak, zeby więcej się płaciło, jak się nie korzysta z profilaktyki :D Co prawda w krótkim terminie zapłacimy więcej z systemu, ale w długim zyskamy
@@marcinko27Pl A co z palaczami, alkoholikami, narkomanami i innymi uzależnieniami. A co ze sprawcami wypadków po pijanemu? Koszty ogromne leczenia ofiar. Za wszystko płacimy! Stać nas nawet na in vitro 500 milionów rocznie. Biedny kraj a koszyk świadczeń rośnie z roku na rok.
Świetnie to wyjaśnił prosto i rzeczowo. Mam nadzieję że ten Doktor nie odejdzie z kanału bo puki co jeśli chodzi o nasza Polska służbę zdrowia to edukuje nas naprawdę dobrze. Pozdrawiam
Dosypmy więcej pieniędzy żeby więcej dyrektorów szpitali mogło kupować cygara z budżetu szpitala odchodzacym prezydentom miast tak jak w Krakowie. Teraz zwolnić chcą wicedyrektor tego samego szpitala za poinformowanie o tym, że jeden z lekarzy zażywał szpitalny fentanyl. Pozdrawiam.
Bardzo ważny temat, szkoda że zamiast ministrami nie stają się specjaliści w danej dziedzinie wyłaniani ze środowiska związanego z ministerstwem. Niestety politycy mają jakby inne cele niż myślimy, że powinni mieć.
Mafia lekarska. Blokowanie podaży specjalistów, drenaż budżetu do granic możliwości a na końcu badziewne kompetencje. Oczywiście są wyjatki ale przeciętny lekarz to tłuk jak wyborca PO
Bardzo ważny materiał, ale po ilości wyświetleń widać, że niestety większość społeczeństwa ma to głęboko w d...ie... I tak to się będzie dalej ciągnęło- narzekanie na pazernych lekarzy, czy pielęgniarki, a żadnego poczucia, że to są problemy SYSTEMOWE.
To teraz rozumiem, dlaczego będąc w szpitalu chcieli zrobić jeden zabieg, ale drugiego równie pilnego już nie, zapierając się przy tym z całej siły, że broń boże tych zabiegów jednocześnie nie można wykonywać, bo nie i koniec.
Jeszcze nie została poruszona kwestia lekarzy którzy dramatycznie naciągają system. Już nawet nie mówię o czasach COVID gdzie dostawali wynagrodzenia w dziesiątkach tysięcy, a z łaską przyjmowali, czy o dyżurach na których śpią, w weekendy nie idzie nic załatwić w szpitalu, ale pensje zawyżone za swoją obecność dostają. ale przede wszystkim chodzi o zjawisko prywatnych wizyt u specjalistów a później wpychania tych prywatnych pacjentów na NFZ. W normalnym trybie ci sami pacjenci czekaliby znacznie dłużej. Drugą kwestia że wielu lekarzy wyższych szczeblem wykonuje zabiegi - dla nich - na darmowym sprzęcie, a często ci pacjenci i tak płacą za wizytę. Czyli NFZ traci i traci pacjent - lekarz bierze pieniądze. Kolejne. Wypisywanie recept na pacjentów którzy mają duże zniżki lub darmowe leki i potem odsprzedawanie lub dawanie swojej rodzinie.
Rozwiązaniem pośrednim, ale pewnie bardzo niepopularnym politycznie byłoby umożliwienie publicznym placówkom świadczenie usług prywatnych z jakąś niewielką, ale sensowną, ale regulowaną marżą (która musiałaby być trudna do zawyżenia np. przez naciąganie kosztów), co jednocześnie by zaniżyło rynkową cene wizyty prywatnej i zapewniło ciągłość pracy
Nie wiem czemu NFZ, ZUS, KRUS nie odzyskuje pieniędzy za pomoc ofiarom wypadków (leczenie, renty, ...) od ubezpieczycieli sprawcy.... a powinno i to z nawiązką.
