Według mnie filmowa walka Yody z Palpatinem w ogóle nie pasuje do narracji "wielkiej porażki Yody". Walczyli jak równy z równym, tylko w zasadzie przez zrządzenie losu, w finalnym momencie "siłowania się mocą", Yoda stał na krawędzi platformy co poskutkowało jego upadkiem
Narracyjnie mogę się zgodzić, że nie wyglądało to jak "wielka porażka" tylko zrządzenie losu, ale tak, jak to w Star Wars bywa, wszystko zależy od punktu widzenia i/lub naszej interpretacji. Yoda, mimo że fizycznie byłby dalej w stanie walczyć, wycofał się. Poddał tym samym walkę, akceptując swoją porażkę tak w tej walce, jak i jako Wielkiego Mistrza Zakonu Jedi, który doprowadził do tragicznego losu jego braci i sióstr. Spotkałem się też z teorią, że porażka Yody w tej walce dotyczyła... sięgnięcia po Ciemną Stronę Mocy właśnie w trakcie tego siłowania, jako jedynego sposobu na pokonanie Sidiousa. I w tym momencie jego wątpliwości doprowadziły do tego, że stracił koncentrację i dał się zepchnąć. To że nie potrafił Sidiousa pokonać korzystając tylko z Jasnej Strony było dla niego porażką, przez którą musiał udać się na wygnanie.
Jak wspomniał autor, Yoda przegrał ten pojedynek na innej płaszczyźnie. Zapewne byłby wstanie zdominować imperatora, i go zabić, ale zorientował się, że to będzie go kosztowało dużo więcej, sam zacznie kroczyć ciemną stroną mocy. Ostatecznie będąc wcale nie lepszym (moralnie) od Palpatina. Yoda przegrał ten pojedynek, gdy pojawił się w biurze kanclerza, nawet przy fizycznym zwycięstwie, moralnie Sheev udowodniłby swoje racje, stary mistrz był jednak na tyle rozsądny, że słusznie uznał, że woli przegrać fizyczni, niźli moralnie.
Yoda przegrał pojedynek dlatego, że nawet śmierć palpatnia nic by nie zmieniła. Rozkaz 66 był wykonywany w trakcie, a wiadomo że sam palpi nie stanowił podstawy imperium
To oczywiście zależy od punktu widzenia (jak to w Star Wars bywa 😉). Jeżeli patrzymy na to, że żaden z nich nie zginął, albo że fizycznie nadal byli w stanie walczyć, to tak, był remis. Z innego punktu widzenia, Yoda, który nie dał rady pokonać Palpatine'a i udał się na wygnanie, poddał tę walkę, dając Palpiemu wolną rękę do budowy Imperium, czyniąc z niego zwycięzcę tego starcia. Spotkałem się też z interesująca teorią, że Yoda uznał, iż zawiódł, dlatego że podczas walki z Sidiousem nie potrafił go pokonać tylko siłą Jasnej Strony i był bliski (podczas walki na pioruny) sięgnąć po Ciemną Stronę byle tylko wygrać. I to dla Yody było porażką w tej walce i zawodem, za który zdecydował się nie kontynuować pojedynku i udać się na wygnanie.
Yoda przegrał ten pojedynek w warstwie fizycznej, bo uciekł. Dlaczego to zrobił? Bo byłby wstanie wygrać z Imperatorem, ale zorientował się, że musi zboczyć w mrok, a miał na tyle w sobie pokory, i wiedział, że to nie będzie "incydent", i ostatecznie sam stanie się kimś zapewne gorszym od Palpatina. Wolał zostawić walkę o rząd dusz nierozstrzygniętą, uciekając. Jak pokazuje saga filmowa, to był słuszny wybór.
