Tak już jest z prowizorkami, mam taki młynek za gówniarza kręcić mi się nie chciało, wstawiłem silnik od pralki, pasek ze sznurka od słomy i co roku mówię że to przerobię, kiedy sznurek się przeciera ale zakładam następny kończę robotę i zapominam i tak już 24lata od powstania prowizorki😉
Po mojemu taki zabieg to totalna strata czasu, bo to samo się wykona podczas pierwszych godzin pracy silnika. Miało by to sens w latach 60 kiedy to precyzja wykonania to była istna loteria i takie docieranie dotarłoby ewentualnie zbyt ciasne pasowania, natomiast dziś przy poprawnym pasowaniu składam silnik, 2, 3 godziny na pusto i do pracy oczywiście pod nadzorem i nie odrazy w pełne obciążenie
Pierścienie tłokowe A szczegolnie kompresyjne pracują dopiero wtedy kiedy w roku pierscieniowych tłoka występuje wysokie ciśnienie sam pierścień jest właśnie tak ukształtowany że bez kompresji tj. Zamkniętej góry układa się znacznie wolniej przez brak siły docisku w relacji pierscień/tuleja
Witam,,i tak caly proces docierania zacznie sie po odpaleni ,ewidentnie gosci nie zna zasad i jak gazy dzialaja na pierscienie to co on robi w dwa dni to po odpaleniu jest po paru minutach ,,,ale jak maja czas i checi to niech tak robia ,,,,dodam ze metoda byla stosowana z kilkadziesiat lat wstecz ale byla jeszcze wtedy inna metoda obrobka skrawania i tez nie byla dostepna wiedza o procesach w silnikach jakie zachodza ,,,,,,Pozdrawiam
Przy remontach robiliśmy podobnie. Jako wstępne docieranie chociaż nie wiecej niż 20 godzin i dodatkowo zawsze był w misce olejowej podgrzewacz do oleju aby jak najbardziej zbliżyć temperaturę oleju do optymalnej zapewniającąc własciwy filtr smarny. Mimo tego żę stary mechanik powtarzał żę dzisiaj jakość olejów jest o niebo lepsza niż starych produktów olejo podobnych lepików jak to on je nazywał. właściwe docieranie było już na całkowicie złożonym silniku. złożony silnik i odpalony generuje już właściwe ciśnienia temperatury i przeciążenia które są przenosszone na ukłąd korbowy i wał. Było oddzielne stanowisko zbudowane do wstępnego odpalania i docierania silnika, najciekawszy był system aktywnej zmiany obrotów jak to nazywał mechanik zrobiony z mechanizmu starego zegara, montowany do cięgła od pompy z tarczą wyciętymi róznej wielkośc żebami które co minutę zmieniały położenie przesuwając cięgło zmieniajać tym samym obroty na silniku. Jak to powiadał najgorszą dla docierania silnika jest praca z jednostajnymi obrotami przez długi czas. Zmienne obroty i stopniowo dokładane obciążenie gwarantuje długą i bezproblemową eksploatację
Panie Łukaszu,jestem pełen podziwu pańskiej wiedzy i dokładności :D "Paaaanie kurłaaa baardzo doobra rooobota" Takiego człowieka to aż miło posłuchać,pozdrawiam serdecznie !
super materiał. Mając na uwadze chłodzenie oleju , proponuje zainteresować się podstawą filtra olejy z małego Leylanda sw 266 instalowanego w koparkach Waryński. Wyżej wymieniona podstawa ma wyjście i powrót na chłodnice oleju a nawet zawór umożliwiający zamykanie tego obiegu na zimę i otwieranie na lato (takie zastosowanie w koparkach). pozdrawiam.
14:10 tak trochę hybryda wyszła hehe silnik elektryczny połączony ze spalinowym 😂 a tak serio to zajebiscie to wyszło twojemu tacie 👌 💪 15:40 no coś pięknego 😍
To tylko docieranie wstepne ,dziś zestawy naprawcze wymagają temperatury pracy aby sie dotrzeć np. biorąc pod uwage tłok jak rozszeza sie pod wplywem temperatury nie wspominajac o oleju ktory robi sie rzadki i lepiej smaruje w efekcie rozbryzgu :pierscien,tłok,cylinder itp .
Witam,bardzo dobry pomysł Twojego taty,proste tanie urządzenie robi swoją robotę,bez zbędnej elektroniki typu falownik czy softstart ,silnik gwiazda trójkąt wystarcza.Mam 2 takie skrzynie od poloneza 4 biegowe,nie wyrzuciłem ich na złom z tą myślą że mogą się jeszcze przydać do czegoś,jako przekładnia.Co do docierania silnika na zimno,uważam że ma to sens,jest to tylko wstępne kilku godzinne docieranie,na pewno nie zaszkodzi.Silnik 7,5 Kw to spory zapas mocy,pewnie nawet się nie zagrzeje przy tym docieraniu,wiadomo bierze się to co jest na miejscu pod ręką.Pozdrawiam.
Kiedyś też miałem taki pomysł z docieraniem na zimno silnika od bizona, ale już silnik był cały złożony kompletny niestety. Super wynalazki rób tak dalej 😉
Łukasza to wstępne docieranie to faktycznie znakomita sprawa. Czytałem w rosyjskiej książce, że najlepiej jest je prowadzić na założonej głowicy i podczas, gdy wszystkie płyny eksploatacyjne są zalane. Sam przetestowalem to na silniku z c328 napedzanym przez kilka godzin w układzie wom-wom na zależnych i wstecznym w drugim ciagniku. Rewelacja.