Jeśli nie poprawimy rehabilitacji i leczenia narządu ruchu oraz otyłości to za chwilę będzie więcej inwalidów, mniej pracujących i jeszcze mniej pieniędzy w systemie ochrony zdrowia. Czasem opłaca się zainwestować w zdrowie i sprawność pacjentów, aby zapewnić wpływanie składek zdrowotnych w kolejnych latach. Szkoda, że nie widzą tej zależności managerowie od tego systemu. Oszczędzanie zazwyczaj oznacza nieproporcjonalnie większy wzrost kosztów społecznych i finansowych w kolejnych latach.
Jak już mowa o pieniądzach w NFZ to możesz opowiedzieć co się odku**ia ze stomatologią? Dlaczego wymiana wszystkich zębów tylko góra albo dół to są koszty jak za nowy samochód? Plomba czyli trochę szpachli to kilkaset złotych? Kanalowka w cenie smartfona
Może niech NFZ z Sanepidem przejdą się po niemieckich Francuskich i portugalskich sklepach spożywczych i zbadają co sprzedają w żywności! Ile tam jest chemii która powoduje choroby. Zdrowie to nie tylko szpitale i lekarze to rozwiązanie systemowe od pola do stołu, rozwiązania podatkowe itd
Przydaloby się zestawienie (grafika), jak wpłynęła zwiększona składka zdrowotna wprowadzona przez Nowy Ład, bo cały czas słyszę, że nie ma pieniędzy, niezależnie ile się dorzuci
Przecież tłumaczył to na podstawie Czechów. Tam sam budżet to ponad 7%. U nas ze wszysktkim to ledwo 7%. Za mało środków jest w systemie, aby na jego skale wszystko spiąć.
@@MrSfinkster tu 7%, tam 7%, jak już pisałem pod poprzednim filmem, brakuje mi zestawienia jak zmiany w nowym ładzie wpłynęły na poprawę przychodów do ZUS. A tak poza tym, to jak są trochę większe przychody wszystko można naobiecywać. Ciągle tylko słychać, że jest za mało, ileż można, to tak jakby każdy ciągle narzekał, że za mało zarabia. Ja chciałbym zobaczyć ile więcej pieniędzy wpłyneło po Nowym Ładzie do ZUS i jakie decyzje zostały podjęte. Taki związek przyczynowo skutkowy.
Żyjmy zdrowiej aby najrzadziej korzystać z NFZ. Szkoda że w filmie nie było informacji o kosztach leczenia Ukraińców. Myślę że to byłaby ciekawa informacja.
Niestety to nie takie proste. Czasami po prostu łapiemy poważniejszą infekcję, doznajemy urazów. Nie wszystkiemu da się zapobiec, mam 34 lata i kilka razy w swoim życiu musiałem skorzystać z pomocy lekarskiej. Za KAŻDYM RAZEM kiedy wizyty miały być realizowane przez NFZ były problemy (długie, koszmarnie długie terminy, kiepska pomoc lub wręcz jej brak i odesłanie z kwitkiem). Kiedy to się skończy? Jedyne rozwiązanie jakie ja dostrzegam to sprywatyzowanie służby zdrowia i wprowadzenie ubezpieczeń zdrowotnych.
@@SWATmz Chodziło mi o mocne nadużywanie używek, niezdrowego odżywiania itp. Wkurza mnie że karetka szybciej przyjeżdża do menela niż do człowieka który naprawdę potrzebuje pomocy. Wkur... mnie też dlaczego więźniowie mają pierwszeństwo leczenia na izbie przyjęć.
Ojciec opowiadal mi, ze jak byl w sanatorium to goscie tak pili, ze wychodzili z budynku przez okno z 1 pietra;) problem byl w tym, ze ktos przyjechal w miare zdrowy a wyszedl ze zlamana nogą;)
Ciekawie wytłumaczenie. Jak Pan wyjaśnia to jeszcze chciałbym zrozumieć dlaczego urzędy państwowe płacą podatki skoro one dostają pieniądze z naszych podatków. Dlaczego to jest tak? Tylko dla biurokracji i aby łatwiej było 'sprywatyzować' te środki?
