Dramat, po prostu dramat. Największe bzdury drugiego sezonu Wiedźmina 

Poziom abstrakcji w drugim sezonie przebił ten z obrazów Andy'ego Warchol'a... Jestem tak załamany, że zacząłem uznawać naszego polskiego Wieśka sprzed dwudziestu lat za całkiem dobry serial 😅😆

Już się nie mogę doczekać nieoglądania 3 sezonu. :)

Najlepszą częścią drugiego sezonu jest możliwość oglądania filmików które na niego napierdalają, w odroznieniu od serialu to sie miło oglada

Obejrzałem 3 oecinki i nie mogłem dalej. U was i u Drwala Rębajło zobaczyłem streszczenia odcinków z komentarzem i to mi wystarcza. Netflix zabił całkowicie potencjał marki i już wolałbym, żeby jedyną kontynuacją były świetne gry a nie dodatkowo ten twór "dla pokolenia tiktoka". Najgorsze jest to, że już ruszyły zdjęcia do 3 sezonu. Dalej chcą brnąć w to bagno.

Mnie chyba najbardziej irytowało to, że z Kaer Morhen, ukrytej pradawnej twierdzy gdzieś wysoko w górach zrobili przydrożną gospodę. Każdy tam wpada i wypada jak chce i kiedy chce. Żenada ten sezon. Straszne Gunwo...

W przeciwieństwie do pisarzy, młodzi scenarzyści z USA podświadomie nie przyjmują istnienia świata bez sprawnie działających linii lotniczych. Ps. nie wiem czy autobus dałby radę dojechać do K.M. :)

1. Brak pojedynku Yen i Frigilli, brak utraty wzroku przez Yen, brak scen batalistycznych w bitwie pod Sodden, no bo sorry 1 sezon to jakaś mała potyczka i oblężenie a nie bitwa 2. Brak relacji Geralta z postronnymi ludzmi, Geralt nic nie je, nic nie pije, z nikim nie gada, wyjątki 1 i 2 planowych osób, 3. "Trening" Ciri totalnie po łebkach, nie pokazano jak uczą ją np survivalingu, nie ma nic o potworach 4. Brak jakiś czasoumilaczy typu Geralt i jego przemyślenia itd itd. 5. Wszystko pozostałe.

Mieli tyle przykładów, chociażby gra o tron, w której pojawiają się podobne motywy jak długie podróże między lokacjami, zamieszki polityczne i tak dalej, mogli czerpać garściami z tego jak dobrze oni to zrobili i się wzorować. W LOTR mamy krasnolody czy elfy, również mogli się troszkę zainspirować. Nie wspominając już o książkach Sapka jako źródle do dosłownie wszystkiego no ale tutaj widać że nie były czytane. No szkoda że Netflix tak to popsuł.

Wymieniłeś wierzchołek góry lodowej, uświadomiłam sobie, że wyliczanie wszystkich szkodliwych dla sagi rzeczy wymagałoby kilku stron. Inny world building (monolity!), schrzaniona postać Cahira, utrata magii przez Yennefer - a przecież to Ciri traciła magię na pustyni Korath dużo dużo później - to będą tę magię tracić po kolei? Schrzanione relacje między postaciami (Yen zdradza Ciri), postaci źle dobrane - patrząc na wymuskaną i umalowana Ciri nie mogę jej utożsamiać z dziewczyną z książek, nie wiem też, jakim cudem mogłaby Yennefer chcieć się nią opiekować, przecież wygląda na młodszą od niej. Zresztą skoro Ciri już bez problemu stawia portale i rzuca zaklęcia, czego w książce uczyła się bardzo długo, czego właściwie ma ja uczyć Yennefer? I tak dalej. Nie ma sensu wszystkiego wymieniać. Co scena, to nonsens. Zabawię się raczej we wróżbitę. Myślę, że w 3 sezonie będzie dużo wątków z odkrywaniem orientacji seksualnej, dużo LGBTG+, dużo kobiet i coraz mniej Geralta. Sądzę również, że nikt już tego nie będzie chciał oglądać i Netflix zamknie tę żenadę. Nie czekam na następny sezon, chyba, żeby się pośmiać (ponuro i sarkastycznie).

