Pani Dorotka Masłowska talent niewątpliwe literacki ma...doceniam twórczość i szanuję...z jednej strony doceniam, że ma Pani odwagę pisać o tym, że rzeczywistość nie jest (czy nie tylko) "światem możliwości, które trzeba chwytać", ale zwykle raczej czymś co natrętnie się do naszego wyobrażenia o świecie wciska i psuje nam humor, że rzeczywistość zwykle nie ma sensu, co nie znaczy, że nie można próbować ten sens nadać... Mi Pani książki pomagają i pobudzają do myślenia. Mam wrażenie, że są blisko rzeczywistości i choć chyba bym wolał żeby tak nie było, to tak jest i trzeba z tym jakoś żyć. Zresztą pamiętam, że gdzieś Pani napisała, że "zadziwiające jak wiele się na świecie nie dzieje" i to jest zadziwiające, ale też zadziwiające jest to jak wiele może się stać i rzeczywistości jest wszystko jedno czy to będzie to czy tamto czy będzie marnie czy niemarnie.
"Na bankietach nie ma już fontann z czekoladą..." i uniosła się kwaśna woń warszaskiej hipsterki... Z takiego gościa można wydobyć trochę więcej treści, dlaczego dyskusja z artystą musi dzisiaj przybierać formę obwąchiwania się pod egonkami? "Ale fajnie że tak prowokujesz... jak ty to robisz?" Litości! Sprawdź ją, czy jest taka rzeczywiście a nie p...dol, że jest fajnie.