Jakby wyglądała sytuacja z ochroną zdrowia w modelu czeskim? Uważam, że lekarz lekarzowi nierówny i trendem (nie złotą zasadą) jest, że ci gorsi leczą głównie lub wyłącznie w ramach NFZ, natomiast ci lepsi głównie prywatnie, a przynajmniej tak wynika z moich doświadczeń. Teraz zakładamy, że w Polsce nagle sektor prywatny znika i wszyscy lekarze leczą w ramach umowy z NFZ. Czy mógłbym wybrać do którego konkretnie lekarza specjalisty chcę iść? Jeśli nie, to bardzo niedobrze, bo wolałbym chyba nie iść wcale lub pójść po receptę, a nie diagnozę. Jeśli tak, to super, ale może nastąpić sytuacja, w której wszyscy chcą iść do renomowanego specjalisty i może się zrobić kolejka na długi czas. Tak to wygląda z mojej perspektywy, ale nie wnikałem głęboko w temat, więc to tylko rozważania i ciekawość.
Bardzo merytoryczne informacje. A tak nawiasem, bardzo proszę, 'w kazdym bądź razie' nie jest prawidłową formą. Bądź jest synonimem 'albo', 'lub' to tak jakbyśmy mówili 'w każdym albo razie'. Bardzo lubie wasz kanal i tę serię 😊
W każdym bądź razie jest prawidłową formą. Dlaczego? Bo ja czasami używam tego zwrotu i słyszałem w swoim życiu już wiele razy jak ludzie tak mówią. Tylko eksperci od poprawnej polszczyzny nie nadążają tego zatwierdzać.
Zabawne jak piętnowane są w materiale mechanizmy, które naprawiają sytuacje lekarzy i pielęgniarek w systemie niewydolnego NFZ... i de facto rozwiązują problemu które system tworzy
Chciałbym aby na złość prowadzącemu, wprowadzoną "prywatną" służbę zdrowia taką ze stopniami świadczeń w zależności od deklarowanej/płaconej składki z bonami zdrowotnymi. Zarówno lekarz nie "jeździłby drogim niepotrzebnym autem" jak i nie otrzymywalibyśmy supernowoczesnych technik leczenia nie zawsze skutecznych (te skuteczne na bank by się opłacały), ale kolejek by nie było. I do lekarza dostalibyśmy się na rozpoznanie wtedy kiedy cos się dzieje a nie kiedy jest miejsce (to też by się bardziej opłacało).
Może to nie rola NFZ, ale profilaktyka, profilaktyka, profilaktyka - tylko ona może zredukować koszty leczenia, a wczesne wykrycie choroby - na pewno zmniejszy koszty leczenia.
Szpitale w Polsce mają jednego właściciela czyli społeczeństwo . Publiczny szpital ma być na zero a nie zarabiać bo na kim ma zarabiać? Skoro utrzymują go obywatele z podatków ?
To jest patologia że NFZ finansuje leczenie na raz jednej choroby. Co ma zrobić szpital z cukrzykiem który złamał nogę albo z chorym zakaźnie, który dostał zawału serca, albo choremu onkologicznie pacjentowi musimy zoperować wyrostek robaczkowy. Niby obie przypadłości są statystycznie niezależne ale leczymy je na raz w tym samym czasie i nie da się żadnej zamrozić na czas leczenia tej drugiej. Niestety pacjenci w starszych grupach wiekowych praktycznie zawsze są multi chorobowi. Takie założenie, że w danym czasie leczymy tylko jedną chorobę jest totalnie oderwane od rzeczywistych potrzeb.
fajnie było by gdyby podnieśli kary za łapówki i wyłudzenia finansowe fikcyjne rachunki itp w tedy pieniadze w szpitalach by się znalazły a nie tylko mandaty podnoszą za prędkość.
