5U-wolniona joannagrabska.pl Dołącz do kursu on line Zobacz, jak RAZ NA ZAWSZE możesz uwolnić się od uwięzionych emocji, tęsknoty, goryczy, bólu, żalu, rozczarowania, natrętnych i niepokojących myśli o nim. I odzyskać dostęp DO MIŁOŚCI, BEZ POTRZEBY CHODZENIA NA KOMPROMISY ZE SOBĄ. Inwestując w swój dobrostan TYLKO 30 minut dziennie, przez 21 dni!
Kobieto uwielbiam Cię nawet nie wiesz jak bardzo ❤️ Twoje filmy otworzyły mi oczy Ciągłe czekanie czekanie i czekanie ...tylko właśnie na co ? ... Oni się tylko nami bawią nic więcej
Tak jakby Pani mowila o mojej sytuacji. W zyciu bym nie pomyslala ze to schematyczne dzialanie . Ja zostalam tak potraktowana 11 lat temu ..nabawilam sie nerwicy . Stoje w miejscu . Bez radosci , planow zapomnialam o sobie. Wiem tyle lat...mam 43 lata i dusi mnie zal , zlosc , pytanie dlaczego ....wciaz ...i chiciaz pojawia sie i znika zawsze jwst nadzieja - byla . Tak trudno sobie wytlumaczyc ze bylo sie nikim dla kogos , kiedy w glowie slychac kocham cie , kiedy widze wcuaz oczy ...tak trudno odciac sie od mysli na zawsze . Nie umiem ale bardzo chce . Nie stac mnie niestety na terapie , na zakup lekcji o emocjach ale ogladam tu pania i musi mi to jakos pomóc . Stalam na krawedzi wiele razy , i chociaz mam rodzine i dzieci i meza nie umiem cieszyc sie z zycia . Jestm nieeobecna , nerwowa , nie kochana , zaniedbana emocjonalnie . Modle sie zeby poczuc milosc , sczescie ale moze nie jest mi dane
Ja zakonczylam relację. Partner dopasowywał się do byłej partnerki i spełniał zachcianki swojego syna. Ja byłam sama i co najlepsze miałam zajmować sie synem kiedy on pracował a ona faceta na noc sobię sprowadzała... 🤦
Ok dwóch miesięcy temu skończyłam ponad dwuletni romans i po rozstaniu były właśnie gównobalony w postaci jego smesów... na początku się cieszyłam że nie daje za wygraną że walczy ale szybko zrozumiałam że to tylko próba utrzymania jeszcze starego porządku i nie kryje się za tym żadna inna intencja.W złości napisałam mu że jeśli nie przestanie to napiszę do jego kobiety. Od tej pory...CISZA 😊 Jest mi przykro że byłam zmuszona uciekać się do takich chwytów Ale czuję że po dobroci nie uwolniłabym się skutecznie od niego. No i ta cisza z jego strony chyba też jest wymowna. Jak Pani myśli?
Skonfrontowanie się z prawdą i popatrzenie na to co jest tutaj czym jest bolesne ale jednocześnie bardzo otrzeźwiające i tak naprawdę daje kopa do tego żeby zrozumieć że cała ta gra nie jest warta naszego bólu i cierpienia.Swojego szczęścia nie można opierać i uzależniać od mężczyzny który sam ze sobą jest nieposkładany. Blokowanie też kiedyś przerabiałam ale nie wytrwałam .Wydaje mi się że klucz nie leży w blokowaniu a w naszej głowie i świadomości na co już nie chcemy się godzić
Pani Asiu wielki szacun za mega pracę, wiedzę oraz przekaz była Pani dla mnie mentorem i wytyczała drogę w tym trudnym dla mnie okresie. Bardzo wiele zrozumiałam i wyniosłam dzięki Pani. Jestem na etapie trzeźwienia. Pozdrawiam serdecznie
To ja mam takie pytanie odnośnie pewnej teoretycznej sytuacji. Co jeśli on/ona przychodzi z nowym rozdaniem kart. Mówi, zrobiłem/am to, że rozwód w toku i chce być już z wami, już się zdecydował/a. Czy chcielibyście żyć z kimś kto wcześniej zdradzał swoją żonę/męża? bo przecież potem taka sytuacja może się pojawić u was, wda się rutyna, miłość życia znudzi się wami, no różne sytuacje tutaj mogą się wydarzyć. Jak myślicie? 😉 pozdrawiam 🍀
To dobre pytanie. Również o tej drugiej stronie, która brała rolę kochanki,kochanka. Zmiana jest możliwa i zależy od wewnętrznej zmiany obu stron. Obu. Łącznie z tym, że jak z góry zakładasz rutynę jako powód do zdrady, to też jest jakieś przekonanie o sobie samym. Rutyna się nie wdaje. To my ja tworzymy. Sama się nie robi. My ja czynimy przez niedbałość i nieważność. W tym zaniedbanie siebie.