Jest to może dla wielu pierdoła, ale mnie okropnie denerwuje nieumiejętne "sprzedawanie" lore w tym serialu. Tutaj mam akurat stricte braci Michelet na myśli. Ale to dotyczy wielu innych rzeczy będących integralną częścią świata - wierzenia ludzi, postać Melitele, dziedzictwo elfickie etc. Ale przytrzymam się tego przykładu braci Michelet. Są nam oni przedstawieni jakoś totalnie zdawkowo, po czym następna scena w której ich widzimy to Rience który ich "zapowiada na scenę" - "Geralt, znasz braci Michelet?". I to jest tyle. Czaje, że nie wszystko musi być łopatologicznie wytłumaczone, żeby każdy wszystko wiedział a jednocześnie żeby nie było takich bzdur jak Yen tłumacząca Fringilli jak elfy mówią na Cintrę w Starszej Mowie (do jasnej cholery, obie panie wiele lat studiowały razem historię tego kontynentu w Aretuzie). No ale na tym powinien polegać dobry scenariusz i dobre dialogi - w pewnym sensie jest to fajnie zrobione za pomocą Istredda, który jest takim "explanatorem świata". Natomiast wracając do tych braci. Serial wpycha mi do głowy ich odbiór jako "o kurde, wymienił ich z nazwy, to pewnie jacyś sławetni wojakowie, którzy potrafią poradzić sobie z absolutnie każdym, kurde ich będzie 5-ciu, co ten Geralt zrobi, jak on sobie poradzi itp." ale jednocześnie ja totalnie tego nie czuje. Dostajemy marny taki gimmick, "bracia Michelet" i to powinno coś wzbudzać. Nic nie wzbudza. Nic o nich nie wiemy. Nawet jeśli Geralt wie, i inni ludzie na kontynencie wiedzą - to widz tego nie wie. I ma to w dupie. W książce nie jest to może jakiś wielki reveal, ale są oni ciekawie przedstawieni jako naprawdę groźni mistrzowie miecza czy coś (kojarzą mi się z rębaczami z Crinfrid, którzy pomimo bycia "zwykłymi ludźmi" regularnie polowali na wszelkiej maści groźne potwory w tym i smoki). Podczas samej walki, jak się okazuje że Geralt nie ma najmniejszego problemu żeby ich błyskawicznie posiekać, to widzimy i czujemy to że bracia są autentycznie zesrani i wkurwieni na Rience'a - myśleli że kazał im zabić jakiegoś randoma, podczas gdy ci orientują się że zamiata ich wiedźmin. Nigdy nie pisaliby się na taki kontrakt gdyby mieli tę wiedzę. No więc nie jest to jakoś dużo informacji, ale jeśli chcemy przeszmuglować nazwę "Bracia Michelet" to niech cos za tym idzie. A tak, to jest to marny easter egg, którzy ci co mają zrozumieć kim oni są to zrozumieją, natomiast cała reszta będzie się zastanawiała czym te randomy różnią się od innych bandziorów na szlaku. Zresztą jak wiele rzeczy w tym serialu dotyczących lore. Postacie rozmawiają ze sobą w taki sposób, jakby pewne sprawy były super ważne, nie do przeskoczenia, albo bardzo głęboko wyryte w kulturze życia w tym świecie etc. po czym nie ma żadnej konsekwencji tych uwarunkowań, albo to "tłumaczenie świata" jest niezwykle sztuczne i wepchnięte na siłę, żeby zachować pozory. Także mamy tutaj eksploit teleportów, mamy debilnego Vesemira, którego motywy są co najmniej tajemnicze. Jestem jeszcze w stanie przeżyć tę imprezę w twierdzy (choć to idiotyzm), ale rozumiem że może to pewna konsekwencja tego anime, gdzie Vesemir to faktyczenie za młodu był takim bawidamkiem etc. Ale cholera, z drugiej strony minęło wiele lat, gość musiał wychować podopiecznych, mówi o tym że traktuje ich jak synów, z tym że wiedźmini wymierają też chyba się trochę godzi bo po prostu potworów jest coraz mniej + techniki mutacji zaginęły. Po czym nagle łapie wiatr w żagle bo Ciri ma odpowiednią krew (i cała alchemia to 5 sekund roboty), ale zaraz zaraz, żeby nie było za łatwo, to się trochę waha, ma jakieś traumatyczne flashbacki do momentów gdzie młodzi chłopcy umierali na jego oczach, ale jednak jak Ciri mówi że "to jest jej autonomiczna decyzja, bo wszędzie widzi śmierć i zniszczenie" no to on jest nagle "aha no to okej" i zabiera się do roboty. Tutaj celnie uwydatniłeś to, że Geralt musi interweniować w akurat precyzyjnym momencie przyłożenia igieł do skóry - cóż za fantastyczny zbieg okoliczności (Geralt deus ex machina). Dziewczyna ma kilkanaście lat a Vesemir ma łatwiutko ponad 100. Chyba powinien mieć trochę więcej rozsądku i pomyślunku niż jakaś tam gówniara która nic nie wie o życiu, mutacjach itp. - tutaj notabene dobra scena w której Geralt tłumaczy Ciri, że jej przemiana w wiedźmina nic by nie zmieniła - ot dałaby tylko narzędzia żeby mścić się na tych którzy jej zawinili, a nie to winne jest być powołaniem wiedźmina. Ale no cała otoczka prowadząca do tej sceny to po prostu absurd.

Absurdów nie da się porachować i przy tej skali ciężko liczyć na cokolwiek. Netflixowa Zmora Wilka miała "wprowadzać" widza w uniwersum i ok - założenie niezgorsze. Jednak w końcowej scenie widzimy Vesemira i 4 młodych adeptów. W 2 sezone Vesemir opowiada, że od czasu zagłady matecznika, nie powstał żadem Wiedźmak.... Więc skąd ich tylu na tej, jakże bogatej w damskie towarzystwo, imprezie? Do tego każdy Wiedźmak innej maści - tak, aby każda nacja miała reprezentanta. Może i nie ma tym nic złego, ale żeby przynajmniej chociaż jeden, oprócz Geralta, był wyrazisty i zapadł w pamięć - nestety... i do tego drewniany eSkel. Jeden plus to Henry i na tym koniec. Jeżeli chodzi o mnie, to 3 sezonu może już nie być, gdyż i tak nawet nie zerknę. Wielka Pani z Netfliksa nie rozróżnia pojęć "adaptacja", "na podstawie", od sformułowania "imiona bohaterów zapożyczono z ..." I na koniec - zgadzam się - polski Wiedźmak, nie był zły...(tylko ten smok)

Witam .Ten caly serial to dla mnie totalna porazka.Dodam cos od siebie.W ksiazkach bylo "ze nie ma nic gorszego niz placzaca czarodziejka"a tu na dzien dobry plasze sama Tisaja potem Yennefer a na koncu krwawymi lzami Ciri.Porazka

Niech mi ktoś powie, co mają w głowach obrońcy tej "szmiry", którzy na dodatek szczekają w stronę - delikatnie mówiąc - niezadowolonych widzów. Prawdziwi fani literatury A. Sapkowskiego są zawiedzeni i mają takie prawo, dlatego wszystkim szczekaczą szczere hatfu!

Cały finał jest też idiotyczny. Raptory z portalu rozwalają wiedźminów jak amatorów z widłami, Yenn robi jakiś eliksir, który nie ma potem znaczenia, motyw opętania Ciri to też z Obecności a nie od Sapkowskiego, absurd i debilizm, a szkoda, bo obiecali wyciągać wnioski z opinii fanów a jest jeszcze gorzej niż w 1. sezonie. Jestem pewien, że po 3. będzie koniec, no chyba ze zjadacze popcornu z USA tyle nabijają odsłon, że będzie to kontynuowane. Ostatnia nadzieja w samym Cavillu, który już ma ostre ciśnienie na poprawę jakości.