Chętnie obejrzę odcinek o tym jakie jaja się dzieją: mają zostać ustawą ograniczone uprawnienia higienistki stomatologicznej np. zakaz wybielania podczas gdy kosmetyczki wybielają zęby ( i umartwiają je niechcący, bo nie umieją) oraz ingerują w szkliwo i naklejają diamenciki na kompozyt do zamków ortodontycznych. Takich miejsc jest setki w Warszawie! W USA jest to powszechny problem z "technikami stomatologii", którzy po miesięcznym kursie robią po taniości tragiczne prace i szkodzą ludziom. Mówmy o tym dopóki jeszcze się to nie rozprzestrzeniło i dopóki ustawa dot. higienistek nie weszła w życie. (Nie wspominając już o tym, że trzeba będzie do każdego gabinetu zatrudnić technika sterylizacji, asystować będzie mogła tylko asystentka a higienistka już nie będzie mogła - jak mamy zarobić na szkolenia aby zdobyć kilkaset punktów edukacyjnych skoro lekarze nie chcą oddawać higienizacji higienistkom?)
Debata o mozliwosci reformy NFZ? Myślę, że moze przy kolejnych wyborach, jak czesto będzie temat maglowany, ktos to ruszy w prawidłową strone. Teraz nie ma co liczyć, bo religia w szkołach i zwiazki partnerskie to naglący problem...
Każdy publiczny system ochrony zdrowia z natury będzie mniej efektywny niż ten prywatny. Mieszkam w Szwajcarii i płacę miesięczną składkę na prywatne ubezpieczenie zdrowotne w wysokości 440 chf. Składka jest zależna od wieku co ma sens jak wyjaśniono w materiale, a także miejsca zamieszkania. W ciągu 5 ostatnich lat składka zwiększyła się o ponad 160 chf po części dlatego, że wpadłem w kolejną kategorię wiekową, ale w głównej mierze z powodu wzrostów kosztów leczenia ( i to w kraju w którym inflacja była niewspółmiernie niższa niż w Polsce). Mimo to, że płacę całkiem sporą miesięczną kwotę na ubezpieczenie NADAL muszę płacić za wizytę u lekarza, dentystę itd do łącznej kwoty 2600 chf rocznie. Wszystko powyżej tej kwoty jest pokrywane przez ubezpieczyciela. Moim zdaniem jest to świetny system bo z jednej strony powstrzymuje ludzi przed nierozsądnym wydawaniem pieniędzy (wzywanie karetki z byle jakiego powodu, umawianie wizyt i nie pojawianie się na nich itd) w zamian mam pewność, że w przypadku naprawdę poważnej choroby nie zbankrutuje i nie będę zmuszony żebrać o pieniądze po jakiś zrzutkach. Kolejny oczywisty plus to brak kolejek do specjalistów i dostęp do najlepszych a przez to niestety i najdroższych form leczenia.
A jak szpital wykonuje pod koniec roku mniej świadczeń przekładając je na kolejny rok to czy lekarze i cały personel nie powinni też dostawać niższych pensji z racji tego, że mniej pracują?🤣🤣🤣
Skoro skladka zdrowotna jest taka dobra, to ja jako płacacy wieksza skladke chcialbym byc bardziej uprzywilejowany skoro place wiecej, oczywiscie to absurd, tak jak obecnie - płace a w przychodni mnie nie przyjma bo w systemie jestem bezrobotny xD
Nie płaczcie chcesz być zdrowy ale chcesz mała składkę płacić. Biedaki cebulaki. Prywatnie trzeba iść i wtedy będzie bez marudzenia. Albo tania składka albo kiepskie leczenie. I nie marudzić.