Tu się zgadzam w pełni z tą pokorą. W porę zorientował się co musi zrobić i zrezygnował z tego zanim poprowadzi go to dalej w mrok. Czy była ona nierostrzygnięta? Według mnie nie, bo Palpatin ostatecznie zniszczył Zakon Jedi, utrzymał władzę i zbudował Imperium, które zagarnęło Galaktykę i nikt nie był już go w stanie powstrzymać w danym momencie. Osiągnął swój cel, więc dla mnie zwyciężył. Ale zgodzę się znów, że uciekając Yoda podjął decyzję, która po latach okazała się słuszna.
"Failed I have." (Zawiodłem) Słowa Yody - nie moje. Niezależnie od twojego punktu widzenia i twoich argumentów - z punktu widzenia Yody była to porażka.
W czasach gdy filmowo była tylko jedna trylogia pamiętam, że istniało inne wyjaśnienie. W Oryginalnej trylogii sithowie i jedi dość mocno się wyczuwali nawzajem, więc wg tamtych prawideł przelatując nad planeta sith mógł wyczuć jedi (choć już wtedy było wspominane że niektórzy sithowie umieją się maskować - ale była to sztuczka znana tylko shithom i nawet wśród nich była wyjątkowa). Jednakże jak pamiętamy tam gdzie ukrył się Yoda było miejsce (do którego podczas szkolenia wszedł Luke) wypełnione ciemną stroną mocy. W miejscu tym zginął kiedyś w pojedynku z Jedi potężny przywódca mrocznych jedi Bpfasshi. Jako że nawet po jego śmierci miejcie to mocno emanowało ciemną stroną to Yoda wybrał je by jego emanacja jasnej strony znosiła się z emanacją ciemnej przez co był niewykrywalny.
Dagobah to jedna z najbardziej wyjątkowych, tajemniczych, niezgłębionych całkowicie tematycznie w Uniwersum Planet spośród wszystkich ciał niebieskich Star Wars, bez względu na to, czy bierzemy w tej klasyfikacji pod uwagę Legendy czy Nowy Kanon, czy może te dwa Światy razem. W ogóle sama ta planeta jest przeciwieństwem tego, co kojarzymy w jakikolwiek sposób z równowagą w Mocy czy z jej jasną stroną. Nie tak dawno zresztą widziałem enty raz z kolei "Epizod V" Star Wars; podczas oglądania tego filmu za każdym razem staram się dostrzec w nim coś co mogło mi poprzednimi razy umknąć. I tak się zastanawiam, dlaczego Dagobah? Skoro ta Planeta aż tonęła w niepewności, w dusznym, gryzącym mroku. Natura tego ciała niebieskiego była dla Yody zapewne zagadką, dlatego nasz zielony mały skrzat, Wielki Mistrz Jedi, wybrał Dagobah na obszar swojego wygnania i zarazem pokuty, które mogło mieć znamiona decyzji praktycznej: aura bardzo dziwnych fluktuacji Mocy, które przepływały przez planetę nie pozwalały Imperatorowi i jego ,,sługom" na wyczucie tego, czy ktoś kogo ściągają znajduje się na Dagobah, czy samo to: wyczucie gdzie przebywa Yoda.
Pięknie powiedziane. Dagobah do tej pory może skrywać wiele tajemnic i mam nadzieję że tak zostanie. Star Warsom potrzebne są tajemnice, które są nierozwiązywalne. Szkoda, że Kylo Ren rozwalił jaskinie, więc z niej może już nie być okazji do wyciągnięcia kolejnych tajemnic. Do grona takich tajemniczycz planet, w których Moc mocno zaznacza swoją obecność dołączyłbym jeszcze Mortis z Clone Wars.
Palpatine nie szukał Yody bo zawsze się go obawiał, tak naprawdę yoda nie przegrał do końca bezpośredniego starcia. Oczywiście w książkach jest wyjaśnione myślenie starego mistrza odnośnie potęgi sitha, jednak on sam nie przegrał, yoda upadł i uciekł ze względu na zbliżające się posiłki dla imperatora, gdyby mógł wstać i walczyć dalej 1vs1 uważam że oboje by zginęli w walce. Jednak Yoda jako doświadczony mistrz który ujrzał że przez tyle lat był ślepy😮 uciekł bo wiedział że dzięki temu będzie mógł wyszkolić chociaż jednego więcej jedi który mógł by przechylić szale zwycięstwa na Jasną stronę mocy, to jest główny powód ucieczki starego mistrza, nie wiedział czy sam obi wan podoła zadaniu a gdyby ten upadł, yoda zostaję sam jako ostatni jedi wiec musi przekazać wiedzę dalej by utrzymać tradycję jedi. Pozdrawiam.