Nie weszłabym w to,ktoś zdradzał będzie robił to każdemu .To znaczy ,że nie ma zdrowych zasad ,wartości czy tez nazwijmy to jest chory wewnętrznie .No chyba ,że przeszedł zmianę ,terapię .Trudno jednak o zaufanie ,naprawdę trudno a to przecież podstawa !
Mój ex w naszej ostatniej rozmowie stwierdził, ze jest jeden problem we mnie: chcę być wybrana. Wg mnie każda zdrowa osoba jeśli już chce prowadzić relację nazwijmy to romantyczną, do tego właśnie dąży, w zamian dając również wybranie swojego partnera. Czy jego wypowiedź mam obiektywnie traktować jako obelgę, czy sugestię, ze jestem normalna a on nie jest w stanie mi nic zaoferować i dlatego prowadzenie z nim relacji nie ma sensu z założenia ?
Witam serdecznie. Dokladnie tydzien temu zakonczylam definitywnie dwuletnia jednostronna relacje. Nie bez kozery nazwalam ja jednostronna, poniewaz w takim ukladzie, to kobieta daje wszystko to co ma najlepsze, spala sie dla tego chorefo zwiazku, czeka, kocha, oddaje siebie cala. Oni sa tylko i wylacznie odbiorcami,ktorzy nie odpowiadaja w ten sam sposob.Zanim jednak przejde do szczegolow, musze potwierdzic pewne zachowania, ktore sa przedstawione w tym filmiku. Nie wszystkie one oczywiscie sa identyczne, jednak bardzo zblizone. Mysle, ze zalezy to glownie od danej sytuacji i oczywiscie od nas samych, jak i od charakterkow naszych rzekomych partnerow. Mam wrazenie, ze mezczyzni poruszaja sie po takich zwiazkach wg pewnych schematow. Mozna by tu rzecz , ze sa to meskie algorytmy postepowania z kochanka. Do rzeczy. Moj zwiazek(o ile mozna tak wlasnie go nazwac) na poczatku wydawal sie niewinna znajomoscia, gdzie nke bylo wowczas mowy o uczuciach, zaangazowaniu, tesknocie i reszcie wynikajacej chociazbh z dlugosci jego trwania. Z czasem oczywiscie nadeszlo i wszystko powyzsze. Byly zapewnienia z drugiej strony o wyzszych emocjach, bylo planowanie przyszlosci... Wystarczyl jednak moment, w ktorym pojawila sie na choryzoncie malzonka, a wszystko to co zostalo wypowiedziane przestalo nagle istniec. Mezczyzna w jednej chwili zabral ze soba emocje, ktore rzekomo mialy miejsce. Zostalam wyrzucona do smieci razem z nimi.. Skonczyly sie nagle wielokrotne dzienne odwiedziny, skonczyly sie telefony placzacefo teakniacego mezczyzny. Spotkania ograniczyly sie do jednego w tygodniu, gdzie czas byl bardzo mocno wydzielony. Zaczelo mnie to bardzo meczyc, do tego stopnia , iz probowalam to skonczyc. Wielokrotnie zaznaczalam, ze jestem oszolomiana przewrotnoscia Jego zachowan, wielokrotnie mowilam o poczuciu przesmiotowosci. Oczywiscie nie bylo w rozmowie pozadanego dialogu. Byly raczej krnabrne chamskie odpowiedzi, na zadawane przezemnie pytania. Byly slowa typu: dasz rade, a co Ty myslalas.. Byly wypowiedzi swiadczace o naglym spadku zainteresowania, lub moze potwoerdzajace raczej to, ze ten romans nie byl dla Niego niczym waznym. Tu pozwole lrzytoczyc sobie jedna z wypowiedzi: ,,.... gdyby jakas seksowna kobieta zaproponowalaby mi seks za pieniadze, to bym poszedl.. przeciez nie