Aby zafundować pacjentom wszystko to "PRZY TYM FINANSOWANIU NFZ-u NAS NIE STAĆ"? Zrozummy jedną kwestię: PRZY ŻADNYM FINANSOWANIU NAS NA TO NIE BĘDZIE STAĆ. Jedna z najprostszych definicji czym jest ekonomia: "Nauka o korzystaniu ze skończonych zasobów, by zaspokajać NIESKOŃCZONE potrzeby". Innymi słowy - ile byśmy w NFZ nie wrzucili, to potencjalnie nigdy nie starczy. Bo ludzkie potrzeby - a już szczególnie potrzeby zdrowotne są nieskończone. Ludzie nigdy nie funkcjonują w całkowitym, 100%-owym, idyllicznym zdrowiu. Zawsze coś niedomaga, a jeśli nawet czegoś takiego u kogoś nie ma - to zawsze człowiek sobie coś wymyśli. ___ Jak sobie z tym radzi niemal każdy inny rynek. - Z jednej strony są jakieś potencjalnie nieograniczone potrzeby konsumentów, ale też z pewnym progiem jaki są oni w stanie zapłacić za konkretny poziom ich zaspokojenia. - Z drugiej są dostawcy z konkretnymi kosztami, ograniczeniami i cenami za jakie są w stanie jakieś usługiwykonać. Rynek BALANSUJE się przy cenie równowagi, dla której podaż na usługi i popyt na nie się wyrównuje. ___ A jak ma się zbalansować rynek usług medycznych, skoro konsumenci tych usług (pacjenci) nie mają żadnego górnego limitu, tj. ceny? ZMIENIA SIĘ WALUTA: Zamiast pieniędzmi, płacimy czasem. Jeżeli dana usługa kosztuje mnie tydzień oczekiwania na wizytę, to jasne, że rezerwuję termin i idę do lekarza. Ale jeśli ta sama konsultacja kosztuje mnie 2 lata czekania w kolejce - to zaczynam się nad tym bardzo mocno zastanawiać. ___ Chyba nie muszę mówić, że taki mechanizm balansowania się rynku medycznego jest całkowicie patologiczny, szkodliwy i generuje wiele szkód i dodatkowych kosztów? Chyba nie muszę mówić, że dolegliwości, których wyleczenie kosztowałoby niewielkie pieniądze, za te dwa lata może wymagać wielokrotnie droższego leczenia? ___ Jak zatem balansować ten system, ale tak, aby pacjenci mieli zapewnioną opiekę zdrowotną i nie musieli realnie płacić? Trzeba wg mnie podzielić usługi medyczne na 3 KATEGORIE: - Działania profilaktyczne - a więc działania stosunkowo niedrogie, regularne, mające na celu przeciwdziałać chorobom i wykrywać je na wczesnym etapie. - "Codzienna" opieka zdrowotna - a więc taka stała, podstawowa, doraźna opieka zdrowotna. Ot - źle się czujemy, potrzebujemy zwolnienia od lekarza. Albo regularnie potrzebujemy odnowienia recepty. Albo chcemy "na luźno" skonsultować jakieś dolegliwości. - Nadzwyczajna opieka zdrowotna - przypadki, które mają charakter losowy. Nieprzewidziany. Nie są "normą", są rzadkie, ale kosztowne. Czyli wypadki, poważne choroby, hospitaliazacja itd. ____ I teraz kluczowe trzy poziomy: - "Codzienna" opieka zdrowotna powinna być realizowana w formule quasi-abonamentowej. Jestem zwolennikiem połączenia funduszy emerytalnych i indywidualnych kont funduszu zdrowia. Każdy zbiera środki na swoją emeryturę, ale też każdy z tych właśnie środków opłaca swoją regularną opiekę zdrowotną. Tzn. na fundusz wpadają zarówno środki ze składki emerytalnej, jak i zdrowotnej. I z tej puli są finansowane wydatki zdrowotne teraz, a zdrowotne z emerytalnymi w przyszłości. Dlaczego to takie ważne? BO ODPOWIEDNIA OPIEKA ZDROWOTNA I PROFILAKTYKA DZIŚ ZMNIEJSZA KOSZTY UTRZYMANIA EMRYTA W PRZYSZŁOŚCI. Więc wskazane jest całościowe zarządzanie tymi środkami. Po drugie - finansując z takich środków lekarza nie płaci się z własnej kieszeni (z dochodu na rękę). Ale ważne jest to, aby każdy pacjent jasno dostał rachunek do ręki. Nawet jeśli fizycznie nie musi nic zapłacić, ważne, aby czuł ciężar kosztu opieki zdrowotnej. Miał świadomość, że chociaż nie dał ani złotówki, to tak naprawdę kasa zeszła z jego funduszu emerytalno-zdrowotnego. Dlaczego tak? Aby ograniczać wszelkie niepotrzebne nadużywanie służby zdrowia. Aby ludzie nie chodzili do lekarza w celach społeczno-towarzyskich, a nie leczniczych (co jest częstą przypadłością ludzi z nadmiarem czasu). - Poziom drugi - nadzwyczajne przypadki. Tutaj finansowanie służby zdrowia powinno działać jak typowy system ubezpieczeniowy. Wszyscy płacą składkę, ale niewielu ma nieprzyjemność wypłacać sumę ubezpieczenia. - Poziom trzeci - ultrarzadkie przypadki, które są tak wyjątkowe, a a drogie, że nawet mechanizm ubezpieczeniowy nie może sobie z nimi poradzić. Przypadek tych wszystkich super-rzadkich chorób, na które lekarstwo kosztuje nawet grube miliony. To na te przypadki powinien być system dofinansowania z budżetu państwa. Bardzo podobny system funkcjonuje w SINGAPURZE. Tak - do dużo mniejszy kraj. Ale kwestia ta dotyczy tylko przeskalowania systemu, a nie jego założeń i konstrukcji.
