Powiem tak dopóki nie zachorowałam na nowotwór złośliwy to bardzo narzekałam na nfz. Po chorowaniu i leczeniu zmieniłam zdanie. Z kartą DiLO wszystko świetnie zadziałało. Można powiedzieć, że poznałam tą "lepszą twarz" naszej opieki zdrowtnej. Teraz choruje moja mama, z tym, że stan dość ciężki i skomplikowany. Na szczęście spotykamy się z wspaniałymi lekarzami i pielęgniarkami. Dobra opieka i leczenie. Dla mnie po prostu od lat nfz jest niedofinansowany. Leczenie jest bardzo drogie i nie oszukujmy się. Fajnie, że ten temat będzie poruszany. Dla mnie największą stratą są lekarze rodzinni i ogólnie pielęgniarki. Uważam, że powinno się powiększyć ich "mozliwości". Mnóstwo ludzi z ogromną wiedzą się marnuje, a jest mnóstwo rzeczy, które mogły by robić. Na pewno system jest do poprawy, ale przed chorowaniem moim i mojej mamy miałam o wiele gorsze wrażenie i zdanie. Na pewno co się spotkałam to z ogromną roszczeniowością ludzi no i to na każdym kroku. Zwłaszcza starsi ludzie, tak jakby oczekiwali, że w końcu ktoś nimi się zaopiekuje, wysłucha, porozmawia... No tak to nie wygląda. Ogromna strata czasu, głupie sytuację, niepotrzebny żal. Drugi problem to postawa lekarzy i kompletny brak umiejętności rozmowy z pacjentami. Mam uczucie, że my Polacy ogólnie w takich sytuacjach jesteśmy do siebie źle nastawieni. Więcej zajęć na studiach "jak rozmawiać z pacjentem". Kurcze ja bym zrobiła składkę NfZ podstawowa obowiązkowa, potem NFZ+, a następnie NFZ++. Każdy wybiera jaki pakiet chce, wiadomo im wiekszy procent składki tym większe pakiety, które obujemują dodatkowe usługi. Na pewno bardziej atrakcujna praca dla lekarzy i pielegniarek żeby ich zatrzymać w Polsce, mniej papierków koniecznie!!! Wiecej elastyczności. Dla mnie żaden system zagraniczny nie jest dobry, bo system powinien być dostosowany do mentalności Polaków i warunków życia.
a co z tymi którzy chorują na te choroby, które NFZ nie refunduje? Co z upadającym systemem NFZ i widmem bankructwa/załamania systemu, skandalicznych warunków pracy jak i dla chorych? Można sypnąć kasą, ale co to zmieni skoro ŚREDNI wiek pielęgniarek czy chirurgów to 60+? NFZ to gówno i tyle
Co do inwigilacji ubezpieczonych: - podnieść podatek od alkoholu, nikotyny, cukru, tłuszczy nasyconych i innych destrukcyjnych substancji, ale niech to będzie podatek kierowany, bezpośrednio w służbę zdrowia - obnizac podatek pit za pomocą wydatków na siłownię, pakiety zdrowotne, dobrowolne ubezpieczenia, prywatną opiekę medyczną.
@@adamlesniak4018 zawsze znajdzie się jakieś ale. Grunt to znaleźć rozwiązanie optymalne. Jeśli dbasz o siebie bez paragonu, to ciężko będzie udowodnić że to robisz, a nawet same paragony trzeba by dobrze pilnować, żeby nir dochodziło do nadużyć. Z drugiej strony, skoro nie posiadasz paragonów, to możliwe że albo unikasz opodatkowania, albo nie ponosisz tego kosztów. Ze strony ostatecznej, dbasz o siebie, więc żyjesz zdrowo i chyba o to w tym wszystkim chodzi, żeby na starość korzystać z życia, a nie leżeć w szpitalu i to się liczy. Jeżeli będziesz czuć się pokrzywdzony że nie masz z tego finansowych korzyści, to zawsze możesz skorzystać z "refundowa tych" korzyści zdrowotnych. Uzyskasz wtedy to na czym Ci zależało, a i państwo na tym skorzysta, rozkręcając tę zdrowotną gałąź gospodarki.
Przede wszystkim problemem składki jest to, że z mojej perspektywy jej zwiększenie nic mi nie dało, a wręcz przeciwnie. Przed podwyżką chodziłem prywatnie i po podwyżce też chodzę prywatnie, bo kolejki jak były tak są, natomiast mam mniej w portfelu. Mogę płacić i 15% składki pod warunkiem, że faktycznie coś to da, bo póki co najpierw Państwo zabiera mi pieniądze w ramach składki, a potem zabiera mi lekarz prywatnie. Najpierw reforma, potem wysokie składki, nie odwrotnie. Nie podoba mi się też próba polaryzacji w tym materiale „Bogaci płacą więcej”. Słowo bogaci sugeruje ludzi kupujący co roku nowego Mercedesa, tymczasem składka dobija tych z 10 letnim Fordem Focusem, bo ktokolwiek na JDG z zarobkami ponad minimalną pensję już jest w plecy, a ludzie z nowymi Mercedesami i tak jej nie płacą, bo mają spółki 😅 I jeśli już coś zmieniać to należy w pierwszej kolejności zlikwidować KRUS i wrzucić rolników do systemu ZUS, bo jak na razie to płacą oni śmiesznie niskie składki zarówno zdrowotne jak i emerytalne, a reszta społeczeństwa się na nich zrzuca.
Ostatnie zdanie prawdziwe, natomiast jesli chcesz zmienić perspektywę, zachoruj na raka, złap zaćmę, HCV, czy zdecyduj się na krytyczne niedokrwienie kończyn i porównaj leczenie z tym, które bys dostał 10 lat temu - teraz możesz cieszyć sie jak wszystko poszło do przodu. =] Niestety jesteś dobrym przykłądem, jak polskie społeczeństwo nic nie rozumie.
@@ztanlee5535 Czyli korzystamy tylko w momencie kiedy mamy pecha i dopada nas ciężka choroba lub poważny wypadek. I modlić się żeby państwowa służba zdrowia wyleczyła nas prawidłowo i na czas oraz żeby w ogóle doczekać się swojej kolejki. Z resztą wystarczy popatrzeć co ludzie robią tak na prawdę żeby ratować swoje zdrowie i życie - czyli "zbieramy dla pomoc dla Oli", "pomóż Michałkowi", "potrzebna pomoc dla Marty"... Nie wiem jaki jest udział takich pomocy ale domyślam się że całkiem spory.
@@rork771 W państwówce brakuje pieniędzy, ale paradoksalnie na tych najbardziej "awaryjnych" specjalizacjach jak kardio czy onkologii mamy naprawdę dobrych lekarzy i krótkie kolejki, wielu profesorów obstawia jednocześnie Polskę i np. wschodnie Niemcy gdzie też są braki. Więc owszem, po diagnostykę, zęby, dermatologię czy "standardowe" operacje będziesz czekać 100 lat, ale przeszczepy, guzy, zastawki po przegraniu się przez diagnostów idą u nas praktycznie od ręki.