Absurd goni absurd, no1 głupot to ucieczka jene z więźniem którego miała zgładzić, na oczach wszystkich królów, straży tychże królów i wszystkich magików Jenefer bez mocy i Janek z Mordoru odjechali w siną dał. Wszyscy magowie i setki żołnierzy odprowadzili ich zdziwionym wzrokiem

zgadzam sie calkowicie. serial byl taki, zeby tylko obejrzec, a nie myslec i rozkminiac co bylo w ksiazkach a co w serialu. obejrzec, i zapomniec. pomijajac wszystko, dziwie sie ze tak fajny kanal ma tak malo subskrybentow. zaslugujecie na duzo duzo wiecej po tym jak dobra robote robicie. pozdrawiam

A rozdrapmy rany może im więcej filmików tym większa szansa że publika TikTokera i Youtuba przejrzy jaką szmirą jest serial Wiedźmin. Ale jako największe bzdury. Jak Gerald zwraca się do Nenneke aby mu portal otworzyła. Monolity. Jak potwory polują na Ciri a później sobie je przyzywa i nic jej nie robią i oczywiście Baba Jaga.Ciri nie nawiązuje żadnych relacji z nikim a w książce ze wszystkimi się zaprzyjaźniała od wiedźminów krasnoludów aż po bycie jak ,,córka" dla Geralda i Yennyfer i wiele wiele innych debilizmów.

Może wszyscy w drugim sezonie przemieszczali się tak szybko bo używali drogowskazów, a co za tym idzie szybkiej podróży?

Trzeci sezon sobie odpuszczę, jedyny improve jaki został zrobiony to lepsze zbroje Nilfgaardu. Nie dodałeś jeszcze jednej rzeczy którą ja zauważyłem: w książce wiedźmini bez eliksirów nawet byli absolutnymi mistrzami miecza, nieludzko zręcznymi. Eliksiry dawały im jeszcze bardziej niewiarygodne zdolności, a w serialu? Jak walczą na końcu z tymi stworami to nawet nie przypomina szermierki, wyglądało to bardziej jakby pijany chłop chciał drugiemu w rozbić krzesło na głowie w karczemnej awanturze, lecąc za ciężarem tego miecza jak wspomniany chłop za tym krzesłem. Żadnych uników, każdy cios potwora ich trafia, no po prostu tragedia. Eliksiry zdają się natomiast jedynie dawać im czarne oczy i bladą skórę. Podobnie robienie idioty z widza, Geralt gada z Ciri o tajemnej twierdzy, ta mówi, że nigdy jej nie widziała na mapach, a on że owszem, bo jest tajna i chcemy aby tak zostało dla naszego bezpieczeństwa. 5 minut później robią imprezę z piętnastoma prostytutkami. Pytam dlaczego i co to wniosło do fabuły? O tym, że postacie teleportują się pomiędzy lokacjami bez użycia magii to nawet nie wspomnę (widać brali przykład od najlepszych, patrz sezon 7 & 8 Gry o Tron). Takich absurdów były dziesiątki. Pierwszemu sezonowi nawet odpuściłem, i szczerze podobał mi się nieco bardziej, myślałem, że twórcy pójdą po rozum do głowy. Ale jednak zrobili gniota, który jest nie tylko słabą ekranizacją, ale generalnie słabym serialem nawet jeżeli nie byłby ekranizacją.

To była kastracja esencji wiedźmina. Dali jakieś z dupy wątki a te ważne i fajne olali albo zmienili. Jak mogli ominąć danie ciri róży pamięci przez geralta. Brak shani, oxenfurtu, Tanet, i żagnicy. Zawód i smutek

Jeśli w nowym sezonie Geralt zaliczy Ciri ,to mnie nawet nie zdziwi.Nie używaj słowa adaptacja ....

Jestem dopiero na pierwszym sezonie, ale mam wrażenie, że Yennefer jest kreowana na nową wersję Belli Swan - szarą myszkę, która nagle stanie się potężna (chociaż to wiemy głównie z ust postaci, nie jej zachowania), cały czas pozostając wrażliwa i łagodna, i podbije serce głównego bohatera, żeby nastolatki mogły się utożsamiać...

Yennefer u Sapkowskiego czy w grach, prędzej zaryzykowała by swoim życiem czy stratą mocy niż życiem czy zdrowiem Ciri. Między innymi właśnie to, mimo licznych wad czy ciężkiego charakteru czyni z nią postać pozytywną. Netflix spłycił oraz całkowicie zniszczył postać Yennefer,zresztą poza imieniem mało ma zgodnego z pierwowzorem. W tym krótki dialogu jest więcej charakteru "prawdziwej" Yennefer, niż w dwóch sezonach tego gniota: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-i2ZJeNLREig.html

Mam nadzieję, że 3 sezon będzie już ostatni. Nie chce zobaczyć jak zniszczą przewrót na Thaned, szczury, Leo Bonharda, Vysygotę z Corvo, pojedynek w karczmie w Savoine ( moja ulubiona scena z całej sagi) bitwie na zamarzniętym jeziorze i w Stydze. A po tym jak wątek elfów w 2 sezonie był spieprzony nie chce nawet myśleć co by bylo w stanie zrobić ze światem elfów an ell (dzikiego gonu). Smutne, że nie tylko ja liczę na koniec tej szopki by netflix nie mógł już nic zniszczyć. Naprawdę chciałabym wiedzieć jakieś plusy, ale można się tylko załamywać nad tą "adaptacją od 7 boleści"