Polska ma do wyboru 4 opcje, każda z nich bardzo zła: - bardzo wysokie podatki by pokryć opiekę państwową - tylko to skończy się masową emigracją i biedą bo nie opłaca się żyć i tworzyć biznesów w drogim kraju - zmuszanie ludzi do płodzenia dzieci (np kto ma >=3 dzieci ma mniejszy podatek, kto nie ma - większy), jak wyżej skończy się emigracją, dodatkowo jak tu sprawiedliwie potraktować bezpłodnych, gejów i lesbijki, duchowieństwo? - wpuszczanie do Polski ogromnej liczby imigrantów z biednych krajów, którzy zastąpią młodych (i jednocześnie przywiozą masę problemów co teraz widzimy na Zachodzie) - coraz gorsza jakość opieki medycznej dla tych których nie stać prywatnie - chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz, nie masz kasy, umierasz 😞
@@Marek-Expanse z tym że podczas moich wizyt tylko dotrzymywała towarzystwa doktorowi ,i to nie zawsze . Ciekawe ile kosztuje miesieczne utrzymanie jednego etatu?
Fajny material, ale z tym ze leczenie bialaczki za 1,4mln sie oplaca to kuriozum. Czyli jakby 30% spoleczenstwa ja mialo to dalej by sie oplacalo i gospodarka by udzwigla to? :)
Dlaczego nikt nie mowi o mlodych emerytach np po 40stym roku zycia .Tacy ludzie juz sie nie dokladaja do wspolnego dobra ,ale wszystko im sie nalezy .Znam gornika emeryta ,ktory prowadzi gospodarstwo rolne .Stal sie cud .do pracy na etacie nie mial juz sily .Po przejsciu na emeryture stal sie cud i zasuwa az sie kurzy .Moze w tej kopalni to on raczej nabieral sil .
Instytucja Państwa staje się coraz bardziej problematyczna do zarządzania i utrzymania - rządzący miast rządzić i mądrze gospodarzyć, rozkradają co się da i tworzą kolejne dziury budżetowe. Dzieci mieć nie chcemy bo to problemy i odbieranie niezależności - żadne dotacje czy zmiany w socjalach tego nie zmienią - to zmiana kulturowa i pokoleniowa. Być może to Państwa korporacyjne są bardziej przyszłością? Być może jakieś połączenia w większe państwa? Nie wiadomo, pożyjemy zobaczymy. PS. Szkoda, że znanego i szanowanego na Śląsku Pana Doktora Sośnierza nikt nie słuchał.
Hmmm... wygląda na to że nie ma dobrego rozwiązania: chodźmy mniej do prywatnych specjalistów, korzystajmy z publicznej opieki, czekać w kolejkach, płacić więcej podatków - i wszystko tylko dlatego, żeby utrzymać opiekę na obecnym poziomie. Bo jak przyjdzie nasz czas - te nasze "chore" 60+ - ze względów demograficznych publiczna opieka będzie bardziej ograniczona. No to nie przekona obecnych ciut zamożniejszych osób do wpłacania większej składki zdrowotnej.
Nie jest zbyt mocny. To są realia wielu szpitali w Polsce, a wiem, bo mam w rodzinie lekarzy. Zresztą to co autor opowiada w materiale to jest wierzchołek góry lodowej absurdów w NFZ.
