Uwielbiam Pana filmy. Gram na basie, nie na pianinie, nie jestem po szkole muzycznej i sporo rzeczy zeby zrozumiec musze pare chwil poanalizowac, ale fajnie rozwijaja mi te materialy pomysly na linie basu.
Bardzo proszę, z przyjemnością! Może muszę rozważyć bardziej lapidarne formaty, bo z filmem na prawie półtorej godziny to się można na kilka miesięcy wkopać ;)
Ogromne dzięki za wartościowy content. Niech się niesie :) "Najlepsze" jest to, że można przejść cały cykl kształcenia (II stopień i studia - dla pianistów akurat harmonia była tylko rok, i to dość prosta), a regułę oktawy poznać dopiero na wykonawstwie dawnym. A szkoda. Pozdrowienia!!!
Dzięki za komentarz! A można tak jak ja - w ogóle nie poznać RO w tym całym cyklu kształcenia i dopiero potem ją samemu odkryć. Myślę że trzeba ją popularyzować poza środowiskami muzyki dawnej, bo po prostu jest użyteczna. Pozdrawiam!
@@MichaOssowski Z całą pewnością warto. Uważam, że Pana diagnoza środowiska muzycznego jest niezwykle, niezwykle trafna. Właśnie tak: nie uczy się praktyki, ogranicza kreatywność; finalnie z czegoś, co miało służyć tworzeniu muzyki, zrobiono laboratoryjnego ,,trupka". W punkt Pan to wyjaśnia. Można śmiać się i płakać zarazem. Czekam z utęsknieniem na kolejny odcinek!
Wielkie podziękowania za wkład w praktykę muzykowania i obalanie nadmiernej formalizacji nauki muzyki. Czasami tak niewiele potrzeba, aby zrobić kawał dobrej muzyki - ostatnio jestem zafascynowany BWV 627 - jak z pozoru zwykłych akordów oraz jednego motywu rytmicznego zrobić kawał wspaniałej muzyki. Byłoby super zobaczyć kiedyś odcinek o Bachu (Janie Sebastianie rzecz jasna), którego niestety wielu "zawodowych" muzyków odbiera jako przestarzałego dziada. Raczej nazwałbym go Artificial Intelligence do muzyki (zarówno pisania i grania).
Nieśmiało popieram. Natomiast nie wiem czy skupiać się na jednym Bachu tylko. Gdyby gospodarz wrzucił ich wszystkich do jednego worka, zamieszał, potrząsnął i przedstawił wynik tego działania, jakąś esencję, itd. to taki filmik byłby super ciekawy, może nawet ciekawszy od chopinowego, bo u Chopina trudniej znaleźć schematy jak mniemam.
Dzięki! Ostatnio słyszałem jak jakiś facet mówił, że jego ulubionym rodzajem filmów na YT jest słuchanie nerdów, w dziedzinach na których się nie zna, więc widać też tak można :)
@@MichaOssowski A propo strunowców, to zawsze mnie zastanawiało jak to jest że akordeoniści guzikowi mają takie śmieszne układy tych guzików, że jeden dźwięk można zagrac na kilku osobynch guzikach, że ale jak to, że jacy oni zacofani mogli by sobie klawiszowy kup. No u człowiek sobie postał przy nich, pośmiał się z nich, poczym szedł do wiolonczeli gdzie sytuacja była identyczna, lecz tam już się człowiek nie śmiał
Robi pan kapitalną robotę. Zaczynam lepiej rozumieć muzyke ,sam gram na gitarze ,ale przestałem w momencie kiedy zorientowałem się ,że teoria muzyki jest tak rozległa i nie interesuje mnie to aż tak bardzo. Mam nadzieje że nadal będzie pan robił świetną robotę.