Mówisz, że tych "ktokolwiek na JDG z zarobkami ponad minimalną pensję " podniesienie składki by dobiło, a chcesz to zrobić rolnikom, z których większość ma dużo mniej pieniędzy i którzy nie byliby w stanie płacić normalne składki. Śmieszy mnie twoja pokrętna logika xD
@@K-a-i. Nie, po prostu chcę aby rozliczali się tak jak „normalni ludzie”. W tym momencie Pani Halina ze sklepiku osiedlowego płaci kilkukrotnie/kilkunastokrotnie większe składki niż rolnik z milionowym majątkiem, a na koniec mają podobną emeryturę. Obecny system jest po prostu patologiczny i powinno się go ujednolicić do ZUS-u.
Ja płacę mega składki jako przedsiębiorca. Do wszystkich lekarzy chodzę prywatnie. Wydaje mi się, że uczciwe byłoby jednakowe obciążenie wszystkich, bo statystycznie chorujemy podobnie. Prawda jest taka, że masa ludzi oszukuje, pracuje na czarno jako bezrobotni, ubezpiecza się na KRUS na 7 arach, ubezpiecza małżonków za 20 zlotych miesięcznie. Generalnie jest duze pole do nadużyć. Ja bym była za solidaryzmem społecznym gdyby dotyczyło wszystkich grup społecznych, a tak nie jest. Potencjalny rolnik czy ma 7 arów czy 100 hektarów za 3 miesiące płaci na wszystkie ubezpiecznia w KRUs tyle co ja miesięcznie na składkę zdrowotną. To nie jest fair.
Odnośnie kursu to inny temat tam reforma jest potrzebna, odnośnie wyrównania składki dla pracujących było to w tym materiale wyjaśnione. Nie da się tak zrobić żeby wszyscy płacili równo żeby kasa się zgadzała, co do oszustw i kombinowania robi to i ten biedny i ten przedsiębiorca na ile się da tak więc bez sensu poruszać ten argument, pozatym tak działa demokracja cywilizacja żeby tym najbiedniejszym dać jakieś szanse na godne życie. Sam place dużo składki zdrowotnej i często prywatnie się leczę ale nie oszukujemy się zarabiając więcej niż inni to ta składka nie rujnuje mi budżetu, bo co miałbym za to na jakiś dodatkowy luksus troszkę szybciej ale bez przesady.
9:20 jako przedsiębiorca moja składka wynosi w okolicach ~1500zł miesięcznie, + 12/32% podatek dochodowy + VAT. Nie mam problem z zapłatą za samą składkę, natomiast sumując robi się to już kwota kilku do kilkunastu tysięcy miesięcznie, dlatego osobiście uważam, że powinno się zacząć od ujednolicenia podatku dochodowego, a potem możemy rozmawiać o obniżeniu składki zdrowotnej.
Proponuje opcje numer 8. Skladka zdrowotna na zblizonych zasadach, natomiast dopuszczenie podmiotów prywatnych do konkurowania z NFZ na tych samych zasadach o tę składkę. To znaczy aby mozna bylo zdecydowac czy nasza skladka wplywa do NFZ czy do innego podmiotu. Wtedy leczenie prywatne nie wiazaloby sie z podwojnym placeniem, a NFZ mialby wieksza motywacje aby likwidowac swoje absurdy. Plus niewielka oplata za nieodwolane wizyty😊. Pozdrawiam
Samemu zdarzylo mi sie raz nieodwolac rezonansu, co jest wielka strata dla funduszu i innych osob czekajacych. Zawsze staram sie to robic ale niestety moze sie zdarzyc ze wypadnie z glowy, szczególnie kiedy mysli ma sie zajete ciężka choroba. Mysle ze oplata za nieodwolanie wplynelaby pozytywnie na kolejki.
Dobry pomysł, jednak do tego należy dodać opcję aby podmioty działające w ramach NFZ/MZ mogły obciążać opłatami za operacje ratujące życie i SOR firmę w której dany pacjent jest ubezpieczony. Mam mnóstwo znajomych lekarzy, a nawet kilku księgowych w obydwu systemach i wygląda to w ten sposób: - NFZ/MZ - brak pieniędzy na wszystko, a do utrzymania poza diagnostyką i doraźnymi jest zabiegowa, ratownictwo, onkologia, geriatria, kardio i neurochirurgia itd. - sektor prywatny - diagnostyka, rodzinni, najtańsze zabiegi, lekarze świeżo po studiach a co więcej to chops kwit do NFZ-tu bo to już za drogo. Kasujemy pieniądze za tanie rzeczy nie podejmujemy się drogich. A czasem jeszcze zespół na chirurgii w wojewódzkim robi diagnostykę sam, bo w tabelkach z prywaty wszystko wygląda procesjonalnie ale niewiele wynika.
@@rakiskrkżaden prywaciarz nie będzie cię leczyć na nowotwór. Poza tym nawet ubezpieczyciel wykręci się i powie że skoro to pierwsze etapy to nie wypłaci kasy, bo nie jesteś umierająca. Prywatne firmy liczą na zyski, jedynie państwowa kasa może być przepalana na drogie leczenia.
@@gwosc100 wydaje mi sie ze sporo prywatnyvh podmiotów polasiloby sie na nasze skladki zdrowotne, oferujac w zamian dobrej jakosci swiadczenia, rowniez te onkologiczne. Duze pieniadze tam sa.
Gdyby to było ubezpieczenie to brano by pod uwagę styl zycia człowieka. Szczupły wysportowany , dbający o siebie człowiek płaci mniej a otyły palący jak smok i pijacy kilka piwek dziennie płaci więcej bo ryzyko chorób przewlekłych jest znacznie wieksze
I tak powinno być. Tak by było gdyby rynek medyczny został sprywatyzowany. Prywatne fundusze zbierałyby dane o klientach- styl życia, sport, papierosy, alkohol, dzieci, praca, podróże, jedzenie i zgodnie z tym liczyłyby składkę.
@@krystian4911 A gdzie zagrożenia środowiskowe? Wiesz, trudno porównywać powietrze z Augustowa z tym na Śląsku. A gdzie zagrożenia z pracy? Spawacz ma jednak totalnie inne warunki pracy niż księgowa. I może jakiś teścik genetyczny dla oceny ryzyka genetycznego..? No i oczywiście wywiad rodzinny - kto na co chorował wśród przodków. W twoim systemie nie chciałbym być górnikiem ze Śląska ze złym zestawem genów i licznymi nowotworami w wywiadzie rodzinnym, bo moja stawka ubezpieczenia byłaby wyższa niż moja pensja...
@@marianniewrzo1214 Ależ oczywiście, że by brali. Dlatego to nie jest dobry pomysł, bo wielu ludzi byłoby kompletnie "nieubezpieczalnych", a jeszcze większą liczbę nie byłoby stać na składkę ubezpieczeniową wyliczoną według zasad komercyjnych.
Moim zdaniem najbardziej wartościowa w tym wszystkim jest zasada solidarności. Tam gdzie silniejszy opiekuje się słabszym, tam jest sens i wartość takiego działania .
Z jednej strony racja - solidarność jest ogromną wartością, ale z drugiej ja nie nazywałbym jednak solidarnością czegoś co jest wymuszone przepisami prawa. W takim przypadku to raczej haracz niż solidarność. Haracz pobierany w być może słusznym celu ale jednak haracz, a nie solidarność.