Fanfic to coś stworzonego przez fana. To jest stworzone przez kogoś, kto nie zna książek, kto ma je w nosie, bo dostał zadanie od Netflixa: "Zrób z tego generyczne fantasy dla amerykańskich nastolatków. Mają być w każdym odcinku gołe d*py, krew, przemoc, nie może być zbyt zawiłe i wsadź gdzieś welociraptora. Amerykanie kochają welociraptory!" Nazwani pani Hissrich fanem jest jak nazwanie Stalina miłosiernym. W sumie, jakby Yennefer, która w książkach potrafiła zgwałcić człowieka (nazwijcie inaczej odurzenie kogoś - czarem, bo czarem a nie pigułką gwałtu, ale jednak - w noc Belletyn i zaciągnięcie go w krzaki) miałaby odzyskać moc zabijając jedną głupią dziewuchę, to jeszcze jest w miarę logiczne. Ale w tym celu zniszczono całą relację kształtowaną w Świątyni Melitele. Mieli cud-miód-orzeszki, a uznali, że są lepsi w pisaniu... Nie są.. Gdyby starszy mężczyzna był źródłem rad i pomocy dla głównych bohaterów, a nie niezdecydowaną popierdółką, to chyba byłby ten zły patriarchat, prawda? ;) Francesca w tym ujęciu to ok, rozgoryczona matka, wpadła w amok po śmierci swojego dziecka, ale gdzie tu czarodziejka, polityk? Ani przez chwilę nikt nie myślał: komu na rękę była ta śmierć? Nawet zamach ze strony Emhyra - udany to idiotyzm. Wystarczyło zasugerować nieudanym zamachem, że Redańczycy będą chcieli zabić dziecko, by elfy wzięły się w garść i walczyły o swoją przyszłość ramię w ramię z Nilfgaardem, który będzie je zbroił i pomagał dbać o tak zagrożone dobro (nie mówiąc, że sam temu dobru zagraża). Pomijam to, ze w umysłach showrunnerów w ogóle nie zaświtała myśl, że komanda Wiewiórek mogą być dozbrajane skrycie. Ok, w końcu Netflix chce zarabiać też na Rosji, więc nie zasugeruje, że elfy są jak zielone ludziki - niby niezależne, ale sponsorowane przez wroga. Prostytutki w Kare Morhen mają ten sam cel, co orgia w "OStatnim zyczeniu" - stręczyć widza cycem. - Nasz wróg jest tak zły, że zabija swoich bez większych oporów moralnych. Ty teraz pokaż, że nie jesteś ich stronnikiem i zabij bez cienia litości swojego. - Kiedy? - W czasie zupełnie nieochranianej uczty królów i największych magów. Damy ci wielki topór. - Ok! Czy Foltest będzie w zasięgu rzutu tym toporem? Wątek wydania związku Emhyra z Ciri wskazuje, ze autorzy nie mają żadnej wiedzy o kinematografii. W setkach filmów i seriali wydanie czyjejś tożsamości było sprytnie zastosowane. Detale powoli odkrywane, czasem prowadziły widza i bohaterów na błędne tory, były takim jakby kryminałem. Trzeci sezon i koniec... Marzenie...

Nie jest to nawet kwestia nietrzymania sie oryginalu.. a po prostu tworzenie bezsensownego scenariuaza na miare multi kulti klanu. KOmu się podobalo, to liczyl po prostu na dobry cyc i walke mieczem. No bo poza tym sernsu tam ciezko doszukac sie. Cavil trzymal poziom wysoki, jego starania nalezy docenic. Wporzo gosc.

Po co rozdrabniać zwłoki? szkodzimy tylko powieści i grze. Tego trupa trzeba zostawić ghulom na pożarcie

Oglądałem tylko pierwszy sezon, 2 mi wypadł z głowy że był bo miałem swoje życie, a tera po sytuacji z Henrym, okazuje się że dużo nie straciłem

Inne głupotki??? Cały niemal 2 sezon to jedna wielka głupota.

Chętnie bym napisała o rzeczach, które mnie poirytowały w tym fanfiku, ale nie ma tylke czasu i miejsca. I nikt by tego nie przeczytał widząc taką ścianę tekstu :D

Nie mogę zdzierżyć PSEUDOKARŁOKRASNOLUDÓW, psychoCahira i wielkiej @#%& Vilgeforza.....Oraz całej reszty. Poza tym miło ogląda się polskiego wiedźmina po latach.

Akurat kosz od wiedźmina to w końcu dobrze przełożona relacja Geralt-Triss. Bo sama postać Triss jest największą wadą gier. Redzi zrobili z niej dosłownie Fringillę(Sapkowskiego, nie netflixową) Za dużo tych kanonów i fanfików xD

no proszę, nie sądziłem że do tego dojdzie ale masz ode mnie łapkę w górę :)

Żeby tak zepsuć arcydzieło...

Ja już nawet nie mam ochoty ani siły się czepiać ani narzekać. Bardzo, bardzo żałuję, że musiało trafić akurat na Geralta. Nie wyobrażam sobie trzeciego sezonu - burdelu narobiono tak dokumentnego, że wyjście jakimś cudownym driftem w kierunku jakiejkolwiek logiki (nie mówię nawet o zbliżeniu się do Sapkowskiego) jest chyba niemożliwe. Szkoda.

Świetny materiał!

eeee tam hamburgery zadowolone. Przeciętny widz Netflixa dostał dzieło na własną miarę, czyli niespójny świat z postaciami na sile kreowanymi na kształt określonego światopoglądu Lauren. Bagiński nie ma na nic wpływu, po prostu robi dobrą minę do zlej gry, bo zielone wpływają na konto, a dzieci w końcu chłop ma i rozumiem taka postawę, ale dla mnie przestał być artystą, po prostu z takim kręgosłupem nadaje się do reklamy Coca-Coli, tam do woli może uderzać w najprostsze gusta i olewać spójność. Lauren to typowy przykład osobnika zafiksowanego na własnym światopoglądzie dla niej liczy się misja, czyli ekspozycja lewicowych poglądów poprzez serial i nic nie zmieni jej zdania możesz być z nią, albo z automatu jest patriarchalnym samcem, który burzy się widok silnej niezależnej kobiety, chociaż to właśnie Yen była moją 2 ulubioną bohaterka Wiedźmina, bo była twarda i niezależną kobieta w kobiecy sposób. Reasumując, serialowi nie może trafić się nic gorszego niż zafiksowany lewicowy, lub prawicowy szur, wtedy adaptacja zostanie wykastrowana i ukształtowana w coś innego.

Mnie denerwuje (oprócz tego wszystkiego co tutaj przedstawiłeś), że Ciri miała być taka bardziej jak Arya Stark, a była jak Sansa...