Nieprawdę Pan mówi jeśli chodzi o wielochorobowość i rozliczenie umowy szpitalnej! Jeśli koszt procedur przekracza określona kwotę można wystąpić z wnioskiem o sfinansowanie po kosztach, z i Indywidualną wyceną. Proszę przeczytać zarządzenie szpitalne.
vat na fajki na 50% na alkohol 35 % na reklamy w tv / radio 40% na AGD 30 % na żywność 15% na telekomunikacje 30 % i likwidacja składki zdrowotnej myślę że będzie tyle kasy że na wszystko wystarczy...
co sie dzieje jak świadczenia są limitowane, a przybywa świadczeniobiorców z zagranicy którzy nie płacili składki? Nie starczy dla niejednego Polaka. To jest PRZEMOC rządu wobec polskiego obywatela. To tak jakby wbrew naszej woli pewnego dnia podrzucić nam do gospodarstwa domowego obcych ludzi i kazać ich utrzymywać. A tu nie chodzi o to czy nas stać na wycieczkę do Disneylandu czy nie. Tu chodzi o zdrowie i ŻYCIE. Lekarze powinni odmawiać leczenia takim kukułkom-podrzutkom systemu zdrowia którego budżet NIE JEST nieskończony.
To w takim razie jak dzialal NFZ przed 2022, czyli polskim ladem i zmianach w skladce zdrowotnej? Z tego co doktor mowi nie mial prawa dzialac, a roznicy nie widac praktycznie zadnej. To jak mam uwierzyc ze kolejna dosypka magicznie spowoduje uzdrowienie?
Jakie dowody? Bo na ten moment mamy wspaniały przykład jak to działa kiedy NFZ jest notorycznie niedofinansowany. A nigdy nie słyszałem żeby państwo wydające najwięcej w relacji do pkb narzekało na służbę zdrowia
@@jasiaNowak-ie8hm w każdym szpitalu jest sprzęt od Owsiaka. Lepiej zrobić materiał o majątku kościoła i przekrętów finansowych na styku polityka Kościół. A. Sory. Takie złodziejstwa to nie na tym kanale broniącym złodziei
@@gkilian111 czy ja powiedziałam coś złego? Ciekawa jestem jak się mają zbiórki Owsiaka do kosztów sprzętu z NFZ, ile te zbiórki znaczą? Nikt nie wie, jaki to procent kosztów NFZ ? Owsiak zainwestował 100 milionów na bilbordy KO, wiedziałeś o tym?Nie powinien.
@@jasiaNowak-ie8hm po pierwsze kłamiesz. Nawet nie wyobrażasz sobie kwoty 100milionow że pieprzysz takie głupoty. Poza tym wiadomo ile rocznie zbiera Owsiak i ile wydaje, znany też jest roczny budżet NFZ. To tak trudno jest sobie policzyć?
Nie mówił Pan też o koszyku świadczeń gwarantowanych. My już płacimy za wszystko, jak bogate kraje. A koszyk świadczeń gwarantowanych rośnie z roku na rok. Ostatni nabytek polityczny in vitro 500 milionie rocznie. Który kraj na to stać? Nasz!
świadczenia in vitro miały wesprzeć prywatne kliniki in vitro a nie korzystających z tych usług. Wiadomo po co są dotacje-pieniądze publiczne idą tam, gdzie ktoś sobie to WYLOBBOWAŁ u rządzących (czytaj-dał łapówkę politykom), albo tam, gdzie są ulokowane biznesy władzy. Po to są dotacje i taka fanaberia jak in vitro. Żeby zarobił wskazany człowiek/podmiot. Jak obywatel czasem ciut przy okazji skorzysta to taki efekt uboczny to jest:)
@@wciuciubabkegram Tak. Jak ministrem zdrowia był kardiolog było lobby kardiologiczne i stąd dofinansowanie kardiologii inwazyjnej, jak ministrem zdrowia był współwłaściciel podstawowej opieki zdrowotnej (na żonę zarejestrowane 8 praktyk), to wtedy wzrost finansowania w POZ. Niestety od lat tak jest. Można to prześledzić w liczbach i osobach. Kto przy władzy ten lobbuje za swoim.