@@tomek_oki99 jeżeli jest wola solidaryzmu to nie może być mowy o nazywaniu tego haraczem ,skoro jest mowa o haraczu to nie może być mowy o chęci solidaryzmu.
@@marcinmarcinmarcin2275 Oczywiście, ale patrząc na reakcje ludzi którym podniesiono składki to tej woli solidaryzmu nie widać. Jest za to przymus solidaryzmu. Ciężko więc chyba powiedzieć, że najbardziej wartościowa jest zasada solidarności bo to nie poczucie solidarności tylko wymuszenie powoduje płacenie wyższej składki.
@@tomek_oki99 to że ogółowi społeczeństwa pewne rzeczy się nie podobają nie oznacza że ich opozycja jest słuszna. Ja mam 44 lata nigdy nie chorowałem ale cieszę się że moje składki każdego dnia są wsparciem dla tych którzy tego potrzebują, może ja też kiedyś tego wsparcia będę potrzebował.
@4:45 Nie ma żadnego znaczenia % wysokość składki i fakt, że na mitycznym zachodzie jest więcej. Ja mogę płacić nawet i 15% pod warunkiem, że za to co mi potem z wypłaty zostanie kupię tyle samo towarów co Niemiec. I tak jest dokładnie z każdym podatkiem/składką/daniną
Mi się podoba pomysł z jednego z odcinków na kanale zero dodatkowego podatku od alkoholu/tytoniu (można by dorzucić do tego określone grupy żywności) z których miały by być finansowanie leczenie jednostki chorobowych powodowanych przez określone używki. Analogicznie można by obniżyć stawkę VAT dla np. warzyw i owoców
Prawie doskonały materiał. Brakuję mi jeszcze do dopełnienia koncepcji kasy chorych. Niektórzy z polityków mówią, ze był by to kompromis między nfz a prywatną służbą zdrowia. Może rozwniesz ten wątek.
Dwie rzeczy. 1 usprawnienie systemu i likwidacja nie wydolnych szpitali nie potrzebnych(administrację też trzeba by było zmienic np. Mniej powiatów i mniej województw). 2. Składka powina wynosić: 8%pkb państwa / przez obywateli =x X płaci każda osoba prócz emerytów i dzieci bo Zanie powinno państwo dopłacić. Oczywiście osoba musi nie przekraczać 2 progu podatkowego ani nie mieć otyłości i regularnie się badać. 2X placi osoba przkraczajaca drugi próg podatkowy. 3X osoba przekraczajaca 3 próg podatkowy. Do tego osoby otyłe powinny płacić +1% dochodu rocznego +0.5% osoby które nie badają się regularnie osoby które nie badają się regularnie a maja choroby rodzine lub przewlekłe 1.5% Wiem że to okrutna stawka ale taka jest moja ocena.
Ja za składanie szczęki po pobiciu gdybym nie miał „ubezpieczenia” musiałbym wyłożyć w 2016 roku 17 tysięcy złotych. Tak ja dziękuję za prywatną opiekę, TYLKO publiczna opieka zdrowotna.
Jeżeli chodzi o dostępność terminów, często bywa tak, że przysłowiowe babcie z drobnymi dolegliwościami, jak ból palca, katar czy ból głowy, idą do lekarza, aby porozmawiać, ponieważ są samotne i potrzebują uwagi. Zajmują one kolejkę, a młodzi i pracujący, którzy często nie mają czasu, muszą umawiać się prywatnie i płacić za wizytę, co sprawia, że de facto płacimy dwa razy. Ja opowiadam się za modelem amerykańskim, choć można by go usprawnić, na przykład dodając możliwość finansowania leczenia chorób rzadkich przez państwo oraz opcję, w której osoby na emeryturze miałyby darmowe leczenie w ramach NFZ, jeśli przepracowały określoną liczbę lat. Osobom, które nigdy nie podjęły pracy i nie przyczyniły się do budżetu, nie powinno się oferować takich świadczeń.
Temat rzeka, fajnie ze sie nim zajeliscie. Jezeli moglbym cos zaproponowac to wydaje mi sie ze dobrze by bylo zrobic 1-2 moze 3 odcinki o tym jak wyglada sluzba zdrowia w innych krajach unii europejskiej. To by rozjasnilo moze glowy. Sa kraje w ktorych do pewnej kwoty zabiegu/wizyty placi sie samemu a dopiero drogie operacje i zabiegi finansuje Państwo;)
Cudowne stwierdzenie "Im słabszy NFZ, tym mocniejsza prywatna opieka" - jako RatMed z przewlekłymi schorzeniami już dawno przestałem się łudzić i korzystam z opieki prywatnej. Oszczędzam czas, zdrowie i nomen omen pieniądze - bo zarabiać trzeba, a nie siedzieć non stop na L4 i socjalach. Brawa za odwagę - jako lekarz, nie boi się Pan powiedzieć smutnej prawdy w oczy ludziom.
Ja bym nie chciał. Chcę płacić niskie podatki i mieć za to jak najmniej. A za inne usługi płacić prywatnie - mając możliwość wyboru gdzie podmioty konkurują o mnie.
Mieszkam w Szwajcarii i co miesiąc płacę obowiązkowe minimalne 250chf za ubezpieczenie zdrowotne i nawet jeśli będę miał wypadek lub będę chciał skorzystać z lekarza to do 2500chf w ciągu roku płacę z własnej kieszeni dopiero powyżej tej kwoty ubezpieczyciel zaczyna pokrywać koszty leczenia i też nie wszystkie. Ubezpieczenie w umowie o pracę pokrywa tylko rzeczy które staną się w pracy. Na prawdę cieszcie się, że możecie poczekać i za darmo skorzystać z lekarza lub podczas wypadku nie martwić się bardziej o to czy stać mnie na leczenie niż o samą ewentualną kontuzje
@@TwistDG Leczenie państwowe w Polsce nie jest darmowe, płacę za nie 1k zł mc (232 CHF) i pomijając pierdoły/nagłe rzeczy nie korzystam z niego, wolę zapłacić prywatnie i mieć szybko i dobrze. Według Ciebie Twoim problemem jest to, że nie będziesz miał w razie wypadku odłożonej kwoty, którą przeciętnie zarabia się tam w 2-3 tyg tj. 2.5k CHF (11.5k zł)? A jeśli my mamy się cieszyć, że "możemy poczekać", to tak samo Ty możesz poczekać i przylecieć do Polski. Bilet ze Szwajcarii do Polski masz nawet jutro za 739 zł, czyli możesz na jutro umówić wizytę w Polsce jeśli tak zazdrościsz tutejszej obsługi medycznej i pojutrze wrócić do siebie.
Obecnie jak ktoś chce dorobić i pracuje na dwa etaty, wskutek czego nie ma możliwości iść do lekarza państwowo, bo zbyt długie kolejki i konieczność czekania pół dnia w poczekalni, umawianie itp. - to nie dość, że nie korzysta, to w nagrodę może zapłacić za to niekorzystanie więcej niż ubezpieczenie GOLD w najdroższym systemie opieki zdrowotnej na świecie czyli USA. A z drugiej strony emeryci, którzy mają od cholery czasu wolnego zajmują miejsca u lekarzy bo nie mają z kim pogadać. Sprawiedliwość i efektywność systemu wzorowa.