Tego to się nawet nie da oglądać po pijaku 🙄

To może ja się wypowiem z perspektywy osoby, która Wiedźmina nie czytała, może kogoś to zainteresuje. Ale najpierw... krótki wstęp. Gdy wychodził pierwszy sezon GOT na HBO, postanowiłem że najpierw przeczytam książkę. Nauczony doświadczeniem Władcy Pierścieni, nie chciałem popełnić tego samego grzechu, zaczynając od ekranizacji. Gdy przeczytałem pierwszą książkę GOT, od razu chciałem obejrzeć serial, nie dałem rady. Fabuła wydawała mi się przeraźliwie spłycona, wypłukana z pikantnych smaczków i szczegółów. Generalnie trochę jak jedzenie z McDonaldsa - dostajesz żarcie które zostało już raz przetrawione. Kilka lat później wróciłem do serialu i wtedy już wydawał mi się całkiem niezły. Pamięć dobra, ale ulotna, więc nie przeszkadzała mi spłaszczona fabuła i brak szczegółów, trochę drażniły mnie zmienione wątki, ale umówmy się nie były to aż tak drastyczne zmiany, które zmieniały obraz książki (nie obejrzałem dwóch ostatnich sezonów, nadal czekam na wersję pisaną:) ). Natomiast przechodząc do Wiedźmina, jak już wspomniałem na wstępie, nie czytałem Sapkowskiego. I nawet z tej perspektywy, ten serial jest po prostu obiektywnie słaby. Nie ma tutaj jakichś trzymających w napięciu zwrotów akcji, człowiek nie czuje wewnętrznego niepokoju, martwiąc się jak potoczą się losy głównych bohaterów. Jest to takie żadne, właściwie to nawet nie jest tak nakręcone, że masz ochotę włączyć następny odcinek JUŻ, TERAZ. Bo zabija mnie ciekawość. Następny odcinek może poczekać, jak będę miał czas:) A te momenty teleportacji bohaterów z jednej lokacji do drugiej są irytujące, szarpią fabułę i zostawiają z poczuciem "co się właśnie wydarzyło, czy ja coś przegapiłem, gdzieś przysnąłem?" Nie wiem jak jest w książkach, ale dla mnie za dużo tutaj magii i czarów. Podoba mi się klimat w GOT, gdzie czarów jest mało, są dodatkiem, które budują tajemniczość i nie wiem właściwie jakie będą ich skutki albo konsekwencji. A tutaj... JEB ognistą kulą we wroga, albo jakieś pole siłowe, albo jeszcze coś innego. Generalnie bardzo słabo, nie jest to wielkie kino, nawet jeśli format jest telewizyjny. Wiedźmin na netflixie? Nie polecam tego allegrowicza.

Obejrzałem pierwszy sezon, ale drugiego nie zamierzam, już pierwszy był zły. Scenografia była ok, aktorzy zagrali fajnie, ale reszta.... scenariusz poszatkowany, posklejany brzydko. Piękne, mroczne i czasem naprawdę wzruszające historie zostały tam wrzucone jakby na przymus, do tego okropnie skrócone i pocięte. Opowieści z ,,Ostatnie życzenie'' i ,,Miecz przeznaczenia'', moim zdaniem, przebijały się swoim pięknem ponad resztę historii od Krew elfów Do Pani jeziora, i w jaki sposób zostały potraktowane w serialu to kryminał.

W 100% się zgadzam, żadne narzekanie, a jedynie konstruktywna krytyka. Dzięki 👍

Przedstawiasz typowy problem większości narzekaczy, czyli przesadne przywiązanie do logiki. Wiem, że tego swędzenia nie da się łatwo uleczyć - sama na to cierpię xD

Vilgefortz - najpotężniejszy mag uniwersum, gość bijący kijkiem lepiej niż Gieralt mieczem, mag który jak to magowie zdolny do robienia różnicy na polach bitew podczas starcia wielkich armii. No i ten mag, walczy z Cahirem i przegrywa, a podczas walki używa magii do... Duplikowania mieczy... W dodatku 5 razy... Na 6 już brakło mocy 🤣

12:19 kto się będzie martwił, ten się będzie martwił Ja nie będę nabijał statystyk Netflixowi za ten serial

Ten serial mnie tak boli :/

Musiałeś przypominać jakie to złe? Ale niestety jest tego więcej. Ten sezon przebija 8 sezon Gry o Tron, a tamten był naprawdę zły. Sezon 3 sobie odpuszczę o to serial nie dla mnie.... po co się denerwować.