Spotkałem się też z podobną teorią, że Palpatine się go bał i zastanawiałem się nad umieszczeniem tego w odcinku, ale nie mogłem znaleźć czegoś co by tę teorię poparło (prócz próby ucieczki przed starciem z Yodą). W tej teorii również Palpatine był przerażony Yodą, bo wyczuł że ten sięga po Ciemną Stronę Mocy by go pokonać, co już dla samego Yody było porażką i koniecznością udania się na wygnanie. Palpatine wiedział, że jeżeli Yoda powróci i będzie korzystał z Ciemnej Strony, jego potęga będzie zbyt wielka, aby go pokonać. Jednakże jak pisałem, nie znalazłem poparcia tego w źródle i bazuje to tylko na domysłach i interpretacji. Co do twojego powodu, to jak najbardziej jestem w stanie przyjąć takie rozwiązanie. Czy zginęliby obaj? Wątpię, któryś by zatriumfował w ten czy inny sposób, ale patrząc na okoliczności i ból po stracie Zakonu, Yoda mógł być zdekoncentrowany, co Sidious mógł ostatecznie wykorzystać. Jak najbardziej jestem zwolennikiem tego, że Yoda uciekł bo wiedział, że dziś Jedi nie wygrają i będzie w przyszłości musiał przekazać wiedzę komuś innemu, kto będzie miał większe szansę, w czasach kiedy Sidious będzie zbyt pewny siebie i zbyt pewny potęgi Ciemnej Strony. I tym kimś okazał się Luke, który nawrócił do światła Anakina. Pozdrawiam również 😉
No właśnie nie czytałem, a szkoda, bo już dużo razy dyskutowałem o czymś i ktoś nawiązywał do tej książki. Choć to już pozycja z Legend daje dużo wyjaśnień, które bezproblemu można by przełożyć na Kanon.
@@swiat_gwiezdnych_wojen zapomniałeś wspomnieć że w tej książce historia Jedi i jesteś opowiedziana historia jak Yoda przyszedł jako duch mocy po swojej śmierci przyszedł do imperatora
Jak najbardziej, ale to chyba typowe dla takich czarnych charakterów, którzy osiągnęli wielką potęgę. Gdyby go znalazł, może jego Imperium przetrwałoby dłużej 🤔
Scenariusz opowieści wymaga, (jeśli autor chce, aby dobro triumfowało), aby zły w końcu się pomylił. Jeśli tego nie zrobi, to zostaje tylko desu ex machina.
Dzięki wielkie 😉 Z Tupem jest prosta sprawa. Zepsuł mu się chip kontrolny, co spowodowało szybsze wykonanie Rozkazu 66 bez wydania polecenia przez Palpatine'a. Jak kiedyś zdecyduję się na robienie Shortów to wtedy mogę z tego zrobić filmik 😉
Zdjęcie Yody pokazane w momencie w którym mówisz o torturowaniu tego małego jegomościa za pomocą tyrani która miała być nie do zatrzymania chwyta za serce. Kolejny fajny kanał o Star Wars. Leci subskrypcja ❤️
Tam wielkiej porazki nie było. Był remis o jak już napisano Yoda używając ciemnej strony wygrałby z łatwością. Wiedzial ze to test ostateczny a rozwiazaniem jest odpuścić. Jezeli użyłby mroku i zabil Palpatina sam stajac sie Imperatorem los galatyki byłby przesądzony.