jestem hipokryta.. ' Tak to sie wlasnie zaczelo dziac po felernym wspolnym spotkaniu z Jego zona, pod moim adresem zamieszkania. Kiedy powiedzialam, ze chce to zakonczyc, poczatkowo nie reagowal. Mialam wrazenie , ze jest Mu to obejetne. Taka byla pierwsza wersja. Nie widzielismy sie w tamtym czasie dwa tygodnie, ale to ja peklam njestety, poniewaz zaczelam teaknic.. W drugiej wersji rozstania, powiedzial ze nke chce tego konczyc i mimo moich prosb, nadal pstrykal swoja obecnoscia, zaznaczajac swoj teren. Dochodzilo do sytuacji rowniez, w ktorej niezapowiedzianie wpadal do mnie slrawdzajac, czy aby jestem sama, zaczal bezpardonowo przegladac mojbtelefon.. To juz bylo posuniecie kuriozalne. Stal sie obcesowy w stosunku do mnie i chamski.. W zwiazku z tym wszystkim postanowilam to definitywnie skonczyc i uwaga zrobilam to rowniez w chamski, bezczelny sposob. Cichaczem zaczelam kontaktowac sie z Jego zona, uswiadamiajac Ja na poczatku o tym, ze Ich ustalenia sa gownolitem, poniewaz nadal sie spotykamy. Ocxywiscie potwierdzeniem tego byly Jego zdjecia, ktore cichaczem zrobilam u siebie w domu. Ta sytuacja byla juz dla mnje na tyle meczaca, ze kontynuowalam wysylanie wiadomosci do Niej zwierajace rozne informacje z naszego zwiazku, jak rowniez informacje o byluch kochankach, ktore przewinely sie przez Ich malzenstwo. W miedzyczasie mojej dzialanosci w zwiazku z powyzszym, otrzymalam kilka telefonow od innej kobiety, ktora uwazala, ze to ona sie z nim teraz spotyka. Dostalam szalu. Do tego stopnia mnie to wybilo z normalnosci, iz wyslalam zonke wszystkie zdjecia, zrsuty ekranow z naszych rozmow z Jego fake konta i prawdziwego rowniez, wyslalam intymne filmy... Wyrzucilam rowniez na Ich podqorko wszystkie nasze sex zabawki... Odzew byl bardzo szybki. Zostalam wyzwana od zera, smiecia itp Liczylam sie z tym, ale i tak uwazam, ze bylo to najlepsze posuniecie. Bylo mi zal tej zony i mnie samej. Zostalysmy zmanipulowane obydwie, dla uzykania przez Niego korzysci dla siebie. Z daleka od facetow o podwojnej moralnosci, narcyzow, manipulantow. Czuje sie mimo wszystko lzejsza i zycze wszystkim uwiklanym w takie zwiazki, aby szybko je pokonczyly, dla ocalenia siebie...
No niestety. Ale dobrze,że to zakończyłaś. Może pora na pracę ze sobą, aby być dojrzała kobieta. Bo zgoda na takie historie to też niedojrzałość . Nie tylko on tu jeden winny. Wszyscy się na to godzili, jego żona też.
@@Joannagrabska24 Tak. Zdecydowanie dobrze zrobilam choc nie czuje sie najlepiej w roli donosiciela. To brutalne zakonczenie, w ktorym zlamalam pewne kanony dobrego smaku, sprzedajac prywatna korespondencje lacznie ze zdjeciami i filmami, ktore byly nasza intymnoscia, byly jedynym slusznym rozwiazaniem tego toksycznego, jednokierunkowego ukladu. Never ever. I tego bede sie trzymac. Pozdrawiam cieplutko☺
@@Joannagrabska24 Zapewne tak, ale jakby nie patrzec jest ochrona prywatnej korespondencji. Tak, czy siak czuje sie lzejsza i naprwno bogatsza o bolesne doswiadczenia, ktorych nigdy nie powtorze.