Problem ysokosci składki zdrowotej wynika że źródła powodu jej pobierania, czyli obietnicy powszechnej opieki zdrowotnej. Nie ma takich pieniędzy i zasobów ludzkich aby każdemu zapewnić opiekę. Więc mamy kolejki , skierowania itd. Aby to ukryć
Nikt jej nie lubi, dopóki nie ma poważnego wypadku albo raka. Wiadomo, że system funkcjonuje słabo, ale w sytuacji krytycznej nikt nie pyta, czy płacisz i ile, tylko karetka lub helikopter zabiera do szpitala. Sama wyszłam z nowotworu wyłącznie dzięki publicznej służbie zdrowia, otrzymałam pełnię leczenia (chemioterapia, operacja, radioterapia), a obecnie mam regularnie badania kontrolne i rehabilitację w sanatorium, gdy czuję taką potrzebę. W takich Stanach pewnie już bym to pisała zza grobu, bo by nie było mnie stać na taki poziom opieki.
@@Fullek podobnie jak alkohol i inne używki, fast foody, niektóre zawody (np górnicy) I wiele innych czynników. Nie znam zawodowego sportowca co by korzystał z NFZ ws kontuzji. Za to innych wymienionych przeze mnie jak najbardziej
Ja płacę składkę zdrowotną dwa razy. Raz bo pracuję na etacie i mój pracodawca musi odprowadzać składkę w moim imieniu oraz muszę zapłacić drugi raz bo prowadzę działalność gospodarczą. Super jak będę chory to dostanę chyba dwa łóżka w szpitalu, ale to tak za dwa lata bo kolejka.
Jest też system obowiązujący w Australii: Do pewnego poziomu zarobków każdy płaci podatek wynoszący tam 2% rocznego dochodu. Osoby lepiej zarabiające mają wybór między płaceniem dodatkowego podatku (między 1 a 1,5% rocznego dochodu) lub ubezpieczeniem prywatnym. Dzięki temu jednocześnie dokładają się do systemu publicznego, ale nie konsumują go dzięki ubezpieczeniu zdrowotnemu, pozostawiając miejsca dla reszty.
Bardzo proszę! Wspomnij o temacie ograniczenia finansowania przez NFZ zabiegów rehabilitacji domowej. Kolejny manewr mający na celu uderzyć w pacjentów z wysokim stopniem niepełnosprawności. No ale wiadomo oni nie zagłosują, oni nie zaprotestują… Poza tym - realizujesz super programy. Piona!
Jeszcze parę lat temu byłem zwolnienkimem absolutnej prywatyzacji, ale z perspektywy czasu wycofuję się z tej koncepcji. Prywatyzacja byłaby najlepszą opcją, gdyby większość społeczeństwa miała pewną dozę rozsądku tzn. poduszkę finansową w razie W, ubezpieczała się prywatnie, a z doświadczenia wiem, że w przypadku większości, tak nie jest, a osoby takie są potem pierwsze do robienia zrzutek i rozszeniowego podejścia do całego świata. Na dzień dzisiejszy skłaniam się do wywalenia wszystkich składek, wykładania pieniędzy bezpośrednio z budżetu i finansowania tego z jednego, nawet podwyższonego podatku na wszystko, żeby każdy obywatel miał świadomość ile kosztuje go państwo, gdyż to dobry próg wyjścia do budowania konstruktywnej dyskusji.
@@niepoprawnykomentator4480 Całkowita prywatyzacja jest nie dobra. Ale teraz jest patologia że chcesz się zapisać na NFZ to masz termin miesiąc a u tego samego lekarza w tym samym gabinecie prywatnie w ciągu 3 dni.
@@maksymilianzielinski3712do dobrych specjalistów prywatnie też czeka się po kilka miesięcy, wszystko jest miłe do momentu w którym jest się typowym przypadkiem
@niepoprawnykomentator4480 Czyli chcesz żeby było jak w zakładach karnych? Każdego leczymy. To ściąga odpowiedzialność z ludzi i robi z nich tępych i leniwych.
Jak się z nich zrobiło półbogów stawiając ponad inżynierami, specjalistami od technologii kosmicznych, czy od AI to się teraz musi kolejkowe hołdy składać.
@@kosik_md Być może nie, jeżeli się pomyliłem to przepraszam, ale usłyszałem to od pielęgniarki, gdy wywalili mnie z kolejki do operacji, bo na moje miejsce przyjechał ukr, a ja miałem zgłosić się za 2 tygodnie, wycięcie guzków na szyi.
Super audycja. Moj glos bylby na scalenie skladki do PITu, czyli cos jak opcja 5 (likwidacja skladki) ale przy równoczesnym podniesieniu PIT (w tym liniowy i ryczalt).
Bardzo fajny odcinek! Szczególnie przedstawienie różnych opcji na składkę zdrowotną. Widać, że możliwości jest dużo. Jak podawałeś informację nt. tego ile byśmy płacili gdyby podzielić składkę po równo dla każdego. Wyszło, że zarówno ja, jak i moja żona płacilibyśmy wtedy mniej. Co do modeli finansowania. Do mnie osobiście najbardziej przemawia model pół prywatny, czyli przekazanie części wizyt, badań i zabiegów do prywatnej SZ (teraz i tak ma to miejsce tylko nie jest to w żaden sposób uregulowane) a państwo będzie zajmować się rzeczami drogimi i mniej opłacalnymi. Składka zdrowotne na tym samym poziomie lub tak jak mówiłeś, pogłówna. Trzeba by tylko ustalić czym zajmują się prywatne podmioty a czym państwo.
Skoro stoimy do tego samego lekarza w tej samej kolejce, to czemu ktoś ma płacić więcej? Stała składka dla wszystkich, ew. dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne.
Moim zdaniem problemem składki zdrowotnej nie jest jej wysokość, a to, co za nią otrzymujemy. Jestem na JDG od kilku lat jestem zmuszony do leczenia z powodu choroby autoimmunologicznej i uszkodzonego kręgosłupa. Po krótce służba zdrowia to jest jeden wielki dramat i patologia - dlaczego? W pandemii nie mogłem pójść do lekarza rodzinnego, a jak umówiłem przez ubezpieczyciela wizytę prywatną, to przyjęła mnie dokładnie ta sama pani doktor z mojej przychodni, tylko w prywatnym gabinecie. Rozpoczęcie leczenia na sarkoidozę - oczywiście też prywatnie, ale tutaj pojawia się plot twist! po odpowiedniej ilości wizyt u lekarza specjalisty otrzymałem magiczną karteczkę z jego podpisem. Karteczka ta umożliwia pacjentom konkretnego lekarza, który już na nas odpowiednio zarobił, zapisanie się na NFZ w przychodni pulmunologicznej w szpitalu. Przychodnia ta bez tej karteczki nie chciała mnie przyjąć. Sprzęty zakupione na fundusz np do szpitala są wynoszone do prywatnych gabinetów i nie jest prowadzona żadna ewidencja - nikt nie wie, gdzie ten sprzęt jest, a na kontroli jest przynoszona jakaś antyczna maszyna z innymi numerami seryjnymi. Osoba kontrolująca jest oczywiście zastraszana. Wycięcie guza na tarczycy? Oczywiście! tyle że najpierw musisz iść prywatnie, odpowiednio zapłacić i jesteś przyjmowany do szpitala w niedzielę bez kolejki. Na tygodniu do przyjęcia jest tyle ludzi, że nie mieszczą się w poczekalni, stoją/siedzą na korytarzu i nie wiedzą, czy uda im się dostać do szpitala, bo czekają na łóżka. Póki ta cała patologia nie zostanie wytępiona, niestety służba zdrowia będzie odbierana negatywnie, a co za tym idzie składka zdrowotna też. W moim przypadku, mimo że płacę wysoką składkę, to i tak muszę się leczyć prywatnie, a jak słucham historii innych ludzi, to aż włos się jeży. Bonusowa historia: ośrodek rehabilitacyjny próbował zwiększyć dotację z NFZ za zabiegi. Kadra przez rok czasu robiła nadliczbowe zabiegi, za które nie dostawała kasy, żeby wykazać, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na nie. System zdrowia docenił te starania i w kolejnym roku dostali więcej kasy na zabiegi, ale zabrali im z innych pozycji i finalnie otrzymali mniej pieniędzy niż rok temu. KURTYNA.