Remis czy przegrana tutaj zależy od punktu widzenia. Jedi powie tak, a Sith tak 😅 A z Ciemną Stroną jest tak jak piszesz. Dla niego lepiej było odpuścić niż oddać się jej całkowicie. Myślę też, że już samo sięgnięcie po jej część było dla niego porażką, więc z tego punktu widzenia przegrał tę walkę. Zakładając oczywiście, że teorię z Ciemną Stroną uznajemy jako faktyczną sytuację.
Zapomniałeś o równowadze w mocy. Jeśli Yoda by umarł to moc obudziła by się w nowym nieznanym użytkowniku mocy! A tak miał tylko załamanego starego zniedołężniałego mistrza po drugiej stronie. Kiedy Yoda umarł jego nagromadzenie mocy rozproszyło się po galaktyce wzmacniając też mocno Luka.
Uważam, że nie było sensu ścigania zarówno Yody i Obi-Wana. Ściganie ich mogło tylko zaszkodzić zarówno Palpatine'owi oraz Vaderowi. Obi-Wan był skrajnie niebezpieczny dla Vadera ze względu na łączącą ich przeszłość. Oczywiście Palpatine (tak samo jak Obi-Wan) nie wierzył, że Vader może zawrócić z ciemnej ścieżki, ale Obi-Wan znał go za dobrze. Yoda być może i by przegrał w bezpośrednim starciu (osobiście obstawiałabym wygraną Vadera ze względu na to, że w przeciwieństwie do starcia z Obi-Wanem, tu Vader miał wyłącznie złe emocje związane z Yodą, a sam Yoda tak dobrze przeciwnika nie znał), ale mogłoby być to okupione sporą ceną. Zarówno Obi-Wan jak i Yoda siedzieli w ukryciu, nie stanowili żadnego zagrożenia. Poddali się i uciekli. Tak wyglądało to Palpatine'a i Vadera, bo nie wiedzieli o potomstwie Anakina. Palpatine nie wiedząc o blizniętach i wierząc w ostateczny upadek Anakina czuł się bezpiecznie, nic mu nie zagrażało, Obi-Wan i Yoda nic nie mogli mu zrobić. Dać im umrzeć naturalnie było też pewnego rodzaju losem gorszym od śmierci. Gdyby rzeczywiście Luke i Leia nie przeżyli porodu, to egzystencja Yody i Obi-Wana nie miałaby żadnego sensu, byłaby tylko nieustannym cierpieniem. Yoda nic nie robił, bo w III części zrozumiał swoje błędy. W nowelizacji jest to bardziej widoczne podczas jego rozmowy z Qui-Gonem. Yoda zrozumiał to co ten usiłował mu wyjaśnić w Mrocznym Widmie. Pokonanie sithów nie było rolą Yody, jego rolą było przygotować Wybrańca do tej roli. I Yoda temu zadaniu nie podołał. Zdał sobie również sprawę z bezsensu dalszej walki o utrzymanie zakonu. Jedi stali się żołnierzami, zapomnieli o tym co to znaczy być strażnikiem pokoju. Widać to wyraźnie porównując walkę Vadera z Obi-Wanem w III części, oraz tą z Luke'em w VI. Luke pozostał wierny swoim ideałom, nie atakował, nie walczył z Vaderem jego bronią, w finale odrzucił miecz. Podszedł do tego zupełnie inaczej niż Obi-Wan i dlatego Luke wygrał przegrywając, a Obi-Wan przegrał wygrywając. Yoda zrozumiał, że na gruzach Starego Zakonu musi powstać Nowy Zakon i stąd zdecydował się zmienić podejście Chociaż wcześniej przywiązanie Anakina do matki uznawane było za powód wszystkich problemów, Yoda decyduje, aby bliźnięta to samo przywiązanie wytworzyły z rodzicami adopcyjnymi. Yoda zaakceptował, że jego rolą jest już tylko przekazanie swojej wierzy kolejnemu Wielkiemu Mistrzowi, ale w czasie wybranym przez moc. I za drugim razem się udało, choć sequele ten sukces wyrzuciły do kosza
Czy ja wiem czy był aż tak ostrożny? Zaraz po Mustafarze zlekceważył siłę Kiraka Infil'i przez co pierwsze starcie przegrał. Serial Kenobi pokazał nam, że jego nienawiść do byłego mistrza może go zaślepić przez co przestał być ostrożny + zlekceważył w pewnym momencie siłę Obi-Wana, co w dużej mierze doprowadziło do jego porażki. Fajnym przykładem jest też polowanie na Tarkina. Tam zabił wszystkich ludzi Moffa i gdy już wierzył, że dopadł i samego Tarkina, nie zorientował się, że wpadł w jego pułapkę i przegrał. Myślę, że był nieostrożny i lekceważący, ponieważ często zaślepiała go jego potęga, która jak wierzył, była ponad innymi.