Witam wszystkich fanów Wiedźmina. Jestem po sześciu i pół odcinka 2 sezonu Wiedźmina i raczej nie dam radę więcej oglądać i jestem załamany jak można niesamowitą opowieść Sapkowskiego tak spieprzy... dla mnie robili(to już pomijam czy czytali książki Andrzeja Sapkowskiego)tępaki bez wyobraźni. Drugi sezon miał się opierać na pierwszej części sagi "Krew Elfów" i wiele ważnych wątków zostały przeorane i zmasakrowane:Wiedźmin jedzie do Kaer morhen z Cirii i spotyka Nivellena i pomyślałem,że twórcy fajnie wpletą jedno z najlepszych opowiadań z wspaniałej opowieść pt. Wiedźmin,ale i to spieprzy...jak można wyznanie Nivellena (pomijam fakt,że już się znają z Geraltem)które tłumaczy powód klątwy dać na koniec opowieści/odcinka co zupełnie zmieniło wydźwięk i sens tego wyznania i jak mogli pominąć te opowieści Nivellena o córkach kupców,rycerzy itd. które mu oddawano na rok i co go z nimi łączyło....te trochę smutne,trochę nostalgiczne,trochę mroczne ele i zabawne wyznanie Nivellena w rozmowie z Geraltem kiedy "zjadł kuropatwę jak sucharek" jest osią całego opowiadania....masakra. Następnie w drodze do Kaer morhen spotyka pod Sodden po bitwie Tissaje de Vries szukają Yennefer brak słów. W końcu przybywa do Kaer morhen I co.....???? Kilkunastu Wiedźminów,czarny i chiński Wiedźmin,sprowadzają sobie dziwki i na koniec Eskel zostaje Leszym i ginie z rąk,a raczej miecza Geralta.....po prostu masakra. Te gadki Kaer Morhen,ten stary dziad psychopatyczny tępak Vesemir i Lambert i Coën którzy nie wyglądają jak Lambert i Coën no i jak nazwałem rozkminianie potworów z monolitu który Cirii widziała w płonącej Cintrze to jakieś "kryminalne zagadki Kaer morhen" .To jak pokazali Yennefer i Cahira to woła o pomstę do nieba....jak można tak zmarnować tak niesamowitą postać ze świata Wiedźmina polubiliśmy go w końcu w trzeciej części sagi i moim zdaniem najlepszej, to nie psychopata z Nilfgardu i ch.... wie co z 2 sezonu tylko fajny młody chłopak który miał pecha i znalazł się po nie właściwiej stronie. No i Yennefer pozbawiona magii zagubiona mała dziewczynka która przytula Jaskra,a nie Yennefer z książki twarda suka która nie słucha nikogo. Jaskier zepchnięty i zmarnowany chociaż piosenka mnie się podoba.A i Baba Jaga......co za tępak to wymyślił. Przecież był tylko Lambert,Eskel i Coën oraz Vesemir szkolili i uczyli Cirii wraz Geraltem. Tam później pojawia się Triss Merigold która spotyka Cirii na "mordowni" i na początku bierze ja za chłopca dopiero po chwili rozpoznaje w niej dziewczynkę Cirii upada Triss jej pomaga później ta wizja Cirii o Triss jako 14 ze wzgórza którą pomyłkowo uśmiercono i dalsza opowieść jak Triss pomaga i uczy Triss i te rozmowy z Wiedźminami w Kaer morhen przy kominku to było super,a przede wszystkim istotne późniejsza podróż Geralta,Cirii i Triss do Elander gdzie spotykają konwój Yarpena Zigrina i ta cała opowieść. Później ta historia z podróży Geralta na statku kompani Malatiusa i Grocka.....super historia. Wreszcie przyjazd Yennefer do świątyni Melitele gdzie uczy Cirii magii te rozmowy Cirii i Yennefer i przekomarzania i inne smaczki to wszystko zostało pominięte dlaczego i jak można to spieprzy...... . Powiem na koniec tak nie wiem czy dotrwam do 8 odcinka i zobaczę jak to się kończy naprawdę nie wiem męczę się oglądając to gow...!!!!!!!

ZGADZAM SIE !!!ZE SERIAL NETFIXA TO TOTALNY BADZIEW.

Okej... kubek melisy wypity, drugi w pogotowiu mogę brać się za oglądanie i rozdrapywanie ran

Ten serial jakby był adaptacja 1 do 1 nie byłby az taki zły. Zresztą emhyr który rzekomo przeszedł jakąś przemianę wizualna wygląda dokładnie tak samo jak ten z 'snu' ciri

Kolego, bez obrazy ale na prędkości 1.0 mówisz jak byś był pijany xD

plują chuje w moje kochane książki 😭😭😭 na moich oczach.

Mi się w miarę miło to oglądało, fakt sporo głupot typu właśnie zbyt szybkie przemieszczanie się ludzi, czy głupkowata Yennefer. Ale ja to widzę z perspektywy osoby, która Wiedźmina zna z opowiadań i pierwszej powieści słuchanej z audiobooka, przy czym nic już z tego nie pamiętam. Opowiadania z rok temu słuchałem ponownie, więc coś tam wiem. Uważam zatem tak: przymykając oko na niektóre głupoty, a takowe występują w wielu serialach, jest to akceptowalna rozrywka, która wzbudziła mą ciekawość tego świata i chęć do szybkiego sięgnięcia po materiał źródłowy, natomiast jeśli wszystko złe, co zarzuca się twórcom jest prawdą (a tego obecnie nie wiem), to jest to faktycznie profanacja wobec fanów. Koniec końców mam nadzieję, że serial choć powiedzmy słaby, to zachęci ludzi do czytania prozy Sapkowskiego, co jak wiemy rzeczywiście działa już od premiery pierwszego sezonu.

Względem "szybkiej podróży" zastanawiam się jak absurdalnie wyjdzie pokazanie tak na prawdę głównego wątku Geralta czyli całej podróży żeby ratować Ciri. Przy aktualnym tempie bohaterów to podróż z Brokilonu do Styggi zajmie może z pół odcinka XD

Po pierwszym sezonie nawet po drugi nie sięgałem. Kurwa, wystarczyło trzymać się materiału źródłowego. Ale tak to jest jak do takich dzieł dorwie się banda ideologicznych popaprańców bez krzty talentu.

autobusy z Kilera zrobiły mi dzień :)

Zniszczyli to co jest w książce, bezpowrotnie

Materiał świetnie podsumował wszystkie bolączki tego serialu.

Dzień dobry, pośpieszny do Kaer Morhen to o której będzie? :)

Grzegorzu wiadomo cokolwiek o Wichrach Zimy czy Martin dalej w chuja wali?

Witam wszystkich serdecznie zgadzam się ze wszystkimi argumentami przytoczonymi przez Pana, natomiast najbardziej denerwuje mnie fakt, że Pan Sapkowski stwierdził iż mu się to podoba. I w związku z tym uważam, że kolejne sezony będą jeszcze gorsze. Ponadto, wydaje mi się, że wszelkie opinie na temat tego "wiekopomnego dzieła" powinny się jak najszybciej zakończyć a ślad po nim "solą i saletrą posypany"

Ciri i Yennefer. Chop, uciekamy teleportem ze świątyni Melitele gdzieś tam, okazuje sie że lądujemy w chacie Yurgi. Tam trupy i itd. Potem wychodzimy z chaty a tam osiodłane konie z ekwipunkiem. Wspaniały zbieg okoliczności który w życiu zawsze się zdarza😁

Abstrahując od tematu odcinka, atrakcyjnie Pan dziś wygląda. Wyprzystojniał Pan :-) To nie znaczy, że wcześniej było coś nie tak :-).