Tak mnie ciekawi co z negatywnymi skutkami pracy silnika niedogrzanego no chyba że te tuleje bez chłodzenia lapią wyższą temperaturę. to jest pytanie nie hejt. Tak poza tym jak zwykle świetny film dobór mniejszej turbiny jak najbardziej świetny do maszyny która potrzebuje kopa od dołu
Pewność jest taka, że w taki sposób dotrzesz silnik do warunków w jakich go docierasz. Moim zdaniem takie docieranie nie jest dobre, ze względu na odmienność warunków pracy silnika, który jest napędzany zamiast być napędowym (zupełnie inne siły, inne ich zwroty). Nie ma naprężeń termicznych, nie ma sił od procesu spalania. Pierścienie nie są dociskane gazami do cylindrów, nie wiadomo czy kręcą się na tłokach tak jak jest to przewidziane. Ponadto nie ma głowicy, więc nie ma też naprężeń wywołanych dociskiem na tuleje od uszczelki oraz od sił prostopadłych od szpilek. Nie ma zmiennych warunków temperaturowych i drgań, więc tuleje nie mogą się odpowiednio osadzić (odpuścić) w otworach. Twoje wiec nikt Ci nie zabroni. Moim zdaniem silnik składany z taką starannością jak u Ciebie, należy docierać z głową ale klasycznie. Oczywiście nie na biegu jałowym ani bez obciążenia. Po prostu płynnie zwiększać obciążenia w czasie i coś takiego mnie, jak i konstruktorów, przekonuje.
Pierwsze silniki Perkinsa 3cyl z próbnej serii montażowej w ursusie które przyjechały w całości z Anglii właśnie tak były wstępnie ducierane na takich profesjonalnych stanowiskach. Co prawda tam były zamontowane głowice oraz podłączone chłodziwo o odpowiedniej temperaturze. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć iż tylko te Perkinsy z początków były prawdziwie trwałe.
@@mareksam masz jakieś szersze informacje lub materiały? Ewentualnie chociaż zdjęcie silnika docieranego w taki sposób? Moim zdaniem silniki mogły być docierane na stanowiskach ale jednak działając autonomicznie, czyli zmontowane, uruchomione i zmiennie obciążane. Żadnego prawdziwego inżyniera nie namówisz na takie zimne docieranie bez całościowego montażu.
@@damians410 nie twierdzę że nie masz racji 😉Tam warunki były inne nie występowało spalanie, ale silnik cykle pracy przechodził jak rozrząd sterował, temperatura też raczej ważna. Niestety nie mam dokumentów na ten temat . Tylko relacje naocznych świadków 😉
Najważniejsze to wymiana oleju. Na zimno czy gorąco trzeba często wymieniać olej. Pierwsze nawet po 1 godzinie pracy. Potem po kilku. Potem po kilkudziesięciu. 3-4 wymiany bardzo szybko. Wiadomo.o koszt duży. Ale zobaczycie ile jest opilków w tych pierwszych. A najbardziej po pierwszej h. Odwdzięczy się to długą aaaaa pracą.
@@marta4618 Mi się wydaje, że wybuch mieszanki dociska pierścień do cylindra i go doszczelnia, także docieranie na zimno może się sprawdza, ale przy takich jednostkach starego typu.
.....pom Ostroda docierał silniki kompletne z głowica bez wtryskow........byłem na chali stało ze 40 wszystko sie kreciło huk niesamowity.....rok chyba 86"
Po przepracowaniu 20h na sucho będzie znowu szturch, szturch, szturch i dalej będziesz jechał... :)) Co byśmy Panie Łukasz zrobili bez naszych Ojców. Trzeba dalej pielęgnować polską myśl techniczną
Ja tam do docierania na zimno nie jestem przekonany, właśnie przez to że jest na zimno, a silnik ma być maksymalnie szczelny gdy się rozgrzeje. Zmieniają się wymiary i pasowania tłoków, tulei, itd. Silnik po takim docieraniu itak będzie się od nowa układał gdy się rozgrzeje, więc strata czasu moim zdaniem. Choć w niczym to niby nie zaszkodzi to jednak docieranie powinno się odbywać przy zmiennym obciążeniu. Kolejna kwestia, właściwości oleju, jak jest zimny nie ma swoich właściwości, choć w tym przypadku to raczej pomijalne bo nie ma obciążenia. Generalnie co mechanik to będzie inna opinia, wszystko ma plusy i minusy. Ale jak dla mnie to jak już pisałem szkoda czasu i zachodu. Co do turbosprężarki co leżała długo, wrzucić w całości do wiadra z ropą lub naftą na dobę i montować. Jak była sprawna to nic więcej nie trzeba czarować, a jak była niesprawna to jak chwilę popracuje to szybko będzie widać czy olejem pluje lub ma luzy.
Docieralem tak avf który teraz ma 50 tysięcy po remocie i zrobiony na 240 tyle że silnik 1 kw 1400 ale przekładnia pąsową i na silniku 1kw fi 10 i na walki fi 260 dało mi 600 o obrotów 24 godziny docieracnia jest to warte bo się pierścienie układają nie pod ciśnieniem i tem i obciążeniem pierwszy silnik docierany na zimno i dużo lepiej jak na odpalonym
Witam za pomysł chamowni daje 5 ale za docieranie na zimno 1 nie wolno tak docierać silnika on ma mieć temperaturę 85+ C+ obciążenie na tłokach takie docieranie to więcej szkody niż pożytku