@@swiat_gwiezdnych_wojen Jak na ironię, Imperator w sumie mówi Vaderowi "Nie ma emocji, jest spokój". To powstrzymywanie ucznia, przecież jest zwróceniem mu uwagi, że decyzje nie powinien podejmować pod wpływem emocji, tylko spokojnego wyrachowania, coś... bardziej podobnego do Jedi, niźli Sithów.
Z jednej strony tak, jest to słuszna uwaga. Z drugiej myślę, że Palpatinowi bardziej mogło chodzić o to, aby nie zaprzątał sobie głowy przeszłością i w końcu z nią zerwał. Obi-Wan był mistrzem Anakina nie Vadera, więc tego drugiego Kenobi nie powinien obchodzić. Przez to, że gonił zaciekle za Kenobim, nie potrafił całkowicie oddać się ciemności, bo gdzieś tam jeszcze ten Anakin Skywalker w nim żył i przypominał mu o byciu Jedi, co blokowało go w osiągnięciu pełnego potencjału jako Sitha. Ostatecznie w końcu i tak ten Anakin nigdy nie umarł i w końcu "pokonał" Vadera dzięki swojemu synowi.
Kiedy Yoda przegrał bezpośrednie starcie z Sidiousem? Ja widziałem tylko dwie ich potyczki; clone wars: i tam Yoda sprał Palpatina na kwaśne jabłko i w ROTS również zmiażdżył imperatora.. może czegos nie wiem 🤔
From a certain point of view. Ja jednak w żadnym z tych dwóch przypadków nie powiedziałbym, że Yoda "sprał na kwaśne jabłko" Imperatora. W senacie się wycofał, co po latach okazało się słuszną decyzją, lecz w danej chwili jego ucieczka ze słowami "Zawiodłem" mogą być odbierane jako przegrana. Oczywiście różne interpretacje, komentarze czy punkt widzenia tej sytuacji dają różne jej postrzegania, ale w żadnym nie dostrzegałbym "zmiażdżenia". W iluzji z Clone Wars nie dał się omamić wizją zsyłanym przez Sidiousa i Dooku, więc można go uznać za zwycięzcę, ale nie żeby Palpatine strasznie wtedy ucierpiał.