To jest strasznie przykre, miałam dokładnie taką samą sytuację, magiczna karteczka ze skierowaniem od prywatnego lekarza i nagle zabieg można wykonać w kilka dni na NFZ w szpitalu, który twierdził, że nie można mnie w ogóle przyjąć, bo nie ten rejon. A najlepsze jest to, że personel ze średnio miłego, kiedy zobaczył od jakiego lekarza prywatnego jestem nagle stał się super miły i pomocny. Załamałam się i przeraziłam jednocześnie. Można powiedzieć, że jestem w elitarnej grupie, bo zapisałam się do prywatnego lekarza zaraz po otwarciu gabinetu, teraz jestem 'jego pacjentem', a każdy nowy jest odsyłany z kwitkiem, 'bo ma już komplet' i szukaj sobie kilkanaście km innego lekarza oczywiście prywatnie, który przyjmie XD
Przede wszystkim składka zdrowotna powinna być stała dla wszystkich, bo wszyscy korzystamy z tym samych usług na tym samym poziomie, a to czy zarabiam 5k, czy 50k miesięcznie nie powinno ich interesować. Gdybym miał rozwinąć myśl, to tak samo ze składką emerytalną, powinna być taka sama dla wszystkich i oferować to samo dla wszystkich, zapewniając to, że nie zdechniesz z głodu - tak tylko tyle i aż tyle. A to czy, ty sobie sam odłożyłeś coś więcej na emeryturę, to Twoja indywidualna sprawa. Ja już nie chcę wchodzić w liczby, ale prawda jest taka, że system emerytalny nie jest efektywny, o czym już wiemy i statystycznie nie odzyskujemy tego co na niego wpłacamy, a najgorsze jest jeszcze i tak dopiero przed nami.
Składka zdrowotna powinna być taka sama (np. 9%) dla wszystkich i mieć górny limit jak składki na FUS oraz obejmować więcej rodzajów dochodów - np. też te z dywident. Górny limit jest konieczny, bo chore są sytuacje, że niektórzy na UoP płacą kilkanaście tysięcy za miejsce w kolejce do szpitala, a ludzie żyjący z najmu czy dywidend nie płacą nic. Uwzględnienie ryzyka powinno być zrealizowane podatkiem zdrowotnym od alko, fajek, mj i ubezpieczeń komunikacyjnych OC.
przeciez prowadzac dzialalnosc dochod z mieszkan jest zwyklym dochodem od ktorego placi sie normlanie skladke zdrowotna. Od dywidend placi sie 19% dochodowego dodajac do tego 9% zdorowtnego wyjdzie prawie 30% to chyba troche duzo...
Argument z tyłka… Dochód to dochód, dlaczego zatem mają nie płacić? Dajmy na to osobę na UoP/jdg przekraczającą próg dochodowy, płaci 32% podatku, do tego 9% składki zdrowotnej, 41% to chyba dużo, nie? Jak wszyscy to wszyscy. Na jdg tego nawet w koszt uzyskania dochodu, więc płacę podatek dochodowy również od kwoty, która i tak jest oddawana do państwa i żadnego realnego dobra nie mogę za Nią kupić…
@@kamilgatarek6429 konstrukcja podatku belk byłaby przy okazji do zmiany. Obecnie nie ma możliwości ujęcia straty na handlu walorami, a powinna być możliwość odliczenia straty od dochodu. I dopiero od strata-zysk powinien być płacony podatek belki oraz EWENTUALNA składka zdrowotna jeśli ktoś nie dobił do górnego limitu.
Ma Pan rację. Procentowa składka zdrowotna jest de facto podatkiem. Art 32 konstytucji mówi, że "Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne" a art 68 "władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych". W związku z powyższym różnicowanie kwot pobieranych za ten sam zakres ochrony zdrowia jest niezgodne z Konstytucją. Składka zdrowotna powinna być stała i jednakowa dla każdego pracującego. Jeżeli uważamy, że osoby bogatsze powinny się bardziej dokładać do budżetu to od tego jest podatek PIT, z którego środki również mogą być przeznaczane na ochronę zdrowia. Czas skończyć z tą wprowadzoną przez pisowski "ład" patologią.
@@gkilian111 Jezu gościu, przecież właśnie pokazałeś, że nie umiesz czytać. Cytuję "32. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny."
Porównując naszą opiekę zdrowotną z krajami zachodnimi, w oczy rzuca się różnica w wysokości składek zdrowotnych. Kraje z najlepszą opieką zdrowotną wykładają na ten cel o wiele więcej niż Polska. I szczerze mówiąc wolałabym płacić nawet 2x tyle tej składki, o ile nie musiałabym chodzić do lekarzy prywatnie. Obniżenie składki zdrowotnej to tak naprawdę pewność, że obniży się jakość usług medycznych. Jestem osobą chorującą przewlekle i już teraz mam ogromny problem, do większości specjalistów chodzę prywatnie. Prędzej czy później każdego z nas to dotknie.
>Kraje z najlepszą opieką zdrowotną wykładają na ten cel o wiele więcej niż Polska I w tych krajach koszt pracy lekarzy jest też dużo mniejszy. Problem jest taki, że w Polsce składka już jest wysoka. Zarabiając minimalną płaci się 300 złotych ubezpieczenia. Realnie za tą cenę można sobie wykupić porządne ubezpieczenie prywatne, gdzie termin to 3 dni, a nie pół roku. Czemu? A temu, że ubezpieczenie prywatne płacisz za siebie, a składkę zdrowotną płacisz za emerytów, z którymi dzielisz lekarzy.
I chorych przewlekle ujmuje się jako dziwne ekstremum, a nawet patrząc po rodzinie znam 2 osoby które zmieniły kraj zamieszkania ze względu na niewystarczającą opiekę zdrowotną w Polsce.