To znaczy prawda jest taka, że to nie jest nic bardzo odkrywczego, że można zagrać dominantę przed akordem, jazzowe szlagiery są utkane z takich konstrukcji, odkrywcze jest to, że nie ma sensu tego analizować szkolnie tylko trzeba przyjąć do wiadomości, że (powtórze się), dominantą artystyczną może być użycie schematu dominanta - tonika albo jakiegokolwiek innego, dominantą artystyczną wykorzystaną w komponowaniu może być cokolwiek, np. zapętlony bas tak ja w exodus Boba Marleya, na którym zbudowano całą resztę, jakiś puls manieryczny w muzyce techno, pojechanie po kole kwintowym z akordami jak w Hey Joe, cały motyw melodyczny u genialnego Kilara też w Exodus, który możemy próbowac przesuwać i rozpoczynać w innych ciekawych miejsach, a i tak zabrzmi wspaniale itd... Jedne elementy da się łatwo zobaczyć, opisać a inne jest trudno wychwycić zwłaszcza jeśli zafiksujemy się na szkolnej analizie. Pan Ossowski, za co bardzo dziekuję rzeczywiście poszerzył mi horyzonty, myślenie funkcjami w ogóle moim zdaniem jest bez sensu, albo myślimy barwami, bo każdy przewrót to inna barwa, a nawet przewrót może wymuszać na nas myślenie o innej funkcji, muzyka jest wspaniała, ale ta szkolna analiza chyba rzeczywiście jest słaba, gdybym wiedział jakie sa uniwersalne prawa dotyczące ruchów głosów byłbym szczęśliwy. Ale nie wiem, nie ma czegoś takiego chyba. No ok, głos nie może iść cały czas do góry bo skończy się skala słyszenia człowieka, albo do dołu cały czas bo tez skończą się możliwości człowieka. I to tyle.🙂
Jak się nie potrenuje to się nie uwierzy. Można obliczać komputerowo teraz. Sztuczną Inteligencję uszy nie będą bolały. Rzemiosło to dobra droga do improwizacji.
Podłubałem przy tym trochę, bardzo fajny pomysł. Przejścia o półton w dół w basie można zakleić używając dominanty w 3 przewrocie, np. D7/C -> G/B. Przy b3 nie zadziała, ale pewnie jest jakiś inny sposób. Na odwrót też się da, o półton pierwszy przewrót (G7/B -> C), o cały chyba znowu trzeci (G7/F -> C/G), nie wiem czy to się spina pod względem voice leadingu, ale i tak nigdy tego nie spamiętałem. Dominanty w muzyce mnie tak bardzo nie interesują, ale przy niewielkich zmianach metoda działa też przy maj7 i min7, zwłaszcza jeśli zignorujemy rozwiązywanie septym w dół. Maj7 ma niestety ten problem, że przy przewrotach często powstaje mała sekunda albo nona. Niby da się ją upchnąć w środek, ale jeśli chce się całkiem jej uniknąć to albo powstają bardzo szerokie voicingi, jedną ręką nie do ruszenia. Ładne, ale bardziej skomplikowane, no i źle się tym prowadzi głosy w regule oktawy.
Pewnie nawet niejednej, bo nie wierzę w "uniwersalną teorię harmonii" tylko raczej w różne jej obszary i zakamarki. Tak czy inaczej - taka audiowizualna forma ma pewne przewagi nad książką :)
Wymiatasz, Panie Ossowski! Harmonia funkcyjna to pseudo-intelektualny bełkot, który nie ma żadnego zastosowania w komponowaniu czy improwizowaniu realnej muzyki.
Myślę że to jest intuicyjnie wyczuwane przez wielu, ale wciąż za mało jest chętnych, żeby to powiedzieć głośno. Jest też taka popularna narracja apologetyczna, że - co prawda to nie ma żadnego zastosowania w komponowaniu czy improwizowaniu realnej muzyki - ale konieczne się trzeba tego nauczyć, bo cośtam cośtam XD
Jak zwykle świetny firm ale na koniec zmarnowana okazja na jeszcze lepszy żart przy okazji porównania matematyka - muzyka. Matematycy nie gęsi i swoje funkcje harmoniczne też maja ;) en.wikipedia.org/wiki/Harmonic_function
@MichalOssowski @katzper Całkowanie Szopena. A może całowanie Szopena. Całka znaczy nie całowana jeszcze kobieta czyli dziewica. A jest wiele utworów Szopena dla każdego z nas dziewiczych. Chłopię choć Francuz przesłuchał wiele modnych wtedy piosenek w Polsce w jego okolicy. Te melodie często z importu zostały zauważone na świecie. Import się opłaca.