@@swiat_gwiezdnych_wojen ja cie rozumiem, ale mi chodzi o to, że Yoda nigdy nie przegrał potyczki z Sidiousem. Ani w clone wars ani w ROTS. Imperator w CW jest wściekły mówiąc do Tyranusa: “we failed to break master Yoda”. Wiec ja to widzę jako jasną porażkę sitha. W ROTS: to Senat ucieka prawda? Nie chce się mierzyć z starym mistrzem; “if so powerful why leave?” Następnie Yoda dominuje cała walkę do momentu niefortunnej pozycji przy wyładowaniu mocy(ten mały kermit zjadł pioruny mocy jak by to był jakiś smaczny robak xd-czytaj; twój najwyższy skill to mój basic skill) i zwróć uwagę kto pierwszy jest bez miecza-Palpatine co znaczy ze był gorszym szermierzem. Następnie wielki mistrz w ciągu kilku sekund podejmuje jedyną słuszna decyzje wycofania się ze względu na gorsza pozycje i posiłki do których od razu się Palpatine uciekł( co znów jest dowodem na to ze sam senat wie ze jest słabszy). Gdyby Yoda się nie wycofał być może galaktykę opanował by mrok na wieki
W pewnym sensie Yoda przed Palpatinem się pojawił. W książce, z której cytowałem dwa fragmenty jest też jeden, w którym Sidious wyczuwa śmierć Yody, a ten odwiedza go jako Duch Mocy. Windu tam nie było, ale i tak Palpatine się zląkł 😨
Nie nazwałbym pojedynku yody z palpatinem, porażką yody, w filmie został pokazany nie mal cały potencjał obu postaci i od samego początku zamysłem miał być remis pomiędzy tymi 2 panami, z bardzo wielką wiedzą o mocy
Ja mam tylko jedną uwagę, może bardziej to moje przyzwyczajenie/lubienie, ale jakoś 'dejgoba', źle brzmi, trochę jakby autor silił się na hiperpoprawność językową. Nie wiem jaka była wymowa angielska, ale w polskiej ta planeta ma nazwę 'dagoba', tak to zostało z tego co wiem oficjalnie spolszczone, (podobnie jak 'sith' a nie 'sif' co akurat jest złą decyzją). Podobnie nie znoszę wymowy 'ejronman', skoro postać została spolszczona na 'ajronman'.
To jest moja jakaś zawiłość jezykowa, którą kiedyś od jakiegoś zagranicznego RU-vidra podłapałem i jest to mniej stosowana forma. "Dagoba" powinno się wypowiadać, ale jakoś stare przyzwyczajenia biorą górę. Następnym razem to poprawię. Dzięki wielkie za zwrócenie na to uwagi. Jest to jeden z elementów do poprawki u mnie. P.S. Kto tak ładnie kaleczy biednego Iron Mana?
Stary nawyk z dawnych lat zasłyszany od jakiegoś RU-vidra z zagranicy. Przyzwyczajenia wzięły górę. Wiem że popełniłem tu błąd i przyznaję się do niego.
Nie da się tego słuchać. Temat ciekawy, ale urwa mać głos paskudny, narracja paskudna. Realizacja odpychająca. Sory vinetu ale okropnie ci to wyszło. Nie dam rady tego przetrawić. Odpadam. Sayonar vinetu.
@@pierogi5245 biorąc pod uwagę fakt jakich obecnie w radiu i telewizji zatrudniają żałosnych pracowników to obawiam się, że niestety dostałby tam robotę.
Ależ jesteś ostry dla pracowników mediów 😯 Przynajmniej oni, jak i ja robimy to co lubimy/kochamy robić, bo mamy taką możliwość i dzięki temu się rozwijamy i spełniamy. Jasne, że niektórym moja barwa głosu może nie odpowiadać, nie każdego zadowolę swoimi odcinkami. Jednakże nadal to robię, bo lubię to robić i widzę w tym sens. Również, patrząc po niektórych filmach wiem, że ludzie lubią to oglądać, co tym bardziej mówi mi, że robię to co powinienem. To jest właśnie wygodne w internecie, że możecie oglądać coś co wam spasuje, bo jest tu mnóstwo treści, więc skoro ci nie odpowiadam to trudno, przeżyję to 🤷♂️ Jeżeli jednak dziwnym trafem tu zawitasz z powrotem, to prosiłbym o więcej konstruktywnej krytyki, a nie bezsensownego hejtowania czy obrażania, szczególnie osób ze mną lub kanałem nie związanych. Własna opinia własną opinią, ale należałoby ją ubrać w bardziej kulturalny sposób, żeby można z tego było wyciągnąć coś do dyskusji lub poprawy. Mimo wszystko pozdrawiam i życzę byś trafiał na kanały w pełni Tobie odpowiadające 😉
![Dlaczego SIDIOUS nigdy nie szukał YODY po ZEMŚCIE SITHÓW? Imperium prawie go znalazło! [KANON]](/img/logo.svg){kind=logo}