@@batrachomyomacha313 Przykro mi, ale piszesz bzdury. Porównaj sobie zakres usług. Co, za te 300 zł/mc prywatny ubezpieczyciel ci oferuje? Poradę lekarską, badania (niektóre) i niekiedy "medycynę jednego dnia" w ograniczonym zakresie. Jak zdarzy ci się coś poważnego to sorry - "idź do NFZ" "Koszt lekarza jest mniejszy" w krajach oferujących lepszą opiekę lekarską? :-D Opieka jest lepsza, bo dostęp do lekarza jest lepszy. Dostęp jest lepszy, bo lekarzy jest więcej. Lekarzy jest więcej, bo lepiej płacą lekarzom. I po trzecie; ty też kiedyś będziesz emerytem choć ci się to teraz w głowinie nie mieści. A ci emeryci kiedyś płacili składkę zdrowotną za ciebie, jak nosiłeś pampersy. I długo dalej. Być moze dlatego jeszcze żyjesz dzisiaj.
Ja bym pokombinował coś w stylu: diagnostyka ambulatoryjna i dostęp do lekarzy specjalistów prywatyzujemy i masz obowiązek kupić pakiet minium, korzystając z ubezpieczenia z pracy wiem, że pod tym względem potrafi to działać naprawdę dobrze, a i kwoty do zapłaty nie są tak naprawde duże. NFZ pozostałby do obsługi SOR, pogotowia i leczenia szpitalnego. Przy zmniejszeniu ilości obowiązków NFZ można by pomyśleć nad zmniejszeniem składek, a dobra dostępność usług w zakresie diagnostyki i lekarzy specjalistów mogłaby pomóc we wczesnym wykrywaniu chorób.
Opcja z ubezpieczeniem da się rozwiązać. Wg mnie jest to najlepsze rozwiązanie. Da się to rozwiązać bez inwigilacji ale za pomocą badań. Da się wykluczyć czynniki niezależne od pacjenta (przebyte choroby). Ważne jest też minimum: raz do roku badanie kontrolne. Brak badania automatycznie ustawia “składkę” na maksymalną kwotę. Brak opłacenia “składki” nie upoważnia do korzystania z NFZ za darmo.
Płacę więcej niż 510 zł. Nie korzystam z NFZ. Muszę chodzić prywatnie, bo szanuję swój czas (w porównaniu do sprzedawcy usługi, ale tak to już jest z usługami przepłaconymi), czyli w sumie na służbę zdrowia (publiczna i prywatną) place znacznie więcej.
Skladka zdrowotna powinna być podzielnona uczciwie, aby nie było tak że ja place 9% od mojej pensji brutto, a kolega który jest na B2B płaci nie tylo mniejszy podatek liniowy, ale tez niską skladke zdrowotna 4.9% - i to jest najwkększa nieuczciwość!
Wyższa składka, ale lepsza jakość leczenia. Ponieważ po doświadczeniach z prywatną opieka zdrowotna straciłem do prywatnej zaufanie. Może gdy się zarabia miliony to wtedy prywatną jest lepsza.
Kuba, powiem Ci, jak to wygląda w moim przypadku. Jestem mikroprzedsiębiorcą. Do lekarza rodzinnego chodzę 2-3x w roku (i chętnie za te wizyty zapłacę). Od lat leczę się prywatnie. Od początku tego roku na swoje leczenie wydałam już ponad 5k złotych. Zróbmy tak, że jak ktoś w danym miesiącu idzie do lekarza prywatnie, niech tej składki nie płaci, bo to jest chore, żebym płaciła ZUS, a potem grube setki, tysiące złotych na leczenie pozasystemowe. Dodam, że lekarze, którzy uratowali mi zdrowie i życie, nie pracują już w państwowych placówkach. Nawet za podstawowe badania, które muszę robić co kilka miesięcy (B12, D3, kwas foliowy) muszę płacić ponad 150zł. Rehabilitacja... no cóż, wiadomo, jak jest, jak jest termin za pół roku. Szuka się dobrych ludzi, którzy bliżej tejże są...
Czy te jedne z najniższych nakładów na służbę zdrowia w UE zawierają usługi zamawiane prywatnie? Przeciętny Polak po 40 więcej zostawi rocznie u dentysty niż wynosi minimalna składka. Sam na samą diagnostykę i rehabilitację dziecka prywatnie w ciągu roku zapłaciłem więcej niż 10 lat składki.
Ogarnijmy to wtedy sposób składka taka czy inna zostaje ale ktos z kasa moze przyjść i zapłacić za szybszy czas czy lepsza jakość, mialem przykład prywatnego szpitala położnego gdzie na nfz było naprawdę super . Za dopłatą około 2k można było wynająć salę dla pary z prywatna opieka oraz wyżywieniem jak w hotelu
Nie chodzi oto że będę płacił więcej, chodzi oto że jak potrzebuje to muszę iść prywatnie bo bym kopnął w kalendarz licząc na NFZ. Niech NFZ zrobi jakiś program profilaktycznych badań, nawet za drobną opłatą.
Raz do roku możesz zrobić profilaktycznie zestaw podstawowych badań. Kwestia że niewiele osób o tym wie (lekarze rodzinni też niechętnie te badania przepisują).
jak sie bierze L4 na cala ciaze, to sobie mozna chodzic na NFZ i ja tak prowadzic. Ale jak chce sie nie wykorzystywac bez sensu systemu, byc uczciwym, nadal wypracowywac jakis zysk dla spoleczenstwa, to nie ma sie jak w ciazy ani badac ani kontrolowac (co 3 tygodnie wizyta kontrolna!) na NFZ i wysiadywac dupogodziny w kolejkach. Moze cos zmieni apka pani Leszczyny do erejestracji, ale poki co ciaza albo na fikcyjnym L4 i NFZ albo praca i gin prywatnie
Problemem SKŁADKI ZDROWOTNEJ jest tylko i wyłącznie to - że 1 Obywatel może płacić ją x-razy ! Dlaczego ? Skoro płacę RAZ, dlaczego mam płacić za każdym razem, a inni wcale ? To jest CHORE. Prosty przykład: pracujesz na etacie ? = płacisz, masz dodatkowo 1 firmę - płacisz składkę zdrowotną, masz dodatkową - drugą firmę - płacisz kolejną składkę zdrowotną = 3 razy płacisz. Rozumiem, płacić - RAZ, ale TRZYKROTNIE ? To jest chore.
@@wilkw3co ma piernik do wiatraka?? Ci co pracują płacą więc ok. Mówię o tym że wystarczy pieczątka straży granicznej i KAŻDY niepłacący ZUSu uchodźca z Ukrainy ma prawo do bezpłatnej służby zdrowia.
@@pawelelo6800 przecież to często są ci sami ludzie, najpierw przyjeżdżają i mogą iść do internisty za darmo a potem podejmują pracę itd, w praktyce to się sprowadza do dostępu do lekarza pierwszego kontaktu i są to groszowe sprawy. Ta sama sytuacja jest z bezdomnymi/pracującymi na czarno itd, jak nie ma cię w ewusiu do podpisujesz jakiś kwit, którego nikt nie sprawdza a NFZ i tak z ciebie tego nie ściągnie. Groszowe sprawy pomijalne w kalkulacjach. Bijesz pianę i onucujesz
@@wilkw3 to jakim rozmówcą jesteś od razu widać po oskarżaniu drugiej strony o onucowanie gdy pytanie jest niewygodne, twoja odpowiedź to dopiero czyste bicie piany oparte na domysłach, że no przecież to pewnie ci sami ludzie, że to groszowe sprawy i że bezdomni... A mi chodzi o liczby. Ciekawy jestem czy ktoś to policzył i jaki to ma wpływ na całość służby zdrowia, bo jeśli ci którzy nam grzebią w portfelach mają takie podejście jak ty to szkoda gadać.