Asz kurwa... W koncu ktos z innym podejsciem muzycznym i nie komplikowanie sobie zycia, tylko po prostu dobrze wylozona wiedza i pokazana w praktyce ... Po co se utrudniac zycie, choc czasami mozna, bo nudy by były
9:20 REWELACYJNE przejście !!! Od razu mi w głowie brzmi przebój Sośnickiej i Wodeckiego: "Z Tobą chcę oglądać świat" - czy dobrze? => ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-MIog249HKEM.html
Mam pytanie, lecz to, co tutaj ujrzałem i usłyszałęm sprawia, że aż mi wstyd pytać ....... Ale do odważnych świat należy, więc:\ - Jak zagrać melodię od dowolnego klawisza ??? Ukończyłem daaaaawno temu 7 klasową Szkołę Muzyczna, ale NIKT mnie tam nie nauczył, jak grać znaną mi dobrze dowolną melodię od losowo wybranego klawisza bądź tonacji. O ile w C-dur czy G-dur jest to proste, to zagranie tej melodii bez błędu od np. as, czy dis graniczy już z cudem. Czego mnie więc ta szkoła nie nauczyła? Obserwuję samouków, np organistów, i te osoby, bez żadnej Szkoły, potrafią nie tylko zagrać znaną im melodię od dowolnego klawisza, ale na dodatek bez problemu grają wspaniałe akordy akompaniamentu lewą ręką ! KTOŚ może mi wyjaśnić - JAK się to robi? Całe życie szukam na to odpowiedzi i ciągle tego nie wiem. Ale skoro nawet dyletanci muzyczni POTRAFIĄ to robić płynnie i bez patrzenia na klawisze (też umiem grac na akordeonie trafając bez patrzenia we właściwe dźwięki), to jaka jest tu Tajemnica? Chodzi o jakieś tajemne prawa układania rąk nad klawiszami, żeby dobrze zagrać dowolny akord durowy czy molowy? Skoro tym dyletantom TAK dobrze to wychodzi, to mam pytanie: Jak się to robi ??????
@@grzegorzpiwowarek3462 dobry żart ;-) Mówiąc dyletanci MIAŁEM i mam na myśli TYLKO i wyłącznie osoby, które BEZ wykształcenia muzycznego grają płynnie co chcą i jak chcą, a przy tym wartość artystyczna jest wielka. Czyżbyś nie znał takich ludzi???? Jeśli chcesz, to odpowiedz na moje pytanie. Nie chcesz, nic się nie stanie. Może nigdy się tego nie dowiem? Świat się nie zawali ;-) Ludzi jest dużo na tym łez padole ;-)
@@grzegorzpiwowarek3462 Dziwne! Odpisałem, a teraz tej odpowiedzi tu NIE widzę 😞 Możem ślepy? Więc krótko: - pisząc dyletanci miałem na myśli osoby, które BEZ żadnego wykształcenia muzycznego perfekcyjnie grają, właśnie w dowolnej tonacji. Nie znasz takich osób? To często są młodzi organiści..... Więc byłoby szaleństwem myśleć lub pisać tak o Tobie. Zrób z tym co chcesz, ja bez Twojej odpowiedzi będę dalej spokojnie sobie żyć. Pozdrawiam
Połączenie praktyki i teorii. Trzeba dobrze znać gamy, czuć interwały i mieć wbitych trochę wzorców. Np. biorąc “Wlazł kotek na płotek” jeśli myślisz o melodii nie jako G E E F D D C E G, tylko jako 5 3 3 4 2 2 1 3 5, to grając odpowiednie gamy masz już ztransponowaną melodię. A jeśli chodzi o akordy, to myślenie funkcjami “tonika/subdominanta/dominanta” daje już trzy akordy do użycia - na Iwszym, IV i V stopniu. Dalej, ii zadziała trochę jak IV, iii trochę jak V, vii zdecydowanie jak V. Po drodze oczywiście jest dużo innych zależności i sztuczek, ale to wszystko można ogarnąć studiując ciekawe harmonizacje. Im więcej nowych utworów gramy, tym więcej potem rozumiemy. IMO repertuar organowy jest pod tym względem bardzo przydatny