Nawet w fanfiction są zachowane prawa rządzące danym fikcyjnym światem - wymyśla się jedynie alternatywne scenariusze czy relacje bohaterów. Tutaj zmieniono i prawa rządzące światem jak i motywacje bohaterów. Dodatkowo dziury logiczne - wspomniane już podróże, pojawianie się bohaterów znikąd oraz brak chemii pomiędzy bohaterami. Dlaczego filmy z uniwersum Marvela odnoszą takie sukcesy? Bo tam nie narusza się reguł które rządzą tym światem a na dodatek puszcza się oczko w stronę fanów dając mnóstwo easter eggów. Może są różnice pomiędzy źródłem a tym co w filmach ale zamyka się to w definicji wizji reżyserskiej.

Zgadzam się z Tobą całkowicie, jednak dla mnie ten serial jest jakimś żartem... Przeczytałam wszystkie książki, za to serial jest totalnie do dupy, w wielu przypadkach nie podoba mi się gra aktorska. Jennefer i Triss to też jakieś nie porozumienie.

Jakkolwiek dobrze się bawiłem, oglądając Wiedźmina 2, to cały czas miałem wrażenie przeciętniactwa w najlepszym wypadku. Po przeciwległej stronie przychodzi mi na myśl arcydzieło Altered Carbon drugi sezon, gdzie dało się zawrzeć WSZYSTKO: dobrą i rozbudowaną historię, pełną szczegółów, zwrotów, detali, niuansów, warstw, świetne, bogate i mocne, wiarygodne, złożone charaktery, które się rozwijają, niesamowity klimat, świetne efekty specjalne, mocne sceny walki, błyskotliwe, niebanalne dialogi, artystyczne szlify (zajebista reżyseria), niesamowita różnorodność każdego odcinka, cała historia ma sens od początku do epickiego końca. Altered Carbon to jak czytanie książki, pełna głębia, żadnych skrótów, a jednak nie ma nudy, wszystko jest dynamiczne, nie rozwija się za szybko. I widząc ten diament, Wiedźmin 2 okazuje się bardzo tandetnym serialem, wręcz prymitywnym. Jak można było wiele wybaczyć sezonowi pierwszemu, to drugi pojechał całkowicie po bandzie i zaprezentował dno. Aktorzy nie są w stanie skompensować beztalencia scenariusza i reżyserii.

Jedyna dobra scena to Fringilla mordująca dowództwo Nilfgardu. Tu był jakiś pomysł i przebłysk. Reszta to papka dla dzieci. Zmarnowany potencjał.

Sprawa jest prota i brutalna. Progresywiści to są ludzie bez talentu, bez serca do takich ludzkich historii jak wiedzmin..za to mają sowje poglądy i wizje. Od samego początku było wiadomo, że Netflix WYKORZYSTA po prostu tą historię i tyle

Fakt że Yennefer ma opory moralne przed zabiciem nilfgardczyka akurat tutaj wychodzi na plus dla niej jako postaci. Jest różnica pomiędzy zabiciem wroga na polu bitwy a ścięciem bezbronnego jeńca. Jako jedyna mówi całkiem sensownie że to niczego nie dowiedzie a jedynie da pretekst Vilgefortzowi i jego sympatykom. Największą głupotą w tej scenie jest fakt że : Po pierwsze : Na tę egzekucję zjeżdża się cała elita północy (królowie i kapituła) tylko żeby zobaczyć śmierć kogoś kompletnie nic nie znaczącego, ( udowadniając przy tym że północą rządzą jednak dzikusy jak głosi propaganda Nilfgardu. Po drugie: Czy tą egzekucją nie powinien przypadkiem zająć się jakiś profesjonalny kat ? Yennefer raczej nie ścinała zawodowo głów swoim adwersarzom, więc przez brak doświadczenia mogła by go tylko niepotrzebnie okaleczyć. To nie jest takie proste ,że wystarczy się tylko zamachnąć i ciach.. po robocie( no chyba żeby go ścinała na gilotynie przecinając sznur). Kobieta wg Netflixa żeby być silna i niezależna musi robić to co facet ,czyli być kompletnym zaprzeczeniem kobiety.

Ciekawe jest to, że Sapkowskiemu podobno się podobało i stwierdził po obejrzeniu, że świetnie się wywiązali z zadania mimo, że adaptacja jego książek nie jest łatwa. Chyba nigdy raczej nie miał oporów przed krytykowaniem tego co mu się nie podobało więc można założyć, że rzeczywiście tak myśli. I teraz z jednej strony mam własne odczucia na temat produkcji netflixa a z drugiej strony jak można krytykować coś co samemu autorowi się podobało, przecież on jest największym autorytetem jeśli chodzi o jego dzieło i może należy mu zaufać. Czuję się taka trochę rozdarta...

Polecam słuchać na prędkości 1,5 :) Albo nawet 1,75 xD

Śmierdzi to trochę stworzeniem własnej marki, na bazie wiedźmina

Nic tak nie denerwuje fanów książki jak mieszanie fabuły i tworzenie dyrdymałów w filmie. Wydaje mi się, że Andrzej Sapkowski cieszy się, że w ogóle poruszony jest temat Wiedźmina i jest o nim głośno, a to czy ekranizacja trzyma się kupy czy nie to już mało go obchodzi. Przykre... W wywiadach widać, że wręcz chwali całą produkcję i jest zadowolony, że kręcą Wiedźmina. Fani są zawiedzeni. :(

Uważam, że należy wytykać błędy tego rodzaju, jest to działanie przeciw okaleczaniu wybitnych dzieł literackich.

To był zwyczajnie wiedźmin w wersji disneyowskiej z dodatkowym napędem na oczy geralta ;) usa inaczej nie potrafi,ale te teleportacje i bezradne białogłowy... przegięli,wyszło ze sapkowski to feminista a scenarzyści to banda talibów.

No co, wystarczy założyć kaptur - to czyni niewidocznym.

Nie jestem wielką fanką ani książkowej, ani growej Yenny, jednak to co zrobili z jej postacią najbardziej w tym całym "serialu" wkurwia. Z kobiety o mocnym charakterze, twardej ( przez to co przeżyła ), nie okazującej uczuć, oprócz krytycznych chwil zrobiono chwiejną emocjonalnie kluchę, bez wyrazu i charakteru. Geralt kochał Yen za to jaka była, choć wkurzało go jej czasem wręcz przesadne marudzenie. Tutaj postać Geralta nie pasuje do postaci Yennefer, to dwie zupełnie różne kreacje. Gercio jest całkiem niezły w wersji Cavilla, no ale Yen w wersji Chalotry to tragedia. Takie trochę drewno, no sorry, ale taka prawda. Do 3ciego sezonu nawet nie zasiadam, szkoda oczu.