Jak to składka zdrowotna nie ma zalet? Jeśli masz znajomych w służbie zdrowia to jest w porządku. Jeśli nie masz takich znajomych zostaje leczenie prywatne i co najwyżej ubezpieczenie.
@@damiandamiecki8609 pasożytów? Mówisz o ludziach którzy opłacają składkę, a potem leczą się prywatnie bo nie mają znajomego lekarza który ich przyjmie po znajomości do szpitala bez kolejki
O matko. Temat finansowania ochrony zdrowia pojawia się u mnie regularnie jako gwóźdź programu na spotkaniach ze znajomymi z branży :D Wariant prawdziwe ubezpieczenie z wyłączeniami mógłby się sprawdzić ale pod warunkiem, że nadal zajmowałoby się tym państwo. Nie miałbym problemu z obowiązkiem wprowadzenia "karty palacza" czy jej odpowiednikiem dot. alkoholu. Jeżeli chce sprawdzić ile NFZ wydał na leczenie to polecam zalogować się np. przez profil zaufany do Zintegrowanego Informatora Pacjenta (ZIP)
Imo trochę włoskiego, trochę szwajcarskiego, trochę konfederackiego. Czyli musisz mieć ubezpieczenie, wybierasz sam na zdemonopolizowanym rynku, ale nie płacisz z portfela, tylko idzie za tobą bon zdrowotny z budżetu. A do budżetu nie idzie hajs z żadnych paraskładek ani podatków celowych, tylko podnosimy odpowiednio świętą trójcę PIT/CIT/VAT. Dla ubezpieczalni robimy odpowiednie regulacje, żeby musiały wystawić ofertę i nie mogły wybierać w pacjentach, robimy koszyk usług podstawowych (czyli takich, które ubezpieczony ma za darmo), dorzucamy jakiś fundusz gwarancyjny w razie upadku ubezpieczalni i powinno być optymalnie.
Dwie uwagi o statytstyce. Polska - składka 9%, średnia 8000 zł (zawyżona znacznie przez metodologię, ale niech będzie), po zapłaceniu zostaje 7280 zł. Niemcy - składka 14,6%, średnia płaca 4200EUR/18000 zł, po zapłaceniu zostaje w kieszeni 15372 zł. Koszty życia obecnie już bardzo podobne, w Warszawie i innych dużych miastach nawet wyższe niż przeciętnie w DE. Druga sprawa - porównywanie 10,5 mln Czech i 38 mln Polski jest rówież zupełnie bez sensu.
rok temu spotkałam Ukraińca w pociągu. Mówił że z frontu przyjechał się leczyć do Polski. Jak mamy mieć tanio i dobrze, jak włądza czyli zdrajcy zezwala na DARMOWE leczenie milionów ludzi obcego kraju, którzy zlotówki do systemu nie włożyli? z czegoś trzeba sfinansować ich leczenie, najlepiej z biednej kieszeni Polaka. Tyle.
On przyjechał tutaj i godzi się na te warunki polskiej ochrony zdrowia, nawet je zachwala, a dostaje takie same świadczenia co Polacy. Ale jak spytasz Polaka to jemu wszystko nie pasuje. Za 300 zł składki od najniższej krajowej może otrzymać jedne z najdroższych terapii onkologicznych, ale i tak będzie narzekał, że w kolejce musi nieco dłużej postać. Dramat, Ukrainiec przynajmniej wie za co jest wdzięczny
@@asrieldreemurr7897 ależ ja mogę zachwalać pod niebiosa jak za darmo dostanę usługę medyczną. Gwarantuje ci że ten zachwyt bierze się z darmowości. Polakowi dać za free czyli nie kazac mu płacić składek na NFZ- będzie wdzięczny niczym Ukrainiec. Nie bądź naiwny.
Ustawmy dochodowy 1% (bez kwoty wolnej, po prostu 1%) to mogę płacić 15% składki zdrowotnej ;) Choć i tak lepiej płacić zawsze samodzielnie za siebie i swoją rodzinę. Te 500 zł o którym mówi redaktor brzmi całkiem fajnie
1. Dodatkowe punkty na rekrutacji na studia lekarskie, jeżeli osoba zobowiąże się do wyboru specjalizacji deficytowej - czysto potrzebnej na NFZ np. kardiochirurgia, onkologia. Będzie miała wybór być lekarzem POZ albo specjalistą w konkretnej działce. 2. Kontraktowanie studentów medycyny aby ileś tam godzin w miesiącu/roku musieli wyrobić na NFZ albo płacili jakąś karę, jeżeli pracowaliby tylko prywatnie jako lekarz. 3. Na wejściu na studia kontraktowanie lekarzy, aby prowadzili przez określony czas praktykę lekarską w Polsce. Jeżeli chcą wyjechać to w jakimś stopniu zwrot kasy za studia. Niestety ale praca jako lekarz jest pracą bardzo potrzebną społecznie i społeczeństwo ma prawo czegoś wymagać od osób, które wybrały tą profesję. Nikt nikogo na te studia nie zaciąga siłą i są to wymagające i elitarne studia dające dobrą (lub bardzo dobrą) przyszłość. Wolę aby był lepszy dostęp do lekarzy nawet średnich niż słaby dostęp ale do lekarzy dobrych. Nie każdy lekarz musi być (i jest) niczym z dr Housa. Większość lekarzy kręci się wokół x popularnych chorób, a jeżeli jest coś rzadkiego to zawsze istnieje bardzo poszerzona diagnotyka i specjalne ośrodki.
@@MateuszSolich spektrum specjalizacji deficytowych jest nadal szerokie. Z pewnością chętni coś dla siebie znajdą. Na niektóre jest się ciężej, a na niektóre łatwiej dostać. Wrzucam żeby można było sobie zweryfikować: anestezjologia i intensywna terapia; chirurgia dziecięca; chirurgia ogólna; chirurgia onkologiczna; choroby wewnętrzne; choroby zakaźne; geriatria; hematologia; kardiologia dziecięca; medycyna paliatywna; medycyna ratunkowa; medycyna rodzinna; neonatologia; neurologia; neurologia dziecięca; onkologia i hematologia dziecięca; onkologia kliniczna; patomorfologia; pediatria; psychiatria; psychiatria dzieci i młodzieży; radioterapia onkologiczna; stomatologia dziecięca.