Przyznaję, że nie znam książek ani gier. Pierwszy sezon bardzo mnie zaciekawił. Techniczne niedociągnięcia nie były ważne. W miarę oglądania drugiego sezonu rosło we mnie przekonanie, że zrobili serial wg jakiegoś schematu, jeden z wielu przeciętnych, które przestaję oglądać po 3 odcinkach. Uwielbiam fantasy, ale spaprali robotę i mówi to osoba bez backgroundu...

Wszystko wskazuje na to, że twórcy absolutnie z idiotyzmów nie zamierzają rezygnować i prawdopodobnie zniszczą i ośmieszą również postać regisa. Ten serial to jest tragedia. Ale może to i lepiej netflix masowo traci pieniądze, ceny akcji firmy lecą na łeb na szyję. Może to da trochę korporacji do myślenia. A jak nie to konkurencja swoje zarobi i może jakieś inne firmy z filmami zaczną robić seriale bardziej z troską o fanów a nie jak netflix który ma fanów w dupie. Rynek nie znosi próżni

Ja już 2 sezonu nie dałem rady po 2 odcinku wyłączyłem

Czy tylko dla mnie świątynia Melitele była aberacją ? I Dixtra w pijackim mnologu jak jakiś marinse z kiepskiego serialu o wampirach.

Ja nie czaję tego gadania: bo teraz młodzież jest inna i trzeba się dostosować. W takim razie skąd tyłu młodych fanów takiego Harry'ego Pottera? Przecież gdyby było jak mówi Bagiński, to najmłodsi fani mieliby może że 25 lat. No nie kalkuluje się nijak.

sorry ze nie o wiedzminie może i lepiej bo straszna chała jak włączyłem takie straszne deja vu gdzie ja Cie widziałem ta gestykulacja i podobny wygląd ... Gra o tron Ramsey B ?

Ktoś nagrał larpa i puścił jako serial.

wiedźmiński erasmus w kaer morhen jest najlepszy

Jak dla mnie fajny serial.

w punkt i z klasa 👌🏻

Ja się czuję po obejrzeniu 2 sezonu tego serialu jakbym zamówiła w restauracji hamburgera z mięsem i bekonem a dostała coś vege cudaśnego. Ba, udałabym się do menadżera w stylu Karen i została porażona przez ochronę paralizatorem... po czym zostałabym wyrzucona z budynku prosto na zimny jesienny deszcz. Boli mnie to, że na kanale netflixa można było poczuć cenzurę w komentarzach, nawet nie możesz napisać co ci się nie podoba... kompletny brak szacunku dla klienta. Tak klienta... bo przecież Netflixa mam wykupionego i dostałam g*wno w złotym papierku. Nudny serial, za mało mężczyzn z wielkimi owłosionymi potężnymi jajami i potworów z którymi każdy fan dobrego "kina akcji" chciałby się zmierzyć chociaż raz w swoim życiu (niezależnie od płci). Uważam, że 2 sezon wykastrował wiedźminów, tylko jeden Biedny Henry się ostał i jakoś stara się uciekać przed tymi okropnymi babami które za wszelką cenę muszą być na pierwszym planie. Wiedźmin powinien być historią o wiedźminie a nie pustą adaptacją z powiewem aromatu Disnejowskiej księżniczki wojowniczki. Smutno mi, że zmarnowano tak potencjał tego serialu... z boskim Henrym, który absolutnie zasługuje na więcej scen z jego udziałem.

Przestałem to oglądać po pierwszych dwóch odcinkach drugiego sezonu 😆

Jakie szczęście, że przestałem oglądać w połowie pierwszego sezonu

Ja na siłę oglądałem 8 odcinków

porzucilem te Wiedzmino podobna pseudo adaptacje - nie bede wspieral szajsu. dalem rade obejzec trzy i pol odcinka.

Drugi sezon jest po prostu słaby. Absurdy, głupoty pokazują, że to chyba twórcy tego crapa nie potrafią wysiedziec przy nieco bardziej inteligentnym scenariuszu. A prxy tym wszystkim serial był zwyczajnie nudny, jeśli baginskiemu chodziło o to, żeby cały czas coś się działo, to albo nie wyszło, albo owszem działy się pewne rzeczy, tylko przez rozwalenie i spłaszczenie postaci i fabuły były to wydarzenia, które mnie w ogóle nie obchodziły.

Albo krasnoludy... Toż to zwykle karły. Nikt tam LOTR nie oglądał i nie wie jak krasnoludy powinny wyglądać? Aretuza? Jakaś zawilgocona grota. Nikt Harrego Pottera nie oglądał i nie wie jak szkoła magii powinna wyglądać? Yen? Dupa nie czarodziejka, gdzie jej potęga? Wiecznie wpierdol dostaje.

Jedyny plus 2 sezonu netflixowego wiedźmina to ładne widoczki

Serial ktry mże sie podobać tylko Januszom i lepiej żeby 3 sezon nie powstał czarne driady no chuj przeboleje ale driady z dzidami zamiast łuków noż kurwa jak zjebali takie pdstawy to co będzie dalej ? no i sie trafił 2 sezon olaboga

Stare elfy...

Mi brakowało najbardziej (tak samo w pierwszym jak i drugim sezonie) całego klimatu.. chociażby w grach czuło się taki słowiański klimat... jakieś gusła.. jakieś zabobony.. pamiętam, że byłem bardzo zaskoczony tym stylem bo była to odmiana od takiego amerykańskiego stylu.. a serial niestety znowu uderza w takie tony.. troche predator zmiksowany z 13tym wojownikiem czy czyms takim..

Po obejrzeniu polskiego serialu marzyłem, że zajmą się kiedyś tym fachowcy. Najlepiej z USA. Jak bardzo się pomyliłem. Wiedźmin nie ma szczęścia do ekranizacji. Najgorsze jest to, że Sapkowskiemu się podobało. Brak słów.