Taka mala uwaga - skladka zdrowotna nie jest placona z dochodu tylko z podstawy wymiaru, w przypadku pracowników na umowie o prace składka zdrowotna to 9% podstawy - wynagrodzenie pomniejszone o składki społeczne opłacone przez pracownika. To tak, by bardziej doprecyzować:)
Prywatny jest mniej wydajny i więcej kosztuje ale ma właśnie zalety że mnóstwo miejsc pracy tworzy jakieś it ubezpieczenia sprzedaż marketing. Dla każdej firmy trzeba jakąś aplikację na iOS android utrzymywać, jest kasa do zarobienia 😛 tak to zalet nie ma
Porównując różnicę wydatków na służbę zdrowia w Polsce i Czechach warto by od razu wspomnieć że Czechy mają 10mln mieszkańców a my 39mln. Nie dość że wydają więcej to mają 4x mniej mieszkańców niż my
W Kanadzie nie ma składki, pieniądze na służbę zdrowia idą z podatków. Za to leki są 100%, zniżka tylko dla seniorów albo jeśli sam lub firma Ci wykupi ubezpieczenie w prywatnej firmie.
A to w 36:00 minucie mam pytanie. Może było w poprzednich materiałach (szczerze mam zaległości z tego segmentu KZ) jedak proszę mi wytłumaczyć jak to jest, że chcę zrobić sobie kompleksowe badania raz na rok (mam obciążenia w rodzinie) a lekarz nie chce mi wystawić skierowań do badań* bo musi za nie zapłacić? 🤷🏼♀️ *Edit - poprawiłam, że chodzi o skierowanie
Składka zdrowotna powinna być podatkiem pogłównym jak każda składka - każdy płaci tyle samo niezależnie od dochodów. Kompensowanie niezdrowego trybu życia podatkami celowymi na leczenie to inny temat.
Mitem jest ochrona zdrowia. Kolejki do specjalitow od roku do kilku lat. A ile wydajemy na prywatną sluzbe zdrowia? Konsultacja lekarska w prywatnej sluzbie zdrowia to od 250 zl. w zwyż. Konsultacja trwa 15 minut, 20 minut. Za godzine lekarz zarobi ok. 300 zl x 3 pacjentow = 900 zl? Malo? Liczenie ile placimy podatku , czyli skladki zdrowotnej, to nie są wszystkie wydatki. A organizacja sluzby zdrowia ? Niepotrzebne wizyty po kolejne skierowania. Idiotyczne procedury itp. to wszystko kosztuje. A ile zarabiaja lekarze?
Dla mnie światowe opodatkowanie kapitału oraz długów ma sens, bo teraz ultra bogaci nie płacą nic a często to my im sponsorujemy życie poprzez banki. Moja składka wzrosła bardzo po polskim ładzie, co do zasady nie mam problemów z zwiększeniem podatków, ale najbogatszy kapitał nic nie płaci.
@@damiandamiecki8609 serio, to gospodarka funduje im mieszkania, jachty itd. Wszystko leci na kredytach z których nie płaci się podatków. Bo podatki tylko od zysku, to łatwo im zysków nie wykazywać. Mieszkania na firmę i wynajem itd. Suma sumarów to my to sponsorujemy. Tę kolację też mają za samo posiadanie olbrzymiej ilości aktywów.
7 reforma ewentualnie ogólnie zwiększenie kwoty, ale usprawnienia typu potwierdzanie wizyt itp. a nie nadużywane dodatki covidowe czy nabijanie 5 zabiegów stomatologicznych robiąc jeden itp.
No i stała kwota jestem ciekawy drugiego filmu. Mamy podatek dochodowy procentowy może tutaj warto wszystkich równo obciążyć i górkę dopłacić z budżetu ?
W Czechach się więcej zarabia więc nie można porównywać. Byłem pracowałem więc mogę coś o tym powiedzieć. Bardzo dużo leków jest za darmo a raczej za 1 koronę. My a oni to daleka droga. Pozatym utrzymanie i życie w stosunku do Polski jest tańsze.
Zabrakło mi 8 sposobu podejścia do finansowania ochrony zdrowia, chyba że zaliczymy go do wariantu 6, mianowicie kalka z obowiązkowych ubezpieczeń OC samochodu. Określony jest zakres ochrony i wybieram ubezpieczyciela, a jak chcę większej ochrony dokupuję AC &Co.. Rozważyłbym też obowiązki profilaktyczne - nie badałeś się i zapuściłeś ,dopłacasz do leczenia.
W PL jest wydajny bo pielęgniarki po 60 pracują za dobrne. Zobaczymy jak przejdą na emeryturę za parę lat i będzie trzeba młode osoby zatrudnić które za grosze nie będą pracować tylko będą chciały realnych kwot rzędu 12-20k /mc za tą pracę. To z 9% będzie trzeba na te 15% podnieść
@@michau6586 i wtedy składka zdrowotna od sprzedaży środków trwałych stała by się już normą? Gratuluję. Przypominam tylko nieśmiało że pit płacimy od przychodu.
@@gkilian111no trudno, przynajmniej by to uprościło płacenie podatków. Jest to dla mnie ważniejsze, nawet kosztem niewielkiej podwyżki. I wiem dokładnie jak działa PIT, prowadzę firme.
@@Witoool w 2022 roku na opłacenie wszystkich danin, czyli podatków, niezależnie od tego jak się nazywają, w tym opłat i składek, a które są przymusowe, pracujemy 163 (sto sześćdziesiąt trzy) dni z 365, czyli o 9 dni krócej niż w roku 2021. W zbliżonym terminie do obecnego DWP przypadł 14 czerwca w latach 2008 i 2009. W 2021 roku Dzień Wolności Podatkowej przypadał 22 czerwca, w 2020 roku - 10 czerwca, w 2019 roku - 8 czerwca, a w roku 2018 - 6 czerwca. Katastrofa podatkowa ziom
Żeby zaraz przedsiębiorcy się nie zdziwili zamiast 4,9%bedzie 9,4% i w górę 😂😂😂😂😂😂 spełnianie obietnic dobrowolny ZUS już jest czas na skladke zdrowotną 😂😂😂😂🤣🤣🤣🤣
Zostawić jak jest.Ktoś kując to sobie rozlicza i wydatek i amortyzację. Jak sprzedaje to ma dochód, więc dlaczego od tego dochodu ma nie płacić skladki ? Ciągle prawa pod bogatych, bo biedny ma siedzieć w norze i jeść jak świnie 😢
O tym zaledwie napomknąłeś, ale w tym złym odbiorze SZ po zmianach w NŁ na pewno bardzo istotnym czynnikiem jest kwestia niesprawiedliwej sprawiedliwości społecznej, która zakłada, że bogatym się rodzisz więc ci się należy więcej płacić,a biedny zawsz będzie biedny itd. gdy w starym systemie ta skladka była niemal niedostrzegalna, to można było sobie na to nie patrzeć, jak to się zmieniło, to to bardziej przeszkadza. Drugie co boli to odbyła się podwyżka, ale nie odbyło się jej publiczne wytłumaczenie np. za 2-3 lata kolejki na planowe zab. będą max 2mce, wizyty w AOS w ciągu 1mca, nie będzie zadłużonych szpitali i inne wskaźniki konkretnie określić - co ja z tego będę miał. Nie zaszło to niestety, administracja ani myśli się do czegokolwiek zobowiązywać. No i 3 sprawa - stało się to mega skomplikowane i nieprzewidywalne wyliczanie tej skladki i to musi się zmienić,,bo nie ma powodu żeby to takie było. Jak ma być wysoko, niech będzie, ale chociaż łatwo i przewidywanie.
